Droga Marty na wesele III

Droga Marty na wesele IIIPostanowiła przyjechać do koleżanki kilka godzin wcześniej, licząc że może przyda się jej pomoc w ostatnich przygotowaniach przedweselnych.  
Dlatego wsiadła do swojego starego, wysłużonego auta i ruszyła w podróż.  
W połowie drogi samochód zaczął się dziwnie zachowywać, parkotał, dusił się, aż w końcu zgasł!  

W dodatku stał się to na drodze przez las! Nawet komórka nie miała tu zasięgu…  
Marta załamała się, nawet omal się nie rozpłakała…  
Nie znała się na samochodach kompletnie i nie miała najmniejszego pojęcia co mogłaby teraz robić…  

Jedyne co mogła zrobić – to czekać. Stanęła przy drodze i wyglądała nadjeżdżających samochodów …  
Jak na złość, nic nie jechało. Potem przejeżdżał jakiś opel, nieco starszy mężczyzna kierujący nim, nawet zwolnił, żeby się zatrzymać, ale siedząca obok kobieta, najwyraźniej coś krzyczała i wymachiwała rękami, w efekcie auto pojechało dalej.

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 173 słów i 961 znaków.

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • Janjerzy

    Czasami zdarza mi się zabłądzić samochodem w lesie, bo jeżdżę bez nawigacji. Zobaczywszy taką panią w potrzebie na pewno starałby się jej pomóc. Jeśli przyczyną byłoby uszkodzenie paska klinowego, to poprosiłbym damę o pończoszkę ale jeśli pasek rozrządu to tylko wezwać assistance. Do jego przyjazdu byłbym już z panią na Ty. Na pewno miałbym zasięg, choć nie wymienię nazwy operatora

    13 gru 2021