– Kurwa, chcesz narobić sobie kłopotów? To proszę, idź – fuknęła Rita, wskazując drzwi gabinetu.
Chłopak przeciął ją nieprzychylnym spojrzeniem i ruszył po schodach na górę.
– Kris – usłyszał za plecami. Przystanął. – Będę na dole. Nie siedź tam długo, daj jej chwilę odetchnąć – rzuciła podminowana Roxy, odwróciła się na pięcie i zniknęła za ścianą.
Delikatnie otworzył drzwi, nie chcąc straszyć dziewczyny, lecz ta spała, skulona w kłębek. Zjadła połowę. Kris wydobył z szafy czerwony koc i od razu zauważył leżące wewnątrz, damskie ciuchy. Wyciągnął je i dokładnie przeszukał, lecz niczego nie znalazł. „A co, kurwa, myślałeś?” – zadrwił ze swojej głupoty, chwycił pled i szczelnie otulił brunetkę. Nie zareagowała, chyba odpłynęła na dobre. Usiadł obok i zaczął przypatrywać się jej zmęczonej, pobitej twarzy. Znów zawładnęła nim złość, a za nią smutek i politowanie.
„Kurwa, żeby była brzydka, pewnie bym olał, a tak? Czemu to wszystko jest takie pojebane?” – warknął w myślach, wkurwiony na siebie i swoje słabości. Nic nie rozumiał, przecież wszystkie ich dziewczyny oznaczały się ponadprzeciętną, zajebistą urodą, zwłaszcza Roxy, więc czemu akurat ona? Ale Roxy to zdzira, twarda, zimna suka, nowa to co innego, zupełna przeciwność. To zagubienie, ten bezbronny wzrok i te śliczne, błyszczące strachem, piwne oczy… Tak, dziewczyna definitywnie miała coś w sobie, coś, czego nie miała dotąd żadna z ich lasek.
Zamrugał oczyma, wyrywając się z zadumy i ponownie spojrzał na Cassie. Wyglądała, jakby umarła, jedynie spokojny cichy oddech świadczył o tym, że jeszcze jest. Delikatnie dotknął jej twarzy i powędrował na szyję, pierś i talię. Gapił się jeszcze chwilę, po czym ciężko westchnął, nadal nie mogąc przyswoić zachowania kolegów, chwycił miskę i wyszedł.
– Gdzie Roxy? – zapytał barmana.
– Wyszła.
– Wyszła?
– Przed chwilą.
– Dokąd?
– Skąd mam wiedzieć? Odebrała telefon i wyszła – fuknął Pavel.
I nagle brunetowi coś zaświtało. Nadal nie był pewny, czy dobrze skojarzył, aczkolwiek musiał to sprawdzić.
– Zrób mi podwójną wódkę z tonikiem, zaraz przyjdę – oświadczył i rozglądając się za Ritą, ruszył w kierunku gabinetu szefa.
Telefon leżał na miejscu. Przewidywania się potwierdziły – komórka Leo. Zaskoczony chłopak aż otworzył usta, facet nigdy nie zostawiał telefonu. „Kurwa, od koki już wyżarło mu mózg” – pomyślał, chwycił urządzenie, wyciszył i szybko schował do kieszeni. Dziwiło go też, że Leo nie zadzwonił do baru i nie pytał o urządzenie, najwidoczniej impreza, na którą pojechał z dziewczynami, była bardzo ważna i przez to być może nawet nie wie, że go nie ma.
– Spadam – rzekł do Pavla, odstawiając na blat pustą literatkę.
– Jak to „spadasz”? Nikogo nie ma, a jak ktoś przyjdzie? – barman spanikował.
– Nie przyjdzie, zawsze umawiają się telefonicznie. To nie jest podrzędny burdel dla zapijaczonych imprezowiczów, którzy w środku nocy postanawiają sobie poruchać. Jak coś, dzwoń do Rity, ja mam sprawę do załatwienia. Będę u siebie – oznajmił Kris i nie czekając na dalsze wywody barmana, migiem zniknął za drzwiami.
– Zobaczmy – mruknął pod nosem, gasząc silnik i chciał odblokować komórkę, lecz urządzenie zażądało hasła. – Kurwa – warknął wkurzony, rozejrzał się po okolicy, po czym przekręcił kluczyk i ruszył w kierunku przedmieść.
Pod stary zaniedbany dom otoczony masywną bramą dojechał po kwadransie i minutę później już dzwonił domofonem.
– Czego? – usłyszał niezadowolonego typka.
– Otwieraj, mam robotę dla ciebie – odparł Kris, szczerząc żeby do wiszącej nad jego głowa kamery.
– Kurwa, jest dwunasta w nocy – burknął koleś i zamek się odbezpieczył.
Zatrzask w drzwiach wejściowych także puścił, gdy tylko chłopak się zbliżył i po chwili Kris znalazł się w ciemnym, zimnym holu.
Widział, gdzie iść, zjechał więc windą, pokonał kolejny, surowy klimatem korytarz i wszedł do przytulnego, przyciemnionego pomieszczenia, w którym jedynym źródłem światła były porozstawiane wszędzie monitory.
– Panienki też pukasz w tej krypcie? – zadrwił wesoło Kris, zawisając nad głową szczupłego chłopaka.
– Jest klimat, nie? – odparł wesoło farbowany blondyn i na powrót odkręcił się na krześle, kierując wzrok w ekran. – W lodówce jest piwo.
– Urosła – zaśmiał się Blackie, dotykając rosnącej w ogromnej doniczce, dorodnej konopii.
– Dobrze ją odżywiam – rzucił radośnie haker. – O co chodzi? Mam dużo roboty, więc się streszczaj.
Kris położył komórkę przed nosem kolegi i zasiadł obok z butelką w dłoni.
– Mam rozumieć, że zamknięta? – stwierdził gospodarz.
– Tak. Chcę wszystko… znaczy, co się da.
Chłopak w odpowiedzi przeciął Krisa pretensjonalnym spojrzeniem, sugerując dobitne: „Do mnie ta gadka?”.
– I Chi… potrzebne mi to na wczoraj.
– Dobra, zajrzyjmy – haker podłączył telefon do komputera i zaczął przebierać palcami po klawiaturze.
Nie minęło pół minuty, jak na ekranie wyświetliły się jakieś dziwne napisy.
– Czyj to telefon? Amatorszczyzna – rzekł Chick, którego przydomek bez dwóch zdań pochodzić musiał od koloru włosów na jego głowie. – Nic tu nie ma, kilka wiadomości i sporo kontaktów, żadnych zdjęć, plików. – O, to jest ciekawe – rzekł blondyn, odwracając monitor w kierunku gościa. „Valerie Street 1119, Holly Field – odebrano” – Chi przejechał palcem po ekranie. – I tu podobnie: „Masterson St. 20 – oczekuje”. – Co to, kurwa? Po co trzymać gorące adresy? Kurwa, czyj to telefon, nie chcę tu przypału – warknął haker.
– Możesz mi to skopiować? – zapytał Kris, ignorując żale kumpla.
– Oj, Blackie, narób mi lipy... – westchnął Chi, włożył w port pendrive i wcisnął klawisz. – Psy mają mnie na oku.
– Wyluzuj, wiem, co robię – rzekł spokojnie brunet, choć był poddenerwowany faktem, że ma telefon Leo. A jeśli ten wróci?
– No mam nadzieję – mruknął Chick i wstał po piwo.
– Zrobione – haker wręczył chłopakowi pendrive. – I Blackie… ostrożnie. I nie przynoś mi więcej lewego gówna, rozumiesz? Ostatni raz to robię – syknął.
– Dobra, nie jęcz, wszystko jest pod kontrolą – odwarknął Kris, położył przed nosem znajomego kilka banknotów i ruszył w kierunku wyjścia. – Aha – odwrócił się jeszcze – i mógłbyś w końcu zmienić ten labirynt na normalny lokal – dodał i po chwili naciskał guzik windy.
– Mnie też miło było cię widzieć!
8 komentarzy
Helen57
Coraz więcej nie wiadomych zagrywek między facetami mafii.
agnes1709
@Helen57 Musi być jakaś tajemnica
kaszmir
Jak zwykle intrygi pod nosem. Każdy gra do siebie. Krisowi mocno zakręciła Cassie. Czy zdoła oszukać uczucie. Może to światełko dla dziewczyny. Dalej tajemnica gdzie wszyscy się bawią.
Fajna część bez bicia i seksu. Pozdrawiam
agnes1709
@kaszmir
Robert72
Mam wrażenie że jesteś coraz Aga
agnes1709
@Robert72 Coraz jaka?
Świruję
Robert72
@agnes1709 lepsza jeśli chodzi o pisanie opowiadań i co tobie podpowiada wyobraźnia.
agnes1709
@Robert72 Fajnie, że tak sądzisz, bo ja to widzę zupełnie odwrotnie
Dzięki.
Somebody
Kolejna część jednego z moich ulubionych cykli... Poprawa weekendu gwarantowana
agnes1709
@Somebody Oz... Kurwa ze słownikiem pojebanym
Ulubionych? Ciężko mi uwierzyć, bo Ty, Pani, dużo mnie jeszcze musisz nauczyć:P Dzieki
P.s. zastanów się nad tym ZD 3. Proszę...
Wybaczy, za dużo HERBATY
Somebody
@agnes1709 Pani wybacza
AnonimS
Brawo Ty. I za ten odcinek i ogólnie za wenę i publikację. Jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam
agnes1709
@AnonimS Wene? Cieniutko
Gaba
Co z Tobą?! Piszesz na pięć kompów czy co? Wiosnę poczułaś? A dyć idziesz jak przeciąg! Trzymasz poziom i to jest najważniejsze! 👍👏😋
agnes1709
@Gaba Piszę różnie, jak mi machnie w czapce
Speker
Rozpisałaś się Aguś, iiiii bardzo dobrze.
Więcej i więcej!
agnes1709
@Speker Słabiutko 😣
Speker
@agnes1709 co słabiutko?
angie
Fajnie! Ale czego nie znalazł wśród ciuchów, bo nie rozumiem?
seth666
@angie Stawiam, że szukał tropu skąd dziewczyna została porwana.
agnes1709
@angie Poprawiłam, kochanie!
agnes1709
@seth666


angie
@agnes1709 Może jestem tępa, ale nadal nie wiem!
agnes1709
@angie To jej łachy :P
angie
@agnes1709 Jezu.... Wiem, że jej! Czego tam szukał?!?!?!?
agnes1709
@angie Nieczego, zajrzał tylko, dla wszystkiego.
angie
@agnes1709 Sorry, Aga! "Wyciągnął je i dokładnie przeszukał, lecz niczego nie znalazł. „A co, kurwa, myślałeś?” - tłumacz się!
agnes1709
@angie No kurde, myślał, że może coś znajdzie, jakiś telefon czy coś, ale wiadomo, co jest pięć, tak? Oj, mała, pij kawę...
angie
@agnes1709 no właśnie juz nie działa 😂
agnes1709
@angie Kolejną