Formy krótkie #13 GOŚCIE

Za lasami (właściwie za małym laskiem), za rzekami (właściwie to jedną, małą), za górami (nie ma żadnych), był sobie chłopak. Gospodarz. Tak się dumnie nazwał. Pewnego dnia (całkiem niedawno), wpadł na niecny pomysł. Chciał się upić! Schlać! W tym celu (a może nie tylko tym?), zaprosił gości (no dobra, sami się wprosili). Wszystko było przygotowane. Jedzenie, picie, także to z zawartością procentów. Był podekscytowany, nie mógł się wręcz doczekać!  
   Nadeszła godzina dwudziesta, goście zaczęli się schodzić, pojedyńczo (grupami), a nasz gospodarz wychodził z siebie, żeby wszystko było tak, jak sobie to zaplanował (wyobrażał). Zaczęło się. Już. Nareszcie! Flaszka na stół. Pierwsza kolejka. Ale coś mu nie pasuje (nie smakuje), odstawia kieliszek i sięga po puszkę piwa. Zabawa trwa! Ale coś jest nie tak. Nie tak, jak miało być. Goście bawią się w najlepsze. Rozmawiają, śmieją się. Piją. A gospodarz został z boku. Siedzi sam, a jednocześnie w towarzystwie. Nie podoba mu się. Jest zły. Ma ochotę coś zrobić, ale jeszcze nie wie co dokładnie (wie i to dobrze).  
   Otwiera kolejną puszkę chmielowego napoju. Upija łyk. Goście kończą drugą flaszkę. Kontakt z nimi staje się utrudniony, żeby nie powiedzieć niemal niemożliwy. Znowu jest sam. Szlag go trafia! Krew go zalewa! Myśli co tu zrobić? Przecież jego plan był idealny.  
     Goście nie są idealni.  
Nic nie jest idealne. Plan spalił na panewce. Trudno.  
    Nie! (tak!) Nie może tak być! On chce się rozerwać, zabawić (może dosłownie), patrzy na gości i coś mu do jasnej cholery nie pasuje... nie pasowało już dawno, ale teraz to już szczyt! (dosłownie). Goście leżą, jedno na drugim. Co oni robią, myśli (domyśl się).. Ale jak... jak oni mogą, coś takiego u niego w salonie (większym pokoju, a w zasadzie jedynym jaki ma), toż to tak nie wolno! Nie! Wyprosi ich, już ma to zrobić, już jest gotów, ostatni łyk piwa...
    – To co? Będziemy około dwudziestej. Może być? – pyta jego kolega, stojąc przy służbowym biurku.  
      Odechciało mu się imprezy!

TeodorMaj

opublikował opowiadanie w kategorii inne, użył 373 słów i 2123 znaków, zaktualizował 22 kwi 2016.

2 komentarze

 
  • Adi

    Świetne!

    22 kwi 2016

  • violet

    No zawsze to lepsze niż wyrzucenie  gospodarza przez okno, albo jego telewizora... sama już nie wiem co gorsze.... ;)

    22 kwi 2016

  • TeodorMaj

    @violet Gospodarza gorzej! :D

    22 kwi 2016