Ostra gra - Rozdział 8

Z początku wszyscy zamilkli. Jednak już po kilku sekundach usłyszałam szepty. Niektóre z nich były na tyle głośne, że dotarły do moich uszu.
"Czyli to prawda” – powiedział jeden głos, niedowierzająco.
"Nowa i już jest z Kastielem?!”
"Rany, kto chciałby być z tym chłopakiem?” – I tu się zgodziłam.
Podniosłam głowę, następnie obracając ją w stronę Kastiela, ale jego już nie było. Przyrzekłam sobie, że jak go spotkam, to mu jajca powyrywam!

Pokręciłam lekko głową, podniosłam ją, jakby ich szepty nie robiły na mnie żadnego wrażenia i poszłam do klasy.
Przecież powiedział mi, że to odkręci, a jeszcze bardziej podsyca nasz udawany związek! Może nigdy nie miał dziewczyny i podoba mu się to? Nie – jakby tak desperacko chciał mieć dziewczynę, to Amber była na wyciągnięcie ręki, więc to nie o to chodzi...
To, cholera, o co?!
Na pozostałych lekcjach Kastiel się już nie pojawił i z jednej strony się cieszyłam, bo dzięki temu nie miałam okazji zrobić mu krzywdy. Z drugiej natomiast – nie miałam jak z nim wyjaśnić tego wszystkiego. Chociaż po przemyśleniach, nie wiem, czy ten debil będzie chciał na ten temat rozmawiać; pewnie obróciłby wszystko w żart i tyle byłoby z rozmowy.
Schodząc do piwnicy, usłyszałam gitarę i byłam pewna, że to Kastiel. Miałam nadzieję, że nie będziemy sami...
No, nadzieja umiera ostatnia i niestety byliśmy sami.
– Gdzie jest Lysander? – spytałam, odkładając torbę na krzesełko.
– Tutaj go nie ma – odpowiedział, przestając grać.
– Tyle widzę. Dlatego się pytam gdzie jest. Nie zaczniemy próby bez niego. – Nie chciałam z nim przebywać sam na sam, ale to była prawda. W końcu był członkiem zespołu.
Widząc, że Kastiel nie pali się do odpowiedzi, postanowiłam chociaż spróbować z nim porozmawiać.
Weszłam na scenę i stanęłam naprzeciwko niego. Przygryzła usta od środka, martwiąc się, że – jak zwykle – będzie niepoważny.
– Dlaczego kłamiesz, że jesteśmy parą? – spytałam i poczekałam, aż na mnie spojrzy. – Dobrze wiesz, że nie jesteśmy i nigdy nie będziemy, więc dlaczego próbujesz wmówić ludziom co innego?
Uśmiechnął się.
– Nie będziemy? Jakoś nie protestowałaś, gdy chciałem cię pocałować. – Przywołał tę sytuację przed moim domem.
– Byłam.. w szoku...
– Podobam ci się.
– Niedoczekanie twoje! – zaprzeczyłam błyskawicznie. – Nie lubię osób takich jak ty. Zbuntowanych, mających wywalone na cały świat, chamskich, bezczelnych...
– Nie lubisz? Szybko zmieniłaś upodobania, bo niecały tydzień temu jeszcze prowadzałaś się z dokładnie taką grupą osób – powiedział spokojnie i nachylił się nad gitarą, aby ją nastroić.
Trzy razy przetworzyłam w myślach to, co przed chwilą usłyszałam i nie mogłam w to uwierzyć.
– Skąd wiesz? – spytałam drżącym głosem.
Wiedziałam, że moim przyjaciele obracali się głównie w naszej grupie, ale byłam świadoma, że znają inne osoby. Tylko, że... zazwyczaj ich poznawałam i Czerwonowłosego chłopaka nie widziałam nigdy.
Wzruszył ramionami i akurat do piwnicy wszedł Lysander.
Więcej nie poruszając tego tematu, zaczęliśmy próbę.
Chłopcy pokazali mi teksty, które przez najbliższy okres będę śpiewała. Zdziwiłam się, gdy po przeczytaniu ich, zdałam sobie sprawę, że wiele z nim (może nie większość, ale sporo) było o miłości. Z tego, co było mi wiadome, Lysander był w szczęśliwym związku, a Kastiel, cóż... nie sądzę, żeby kiedykolwiek miał dziewczynę. Przećwiczyliśmy każdą z piosenek po dwa razy, umówiliśmy się na następną próbę i skończyliśmy.
Wyszłam pierwsza, aby móc pomyśleć, co zrobić z Kastielem. Może sama powinnam wszystkim powiedzieć, że nie jesteśmy i nigdy nie byliśmy parą?
Idąc tak zamyślona, wpadłam na kogoś. Szybko podniosłam głowę, aby zacząć przepraszać i zobaczyłam Nataniela.
– Przepraszam, zamyśliłam się – powiedziałam skruszona.
Chłopak, poprawiając swoją kurtkę, powiedział:
– Nic się nie stało, ja ciebie też nie zauważyłem. – Przez jego oficjalny ton, ponownie poczułam, że coś nie gra.
Zrobiłam krok w jego stronę i uniosłam lekko głowę, aby móc spojrzeć mu w oczy.
– O co chodzi, Natanielu? Od rana zachowujesz się... dziwnie. Zrobiłam coś nie tak? Zapomniałam czegoś donieść? – pomyślałam, że w jego przypadku tak może myć; ten typ tak ma. – Chodzi o... Kastiela? – spytałam niepewnie.
Westchnął i wskazał ręką na ławkę oddaloną kilkanaście metrów od nas.
– Usiądźmy, w porządku? – spytał, a ja pokiwałam głową.
Jeszcze tego mi brakowałoby, żeby mieć problemy nie tylko z tym gburem, ale i Natanielem.
– Tak, chodzi o Kastiela – zaczął, gdy usiedliśmy. – Pewnie wiesz, że się nie lubimy – przytaknęłam głową – dlatego też staram się trzymać jak najdalej od jego znajomych, aby nie musieć wspólnie z nim spędzać czasu.
– Noooo, dobra – powiedziałam. – Ale co to ma wspólnego ze mną? – spytałam, nadal nie rozumiejąc jego myślenia. Może nie tak jak ona, ale ja również nie za bardzo lubię Czerwonowłosego.
Spojrzał na mnie jak na idiotkę, a ja pierwszy raz miałam okazję widzieć, jak n jego twarzy malują się jakieś emocje.
– Poważnie? – Zaśmiał się miło. – Jesteście parą, a to jeszcze silniejsze, niż gdybyś była jego znajomą.
No, tak!
Przecież wszyscy sądzą, że ja i Kas ze sobą jesteśmy! Blondyna co prawda nie było na próbie, ale jeżeli osoby, które tam były, rozmawiają o tym, na pewno to do niego dotarło.
Postanowiłam całą sytuację sprostować.
Kto wiem – może dzięki temu jutro powiem prawdę wszystkim?
– Nie jesteśmy parą – powiedziałam. – Nie przerywaj dopóki nie dokończę, potem możesz nawrzeszczeć, obrazić się, cokolwiek, ale nie przerywaj. – Wypuściłam powietrze i zaczęłam: – Dzień po tej sytuacji na karaoke, wyszłam z domu i zobaczyłam przed domem Kastiela twoją siostrę. Nie chcąc, żeby po raz kolejny doszło do takiej sytuacji, że Kastiel cię uderzy, podeszłam do niej i powiedziałam, że jeśli nie odwali się od mojego chłopaka – co oczywiście zmyśliłam – to zgłosi ją na policję. Nie przewidziałam, że twoja siostra chodzi do naszego liceum i kiedy wygrałam casting, powiedziała, że to tylko dlatego, bo jestem dziewczyną Kastiela. Na początku się ucieszyłam, gdy chłopak to potwierdził, a nie ośmieszył mnie przez publicznością. Jednak później... miał to odkręcić, a zamiast tego, coraz bardziej nakręca tę sytuację. Nie wiem, co robić.
– Rozumiem – odpowiedział, a ja się zdziwiłam, bo byłam pewna, że powie coś w stylu: "Groziłaś mojej siostrze? Jak tak mogłaś?”. – Myślę, że dobrze zrobiłaś, bo, mimo iż moja siostra chodzi przybita, to się trochę opanowała. Podsumowując: nie jesteś z Kastielem?
– Nie i nie wiem, co zrobić, żeby wszyscy przestali tak myśleć.
Nataniel chwilę się nie odzywał, a ja obawiałam się tego, co zaraz może nastąpić.
– Mam pomysł, ale do tego czasu musisz zachowywać się jak zawsze – powiedział, a ja rozszerzyłam ze zdziwienia oczy.
Chce mi pomóc?

LiyettaLecrie

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1286 słów i 7347 znaków, zaktualizowała 14 mar 2016.

3 komentarze

 
  • Misiaa14

    ♡♡♡

    14 mar 2016

  • marTYNKA

    Też chcę kolejną część bo boskie:)

    14 mar 2016

  • LiyettaLecrie

    @marTYNKA dziękuję ;) więcej jest na blogu

    14 mar 2016

  • Hemmings

    Prosze następny!  :lol2:  <3

    14 mar 2016