Z fantazji Marty. Student wieczorowy cz. 8

Z fantazji Marty. Student wieczorowy cz. 8Popchnął mnie na plecy… czułam się upokorzona, będąc rozłożoną przed nim na biurku… A ten huncwot w tym czasie nie próżnował! Nadal zajmował się moją muszelką… lecz tym razem już palcami. Wtargnął nimi w mą czułą norkę, niczym borsuk w swą jamę… Począł robić mi tak brutalną palcówkę, jakiej nigdy wcześniej nie zaznałam. Najpierw jeden palec, potem dwa… Ale to nie było jego ostatnie słowo…  
Z drugiego mojego końca, też mnie wziął…  
Jego twardy kołek bezpardonowo wtargną w me usta! Najpierw jakby rozpoznawał teren, lecz wkrótce już panoszył się w najlepsze… Próbował zsynchronizować tempo z działaniami palców…
Myślałam, że się przesłyszałam na początku, ale nie… Ten hultaj bezceremonialnie wysapał:
- I co pani profesorko… czujesz się brana na dwa baty???
A ja przecież nic nie mogłam powiedzieć… Mogłam jedynie przyjmować mocne pchnięcia i… kurczowo trzymać się biurka… żeby z niego przypadkiem nie spaść!

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 168 słów i 1009 znaków.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.