Wkrótce doszło do tego, czego od początku można się było spodziewać… Napaleniec popchnął mnie na biurko, żeby na nim, na moim własnym biurku, mnie… zacną panią profesor bezpardonowo wykorzystać…
- Od pierwszej lekcji… moja pani profesorko, myślałem tylko o tym… zerżnąć cię ostro na twoim nauczycielskim mebelku… Mieć cię właśnie na nim… to moja fantazja od lat młodzieńczych… Właśnie tak to sobie wyobrażałem… Rozkraczoną nauczycielkę, z nogą zadartą i opartą o biurko… Wypiętą i… uległą, albo i… nieuległą! Braną za jej zgodą, albo i bez jej zgody! Przyjmującą mego twardego kutasa w swą ciasną, nauczycielską cipę! - Wypowiadał to właśnie w momencie, kiedy wszedł we mnie… gdy był w mojej piczce i się zaczynał w niej poruszać. W tę i we w tę… Jedną ręką trzymał mnie za ramię, a drugą za biodro. Wszystko po to, żeby tylko mocniej mógł się we mnie wbijać! Czując to, nie mogłam zareagować inaczej… jak tylko głośnymi jękami…
- Ooo taak… jęcz pani profesor! Stękaj! Jakże ja chciałem usłyszeć tę słodką muzykę belferki, czującej moją pytę w piździe! – syczał sapiąc w rytm kolejnych pchnięć w moją norkę.
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.