Formy krótkie #18 ADAM I EWA

Jeśli tym tekstem, urażę czyjeś uczucia religijne, bardzo przepraszam.  

Zostali zesłani do Raju. Adam i Ewa. Pierwszy mężczyzna i pierwsza kobieta. Był też wąż. Kusił. Kusił i skusił. Jabłko zerwane. Pożarte. Pach. Koniec Raju.  
    Przewińmy to trochę i może zacznijmy inaczej... optymistycznie...

Adam przemierzał alejki w przepięknym parku, zastanawiając się dlaczego do jasnej cholery nie włożył na siebie choćby majtek, najzwyklejszych gaci. Jakiś głupi liść mu się przyplątał, ale to dobrze. Przynajmniej nikt nie zobaczy jego klejnotów.  
   Po drugiej stronie, tegoż samego parku znalazła się Ewa, zastanawiając się co ona tu właściwie robi? Dlaczego jest nieubrana!? Toż to wstyd przed ludźmi! Ale nie ma ludzi. Dziwne – pomyślała. Ale to dobrze. Przynajmniej nikt nie będzie się jej przyglądać. Przecież nawet make-upu nie zrobiła!  
   Adam podziwiał sobie jabłoń. Ale było na niej, tylko jedno jabłko. Chciał je zjeść, był głodny. Ale miał dobre serce i postanowił zostawić owoc dla kogoś, kto będzie bardziej głodny od niego.  
    Ewa zauważyła jabłoń i mężczyznę bez ubrania. Wskoczyła w krzaki, aby jej nie zauważył. Było za późno, Adam zobaczył Ewę, schował się jednak za drzewem, aby to ona nie zobaczyła jego.  
   – No i czego on się tak chowa? – pomyślała Ewa. Cholera, kto to wszystko wymyślił, żeby chodzić po parku bez ciuchów!? Ewa nie wytrzymała. Podbiegła do jabłoni i powiedziała prosto z mostu – Ej! Ty! Wyłaź zza tego drzewa, ale to już! Podglądacz jeden się znalazł!  
     Adam wyszedł z ukrycia z rumieńcem na twarzy. Ewa mu się spodobała. Zakochał się! Ewa widząc to, uśmiechnęła się. Ich wzrok przeniósł się jednak na to jedyne jabłko. Jakby ich hipnotyzował. Pojawił się wąż i zaczął kuszenie. – Weźcie je. Zjedzcie. – powtarzał.  
     Ewa już miała je zerwać, już miała je podać Adamowi. Może się z nią podzieli? – pomyślała (nie podzieli. To egoista). W końcu byli głodni, byi bez ubrania. To wszystko jej się nie podobało.  
– Jesteś głodna – zapytał Adam.  
– Tak – odpowiedziała Ewa.
Wąż nadal kusi, a Ewa już jest uwiedziona... Nagle słychać grzmot. Niebo pokrywają chmury. Wąż już ma triumfować. Adam widząc co się dzieje, reaguje... (w samą porę). – Ej! Ty! Gadzie jeden! Sam se zeżryj to robaczywe jabłko! – Ewa jakby wyrwana z transu rzuca się na ramiona Adama. – Mój bohaterze! – rozaniela się.  
  Wąż niepocieszony zżera jabłko, niebo robi się błękitne, a Adam z Ewą idą na pizzę!

TeodorMaj

opublikował opowiadanie w kategorii inne, użył 452 słów i 2587 znaków.

Dodaj komentarz