Droga Marty na wesele 14

Droga Marty na wesele 14Jeden z nich jeszcze zastanawiał się:  
-Co będzie jak na parking zajedzie jakiś wieśniak?
- Tu nie ma ruchu. A jak zajedzie, to co? Niech sobie popatrzy!

Grubszy trzymał Martę za ręce, a drugi zaczął rozsuwać na plecach zamek sukni.
Kobieta czuła jak ją obnażają, ale nic nie mogła zrobić! Prosiła tylko:  
- Nie… nie…

Wreszcie „Długi” - tak do niego zwracał się kompan - uporał się z suwakiem. Oczom mężczyzn ukazał się dorodny biust opięty czerwonym, koronkowym stanikiem. Dresiarze byli zachwyceni:  

- Ale cyce!!!  
- Pewnie jacyś frajerzy na weselu już zastanawiają się, który pierwszy je zmaca…  
- A tu nic z tego. Najpierw, to my się nimi pobawimy! Oj, pobawimy!

Marta była potwornie speszona. Jeszcze nigdy nieznajomy facet nie widział jej nagich piersi… Ale teraz wiedziała, że tego nie uniknie… Próbowała się wykręcać, ale Gruby trzymał ją mocno za ręce, znacznie mocniej.  
Im bardziej się kręciła, tym bardziej falowała swoim biustem… A to jeszcze bardziej ich podniecało…  

- Nie… Nie… - szeptała.  
Ale Długi bez ceremonii zabrał się za zapięcie biustonosza…

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 197 słów i 1138 znaków.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto