ZIEŃ DOBRY: taka jeszcze nie wyspana, rozczochrana i tak samo na OBRANOC: kiedy wtula się we mnie i nie bojąc się, że to jest jakiś głupi sen. :- Maksiu?:- tylko nie tym tonem, bo jeszcze bardziej się nie pozbieram.:- przepraszam Cię, naprawdę nie chciałam, a tak bardzo chciałam, żebyś mnie pragnął.:- przybliżam się do niej a jednocześnie modlę się w duchu bym nie wpadł w swoje sidła. :- Och maleńka, w każdym calu u detalu mnie pociągasz, jak mówisz, jak się poruszasz nawet jak na mnie patrzysz tymi brązowymi paczałkami, kocham Cię ale Kochanie nie przekupisz mnie w obecnej chwili co teraz zrobiłaś, karę trzeba ponieść:- zakładam jej odstający kosmyk za to małe śliczne i delikatne uszko.Chce coś powiedzieć ale widzę jej zmieszanie, jednak po chwili uśmiecha się cwaniacko i mówi :- a jaka to będzie kara drogi Panie Mecenasie?:- oblizuje swoje wargi i patrzy tym hipnotyzującym spojrzeniem, którym aż zapiera wdech w piersiach, widocznie próbuje mnie przekabacić na swoją stronę, o nie Mała Wiedźmo tak łatwo i prosto nie uda Ci się na pewno nie. Nachylam się i czuję bijący od niej zapach ciała taki jej, prywatny, czując jednocześnie jak rośnie we mnie euforia mieszana z pożądaniem, jeszcze nigdy żadna kobieta tak na mnie nie działała jak tylko wyłącznie ona. :- zobaczymy co da się wskórać :- tak samo robię taki sam unik jak Adusia. Niespodziewanie moja kobieta zakrywa sobie usta i szybko wybiega z sypialni. Jestem zdezorientowany ale szybko zrywam się na równe nogi i mknę w poszukiwaniu Ady. Widzę w łazience i pukam kilkakrotnie ale nikt mi nie odpowiada. Naciskam na klamkę , które są o dziwo otwarte i widzę jak moja biedulka klęczy przed toaletą i wymiotuje. Nachylam się i przytrzymuję jej włosy i delikatnie głaskam jej plecy. :- nie zostaw mnie proszę, wyjdź nie możesz mnie widzieć w takim stanie:- liczę w myślach do dziesięciu i mówię :- Ada, jesteś moją dziewczyną i nie ważne w jakim stanie będziesz zawsze będę przy Tobie i zawsze ale to zawszę będę Cię wspierał nie patrząc nawet na to czy w tej chwili akurat teraz wymiotujesz:- po tych słowach całuję jej główkę. :- już wszystko w porządku Skarbie?:- pomagam jej wstać by czasem nie zemdlała. :- chyba tak ale strasznie mi się kręci w głowie.:- bacznie się jej przyglądam rzeczywiście wygląda jak blada ściana.:- och Ty mój choruszku idziemy do łóżka i żadnego ale:- biorę ją na ręce a ona oplata mnie swoimi małymi rączkami mój kark. Oj oj będę musiał ją przypilnować z jedzeniem, bo waży jak piórko.. Kładę ją na łóżko a ona wstaje i dodaje :- zostań proszę:- mówi tym smutnym głosikiem gdzie aż serce mi się kroi. :- Aduś będę tak za dwie godzinki, cholera dzwonił do mnie Nikodem, mamy bardzo ważną sprawę w sądzie , ale nie mogę Cię zostawić tutaj samej:- ze wściekłości uderzam w ścianę, widocznie nie tak mocno jak wcześniej, bo na pogotowie jechać nie trzeba. :- masz rację rozprawa ważniejsza ode mnie :- mówi przygnębionym głosem i zwija się w kłębek. Zamykam oczy i próbuję panować nad sobą by nie wybuchnąć. Siadam na łóżku, dotykam delikatnie jej nagiego ramienia i dodaje :- nic nie jest ważniejsze od Ciebie, proszę pamiętaj. :- ona tylko się odwraca w moją stronę i mówi:- Maks, nie przekładaj mojego zdrowia na Twoją karierę, bo to jest nie fair wobec twojego brata, rozumiesz? Nie możesz go zostawić samego z tym wszystkim. Idź już a ja zadzwonię do Lenki. Posiedzi tutaj ze mną i w końcu pogadamy. Dobrze Maksiu?:- dotyka moje policzki, które robią się od razu czerwone przez jej dotyk. :- dobrze zgadzam się ale jeden warunek no w sumie dwa.:- od razu się zrywa i siada po turecku, bacznie się przysłuchując co mam jej do zaproponowania i mówię:- pierwszy warunek jest taki, że dzwonisz do niej i przy mnie mówisz, że ma tutaj przyjść drugi warunek jest taki, że masz mnie informować co 30 min jaki jest stan zdrowia a trzeci warunek jest taki, że cokolwiek by się stało bądź działo masz mi od razu dać znać. :- w końcu czuję się takli władczy haha. :- ależ Kamiński, Pan chyba kiblował w szkole.:- zaczyna się histerycznie śmiać z nie wiadomo jakiego powodu. Ale może i dobrze, że humor jej zawsze dopisuje. :- nie, ja wszystkie klasy zdałem na perfekto Proszę Pani.:- mrugam do niej oczko :- no nie wydaje mi się Kamiński oj nie wydaje mi się :- nadal ma napady śmiechu. Przybliżam się jeszcze bardziej w jej stronę :- dlaczego tak Pani sądzi Panno Roszkowska?:- a w myślach sobie dodaje Kamińska.. :- Bo mój ukochany Maksiu liczyć do pięciu nawet nie potrafi:- widać jak bardzo ją to rozśmiesza a ja dopiero teraz połączyłem fakty no tak miałem dwa warunki a wymieniłem trzy, ale to tak specjalnie było by ją rozśmieszyć. To coś cudownego widzieć na jej ustach, uśmiech, jakim mnie obdarza. :- dobra, dobra śmiechy i chichy ale dzwoń do Leny a i ustaw na głośnik, chcę wszystko słyszeć :- nakazuje jej :- no dosłownie jak brat, wypisz, wymaluj:- ja się odwracam i się dziwnie patrzę a Ada tylko zakrywa usta. :- coś mówiłaś Adrianno?:- mierzę ją wzrokiem od góry do dołu, aż jestem ciekawy czy połknęła mój haczyk.:- no bo ten.. a nie nic, nic tak sobie tylko głośno myślałam.:- wystawi mi język :- i weź tu Kamiński zainponuj swojej kobiecie, no dosłownie nie możesz :- czuję jak słodki ciężar spoczywa na moich plecach.. A ja tylko się odwraca o 180 stopni i mówię :- och maleńka, dzwon i mykaj do łóżka i lepiej bym się nie powtarzał. :- całuje mnie delikatnie w usta i podchodzi do komody, gdzie leży jej komórka. Ja w tym czasie biorę szybki prysznic i udaję się do garderoby w poszukiwaniu czerwonego krawata. :- Kochanie? Widziałaś może ten satynowy, czerwony krawat?:- mówię zza ściany, odpowiada mi tylko cisza. Przyznam, że jestem już pomału na skraju wyczerpania nerwowego , biorę głęboki oddech i wchodzę z powrotem do sypialni, gdzie leży Ada, to znaczy gdzie powinna leżeć, a znając ją to tak na pewno nie jest.No i punkt dla mnie , trzyma w ręce mój krawat! No w końcu się znalazł :- kobieto! Ty mój ideale! Ale zaraz, zaraz dlaczego mi nic nie powiedziałaś? :- widzę ten uśmieszek a to oznacza tylko jedno ma ochotę na mnie i to wielką. :- chodź bliżej to Ci go ładnie podam, a jak jeszcze ładniej poprosisz to może i nawet Ci go założę :- oblizuje starannie swoje wargi, a ja zaciskam dłonie w pięści, które zmieniają się w gigantycznie szybkim czasie, czuję jak napinają się wszystkie moje mięśnie a serce bije jak oszalałe. :- w sumie masz jeszcze 15 minut, to dosyć dużo czasu, żeby jeszcze zrobić parę obowiązków, prawda Maksymilianie?:- puszcza do mnie oczko, no normalnie jej nie poznaje, gdzie ta moja słodka i niewinna Ada? Właśnie to jest w tej kobiecie coś zjawiskowego, samemu trzeba wszystko odkryć. :- no jak 15 minut to trzeba to korzystać z tego czasu.:- żwawym krokiem udaję się do mojej istotki, którą tak bardzo kocham, że nie wyobrażam sobie życia bez niej.
______________________________________________________
PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM I JESZCZE RAZ PRZEPRASZAM! Tak wiem, jestem tą złą co zaniedbywuje swoich ukochanych czytelników i fanów. Chcę Was ogromnie przeprosić za znaczne opóźnienie ale praca dom i taka monotonnia, ale znalazła czas wolny i postanowiła dodać kolejną część, myślę chociaż w głębi duszy, że w malutkiej części mi wybaczycie! kiedy będzie kolejna część? nie wiem sama, jak widzicie jestem coraz rzadziej ale nie będę zawieszała tego opowiadania z jednego powodów jakim jesteście Wy i jak bardzo lubicie czytać moje wypłociny a tak na koniec to miłego czytania! komentujcie ! <3
buziaczky! / lunetka96
9 komentarzy
mysza
Halo?!
Olciiak
Kiedy kolejna??
mysza
Kiedy kolejna?
lunetka96
@mysza postaram się na przyszły tydzień !
Misiaa1012
Rewelacja,genialne po prostu cudo ????????????
Lovcia
Cudne ???? Kiedy kolejna? Błagam, szybko!!!
Misiaa14
Boskie!
niezgodna
Rewelacja. Prawie cały czas się uśmiechałam. Czyżby Ada była w ciąży?
Nika....
@niezgodna też tak pomyślałam
lunetka96
@Nika.... może i tak a może i nie
Martuskaa
UWIELBIAM. Twoje opowiadania jest piękne ,czyta się je gładko i płynnie.Czekam z niecierpliwością na kolejną część i dalsze losy Ady i Maxa Pozdrawiam
cukiereczek1
Rewelacyjna część nic się nie stało wiem że możesz nie mieć czasu bo masz swoje życie czekam niecierpliwie na kolejną część