świąteczny cud pojednania.
Jak ja go nie lubię
świąteczny cud pojednania.
@Fallen to jest zbyt piękne, żeby było prawdziwe
Coraz mniej lubię Natalie. Ona nie zachowuje się jak człowiek rozumny. Ok, przyszła do mieszkania wcześniej, zastała rodzinę Szymona. Dlaczego od razu założyła, że Szymon chciał ją ukryć? Ile razy było tak że wpadali bez zapowiedzi? Może tym razem też tak było. W ogóle jak można przez tydzień nie rozmawiać ze swoim chłopakiem, po tym jak umówiła się z nim na wieczór, a nie wróciła do domu. Ta postać jest mocno odrealniona. Każda kobieta by się skonfrontowała, nawet jeśli nie od razu to na drugi lub trzeci dzień. Czy nawet po tym tygodniu, a ona od razu, bez próby wyjaśniania czegokolwiek, co ona myślała, co on myślał, co czuli, zaprasza go do rodziców. Nie znam nikogo aż tak pozbawionego zdolności myślenia i analizowania sytuacji. Sorki, ale ten odcinek mi się nie podobał. Natalia, owszem jest nierozgarnięta, nie wierzy w siebie itp. Ale nie była aż tak tępa. Jakoś przy Łukaszu zaczynała go usprawiedliwiać w głowie po każdej krzywej akcji, a teraz Szymona traktuje z góry jak wroga. Jak kogoś kto chce dla niej tylko źle. To się nie trzyma kupy. A poza tym, kobiety mają w sobie chęć oczyszczania sytuacji, skoro między nimi było dobrze na drugi dzień po kłotni, dlaczego wtedy nie zapytała o co chodzi z ukrywaniem jej przed bratem czy kolegami. No poprostu nie. Natalia nie jest Natalią. Postać nie jest prowadzona równo. Jej zachowania w podobnych sytuacjach są skrajnie różne. Np brak nawet pomyślenia nad sytuacją Mai. Już mogę uwierzyć że nie widzi jadalnych oczu Kuby, ale nie zobaczyć że koleżanka jest w ciąży, zwłaszcza, że się starała i narzekała że nie mogą zajść w ciążę. Temat nagle znikł. No kurczę! Jestem baaaardzo na nie. Troche jak w brazylijskiej telenoweli opierającej sie tylko na niedomowieniach i niczym innym. Trzymam kciuki za kolejne odcinki, żeby były bardziej prawdopodobne.
Miało być "maslanych oczu" nie "jadalnych"
@Mała Mi hmm, no widzisz, poznałam w swoim życiu kilka takich Natalii i... daleko im do chęci skonfrontowania się albo oczyszczania sytuacji, dlatego prowadzą takie życie, a nie inne, dlatego też wiele rzeczy im nie wychodzi. To prostu taki typ kobiety Obwiniają świat, że nie mają tego, co by chciały, a nie dostrzegają w sobie żadnych wad.
Gdybym była na jej miejscu, z pewnością doprowadziłabym do ekspresowej konfrontacji, ale ona nie jest mną. Doskonale zdaję sobie sprawę, że Natalia jest głupia, bo to prawda. Taka miała być i bardzo cieszę się, że to mi się udało
Znam ludzi, którzy mieszkają ze sobą długie miesiące, a potrafią nie odzywać się do siebie tygodniami - bo praca, bo kłótnia, bo coś tam.
Co do Kuby - tak, można nie zauważyć maślanych oczu innego faceta (jestem tego idealnym przykładem) 😅 A co do ciąży Mai, to Natalia była tak skupiona na sobie, że całkowicie zignorowała zauważalne pierwsze objawy. Egoiści potrafią takie rzeczy - niestety.
A teraz tak zapytam (z czystej ciekawości), dlaczego tyle związków się rozpada? Często wina leży po stronie braku komunikacji, niedomówieniach, nierealnych wyobrażeniach itd.
To wyżej, to tylko mój pogląd na tę historię
Bardzo dziękuję Ci za komentarz ❤ Cieszę się, że dzielisz się ze mną swoimi przemyśleniami
@elorence związki rozpadają się z wielu powodów, moim zdaniem głównym powodem jest chęć dopasowania się do partnera/partnerki i tłamszenie w sobie prawdziwego "ja". Tak wiele jest mężczyzn, którzy nie wyjadą z kolegami nawet raz w miesiącu, bo żona nie pozwala, albo kobiet, które nie wracają do pracy po porodzie, bo mąż na nas zarobi, a ja powinnam zająć się dzieckiem. Ludzie są wygodni, leniwi i w danym momencie wygodne są dla nich powyższe wymówki, ale po roku, dwóch, trzech, okazuje sie ze juz nie są sobą, partner też już nie chce być tą nową wersją bo pokochal(a) człowieka niezależnego, z pasją, z ambicjami. Drugim powodem jest egoizm. Ktoś ma się dopasować do mnie, ja nie muszę do nikogo, bo jestem taka zajebista. Trzeci - brak wychodzenia z inicjatywą (i moim zdaniem w tym opowiadaniu ten przypadek wystepuje w połączeniu z przypadkiem drugim). Opowiadania oparte na niedomowieniach i nadinterpretacjach są fajne, ciekawe, ekscytujące (uwielbiam Bridget Jones, która jest chyba królową gaf i niedopowiedzeń), ale ją dało się lubić. Natalii się nie da lubić. W sumie nie ma w twoim opowiadaniu żeńskiej postaci, którą bym polubiła, Hania jest za mało opisana, ale chyba bylaby moim numerem 1, bo wiadomo o niej tak niewiele, że nie zdążyłam mieć do niej jakichkolwiek odczuć, Karolina jest bardzo oficjalna, również niewiele o niej wiadomo, ale skoro zdarza się jej podnosić głos na podwładnych i wprowadzać gęstą atmosferę to już jest skreslona, dziewczyny z biura są przedstawione jako glupiutkie plotkary... Maja wydawala mi sie normalna do momentu ukrywania ciazy przed przyjaciolka "bo bedzie jej przykro" i jeszcze stresowania sie tym, ze jej nie mowi. Kobieta w ciązy na pierwszym miejscu stawia dziecko i dobro dziecka, zwlaszcza kobieta, ktora dlugo na tą ciąze czekała.
Nie czytałam Twojej powieści "Śnieżka", ale weszłam na komentarze na lubimyczytać i również tamta bohaterka nie była łatwa do polubienia przez odbiorców. Czy prywatnie, jako kobieta, uważasz kobiety jako gorsze od mężczyzn? Taka myśl przeszła mi po przeanalizowaniu postaci w tym opowiadaniu i komentarzy do książki.
Super, że postaci nie są tylko czarne lub tylko białe. Mają wiele odcieni szarości. Ale jakby wypisać pozytywne cechy Natalii to wychodzi na to, że jest ładna, miła, umie dobrze gotować i piec oraz ma lekkość pisania felietonów. Jej wady to egoizm, brak pewności siebie, nie szanuje się (mam na myśli seks z Szymonem kiedy tylko on ma ochote, czego tuż przed i niedługo po żałuję, ale wielokrotnie schemat się powtarza, a z jej historii wiemy, że podobnie wyglądały jej poprzednie relacje. Może niech sobie kupi wibrator to będzie rozsadniejsza, bo narazie zachowuje się jak napalony nastolatek). Natalia jest też mega płaksą. Ciągle płacze, to jest aż dziwne. Kolejna rzecz na minus to niby tak pragnie założyć rodzinę ale nie jest w ogóle rodzinną, nie odwiedza rodziców, nie rozmawia ze siostra, jest to kolejna niekonsekwencja w tej postaci. Ogolnie Natalia jest nijaka z zalet i wkurzająca z wad. Teraz czas na Szymona, którego plusy to głównie wygląd i poczucie humoru. Nie wiele o nim wiemy pod względem ambicji czy wykształcenia. Lubi pająki, ok, na plus bo to pasja. Jego wady to jest hipokrytą, jest mściwy, również głupi (mówi że jego koledzy opowiadali głupoty o nim Justynie, po czym od tych samych kumpli słyszy rewelacje na temat Natalii i im wierzy, btw. skąd w mieszkaniu, kilka odcinków temu, wzięła się Justyna skoro nie chce Szymona widzieć i go unika, kolejna tak samo naiwna jak Natalia?, ten wątek też był naciągany). Szymon jest bardzo tajemniczy i moze się to podobać, ale jest też bardzo uparty i zawziety. A i mimo, że się nie przyznaje to już on jest bardziej rodzinny niż Natalia. Szymon też jest bardziej otwarty w mówieniu o uczuciach. Powiedział Natalii, że mu na niej zależy. A ona chyba tego nie usłyszała.
Czytałam kiedyś taka książkę "5 języków milosci" , zdecydowanie moglaby wpaść w ręce Natalii lub Szymonowi
Przepraszam za słowa krytyki, ogólnie jestem osobą, która lubi analizować i zawsze staram się szukać dziury w całym
Na pewno opowiadanie wzbudza emocje, jest interesujące, jednocześnie widać, że gdyby miało być kiedyś książką to wiele musi jeszcze przejść. Ogólnie bardzo podziwiam chęć pisania trochę jak Sienkiewicz, w odcinkach
@Mała Mi zacznę od końca
Dlaczego przepraszasz? Za co? Kontruktywna krytyka jest u mnie jak najbardziej mile widziana, dlatego analizuj ile tylko chcesz Przyznam szczerze, że nie czyta się takich rzeczy łatwo, ale są bardzo pomocne. Sama analizuję każdą przeczytaną książkę, więc doskonale Cię rozumiem
Jestem w długoletnim związku (9 lat) i jestem też mamą. To ważne info, bo zaraz się do tego odniosę
Gdyby Natalia była mną, to już dawno miałaby faceta na stałe, ale również szczęśliwą rodzinę. I to też nie jest prawda, że jeśli ktoś pragnie założyć rodzinę, to jest dobry dla rodziców, rodzeństwa itd. Przykład mam tuż przed nosem. Znam tych ludzi kilka lat i przeczą sami sobie. Niby pragną mieć własną rodzinę, ale olewają tą, która już istnieje. Brzmi komicznie, ale to autentyczny przypadek. A Natalia nie odwiedza rodziców, bo jej mama ciągle pyta o jedno i to samo. Taka rozmowa nawet była gdzieś na początku.
Maja nie ukrywała ciąży, bo będzie przykro, ale bardziej na zasadzie: "Mam wszystko, czego pragnie moja przyjaciółka: męża, a niedługo na świat przyjdzie nasze dziecko. Ona sobie z tym nie poradzi, stracę ją, bo będzie wolała odejść niż mnie nienawidzić z powodu zazdrości." Mniej więcej tak to widzę. Maja zna ją kilka lat. I pewnie czuła, że Natalia jest zazdrosna. Wielokrotnie powtarzała, że nie chce, aby cierpiała. A czy patrzenie jak wszystkim się wokół udaje, a jej nie, nie jest cierpieniem?
Co do samej ciąży. Nie każda kobieta ma tak, że stawia od razu dziecko na pierwszym miejscu. W ogóle wrzucanie wszystkich ludzi do jednego worka nie jest dobre. Moja polonistka wybiła mi z głowy używanie słów: "wszyscy" i "każdy" (ale i tak czasami ich użyję 😅). Dowiedziałam się o ciąży w drugim tygodniu, czyli bardzo wcześnie. I przez pierwsze dwa miesiące (tyle czekaliśmy z ogłoszeniem tej wiadomości) panikowałam, jak ludzie to przyjmą. To nie jest tak, że każda kobieta, gdy dowiaduje się o ciąży, to nagle w głowie ma tylko "dziecko, dziecko, dziecko". Nawet ta, która starała się o dziecko, a nie mogła zajść w ciążę. Każdy podchodzi do tematu inaczej. Nie lubię okropnie stereotypów, dlatego próbuję ich nie używać
Trudno powiedzieć cokolwiek o Justynie, gdy nie ma narracji Szymona A to, że tak niewiele wiadomo o Szymonie ma sens w kontekście tego, co będzie dalej. Pisząc tę historię, muszę też wybiegać do przodu i planować to, co dopiero będę pisała za jakiś czas. Nie lubię też wielu rzeczy wyjaśniać od razu
I nie, nie uważam, że kobiety są gorsze od mężczyzn Nie piszę żeńskich postaci pod presją "czytelnicy muszą ich polubić". Kilka osób już zauważyło, że pewnie muszę bardzo lubić Kubę, bo to podobno widać 😅 To prawda, pewnie dlatego jest bardziej lubiany. Natalia miała być głupia i nie myślałam o tym, czy będzie lubiana czy nie (chociaż podejrzewałam, że nie). A co do "Śnieżki". Wiki jest skomplikowaną postacią i irytującą - też taka miała być. Nigdzie jej nie bronię, wręcz przeciwnie... rozumiem oburzenie 😀 Ale w drugim tomie pojawia się np. Klaudia, którą czytelnicy od razu polubili. W "Perseidzie" jest Letycja, która też w sumie cieszy się sympatią. W "Kiedyś będziesz mój" jest Patrycja, która też raczej jest lubiana. Piszę różne postacie, unikam powtarzania. Drażni mnie przeogromnie, że teraz jest moda na "silne" bohaterki, ale tak naprawdę żadna z nich nie jest silna. Siła nie tkwi w wulgaryzmach, pyskowaniu, zachowywaniu się jak rozwydrzone dziecko. Siła to zupełnie coś innego. Chcę też pokazać, że nie ma kobiet idealnych, nieskazitelnych itd. Na tyle kobiet ile poznałam... Wow, większość to jednak jedno robi, drugie myśli, trzeci mówi. Moje postaci mają dużo cech ludzi, których poznałam na przestrzeni całego mojego życia. Nie mam absolutnie żadnego problemu z faktem, że ktoś nie lubi danego bohatera. Nie na tym mi zależy
I to też nie jest tak, że jak skończę tę historię, to od razu mam zamiar rozesłać do wydawnictw. "Perseidę" skończyłam w kwietniu i po rozmowach z czytelnikami, analizowaniu, mam zamiar dodać kilka scen i pozmieniać kilka rzeczy. Minusem jest pisanie na spotana Ale ja nie potrafię napisać całej książki i dopiero potem publikować po jednym rozdziale 😅 Dlatego pewnie "Za bardzo" po skończeniu będzie czekało 2-3 miesiące na pierwsze poprawki. Twoje przemyślenia i analizę na pewno będę brała pod uwagę. Jestem Ci za nie przeogromnie wdzięczna! I naprawdę nie chcę, żebyś za cokolwiek przepraszała
I jak widać... lubię też dyskutować 😅
Zastanawia mnie czemu Szymon taki jest i czemu odmówił. Mało go w tym rozdziale i ciężko się nawet domyśleć o co może mu chodzić bo to jednak Szymon. Jedna wielka niewiadoma. Dobrze, że przyjaciółka Natki w końcu może mieć dziecko. Co prawda ciąża zagrożona nie wróży nic dobrego ale nikt nie mówi, że od razu ma się nie udać. Nati...pora wrócić na ziemię bo inni też mają problemy i to większe od niej. Cieszę się, że w tym rozdziale nie było Kuby. Same wzmianki o nim nie są niczym złym 😂
@Mysza na pewno będziecie wiedzieć, o co chodziło Szymonowi Szykuję dla Was bonusowy rozdział
Natalia naprawdę powinna się ogarnąć, bo ludzi wokół mają gorsze problemy, a ona tylko dokonuje niewłaściwych wyborów.
Nie potrafię się przyzwyczaić, że jest ktoś, kto nie lubi Kuby 😂 Nie wiem, czy spodoba Ci się kolejny rozdział 😅
@elorence Wyczuwam Kubę 😂 Cóż, jakoś to chyba zniose 😂😂
@Mysza dlaczego Szymon miałby się zgadzać? Sytuacja z jego perspektywy jest taka, że umówil się z Natalia na wieczór, ona nie przyszła, nie odzywa się przez tydzień, A potem wyskakuje z zaproszeniem na weekend do rodziców. Nie zdziwiłbym się gdyby to on czuł się wykorzystywany jako fuckboy.
@Mysza przepraszam 😅
@Mała Mi Oczywiście ale jednak warto czasami schować dumę, nie kryć urazy. Jak na Nati to i tak bardzo dużo, że zaproponowała. Ani ona nie jest święta ani on. W każdym razie to był jego wybór.
@elorence Liczę na jakieś wynagrodzenie 😂
A tamtemu znowu odbija. Szymonowi.
Ja bym na miejscu dała sobie z nim spokój.
Skupiła na przyjaciółce i siostrze.
A kretyna olała.
@Iga21 niewiele rozdziałów zostało do końca Może będziesz usatysfakcjonowana zakończeniem
@elorence analizować na głos nie będę tym razem
Ale chyba się domyślam jak będzie.
Te niewiele Rozdziałów mnie nie usatysfakcjonowuje bo znowu będzie koniec, a ja będę chciała więcej
Bo co dobre za szybko się kończy.
Zawsze.
@elorence a pamiętasz jeszcze o Oldze z poprzedniego opka?
A tu się jeszcze nie zdecydowałam czyją historię chciałabym poznać.
Może ostatnie rozdziały coś zmienią
@Iga21 koniecznie daj znać, co sądzisz o zakończeniu, gdy się pojawi Hmm, będziesz chciała więcej? To ja zamilknę i nie będę spoilerować!
A co do Olgi... Mam jedynie zarys historii, a to trochę mało na zbudowanie całej fabuły, więc czekam na olśnienie 😅