Chyba tak, ale się boję ... cz.3

- Wszystko w porządku?
- Dobrze, że byłeś tam ty. Chyba sama bym sobie z nim nie poradziła. -popatrzyłam na jego twarz z łuku brwiowego lała mu się krew- pasuje to opatrzyć.
- Chodź wracamy do domu.
Moim wybawcą był mój brat. Wyszedł za mną, bo się martwił. Gdy wróciliśmy do domu to opatrywałam mu zadrapania, miał również rozciętą wargę. Śmiałam się że teraz go żadna dziewczyna nie zechcę bo wygląda okropnie. On zaś z ciekawością dopytywał się moje przygotowania do matury istnej i zaproponował mi pomoc. Szkoda tylko, że był słaby z polskiego.
-To może któryś z moich kolegów ci pomoże?
- Daj spokój, sama sobie dam radę.
- Wrócimy jeszcze do tego tematu, a teraz się ubieraj idziemy do klubu.
- Zwariowałeś jest 23.00, no i jak ty wyglądasz.
- Klub jest czynny do ostatniego klienta, a ja wzbudzę litość u dziewczyn.
Zgodziłam się bo wiedziałam, że nie odpuści. Gdy wchodziliśmy do klubu nigdzie nie było miejsca by sobie usiąść nie mówiąc o potańczeniu. Karol oczywiście pierwsze pogonił do baru, trzymając mnie za rękę bym się nie zgubiła. Kamil od razu znalazł nam miejsce przy barze.
- Poczekajcie chwile pójdę po Łukasza i Tomka, bo siedzą z drugiej strony. - i pobiegł. A ja miałam ochotę potańczyć, rzadko chodzę do klubów jeszcze teraz przed maturą.
- Karol- mówiłam błagalnym tonem.
- Co tam?
-Zatańczymy?Proszę
- Dobra idź a ja za chwilę do Ciebie przyjdę tylko pogadam z chłopakami.
- Oki to będę tam- i pogoniłam w tłum.
Z daleka widziałam jak wita się z kumplami i spoglądają w moją stronę, udałam że ich nie widzę. Dalej o czymś rozmawiali i spojrzeli w moją stronę. Nie wytrzymałam i kiwnęłam na Karola, by w końcu do mnie przyszedł.
- No jestem- uśmiechną się
- O czym tak rozmawialiście?
- Nie o czym, a o kim? O tobie.
- O mnie? Tzn?
- O incydencie nad Wisłokiem oraz o tym, że chcesz zatańczyć.
-yhym
- tylko jeden taniec i idziemy do nich.
- nie żartuj sobie wiesz, że ja lubię tańczyć.
Piosenka się skończyła, a ja z żalem wróciłam do baru.
- Hej- przywitałam się.
- Cześć - odpowiedzieli
- Coś taka smutna? - zapytał Łukasz
- Chciałam potańczyć, Karol nie chce a samej tak cały czas tańczyć to głupio.
-A ze mną zatańczysz?
- Jasne bo głupio tu siedzieć, was czworo a ja sama
- To idziemy?
-yhym - pokiwałam twierdząco głową
Tańcząc tak z Łukaszem zaczęłam głupio rozmyślać. Wysoki brunet, dobrze zbudowany- nie jak jakiś paker muskularny, miły, lubi tańczyć a jego oczy. Szkoda tylko, że ma dziewczynę z mojego roku, bardzo ładna, zgrabna. Ja nie mogłam się do niej umywać. Mam jedynie metr sześćdziesiąt, jestem brunetką, mam długie włosy, niebieskie oczy i kilka kilo w zanadrzu. O czym ja myślę, przecież to nierealne.  
- Co tak milczysz?
- A co mam robić? Tańczymy, ale jak chcesz bym coś mówiła to ok. Jak ci lecą studia?
- Dobrze, ale jak będziesz zadawać takie pytania to za chwilę będziesz pytać o stopnie moich profesorów- uśmiechną się
- Sory, to o co mam pytać? Bo nie wiem. Mam lepszy pomysł, ty pytaj.
- Co planujesz robić na wakacjach, masz już jakieś plany?
- Nie jeszcze nie, pewnie będę w domu. Może z Karolem gdzieś pojedziemy.
-Za trzy tygodnie postanowiliśmy jechać nad Solinę. Może z nami pojedziesz?
- Czego ja nic o tym nie wiem?
-Bo dopiero dziś o tym rozmawialiśmy.
- Ja z miłą chęcią, o ile mi nic nie zrobicie- uśmiechnęłam się
- Nic ci nie zrobimy, Karol na pewno by nam na to nie pozwolił, mówił ze jesteś najlepszą siostrą na świecie.
- Ja sądzę tak samo o nim, ale jego głupie pomysły mnie zadziwiają i mam ochotę mu przywalić.
- Słyszałem, że potrzebujesz pomocy z prezentacją z polskiego. Może ci pomóc, zapewniam że z polskiego byłem dobry.
- Ja nie mam nic przeciwko, ale co na to twoja dziewczyna- już skarciłam się w myślach za to pytanie, było nie na miejscu nawet Łukasz nie za bardzo wiedział jak na nie odpowiedzieć- Sorry nie powinnam pytać, to nie moja sprawa.
- Przestań, szczerze to ostatnio się między nami nie układa, coraz rzadziej się widujemy, nie sądzę by to długo potrwało. Muszę z nią zerwać bo to nie ma sensu.
- Mogę zapytać dlaczego? Nie chcesz nie odpowiadaj.
- Po pierwsze zmieniła się i ja się zmieniłem. Nie odbieramy na tych samych falach, zależy jej tylko na kasie i od pewnego czasu zaczęło mi to przeszkadzać. A poza tym zaczęła mi się podobać inna dziewczyna.
- Egzamin już tuż tuż więc jeżeli się nie rozmyśliłeś, to zapraszam jutro do mnie.
- O której mogę wpaść?
- Będę w domu cały czas, może tak po południu koło 14.00?
- Dobra, a teraz koniec tego gadania i pokażmy im jak się tańczy- uśmiechną się  
Tańczyliśmy Łukasz obejmował mnie delikatnie, a jak seksownie się poruszał. Po kilku piosenkach wróciliśmy do baru.
- No nono wytańczyłaś się? - zapytał Karol
- Tak lepiej niż z Tobą - wystawiłam mu język i zaczęłam się śmiać.
Teraz tylko siedziałam i przysłuchiwałam się rozmowie, która mnie znudziła. Kończyłam pić drinka, poszłam jeszcze do toalety - kolejka była mega długa więc zajęło mi to chyba z pól godziny.  
- Karol chodźmy już
- Jeszcze godzinę
- Nie chce mi się tu tyle siedzieć, odprowadź mnie do domu i sobie wrócisz.
- Ta bo mi się chce tyle łazić.
Nie dał się przekonać, więc zaczęłam się zbierać. Chłopaki popatrzyli na mnie i pytali czy mnie odprowadzić, ale ja jak to ja uparta jak osioł powiedziałam stanowcze nie, pożegnałam się i wyszłam. Nie chciałam iść żadną ciemną uliczką, więc droga do domu była o 10 minut dłuższa. Słyszę jednak, że ktoś za mną idzie. Pomyślałam że Karol chce mnie nastraszyć, lecz gdy się odwróciłam to nie był Karol tylko ten przeklęty Dawid, który się do mnie przyczepił jak byłam na spacerze.
- Cześć piękna - powiedział z szyderczym uśmiechem
-Czego chcesz?
- Kręcisz mnie, chcę cię tu i teraz. A ten chłoptaś ci już nie pomoże.  
Zaczęłam się denerwować i przyśpieszyłam krok, lecz ten mnie dogonił, złapał za ręce, zaczęłam krzyczeć.
- Pomocy!Ratunku!  
Chłopak przyłożył mi rękę do ust tak bym nie mogła krzyczeć, a drugą trzymał moje ręce. Zaczął się ślinić i szeptać do ucha  
-Nie krzycz, zrobimy to i cię puszczę
Szarpał mnie w taki sposób, że podarł mi koszulę, dobierał się moich spodni. Byłam przerażona, starałam się uwolnić z jego rąk, kiedy starał ściągnąć swoje spodnie udało mi się krzyknąć, chwilę później usłyszałam że ktos nadbiega.
- Zostaw ją dupku! - to był głos Karola, wracali razem z Łukaszem do domu. Rzucili się na niego i zaczęli go bić, powiedzieli mu żeby się do mnie nie zbliżał, bo jeśli się to powtórzy to połamią mu ręce i nogi. Nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa.Płakałam tylko i próbowałam się zasłonić, moja koszula była całkowicie podarta, spodnie rozpięte a włosy rozczochrane. Łukasz trzymał tego dupka, a Karol podszedł do mnie dał mi swoją bluzę i mocno przytulił.
- Proszę cię nie płacz, uspokój się, wszystko będzie dobrze.
- Dzwoń po policję.-tyle zdołałam z siebie wydusić. Karol nie czekał długo popatrzył na mnie upewniając się czy jestem pewna, kiwnęłam głową, że tak. Wezwał policję. Policja wsadziła Dawida do radiowozu. Spisali nasze dane i poprosili żebyśmy następnego dnia zjawili się na komisariacie złożyć wyjaśnienia zaistniałej sytuacji. Szliśmy w milczeniu ani Karol ani Łukasz nic nie mówili. Pożegnaliśmy się z Łukaszem pod domem. Wzięłam kąpiel, kari zrobił mi herbatę i zaczekał aż usnę. Kochany jest.





I jak wam się czyta? Proszę o komentarze, bo dzięki nim będę wiedziała na co zwrócić uwagę przy pisaniu opowiadania :)

Pina

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1527 słów i 7903 znaków, zaktualizowała 10 lis 2015.

2 komentarze

 
  • BigLovee

    Opowiadanie ogólnie jest ok, podoba mi się, ale jak już je napiszesz to przeczytaj raz jeszcze to co napisałaś, bo trafiają się potknięcia typu: Mogę zapytać dlatego? Powinno być dlaczego ;) Powodzenia!  :)

    9 lis 2015

  • Pina

    @BigLovee  dziękuję :)

    9 lis 2015

  • OlaUnicorn

    SUPCIO  <3

    9 lis 2015

  • Pina

    @OlaUnicorn  dziękuję :)

    9 lis 2015