Ostra gra - rozdział 11

Nie powiedziałam Iris o swoim pomyśle, aby wybrać się do Kastiela, bo wiedziałam, że byłaby przeciwna. Kiedy o nim mówiła, była naprawdę zaniepokojona tym, co może zrobić. Dziewczyna ma wyobraźnię, bo podała kilka przykładów jego zachowania, na które ja nigdy bym nie wpadła. Najbardziej możliwym z wszystkich było opowiedzenie całej szkole, że to ja błagałam go o związek, a on w końcu zgodził się z litości – ale czy ludzie uwierzyliby, że on ma takie dobre serduszko? Nie sądzę.
Stojąc na drodze, pomiędzy swoim domem a jego, była godzina osiemnasta i zastanawiałam się, co on może teraz robić. Nie spał – tego byłam pewna.
Po kilku minutach stania w miejscu i zastanawiania się, co zrobić, zdecydowałam się do niego pójść. Skoro mnie zna (skąd nie wiem), może coś wygrzebać z mojej przeszłości, a tego bym nie chciała, bo w końcu miałam zamiar zacząć tu nowe życie.
Zadzwoniłam dzwonkiem i zaczęłam myśleć, co powiem, jeśli otworzą mi drzwi jego rodzice. Powiedzenie im prawdy nie wchodziło w grę, a zwykłe powiedzenie „Dobry wieczór. Zastałam Kastiela? Chciałabym z nim porozmawiać” byłoby... dziwne. Swoją drogą ciekawa jestem, czy wobec swoich rodziców też się zachowuje jak gbur.
Po dwóch minutach, gdy nikt mi nie otwierał, miałam zamiar się odwrócić i pójść do domu. Jednak zanim oderwałam od ziemi drugą nogę, usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Spojrzałam w ich stronę, przygotowując się na spotkanie z jego rodzicami, ale zobaczyłam Kastiela. Z mokrymi włosami. W samym ręczniku, przepasanym na wysokości pasa w dół. Widząc to, otworzyłam i zamknęłam usta, spuszczając wzrok.
– Potrzebujesz czegoś? – spytał, a jego głos nie należał do tych miłych.
Zaczęłam się stresować, zaczynając bawić się palcami u rąk.
Na to nie byłam przygotowana.
– Chciałabym porozmawiać – powiedziałam, nadal nie podnosząc wzroku.
– Porozmawiać? Z tym chamskim, bezczelnym i nie pozwalającym ci się spotykać ze znajomymi, chłopakiem? – spytał kpiąco, przywołując nasze „zerwanie”.
Słysząc to, podniosłam na niego wzrok, rozszerzając oczy.
Chyba powinien się domyślić, że powiedziałam to, bo chciałam skończyć tę szopkę. Poza tym dla uczniów to żadna nowość, że Kastiel jest typem takiego człowieka.
– Tak. Właśnie o tym chciałabym porozmawiać – przyznałam, przygryzając wargę, bo mój wzrok zszedł mimowolnie na jego brzuch. Niesamowicie umięśniony brzuch, którego mógłby mu pozazdrościć niejeden chłopak w jego wieku. Kiedy ponownie spojrzałam na jego twarz, zobaczyłam jak na jego ustach rozciąga się drwiący uśmiech. – Kastiel, kurde, nie wygłupiaj się! Chcę porozmawiać o tym, bo... bo nie wiem, co w ramach zemsty możesz zrobić.
Zaśmiał się cicho.
Zmrużył oczy, a na jego ustach – tym razem – pojawił się tajemniczy uśmiech.
– Zemsty? Musiałbym nisko upaść, żeby mścić się na dziewczynie – powiedział, wzruszając ramionami.
Cofnęłam głowę do tyłu, mrugając kilkakrotnie oczami.
– Czyli nie masz zamiaru nic robić z tym, że... ośmieszyłam cię przed uczniami? – spytałam, powątpiewająco.
– Naprawdę myślisz, że przejmuję się tym, co ludzie będą o mnie myśleć, czy mówić? Nic ci nie zrobię. Nie zamierzam się na tobie mścić, tylko dlatego, że postanowiłaś sama zakończyć nasz udawany związek.
– Naprawdę? – Nie mogłam uwierzyć, że słyszę coś takiego z ust Kastiela. Spojrzałam za jego plecy, myśląc, że może ma brata bliźniaka i to on teraz stoi przede mną.
– Nikogo nie ma. Mieszkam sam – powiedział, widząc, że patrzę w głąb jego domu. Tak na marginesie, to trudno było mi znaleźć szczelinę, przez którą bym cokolwiek zobaczyła, gdyż umięśnione ramiona i szerokie barki Kastiela mi to mocno utrudniały. – Naprawdę nie zamierzam z tym nic robić, a teraz pozwól, że wrócę pod prysznic – dodał i zamknął drzwi.
Kilka minut stałam pod jego drzwiami, nie mogąc uwierzyć, że Kastiel nie zamierza się na mnie mścić. Że nic nie zamierza w związku z tym zrobić! Może on nie jest taki zły, jak go piszą?
No nic, stanie tu i rozmyślanie nad tym nic nie da, więc ruszyłam do siebie do domu.
Dwie sprawy nie zostały wyjaśnione: kim była i w jaki sposób zraniła Kastiela jego była dziewczyna, i druga sprawa – skąd on, do cholery, wie z kim się zadawałam?!
Mniejsza, dzisiaj i tak już się nie dowiem, poza tym jedyne, o czym teraz marzę, to prysznic i łóżko. Może jutro po szkole się do niego przejdę? Podobno pierwszy raz jest najgorszy, a i tak uważam, że nie poszło mi tak źle...

* * *

Następnego dnia, siedząc przy stole, i jedząc śniadanie, zaczęłam myśleć nad tym, co wczoraj usłyszałam od Kastiela. Z jednej strony cieszyłam się jak głupia, że chłopak nic z tym nie zrobi, ale z drugiej – miałam dziwne przeczucie, którego nie mogłam się pozbyć, czułam, że mimo iż Czerwonowłosy tak powiedział, coś mnie czeka...
W ogóle przeprowadzając się tutaj, byłam pewna, że zacznę żyć na nowo, poznam nowych ludzi, moje życie zmieni się o sto osiemdziesiąt stopni – w zasadzie się zmieniło, ale... mieszkałam tu od kilku dni, a miałam więcej pytań, niż mogłabym mieć przed siedemnaście lat w poprzednim miejscu zamieszkania.  
Kto jest byłą dziewczyną Kastiela? Znam ją? Dobra – byłam cholernie ciekawa, jak wygląda i jak się zachowuje.
Skąd ten gbur mnie zna? Skoro wie, z kim się zadawałam, to musiał mnie już wcześniej widzieć, ale ja go za Chiny nie kojarzę.
No i teraz doszło trzecie pytanie – dlaczego Kastiel mieszka sam? Jego rodzice zginęli? Kiedy w młodości zaczął sprawiać problemy, rodzice postanowili oddać go do sierocińca i ter, gdy jest pełnoletni (może jest, nie wiem), wyszedł... odpada, bo skąd miałby pieniądze na dom.
– Alice! – Od razu, gdy weszłam do szkoły, usłyszałam głos Nataniela.
Spojrzałam się w stronę pokoju gospodarzy i zobaczyłam Blondyna, podbiegającego do mnie.
– Dlaczego nie było cię na pierwszych dwóch lekcjach? – spytał, a ja zdziwiłam się, kiedy zamiast oficjalnego tonu, usłyszałam troskliwy.
Przekręciłam lekko głowę w bok.
– Zaspałam – odpowiedziałam powoli.
Wypuścił powietrze. Zamknął oczy.
– To dobrze. – Nagle otworzył oczy. – Znaczy niedobrze! Jednak dobrze, że zaspałaś, a nie przyszłaś z powodu Kastiela.
– Nie, on... – W porę ugryzłam się za język. Skoro nie powiedziałam tego Iris, Natanielowi też nie powinnam. Tym bardziej, że się przyjaźnią. – On wczoraj mnie nie zaczepił, więc chyba nic nie zrobi...
– Miejmy nadzieję – odpowiedział szybko, ze skrzywioną delikatnie miną.
W ten sposób zakończyliśmy naszą rozmowę, a ja skierowałam się do sali, w której miałam mieć teraz matematykę. Po przekroczeniu progu pierwszą rzeczą jaka rzuciła mi się w oczy, była nieobecność Czerwonowłosego chłopaka. Mogłabym pomyśleć, że trochę się spóźni – jak to ma w zwyczaju robić na pierwsze lekcje – ale teraz zaczynała się trzecia godzina lekcyjna, a on zawsze w środku dnia siedział w sali.
Nataniel znowu będzie miał problem z dostaniem usprawiedliwienia od Kastiela. Może gdybym była jego dziewczyną, przycisnęłabym go...?
Nie, zaraz, o czym ja myślę? Pokręciłam głową i zajęłam miejsce w ławce.

Lekcje ciągnęły się niemiłosiernie. Już po dwóch miałam zamiar wyjść, bo nauczyciele siedzieli przy swoich biurka i prowadzili swoją lekcję, jakby była to kara. W zasadzie się nie dziwię – praca nauczyciela jest okropna, co rok powtarzać to samo, użerać się z dziećmi (choć w liceum to już nie takie straszne, ale zdarzają się takie osobniki), wypełniać multum papierków + dziennik, ale jak już się ma taką pracę, wybrało się taki zawód, to wypadałoby się chociaż troszeczkę starać.
Kiedy po ostatniej lekcji zadzwonił dzwonek, myślałam, że zacznę płakać ze szczęścia. Potrząsnęłam głową, czując, że jak zaraz nie napiję się kawy, nie wytrzymam za długo. Wstałam z krzesełka i spakowałam wszystko do torby, następnie wychodząc z klasy. Idąc przez korytarz, zobaczyłam na jego końcu Amber z koleżankami, jakby na kogoś czekały. Zmarszczyłam czoło, gdy widząc mnie, powiedziały coś do siebie i oderwały się od ściany.
– To przez ciebie! – wydarła się na mnie Amber, przez co zebrała kilkunastu gapiów. – To przez ciebie Kastiel nie przychodzi do szkoły! Mogłaś z nim zerwać w delikatniejszy sposób! – Nie, żeby coś, ale wydawało mi się, że Blondi jest bliska płaczu.
– Spokojnie, Amber. Kastiela nie ma tylko jeden dzień; może źle się poczuł, albo... nie spał w nocy i teraz postanowił to nadrobić. To, że nie przyszedł, nie znaczy, że powodem jest nasze zerwanie, jest multum innych wyjaśnień.
– Nieprawda! Teraz zaczęłaś kręcić z moim bratem! Jesteś taka sama jak Debra! – krzyczała, a ja nie wiedziałam, o co i o kogo jej chodzi. Pierwszy raz w życiu słyszałam to imię. Jednak byłam na tyle inteligentna, żeby domyślić się, że to imię byłej dziewczyny Czerwonowłosego.
Chciałam zacząć się tłumaczyć (wiem – niewinni nie muszą), że Nataniel to tylko kolega ze szkoły i nic mnie z nim nie łączy, ale pomiędzy mnie a Amber akurat wszedł Lysander.
– Odejdź stąd, Amber – powiedział do dziewczyny, która, o dziwo, posłuchała. – Ty tu chwilę zostań – zwrócił się do mnie i puścił mi oczko.
Nie wiedziałam, co się dzieje. Coraz więcej uczniów zbierało się na korytarzu. Czułam, że to, co zaraz nastąpi może być nieprzyjemne, chociaż po Lysandrze nie spodziewałam się czegoś takiego. Z drugiej strony chyba najbardziej kolegował się z Kastielem i to on mógł chcieć się zemścić na mnie...  
Taka myśl przeszła mi przez głowę, ale szybko z niej wyleciała, gdy zobaczyłam Czerwonowłosego idącego w moją stronę. Z bukietem czerwonych róż. Stałam oniemiała w miejscu i nie potrafiłam się ruszyć, a do wyjścia nie miałam daleko.
Kiedy chłopak stanął przede mną, poczułam wzrok wszystkich, dosłownie wszystkich uczniów na sobie.
– Alice – odezwał się głośno – proszę cię o wybaczenie. Wiem, jakim jestem człowiekiem, ale dla ciebie postanowiłem się zmienić. Proszę, daj mi jeszcze jedną szansę; każdy na nią zasługuje – powiedział, wyciągając bukiet w moją stronę.
Pomrugałam kilka razy oczami.
To nie była zemsta?
To była zemsta!

LiyettaLecrie

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1894 słów i 10684 znaków.

8 komentarzy

 
  • eM

    Ta seria coraz bardziej mnie wciąga :) wydaje mi się, że wszystko zaczyna się układać, a chwilę później takie akcje :) potrafisz zaskoczyć czytelnika :) gratuluję talentu i czekam na kolejne części :)

    19 mar 2016

  • LiyettaLecrie

    @eM Dziękuję bardzo :D Dzisiaj o 21:00 będzie kolejna na blogu :)

    19 mar 2016

  • marTYNKA

    Ojej to słodka zemsta????  cudowne!

    19 mar 2016

  • LiyettaLecrie

    @marTYNKA :)

    19 mar 2016

  • elizaa

    Świetne opowiadania piszesz :* <3

    19 mar 2016

  • LiyettaLecrie

    @elizaa Dziękuję :)

    19 mar 2016

  • xd

    super ;)

    19 mar 2016

  • Dream

    No, no, no nieźle :D Czekam na kolejną tak samo wspaniałą część jak ta :*

    19 mar 2016

  • LiyettaLecrie

    @Dream Dzięki :D

    19 mar 2016

  • Pina

    Fajny wątek  :rotfl: Czekam na nastepna część  :)

    19 mar 2016

  • juliq07

    Hahaha :* tego się nie spodziewałam ;)

    19 mar 2016

  • Edma

    Bardzo ciekawa fabuła! Jestem pod wielkim wrażeniem ! Kiedy kolejna cześć ? :)

    19 mar 2016

  • LiyettaLecrie

    @Edma Dziękuję :) nie wiem, jak mi się uda coś napisać, to może jeszcze w tym tygodniu :)

    19 mar 2016