Ostra gra rozdział 31

- Dlaczego siedzisz tu sama?
Odwróciłam gwałtownie głowę i otworzyłam szeroko oczy.
Na przeciwko mnie stał Czerwonowłosy i przyglądał mi się z dziwnym wyrazem twarzy.
Wypuściłam powietrze ustami.
- Zastanawiam się, czy… nadaje się do tego, aby z tobą śpiewać.
Zmrużył oczy.

- Co? Dlaczego miałabyś się nie nadawać? O czym ty mówisz?
- Sam słyszałeś. Fałszuję, mój głos się załamuje… Zresztą to tobie cały czas coś nie pasuje.
Wyraz jego twarzy zmieniał się z sekundy na sekundę. I wcale nie była to pozytywna zmiana.
- Żartujesz sobie?! Chcesz nas zostawić tuż przez występem? Alice, cholera, nie rób nam tego!
- Ale to tobie cały czas coś nie pasuje! - Nie mogłam opanować swojej złości. Najpierw ma do mnie pretensje, że źle śpiewam, a teraz takie coś?! - Albo nie weźmiemy udziału w tym konkursie, albo kompletnie się skompromitujemy, bo wiem… że nie dam rady zaśpiewać tego tak, jak byś chciał!
Kastiel błyskawicznie pokonał dzielący nas dystans i stał teraz kilka centymetrów ode mnie. Czułam na czole jego oddech.
- Przećwiczymy to jeszcze raz, sam na sam – powiedział niskim, chrapliwym głosem. Odchrząknął. - Udawaj, że jesteś we mnie zakochana…
- Nie muszę – powiedziałam cicho, bardziej do siebie i dopiero po chwili zdałam sobie z tego sprawę. Przygryzłam dolną wargę, mając nadzieję, że chłopak tego nie usłyszał.
- … a ja w tobie i że jesteśmy szczęśliwą parą – dokończył.
Chwilę stał nade mną, jakby zastanawiając się nad czymś. Później pod nosem siarczyściej przeklnął, a ja usłyszałam swój jęk zawodu, którego bardzi nie chciałam. Jeszcze chwila i wszystkiego się domyśli, a do tego dopuścić nie mogę.
Stanął naprzeciwko mnie w bezpiecznej odległości, jakby się czegoś obawiając.
Dobra. Zaczynam wyobrażać sobie – co swoją drogą wcale nie jest łatwe – że Kastiel jest zakochany we mnie i że tworzymy szczęśliwy związek. Zamykam oczy i zaczynam śpiewać.
Do końca piosenki nie otworzyłam już oczu. Nie wiem, czy to tylko moja wyobraźnia, czy naprawdę tym razem udało mi się to dobrze zaśpiewać. Wydawało mi się, że nasze głosy tworzyły jedność, tak jakbym nie tylko ja była zakochana w chłopaku, ale on we mnie również.
- To było… - zaczął, a ja dopiero wtedy odważyłam się uchylić powieki. Wstrzymałam oddech, gdy zauważyłam tuż przed sobą tors Kastiela. Jak tak szybko znalazł się tak blisko? - Jeżeli tak zaśpiewamy, możemy być pewni zajęcia któregoś z trzech pierwszych miejsc. Wiedziałem, że potrafisz to dobrze zaśpiewać i że masz cudowny głos.
Przełknęłam ślinę, gdy zaczął zniżać głowę. Ponownie nie wiedziałam, czy to nie jest aby przypadkiem tylko moja wyobraźnia.
Wypuścił ciężko powietrze.
- Zaśpiewaj tak podczas występu - powiedział, jakby zrezygnowany i odwrócił się tyłem. - Chodź, idziemy do domu.
Nic nie odpowiedziałam.
Tak, cholera!, byłam rozczarowana! Chciałam, żeby Kastiel mnie pocałował. Chciałam, żeby powiedział coś więcej! Coś, co nie jest związane z piosenką, tylko z nami… No, właśnie – czy jesteśmy „my”?

LiyettaLecrie

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 578 słów i 3208 znaków.

3 komentarze

 
  • Użytkownik kk

    będzie jakiś next?

    1 cze 2018

  • Użytkownik Nataliiia

    Kiedy next??

    7 sty 2017