Niebieski tygrys – Rozdział 1| Pokaż mi, jak zaglądasz w duszę

Niebieski tygrys – Rozdział 1| Pokaż mi, jak zaglądasz w duszęDyszałam ciężko, podczas gdy Dan zlizywał ze mnie bitą śmietanę. Choć wieczór był wyjątkowo zimny, a ja leżałam naga, byłam cała rozpalona. Podniecenie sięgnęło zenitu, gdy poczułam jego język sunący coraz niżej.
– Jesteś słodka – mruknął, ściskając lekko wnętrze mojego uda.
– Nie gadaj, tylko rób, co masz robić – syknęłam, wyginając ciało w łuk i dociskając jego głowę do najwrażliwszego punktu w moim ciele.
Dan posłuchał polecenia, nie potrzebował żadnej zachęty. Ochoczo zanurkował między moimi nogami. Kilkanaście sekund później ciszę wypełnił okrzyk, gdy orgazm rozprzestrzeniał się po moim ciele. Dan nie dał mi jednak ochłonąć, tylko natychmiast podniósł się, przygniótł moje ciało swoim i gwałtownie we mnie wszedł. Wykonywał szybkie i mocne pchnięcia, rama łóżka uderzała o ścianę raz za razem. Sąsiedzi pewnie mnie znienawidzili, ale miałam to gdzieś. Rozchyliłam nogi jak najszerzej i jęczałam głośno, podczas gdy Dan dysząc, pochylił głowę i przygryzł moją pierś.  
Chwilę później poczułam, jak wpuszcza we mnie falę ciepłego nasienia. Pocałował mnie ostatni raz i opadł na bok, uśmiechając się.  
– To było wspaniałe – skwitował, dysząc jeszcze przez chwilę, po czym obrócił się w moją stronę. Wyciągnął ramię, jakby chciał mnie przytulić.
Automatycznie się odsunęłam.
– Co robisz?
Na jego twarz wstąpiło zaskoczenie.
– Myślałem, że…
– Nie. Tylko się pieprzymy. – Przypomniałam mu. – Zero przytulania. Zero czułości. Czemu nie możesz tego zrozumieć?
– Miałem nadzieję, że się to zmieni – odpowiedział obrażonym tonem. Widziałam w ciemności, jak mocno zacisnął usta.  
– Nie licz na to. – Podniosłam się z łóżka bez skrępowania. Czułam, jak ciepła sperma zaczęła ściekać mi po nogach. Inne dziewczyny pewnie chowałyby się w tym momencie po kątach i ubierały. Ja nie wstydziłam się swojego ciała, dumnie pokazywałam je bez ubrań. Stanęłam na środku pokoju, a blask księżyca wdarł się przez okno i oświetlił moje dolne partie.  
– Ale dlaczego? – Dan nie ustępował.
Westchnęłam ciężko.
– Przestań – rzuciłam tylko. – Nie będę znowu o tym rozmawiać.
Zamilkł, chyba w końcu załapał aluzję. Po chwili gwałtownie pochylił się do przodu i złapał mnie za rękę. Z powrotem opadłam na łóżko, a on siłą rozchylił mi nogi i wsunął we mnie palec.
– Bardzo mnie rozzłościłaś – szepnął, dociskając go tak mocno, że gdzieś w podbrzuszu poczułam ból. – Na pewno nie zmienisz zdania?
– Nie. – Próbowałam brzmieć stanowczo, ale czułam nadchodzącą rozkosz i zaczynałam się jej poddać.
– A więc będę musiał cię ukarać. – Wsunął we mnie drugi palec, równie mocno. – Tak, Amelio?
Jęczałam bez skrępowania, ignorując delikatne pukanie zza ściany – sugestia, bym się uciszyła.  
Przyciągnęłam Dana do siebie, chwyciłam w garść kępkę jego włosów i przysunęłam usta do jego ucha.
– Wypieprz mnie tak, żebym zapomniała, jak się nazywam – szepnęłam, czując, jak dokłada trzeci palec. Wyciągnęłam rękę i dotknęłam jego penisa – znowu był twardy i nabrzmiały, całkiem gotowy.
– Załatwione – syknął gardłowym głosem i już po chwili przeżywałam wszystko od nowa.

*

Gdy Dan ponownie się ze mnie stoczył, uświadomiłam sobie, że to dopiero drugi tydzień naszej znajomości. Poznaliśmy się dokładnie trzynaście dni temu, w piątek po południu, całkowitym przypadkiem. Na chwilę udałam się w myślach do tamtego dnia.

Byłam umówiona z koleżanką w centrum, ale się spóźniała. Znudzona czekaniem chciałam już wracać do domu, kiedy nagle spojrzałam na ogłoszenie o wystawie zdjęć fotograficznych. Fotografia nigdy mnie nie interesowała, ale z jakiegoś powodu zatrzymałam wzrok na ogłoszeniu o sekundę za długo. Zorientowałam się, że wystawa trwała właśnie w tym momencie, a ja stałam tuż obok budynku, w którym miała ona miejsce. Wzruszyłam ramionami i weszłam do środka.
Sala wyglądała, jakby ogołocono ją ze stolików i krzeseł, by zrobić miejsce na fotografie, rozstawione na sztalugach, oprawione w ramki, powieszone na ścianach. Przesuwałam po nich wzrokiem bez większego zainteresowania. Ot, jakieś jezioro, czyjeś oczy, rozmazane sylwetki ludzi na tle starych, podupadających budynków. Nie widziałam tu nic, co by mnie interesowało. Już miałam wyjść, gdy mój wzrok przykuła kolejna fotografia – kobieta, leżąca na sofie, owinięta jakimś prześwitującym szalem. Była naga, ale nie w sposób wulgarny – szal był na tyle delikatny, że sprawiał wrażenie, jakby i ta kobieta była ucieleśnieniem delikatności. Kłóciło się to jednak z jej makijażem, który był ciemny i dziki. Patrzyła prosto w obiektyw, wzrokiem, który mógłby zabijać.
– Podoba ci się? – Usłyszałam nagle czyjś głos i odwróciłam się powoli. Stał przede mną ciemnowłosy mężczyzna, na oko przed trzydziestką, ubrany w dżinsy i ciemny sweter. Normalnie nie zwróciłby mojej uwagi, ale spodobał mi się jego głos – niski, pociągający. Zatrzymałam na chwilę wzrok na jego zaroście i ustach. Wyobrażałam sobie, jak całują. Jak robią jeszcze inne rzeczy.
– Odbiega od pozostałych zdjęć – powiedziałam po chwili, prostując się. – Jaki jest temat tej wystawy?
– Widzę, że przyszłaś dobrze poinformowana. – Parsknął śmiechem. – Tytuł nie jest jednoznaczny, jeśli o to ci chodzi. Nie precyzuje, czego dokładnie dotyczą fotografie. Tu jest wszystko. – Rozłożył ręce. – Od pejzaży po akty.  
– Zgaduję, że to twoja wystawa – stwierdziłam powoli, dalej obserwując go wnikliwie.  
– Jesteś bardzo spostrzegawcza. – Zbliżył się do mnie odrobinę z błyskiem w oku. Wyciągnął rękę. – Jestem Dan.
– Amelia.  
Nie odrywał ode mnie wzroku.
– Amelia – powtórzył powoli. – Piękne imię. Równie piękne, co osoba, która je nosi.
Ciekawe, czy oczekiwał, że się zarumienię. Być może uwodził takimi tekstami wszystkie dziewczyny, ale mnie to nie ruszało. Odwróciłam się, udając, że podziwiam fotografię. Wiedziałam, że w tym momencie jego oczy były skierowane na moje pośladki.
– Kim jest ta kobieta? – zapytałam po chwili.
Dan stanął obok mnie. Poczułam mocną woń jego perfum.
– Nie mam pojęcia. To modelka. Nigdy nie fotografuję bliskich mi osób.
– Dlaczego?
– Nie potrafię się wtedy skupić. Wiem, jakie są te osoby, czego ode mnie oczekują. Wiem, co powiem, gdy zobaczą fotografie. Gdy robię zdjęcia, zaglądam ludziom w dusze. Lubię odkrywać te nieznajome, zamiast ciągle zajmować się tymi, które już znam.
– Godne podziwu – skwitowałam, czując, jak wibruje mi komórka. Pewnie koleżanka dotarła na miejsce i zastanawiała się, gdzie jestem, ale ja miałam już inne zajęcie. – Pójdę obejrzeć pozostałe. – Posłałam w stronę Dana uśmiech i odeszłam, zanim zdążył pójść za mną.
Czekałam cierpliwie do końca wystawy, choć trochę to trwało. W końcu jednak zaczęło się ściemniać, godziny oglądania zdjęć dobiegły końca. Gdy wychodzi ostatnia osoba, wychyliłam się z cienia i podeszłam do Dana zdecydowanym krokiem.
– Chciałabym ci zapozować – powiedziałam stanowczo, zanim zdążył w ogóle zareagować na mój widok.  
Wydawał się zaskoczony, zamrugał gwałtownie, ale po chwili kiwnął głową.
– Byłoby wspaniale.
Dwadzieścia minut później byliśmy już w jego studiu. Rozpoznałam sofę ze zdjęcia. Usiadłam na niej bez zaproszenia, podczas gdy Dan przygotowywał sobie potrzebne rzeczy. Czekałam cierpliwie, uśmiechając się najśliczniej, jak tylko potrafiłam. W końcu jego wzrok skupił się na mnie.  
– Jesteś piękna – wymamrotał, po czym wziął głęboki wdech i wyprostował się. – To znaczy, masz taką urodę... Mogłabyś zostać modelką, gdybyś tylko chciała.
– Kusząca propozycja. – Nie odrywałam od niego wzroku. – Myślisz, że nadaję się na twoją muzę?
Zostawił aparat własnemu losowi i podszedł do mnie. Ujął w palce kosmyk moich długich włosów.
– Chyba cię wyśniłem. – Lekko się pochylił. – Te czarne włosy… twoje oczy… Zawsze marzyłem, by móc sfotografować kogoś takiego.
– A więc nie gadaj, tylko rób, co masz robić – szepnęłam, patrząc w górę, na jego twarz. Po chwili spuściłam wzrok na spore wybrzuszenie w jego spodniach. Nie zdziwił mnie ten widok, ale chciałam go trochę pomęczyć. Uśmiechnęłam się i oparłam o sofę. – Jak mam zapozować?
Przez kilka minut robiliśmy zwykłe, nudne zdjęcia. Słuchałam poleceń Dana i udawałam, że świetnie się bawiłam. W końcu stwierdziłam, że dość tego. Gdy ustawiał ostrość, wstałam i sięgnęłam do zamka sukienki. Rozsunęłam go stanowczo. Czarna sukienka opadła na ziemię. Zostałam w samej bieliźnie i szpilkach. Dan podniósł na mnie wzrok i zachłysnął się powietrzem.
– Amelia… – wydukał niepewnie, jakby chciał mi powiedzieć, że to niewłaściwe. Cały czas patrząc mu w oczy, rozpięłam biustonosz i zsunęłam figi. Zostałam w samych obcasach.  
– Tak pozuje się przyjemniej, nie sądzisz? – Powoli usiadłam na sofie i kusząco rozchyliłam nogi. Dan stał jak zaczarowany, wyraźnie walcząc ze sobą. No cóż, miał przed sobą prawdziwy dylemat – czy zachować się jak profesjonalista i dalej mnie fotografować, czy jednak zrobić to, na co naprawdę miał ochotę.
– Prawie cię nie znam – wykrztusił po chwili.
– Przecież właśnie o to chodzi. – Rozchyliłam nogi jeszcze bardziej. – O nieznajome osoby. O to, by je odkryć. Prawda, Dan?
Za długo to trwało. Nie sądziłam, że aż tak będzie to roztrząsał. Wstałam z sofy i podeszłam do niego. Wpatrywał się we mnie jak w obraz. Jednym ruchem rozpięłam mu spodnie.
– Pokaż mi, jak zaglądasz w duszę, panie fotografie – szepnęłam mu do ucha, po czym przygryzłam jego płatek – i wtedy to się stało. Pozbył się wszelkich hamulców. Stanowczo rzucił mnie na sofę i już po chwili pieprzył tak, że brakowało mi tchu.
I już wiedziałam, że całkiem przepadł.

Wspomnienie dobiegło końca, a ja zorientowałam się, że Dan zasnął. Nie miałam siły go wyganiać, więc jedynie ułożyłam się obok i okryłam kocem. Wiedziałam, że gdy obudzę się rano, on będzie mnie obejmował i znów odbędziemy tę samą rozmowę, co każdego dnia od tych trzynastu dni – o tym, że on chciałby być bliżej, a ja tego nie chcę; że chciałby mnie poznać, a ja chcę się tylko pieprzyć. To w zupełności mi wystarcza, a on tego nie rozumie.  
Momentami myślałam, czy nie powinnam tego skończyć, ale seks był zbyt wspaniały, a ja być może zbyt egoistyczna. Zwyczajnie nie chciałam, by ktokolwiek się do mnie zbliżył.  
Zerknęłam na tatuaż na mojej kostce, po czym odsunęłam się od Dana i zasnęłam.

candy

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka i thrillery, użyła 1926 słów i 11092 znaków.

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • agnes1709

    Ulala, a cóż za opowiadanie ja tu widzę?:eek: To fajnie, że moi ulubieńcy publikują też moje gatunki, toż to szok:O:lol2: I ta zdzirowata lalunia... Mam nadzieję, że tajemniczy obserwator da jej popalić, tak, jak obiecał :whip:

    8 gru 2019

  • candy

    @agnes1709 a no widzisz, taki eksperyment robię :) mam nadzieję że się spodoba :D

    9 gru 2019

  • agnes1709

    @KontoUsunięte Ale to był komplement ;)

    9 gru 2019