
Sięgnęła pod materac i wyjęła komórkę, wertując możliwe opcje. Po chwili schowała ją jednak na miejsce, dochodząc do wniosku, że jeśli nie da niczego po sobie poznać, Roxy o niczym się nie dowie i nie będzie musiała martwić się dziewczynami.
Płacz ustał i po kilku minutach dziewczyna doszła nieco do siebie; i stało się to w odpowiedniej chwili, bo sekundy później drzwi otworzyły się hukiem i do pokoju wtargnęła Roxy, operując demoniczną miną.
Cassie natychmiast usiadła, sparaliżowana potężnym strachem.
„No co za babsko” – podsumowała Rita, zasiadając za kierownicą granatowego Bmw. Rozbawiła ją postawa Pauliny – jak zawsze zresztą – gdy ta biegała przy niej jak piesek, będąc gotową spełnić każdą zachciankę dziewczyny.
Już miała ruszać, gdy nagle coś sobie uświadomiła. Wysiadła i wróciła do lokalu. Właścicielka oczywiście w mig się przy niej pojawiła, szczerząc zęby na całą szerokość twarzy.
– Zapomniałaś czegoś? – zaświergotała irytująco. Rita tylko przewróciła oczami.
– Daj mi kartę – poprosiła sucho.
Otrzymała ją równie szybko.
– To jakaś nowa zupa? – zapytała, pukając palcem w kartkę.
– Tak. Bisque – francuska zupa z homara, mamy nowego kucharza. Jest znakomita – Paulina usilnie podlizywała się do blondynki.
– Sześćdziesiąt pięć dolców? Masz coś z głową? – syknęła Roxy.
– Do tego dajemy grzanki z Caciocavallo, dlatego potrawa jest taka droga.
Rita nic nie zrozumiała, gapiła się więc na kobietę, oczekując wyjaśnień.
– Ten ser przekracza 3,500 dolarów za kilogram, dlatego taką cenę ustaliłam. Sprowadzamy go z południa Włoch, więc sama rozumiesz… – tłumaczyła się zmieszana Paulina.
– Chcę jej spróbować – poinformowała Roxy.
– Nic z tego, gotujemy ją dopiero wieczorem, kiedy schodzą się goście – odparła Paulina, wyraźnie już zmieszana faktem, że nie może zaspokoić zachcianki dziewczyny.
Rita kolejny raz zrobiła dość wymowna minę, maniera kobiety zaczynała ją powoli drażnić.
– Dlaczego mi nie powiedziałaś, że macie coś nowego? A żebym nie zwróciła na to uwagi? – warknęła Roxy.
– Przepraszam… wyleciało mi z głowy – miauknęła Paulina.
– Chyba nie tylko to – zadrwiła Rita i podniosła się z miejsca. – No dobrze, więc zrób mi dwie porcje i za trzy godziny przywieźcie ją do Alfy. Spróbujemy, może dodam do menu. Zadzwoń, jak dostawca wyjedzie z restauracji – rozkazała twardo i zniesmaczona zachowaniem kobiety, szybko opuściła lokal.
– Rico! – krzyknęła, kucając i za moment już tuliła brązowego Labradora. – Tęskniłeś?
Piesek był tak szczęśliwy powrotem dziewczyny, że o mało nie wlazł jej na głowę. Za moment z pokoju obok wyszła średniego wzrostu młodziutka rudowłosa dziewczyna.
– Był grzeczny? – zapytała Roxy, uśmiechając się do sąsiadki.
– Jak zawsze – odparła nastolatka, podając gospodyni klucze.
– Dzięki – Rita wręczyła dziewczynie dwieście dolarów.
– Zawsze do usług – rudowłosa wygięła usta, z zadowoleniem przyjmując banknoty.
– Piwo? – zapytała Roxy, otwierając lodówkę.
– Nie bardzo, śpieszę się do pracy.
– Nadal pracujesz u tego grubasa?
Nastolatka skinęła głową.
– Kurwa, Wendy, przecież ci powiedziałam… – westchnęła blondynka. – A nie chcesz do knajpy? Dają ładne napiwki.
– Ale ja sobie nie poradzę, nigdy nie pracowałam jako kelnerka. To umiem robić – mruknęła dziewczyna.
– Gadasz głupoty, nauczysz się. To jak? Przecież u tego spoconego frajera nic nie zarobisz. Szkoda zdrowia – fuknęła Roxy, dając Wendy do zrozumienia, jaką sympatią pała do właściciela małego, znajdującego się w centrum fast-foodu.
– Śmierdzi tam i mało płacą. A dają ci chociaż coś na ząb w godzinach pracy? – drążyła Roxy.
Wendy parsknęła śmiechem.
– Więc sprawa załatwiona. Pogadam z właścicielką, weźmie cię na staż, poduczy. To cholernie droga knajpa, z samych napiwków zgarniesz przez dzień więcej niż u tego chuja przez tydzień. To jak?
– Ale ja nie wiem – Wendy się spłoszyła.
– Dziewczyno, tu się nie ma nad czym zastanawiać. Spróbuj – nalegała Rita. – Wieczorem dam ci adres, pojedziesz jutro, zobaczysz lokal, szefową i wtedy zdecydujesz. Dobrze? – Roxy przecięła nastolatkę wymownym spojrzeniem.
Wendy przytaknęła w milczeniu.
– No, to rozumiem. A teraz piwo – zarządziła wesoło gospodyni, chwytając dwie zimne butelki.
– Roxy? Sandra poszła z Izabelą do nowej. I ja nic zrobić nie mogłem, bo mnie wygoniła – usłyszała w słuchawce pocieszny, zabiedzony głos Igora.
– Co?! Jak to „wygoniła”? To ty, wielki jak góra facet, dałeś się wygonić jakieś suchej kurwie? – Rita od razu się zdenerwowała.
– Bo ja… bo ja ja nie zdążyłem nic, ona mnie wypchnęła i zamknęła drzwi – tłumaczył się chłopak.
– No kurwa mać. Już jadę – warknęła Rita i się rozłączyła. – Rico, wychodzimy!
Piesek wybiegł z pokoju i w pełnym pędzie skoczył na drzwi.
– Już… chwila – zganiła go Roxy, chowając do torebki papierosy.
Piesek najwyraźniej nie mógł się już doczekać, bo gdy tylko dziewczyna uchyliła skrzydło, wyrwał z miejsca i ruszył po schodach, w sekundę znikając właścicielce z oczu.
– RICO! –
Pośpiesznie wyszła z kamienicy. Pupil grzecznie stał przy aucie i czekał.
– Nie uciekaj mi tak, rozumiesz?! – gorzko skarciła psa, wystawiając mu palec przed nosem.
Odpowiedzią było zamaszyste wymachiwanie ogonem.
Pod Alfę dojechała po kwadransie i ostro wkurwiona, żołnierskim krokiem ruszyła do środka. Igor przywitał ją w progu.
– Ja nie…
– Gdzie one są?! – zagrzmiała, nie dając chłopakowi dojść do słowa.
– Nie wiem, chyba u siebie.
– Jesteś idiotą! – fuknęła i w towarzystwie Rico ruszyła w kierunku znajdujących się na tyłach budynku pokoi.
Pociągnęła za klamkę – zamknięte.
– Otwieraj! – huknęła, bębniąc pięścią w drzwi.
Bez efektu.
– Kurwa, otwieraj powiedziałam! Ale już!
Za moment zatrzeszczał zamek i Roxy zamaszyście łupnęła drzwiami, po czym jak burza wpadła do pokoju.
– No tak… – podsumowała pogardliwie, zatrzymując się w miejscu; obraz, który zobaczyła, mówił sam za siebie.
***
Wiem, że przeciągam kreśleniem od A do Z, ale inaczej nie umiem ![]()
5 komentarzy
AnonimS
Młoda ma przejechane. Bez względu na to co wymyśli Róży i jakie ma wobec niej zamiary.
kaszmir
Witam
Wydawało mi się, że byłam i zostawiłam koment..
Rozbestwiło się towarzystwo, a Roxy nie potrafi trzymać wodzy. Czy dziewczyny zostaną ukarane i czy to nie rzuci cień na Cassie. Pozdrawiam.
agnes1709
@kaszmir Jeszcze nie wiem, ale raczej bez echa nie przejdzie
Szkoda, tylko, że jeden kibel
Pozdro.
Somebody
No, kochana... Ty wiesz
agnes1709
@Somebody
angie
Dajesz czadu, bejbe! Ludzkie odruchy, wow! Nawet pies się załapał. Teraz będzie jazda!
agnes1709
@angin A żebyś wiedziała, że będzie
seth666
Pogubiłem się już, która to Roxy, a która to Rita, bo mam wrażenie, że momentami to jedna i ta sama osoba.
agnes1709
@seth666 Bo ta sama
angie
@agnes1709
Nie chciałam się nic odzywać....
agnes1709
@angie :P
seth666
@agnes1709 Tak szczerze to jedynie wprowadza chaos do opowieści, szczególnie jeśli nie czyta się każdorazowo od początku wszystkich części tylko śledzi kolejne wraz z opublikowaniem.
agnes1709
@seth666 ?? Nie wiem, inni się raczej nie gubią, a ciągle ksywki używać nie mogę, bo będzie lipa.
Iga21
@seth666 nie trzeba czytać jednorazowo każdej część, a każdą ze zrozumieniem wtedy idzie załapać
potrenuj czytanie , a potem komentuj 