Chyba tak, ale się boję ... cz.11

Kilka dni później siedziałam w lokalu z koleżanką, właśnie wróciła z wakacji.  
Z Łukaszem nie widziałam się od ostatniej kłótni, nawet nie odniósł mi telefonu tylko przekazał go Karolowi. Nie pojawił się, nie zadzwonił, nie napisał, próbowałam się dowiedzieć czegoś od brata, ale powiedział że nie chce się wtrącać i najlepiej będzie jak sami porozmawiamy a nie przez pośredników. Tak bardzo chciałam się z nim spotkać tylko dlaczego to miało wyjść z mojej strony, przecież to nie ja mam kogoś na boku tylko Łukasz się spotykał z tą blondyną, przecież to ja mu powiedziałam że będę czekać na jego wyjaśnienie. A teraz co mam po prostu zapomnieć o wszystkim co powiedziałam i tak po prostu do niego iść i się płaszczyć. Co to, to nie. Postanowiłam, że poczekam jeszcze tydzień, jak się nie odezwie to postaram się o nim zapomnieć. Tylko jak zapomnieć o kimś kogo się tak bardzo kocha, o wspólnie spędzonych chwilach, o namiętnych pocałunkach, o jego głosie męskim głosie, o jego dotyku w trakcie którego przez moje ciało przechodził prąd. Jak można o tym zapomnieć, czy on zapomniał, co to w ogóle dla niego znaczyło? Czy on mnie rzeczywiście kochał? W mojej głowie coraz więcej było pytań i nie mogłam udzielić na nie żadnej sensownej odpowiedzi, gdybym tak tylko wiedziała co siedziało w głowie Łukasza.

- Paula, ej mówi się do Ciebie, Słyszysz mnie? – głos Olki sprowadził mnie na ziemię
- Przepraszam cię, zamyśliłam się. No opowiadaj jak tam minęły twoje wakacje.
- Czy z Toba wszystko okej? Od godziny ci opowiadam, a ty mnie nie słuchasz. Powiedz mi co się dzieje, coś z Łukaszem nie tak?
- Przepraszam cię, nie mam głowy. To wszystko przez niego.
- Co takiego zrobił?
- Oprócz tego co zrobił, to bardziej mi chodzi o to czego nie zrobił. – plątaniną moich słów, była spowodowana plątaniną moich myśli.
- A mogłabyś jaśniej, bo nie rozumiem.
- Przepraszam cię jeszcze raz, ale czy mogłybyśmy przełożyć to spotkanie. Nie nadaje się chyba do rozmowy.
- Słuchaj, jak dla mnie to możemy pomilczeć. Tylko nie wiem czy ci to w czymś pomorze.
- Chodź to odwiozę cię do domu.
- Dopijmy kawę i chodźmy


Olka mieszkała jakieś dziesięć kilometrów od Rzeszowa, ściemniło się a ja nie chciałam żeby tłukła się autobusami po nocach. Pogoda była okropna, padał deszcz i wiał bardzo silny wiatr. Wychodząc tylko z lokalu do samochodu byłyśmy całe mokre. Przez drogę, Olka jakoś dziwnie wypytywała mnie o Karola i jego nową dziewczynę. Wydaje mi się, że Karol się jej podoba, jak ją o to zapytałam to spaliła buraka i nie chciała więcej na ten temat rozmawiać. W sumie to wolałabym, żeby mój brat chodził z moją kumpelą, a nie z Patrycją. No ale cóż nikogo na siłę nie da się uszczęśliwić, a jak ma coś z tego być to będzie. Szkoda że w moim związku nie potrafiłam udzielić sobie genialnej rady.  
Zajechałam po same drzwi domu, od progu przywitała mnie jej mama. Bardzo fajna babeczka, zawsze uśmiechnięta, bardzo fajnie się ubiera i można z nią porozmawiać tak serdecznie. Dostałam zaproszenie na herbatę, lecz odmówiłam i obiecałam, że na pewno jeszcze wpadnę na dłużej.  

Droga powrotna, bardzo mi się dłużyła, chciałam wyłączyć swoje myśli, niestety mi to nie wychodziło, a nawet powiem, że chyba zaszkodziło. Jechałam za samochodem, wycieraczki nie zdążyły zabierać wody z szyby i stało się. Nie zauważyłam i wjechałam w tył samochodu, który jechał przede mną.

- Jeszcze tego mi trzeba było- powiedziałam do siebie i uderzyłam z nerwów w kierownice mocno rękami. Z samochodu przede mną wyszedł chłopak mniej więcej w moim wieku, wymachiwał rękami i krzyczał. Wyszłam z samochodu i nie wiedziałam co mam robić.
-Dziewczyno jak jeździsz? Nie widzisz czy co? Popatrz co zrobiłaś?  
- Przepraszam, nie zdążyłam zahamować. – Próbowałam używać jakichś argumentów i to był w sumie tylko jeden. Ale on wrzeszczał na mnie, deszcz nie przestawał padać. Z tego co zdążyłam zauważyć to ja miałam bardziej rozwalony samochód niż on, u niego nie było widać żadnych wgnieceń, a ja zastanawiałam się czy w ogóle pojadę. Gdy ten chłopak tak krzyczał, z miejsca pasażera wysiadł jeszcze jeden chłopak. No super jeszcze tego mi trzeba było, kolejny buc który będzie się nade mną znęcał. Po policzkach popłynęły mi łzy, w deszczu rozmazał mi się jeszcze makijaż, natłok tych wszystkich ostatnich zdarzeń właśnie teraz musiałam wypłakać.
- Ej Tomek uspokój się, czego tak krzyczysz? – powiedział chłopak
- Nie widzisz co zrobiła, baby nie powinny mieć prawa jazdy. Bo tak to się właśnie kończy.  
- Przypominam ci, że to mój samochód.  
Ten drugi chłopak który wyszedł z samochodu zmierzał w moim kierunku, wyciągnął w moją stronę rękę by pomóc mi się podnieść.
- Nie płacz, wszystko w porządku? Nic ci się nie stało?
-Mi nic, ale rozwaliłam ci samochód.
- Jakie rozwaliłam, dziewczyno to tylko parę rys. Twój samochód jest w gorszym stanie i ty chyba też. Trzęsiesz się, płaczesz, niepotrzebnie zaraz wszystko załatwimy tylko może nie tutaj bo przemokniemy do reszty.
Na jego twarzy zagościł uśmiech, a ja nie mogłam powstrzymać płaczu.
- Tomek wsiadaj do samochodu i podjedź do tego zajazdu tam przy drodze co jest. Wiesz który?
- Tak wiem – odpowiedział, wsiadł i pojechał
- Ja pojadę z Tobą, bo widzę że musisz się trochę uspokoić. Wsiadaj do samochodu a ja zobaczę czy uda nam się w ogóle ruszyć.
Wsiadłam do samochodu na miejsce pasażera, wzięłam kilka wdechów, powoli zaczęłam się uspokajać. Chłopak w tym samym momencie otworzył maskę i posprawdzał kilka rzeczy po czym zajął miejsce kierowcy.  
- Da się nim jeździć, przepraszam za mojego kolegę.
- Miał rację – powiedziałam łamiącym się głosem
- Dobrze, że to mój samochód a nie jego – odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął – będzie dobrze, ubezpieczenie masz – kiwnęłam głową potwierdzająco- tak więc spiszemy papierkową robotę i nie ma się czym denerwować. Widzisz ja się nie gniewam.- Za wszelką cenę chciał, bym się rozpogodziła- Paweł jestem
- Paulina i nie wiem czy miło jest mi cię poznać
- Bardzo miło, dobra podjedziemy do tego zajazdu, a później zobaczymy co dalej.
Zajazd był oddalony dosłownie kilkaset metrów, od naszej stłuczki. Paweł zaparkował i udaliśmy się do środka. Przepuścił mnie w drzwiach, jego kolega już czekał na nas w holu.
- To co może napijemy się kawy?- zaproponował Paweł, ja na jego miejscu byłabym wściekła tak jak jego kumpel Tomek, lecz on był ostoją spokoju
- Ja pójdę do samochodu, a wy załatwcie wszystko między sobą. – poinformował Tomek
Usiedliśmy przy stoliku Paweł to wysoki brunet z ciemnymi oczami, nie jest zbudowany jakoś muskularnie, ale jest dosyć przystojny.
- Czym się zajmujesz na co dzień Paula? Przepraszam ale nie wiem czy mogę mówić do ciebie tak zdrobniale.
- Jasne, nic się nie dzieje.- rozmowa z nim mnie rozluźniała, przestałam myśleć o tej stłuczce – mam teraz wakacje, od października zaczynam studia, właśnie rozwaliłam pewnemu chłopakowi samochód, strasznie się teraz denerwuje i nie wiem co dalej będzie. – kończąc swoją wypowiedź upiłam łyk kawy ze szklanki.
- Coś mi mówi, że on nie będzie się na ciebie gniewał, a nawet nie miał takiego zamiaru- jego twarz była taka przyjazna, rozpromieniona, dziękowałam w myślach Bogu że trafiłam właśnie na niego.
- Tak myślisz?- przytaknął tylko na moje słowa również upijając łyk swojego napoju – A ty czym się zajmujesz?
- Skończyłem właśnie studia ekonomiczne, od dwóch lat prowadzę własną firmę, poświęcam jej bardzo dużo czasu, wiesz chce być milionerem – wypowiadając te słowa puścił mi oczko
- Fajne plany, mam nadzieję, że twoje marzenia się spełnią i na twojej drodze nie będą stawały takie przeszkody ja ta dzisiaj.
-To żadna przeszkoda, a przecież jest miło. Czyż nie?
Zamarł i wyczekiwał mojej odpowiedzi.
- Teraz jest miło.
- Teraz a wcześniej nie było miło, pomijając mojego kolegę Tomka.
- Pomijając Pana Tomasza to nawet bardzo miło, niestety muszę już wracać do domu. Tak więc zajmijmy się tą całą biurokracją. – Wzięliśmy kartki nawzajem podając sobie swoje dane, dane pojazdów, spisując notatkę odnośnie zaistniałej sytuacji. Pozostały nam do złożenia autografy. – Przepraszam jeszcze raz, a w ramach rekompensaty zapłacę za naszą kawę.
- Nie wygłupiaj się ja zapłacę, a w ramach rekompensaty chciałbym cię zaprosić do kina.  
Właśnie zrobiłam się purpurowa, i nie jest to przesadne, czy on mnie właśnie podrywa? Przecież ja mam chłopaka. I nie mogę się na to zgodzić.
- Ja nie…- nie dokończyłam bo Paweł mnie ubiegł.
- Nie uznaję odmowy, tutaj jest moja wizytówka, jak tylko będziesz miała czas lub będziesz chciała się oderwać od codzienności to dzwoń. Będę czekał na telefon od ciebie.
Paweł zapłacił za nasze zamówienie, odprowadził mnie do samochodu pożegnaliśmy się uściskując sobie dłonie. Wsiadłam do samochodu i ruszyłam w stronę domu, czarne Audi A6 jechało za mną dosyć długo, po czym skręciło w prawo na jednym ze skrzyżowań. Zajechałam pod dom, teraz bałam się reakcji Karola, ale to nie on mnie jako pierwszy zobaczył. Właśnie pod klatką spotkałam kogo, no właśnie Łukasz we własnej osobie.
- Cześć kochanie – jakby to powiedzieć zaczął z grubej rury
- Nie wiem czy jeszcze jestem twoim kochaniem.
- Przecież nie zerwaliśmy- zrobił zdziwioną minę
- Jeszcze, co cię do mnie sprowadza? Czyżbyś chciał mi coś wyjaśnić?
- Bo widzisz, dla mnie nie ma tematu, ty sobie stworzyłaś w głowie jakąś historyjkę która w ogóle nie miała miejsca.
- Skoro tak uważasz to zejdź mi z oczu. – nie wytrzymałam, minęłam go i skierowałam się w stronę klatki. Słyszałam, jego kroki stał zaraz za mną, jego oddech na moim karku, czułam jego perfumy, które nie pozwalały mi logicznie myśleć.
- Zacznijmy od początku. Cześć kochanie chciałbym porozmawiać.
Musiałam wziąć się w garść i być silna – Słuchaj ja nie mam ochoty na głupią zabawę w kotka i myszkę, ja chcę usłyszeć prawdę a nie coś co mi dasz w zamian. Tylko zastanawiam się co przecież uważasz, że zmyśliłam sobie wszystko. No pewnie zmyśliłam, a ta blondyna to mój wytwór wyobraźni i nie widziałam jej nigdy w twoim towarzystwie. Mieliśmy nie mieć przed sobą żadnych tajemnic. Daje ci czas do jutra i nie zaczekam ani jednego dnia dłużej, tak więc radziłabym ci przemyśleć to co chcesz mi powiedzieć
- Może mi powiedz co chcesz usłyszeć?
- Chcę wiedzieć co cię łączy z tamtą dziewczyną – już miał odpowiedzieć lecz podniosłam rękę pokazując by nawet nie zaczynał – Do jutra Pa. – weszłam do klatki zostawiając go przed nią.
Nie wiem czy dobrze robię, ale chce poznać prawdę. Jestem rozdarta, już sama nie wiem co chcę usłyszeć, a może najlepiej udać, że wszystko ok? Tylko czy ja tak naprawdę chce tego, nigdy nie chciałam utrzymywać związku na kłamstwie i nie chce tego. Dobrze postąpiłam.
- Cześć siostra- drzwi otworzył mi brat
- Hej, musisz mi pomóc
- Co się stało?
- Miałam stłuczkę i samochód nie wygląda najlepiej, trzeba coś z nim zrobić. A wiesz, że ja się na tym nie znam.
- Tobie się nic nie stało?  
- Nie, tylko się zdenerwowałam
- Dlaczego nie zadzwoniłaś, przyjechałbym.
- Na początku kierowca bardzo na mnie krzyczał, wyzywał od głupich bab, które nie potrafią jeździć i takie tam, rozryczałam się…
- Co za debil – przytulił mnie do siebie  
- A później się okazało że to nie jego samochód tylko, kolegi który z nim jechał. On już nie był taki niemiły, uspokoił mnie i nie był wcale zły.
- Miał szczęście, bo bym mu pokazał gdzie raki zimują.
- I jeszcze pod domem spotkałam Łukasza, ja nie wiem co mam robić. Tak wiem nie podpowiesz mi.
- Mała musisz sama dojść z nim do porozumienia. Jedno co ci mogę powiedzieć to, że na pewno cię z tamtą dziewczyną nie zdradza
- Skąd ty to wiesz? Ty wiesz co go z nią łączy?
- Siora Nie wiem, ale przysięgał że nie to o czym ty myślisz.
- Jak on mi nie powie prawdy, to będzie koniec
- Co ty mówisz, dogadacie się…
- Jutro się okaże, nie chce żeby mi grał tak na uczuciach, Bo ja go Kocham Karol
- Jestem przekonany, że on ciebie również
- Myślę, że on ciebie też
- Skąd to wiesz? – wyswobodziłam się z jego uścisku, a za swoimi plecami usłyszałam chrząknięcie
-hym …






Kolejna część na niedzielny wieczór. Mam nadzieję, że wam się spodoba i w dalszym ciągu będziecie śledzić losy moich bohaterów ;)
Czekam na wasze opinie w komentarzach oraz chciałabym wiedzieć jak widzicie dalsze losy Pauliny. Miłego wieczoru Wam życzę ;) <3

Pina

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2470 słów i 13130 znaków, zaktualizowała 3 kwi 2016.

4 komentarze

 
  • Użytkownik Olciiak

    Kiedy następny ?

    3 gru 2015

  • Użytkownik Pina

    @Olciiak jestem w trakcie pisania  :)

    3 gru 2015

  • Użytkownik mysza

    A niech go zostawi w diabły. Wcale jej nie kocha. Miał ja w du*ie po kłótni. Może zajmował się swoją nową dziewczyną. Paweł może okaże się tym właściwym. Liczyłam na Łukasza ale teraz to jak dla mnie nie zasługuje nawet na krótką wymianę zdań. Nienawidzę takich ludzi

    30 lis 2015

  • Użytkownik Pina

    @mysza dziękuję za twoją opinię, bardzo fajnie dowiedzieć się jaki pogląd mają inni  ;)

    30 lis 2015

  • Użytkownik mysza

    @Pina nie ma sprawy :) Tylko za bardzo sie wczuwam w twoje opowiadanie

    1 gru 2015

  • Użytkownik Elizkaa_55

    Opowiadanie zarąbiste ale mam nadzieję że niebawem ukaże się kolejna część. Bardzo ma nią czekam! Pisz szybko!

    29 lis 2015

  • Użytkownik claire

    Ej no! W takim momencie kończyć?! Skandal!!! :D

    29 lis 2015

  • Użytkownik Pina

    @claire heh tak wyszło, że akurat w takim  :) nie planowałam tego  :P

    29 lis 2015