Z fantazji Marty. Student wieczorowy cz. 10

Z fantazji Marty. Student wieczorowy cz. 10Wkrótce doszło do tego, czego od początku można się było spodziewać… Napaleniec popchnął mnie na biurko, żeby na nim, na moim własnym biurku, mnie… zacną panią profesor bezpardonowo wykorzystać…  
- Od pierwszej lekcji… moja pani profesorko, myślałem tylko o tym… zerżnąć cię ostro na twoim nauczycielskim mebelku… Mieć cię właśnie na nim… to moja fantazja od lat młodzieńczych… Właśnie tak to sobie wyobrażałem… Rozkraczoną nauczycielkę, z nogą zadartą i opartą o biurko… Wypiętą i… uległą, albo i… nieuległą! Braną za jej zgodą, albo i bez jej zgody! Przyjmującą mego twardego kutasa w swą ciasną, nauczycielską cipę! - Wypowiadał to właśnie w momencie, kiedy wszedł we mnie… gdy był w mojej piczce i się zaczynał w niej poruszać. W tę i we w tę… Jedną ręką trzymał mnie za ramię, a drugą za biodro. Wszystko po to, żeby tylko mocniej mógł się we mnie wbijać! Czując to, nie mogłam zareagować inaczej… jak tylko głośnymi jękami…
- Ooo taak… jęcz pani profesor! Stękaj! Jakże ja chciałem usłyszeć tę słodką muzykę belferki, czującej moją pytę w piździe! – syczał sapiąc w rytm kolejnych pchnięć w moją norkę.

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 220 słów i 1239 znaków, zaktualizowała 1 kwi 2020.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto