Chyba tak, ale się boję... cz.36

Spacerujemy z Łukaszem po pisaku, jest gorąco, piękna pogoda cisza i spokój. Niespodzianką dla mnie był lot do Grecji na przepiękna wyspę. Mamy apartament z olbrzymią sypialnią, piękny salon z oknem na morze, czego chcieć więcej.
- O czym myślisz Kochanie?
- nie mogę uwierzyć że tu jestem, to wspaniałe wakacje dla mnie i to z Tobą - rzuciłam się na niego miażdżąc jego usta moimi- jestem taka szczęśliwa, nie wracajmy proszę proszę proszę.
-haha dopiero jesteśmy tutaj trzeci dzień, przed nami jeszcze pięć długich dni.
- Jakie atrakcje na dziś dla mnie masz?
-oj to już Ci się znudziły te widoki i moje towarzystwo.
-Oczywiście ze nie
- Chodź zabiorę Cię na pyszną kolację do pewnej małej knajpki
Tak jak powiedział, tak zrobił. W niedalekiej odległości od plaży była mała restauracja z ciekawym wnętrzem bardzo przytulnym, jedzenie wyśmienicie smakowało, siedzieliśmy i rozmawialiśmy, napawając się tymi chwilami, zrobiliśmy sobie nawet kilka zdjęć, by mieć pamiątkę. Ale jedyne o czym myślałam to to by spędzić z moim chłopakiem noc, byłam na to gotowa i chciałam to zrobić z nim, z nikim innym i to tutaj.  
- A co to za uśmiech?
- Mam być smutna?
- Nie, lecz wyczuwam jakieś niegrzeczne myśli - patrzy na mnie i zabawnie porusza brwiami
- Bo są bardzo niegrzeczne - czuję jak policzki mnie pieką  
- A podzielisz się nimi?
- Podzielę, lecz nie tutaj
- Czyżbyś chciała wrócić do hotelu?
- A byłoby to bardzo niegrzeczne z mojej strony?
- Oj Mała jakoś Ci wybaczę tą niesubordynację- zapłaciliśmy za rachunek i podążaliśmy kolorowymi uliczkami do hotelu, kupując po drodze kilka pamiątek.  
Wchodząc do apartamentu nie zdążyłam dobrze otworzyć drzwi gdy Łukasz zaczął dobierać się do mojego ciałka, jego dłonie błądziły od moich ud, przez pośladki, bioderka obejmował mnie i całował tak zachłannie, nawet nie wiem kiedy znaleźliśmy się w sypialni. Na chwilę zatrzymaliśmy się oddychając głęboko, uspokajaliśmy nasze oddechy. Patrzyłam w oczy mojego chłopaka, przygryzając lekko wargę - Nie kuś mnie kochanie ! - padło z jego ust, nie miałam zamiaru przestawać, co spowodowało że Łukasz zaatakował moje usta, obcałowywał je, kości policzkowe, nosek schodząc do szyi rękoma błądząc po moim ciele, biuście. Pozbywaliśmy się naszych ubrań bardzo powoli, odkrywając coraz więcej naszych ciał, aż w końcu nie mieliśmy na sobie nic. Wiłam się pod jego dotykiem, chciałam więcej, więcej niż do tej pory. - Proszę, zróbmy to- szepnęłam do ucha Łukasza, on przestał na chwilę by spojrzeć na moją twarz, przejechał opuszkami palców po moim policzku
- Jesteś tego pewna?
- Jestem-pocałował zachłannie moje usta, po czym wstał i udał się na chwilę do drugiego pomieszczenia
- Już jestem- całował moje usta był jakby je skubał - kocham Cię
- Ja Ciebie też kocham
- Odpręż się, będę delikatny, zaufaj mi.
- Ufam Ci- na te słowa umalowałam jego tors, mój kochany wrócił do mojego ciała było mi coraz bardziej gorąco, nie wiem jak długo byłam w takim stanie, gdy on na mnie napierał czułam dyskomfort, lecz umiejętnie starał się odwrócić moją uwagę, po pewnym czasie poczułam dziwne uczucie rozpierania i ukłucie, chciałam przerwać lecz miałam nadzieję że to przejdzie za pare chwil - oddychaj, jeszcze chwilę a będę cały Twój - po tych słowach ból ustąpił, a przyszło uczucie którego nie jestem w stanie opisać, z moich ust wyrywały mi się jęki, nie byłam w stanie ich po hamować, Łukasz też nie był milczący, nagle przyspieszył swoje ruchy co sprawiło że moje ciało przeszedł niewyobrażalny wstrząs, odpłynęłam, nie wiem co się ze mną działo, gdzieś zza światów słyszałam głos mojego faceta - Paula popatrz na mnie, wszystko dobrze?  
- yhym -tylko tyle byłam w stanie wymruczeć, Łukasz wtulił się w moje ciało, objął ramieniem i delikatnie całował, usnęłam.
Kiedy się przebudziłam za oknem było już ciemno, dalej byłam naga
- Hej księżniczko
- Hej - popatrzyłam na Łukasza i złożyłam na jego ustach pocałunek -dziękuję, było cudownie
- To ja Ci dziękuję, jak się czujesz?
- jakoś dziwnie mnie wszystko boli
- To normalne, następnym razem już nie powinno. Chodź pod prysznic, a później coś zjem.
- Nie chcę
- Oj chcesz, chodź - i zaczął odkrywać mnie
- Ej bo zobaczysz moje wielkie dupsko  
- Ta pupka jest moja i idealnie pasuje do mojej rączki - całowaliśmy się, a Łukasz ściskał moją pupkę co jakiś czas. W końcu nadeszła ta nie miła chwila wstania, wzięliśmy prysznic.
- Paula może zjemy poza hotelem?
- okej i miałeś racje jestem bardzo głodna
- To ubieraj się i wychodzimy.
Pól godziny później szliśmy na kolacje trzymając się za ręce, co jakiś czas zerkając w swoją stronę, nie potrzebowaliśmy słów.
Weszliśmy na moje oko do dosyć drogiej restauracji.
- Może pojedziemy w inne miejsce?
- Dlaczego?
- Wydaje mi się że to jest dosyć drogo
- Daj spokój, przecież to wyjątkowy dzień i trzeba to uczcić.
-Skoro tak mówisz-nie sprzeciwiałam się, to dla mnie rzeczywiście wyjątkowy dzień, drugo raz takiego nie będzie. Zamówiliśmy kolacje i deser, rozmawialiśmy o uczelni, pracy o nas.
- Zaraz wrócę, pójdę do toalety - gdy wróciłam do stolika Łukasz podszedł do mnie wyciągną bukiet róż i małe czerwone pudełeczko, zamarłam. Uklęknął na jedno kolano po czym złapał moją dłoń i zapytał
- Czy zostaniesz moją żoną? - patrzył mi prosto w oczy, wszystko jakby do okoła zamarło, byliśmy tylko my, ja i on. Nie wiedziałam co powiedziec, to znaczy wiedziałam ale nie mogłam wydać z siebie ani słowa.
- TAK
Wpadłam w jego objęcia, nie mogłam uwierzyć w to co mnie dzisiaj spotkało, byłam tak bardzo szczęśliwa, ze wszystko się układa. Wszyscy znajdujący się w restauracji zaczęli bić brawo,  
- Nawet nie wiesz jak bardzo jestem szczęśliwa -pierścionek był śliczny, białe złoto z diamencikiem w kształcie serduszka, taki delikatny.
- Kocham Cię
Po kolacji mój narzeczony zabrał mnie na długi spacer w jego trakcie zadzwoniłam do brata by przekazać mu tą nowinę no i ochrzanić za to ze nic mi nie powiedział. To najwspanialszy wyjazd na jakim byłam. Cdn