
W mieszkaniu wziąłem szybki prysznic i położyłem się spać, jednak sen nie nadchodził i dlatego postanowiłem napisać wiadomość. „Cudownie całujesz. Przepraszam jeśli cie tym urażę ale to był niesamowity pocałunek. Dobranoc spij słodko”. Czekałem na jakąś odpowiedz ale nie nadeszła usnąłem dopiero koło czwartej nad ranem z postanowieniem wyjaśnienia tego co zaszło.
Wstałem koło godziny czternastej i odruchowo złapałem za telefon żeby sprawdzić czy dostałem wiadomość jednak nic nie było.
-Idioto skoro od razu nie odpisała jest wściekła na ciebie. - Odpowiedziałem sam sobie. Postanowiłem zrobić sobie lekki obiad, bo nie byłem za bardzo głodny martwiłem się czy jej nie uraziłem SMS-em i pocałunkiem. Obie calem jej pomoc przy remoncie mieszkania które ma wynajmować od ich sąsiadki, po jedzeniu zadzwonię i zapytam czy nadal chce mojej pomocy. Kiedy piłem kawę patrząc tempo w telewizor usłyszałem dźwięk przychodzącej wiadomości na telefon, kiedy zobaczyłem na wyświetlaczu imię Majki i malutka kopertę przy nim serce zaczęło mi bić szybciej odczytałem po krótkiej chwili. „Przepraszam, że nie odpisałam wcześniej ale musiałam się zastanowić co ci napisać. Zaskoczyłeś mnie tym pocałunkiem, i twoim wyznaniem później. Jednak ja również uważam nasz pocałunek za niesamowity. Moim zdaniem całujesz obłędnie. Już dawno chciałam ci powiedzieć że chociaż mam uraz do facetów przez mojego byłego ty zawsze mnie rozśmieszasz i świetnie mi się z tobą rozmawia. Mam wrażenie ze czasem rozumiemy się bez słów. Spotkajmy się dziś ty wybierz miejsce i czas ja się dostosuje.” Z każdym zdaniem oczy robiły mi się coraz większe i uśmiech wkradał na twarz, Boże zachowuje się jak nastolatek w dodatku zakochany. Nie nie mogłem się zakochać jednak kiedy w parku wskoczyłem z nią do fontanny, jej słodki śmiech uciszył moje nerwy na wszystko inne i liczyło się tylko tu i teraz. Musze się zastanowić nad spotkaniem i miejscem gdzie ja zabiorę, przekopałem całą szafę szukając ciuchów na wieczór i przypomniałem sobie że nic Majce nie napisałem. „Chętnie się spotkam czekaj na mnie pod domem o 19 zabiorę cie w pewne miejsce.” Zabiorę ja nad moje jeziorko muszę załatwić jakieś przekąski, uszykowałem kosz, koc, talerzyki, szklanki i pojemniki na jedzenie. Wyskoczyłem jeszcze do marketu obok mojego mieszkania kupiłem owoce jakiś musujący napój bez alkoholu, krakersy i pognałem do domu szykować wszystko. Wykapałem się i ubrałem niezbyt elegancko, nie chciał bym żeby czuła się skrepowana, owoce pokroiłem na cząstki i schowałem do pojemnika, wszystko spakowałem do koszyka i czekałem na odpowiednia godzinę żeby wyjechać po Majkę. O godzinie osiemnastej wsadziłem koc wraz z koszykiem do bagażnika i ruszyłem pod dom Majki, kupiłem jeszcze różyczkę. Byłem pod ich mieszkaniem 20 minut przed czasem jednak postanowiłem nie wchodzić żeby obyło się bez ich docinków. Janek już jakiś czas temu rzucał mi aluzje ze chodzę z głową w chmurach i ciągle dopytuje się o Majkę, dlatego nie chciałem żeby jej dogryzali na temat naszego spotkania. Wyszła z klatki pięć minut przed czasem zaczęła się rozglądać za mną, za nim wysiadłem przyglądałem się jej chwilkę, ubrana była w białą sukienkę bez ramiączek a w ręce miała kurteczkę dżinsową, do tego włosy delikatnie pofalował i pozwoliła im opaść delikatnie na gołe ramiona. Nigdy nie nosiła mocnych makijaży i to i się w niej podobało. Usta miała pociągnięte błyszczykiem, ciekawe jaki maja teraz smak. Spoglądała na zegarek więc wyszedłem z samochodu zabierając róże i podszedłem do niej.
-Hej, przepraszam że musiałaś czekać. Proszę to dla ciebie.- Wręczyłem jej kwiatek i pocałowałem ja w policzek.
-Dziękuje, nic się nie stało. To gdzie mnie zabierasz?- Złapała moja dłoń i zaczęła ciągnąć w stronę samochodu.
-Niespodzianka, a nawet dwie.
-Dwie z jakiej okazji.
-Bez okazji.-Otworzyłem jej drzwi i chwile później już odpalałem auto kierując się za miasto w moje tajne miejsce. Kilka minut jechaliśmy w ciszy, kiedy mój telefon telefon zaczął wydzwaniać wyciszyłem go nawet nie patrząc kto dzwoni.
-Gdzie mnie zabierasz?
-W takie jedno miejsce. Nie bój się.
-Z tobą niczego się nie boje.- Posłała mi nieśmiały uśmiech i delikatny rumieniec zaróżowił jej policzki, wyglądała naprawdę słodko i niewinnie.
-Jestem zaszczycony taką odpowiedzią.
Jakieś 30 minut później parkowałem już niedaleko jeziorka i pomostu słońce jeszcze nie zaszło, a po jeziorze kręciło się kilka łódeczek z turystami i wędkarzami. Pomogłem jej wysiąść i poprowadziłem na mostek, zaproponowałem jej spacer brzegiem plaży. Szliśmy trzymając się za ręce i rozmawiając o pracy, zainteresowaniach, ulubionych potrawach,filmach i innych sprawach związanych z naszymi osobami. Mieliśmy wiele wspólnego lubiliśmy niektóre potrawy, filmy i książki. Wróciliśmy na mostek, a ja zostawiłem ja na chwilkę żeby zabrać rzeczy na piknik. Wracając zauważyłem ze Majka siedzi na pomoście a moczy gole stopy w cieplej wodzie, chętnie bym się z nią wykapał w tym jeziorze. Co ja gadam to nie jest taka dziewczyna.
-A teraz druga niespodzianka.-Powiedziałem rozkładając koc i wyjmując wszystko.
-Wow co to jest? Sam to przygotowałeś?
-Piknik. Mam nadzieje że jesteś głodna.
-Umieram z głodu wszystko tak smakowicie wygląda.
-Zapraszam do jedzenia.
Zasiedliśmy na kocu i zaczęliśmy jeść co chwila rozmawiając o głupotach. Majka oparła się o moja klatkę piersiową i zanurzyła stopy w wodzie, miała zamknięte oczy i delikatny uśmiech na ustach. Ja delikatnie bawiłem się jej włosami próbując rozpoznać zapach szamponu i perfum. Delikatnie zacząłem smerac jej bark co wywołało ciche mrukniecie zadowolenia.
-Ale to przyjemne.
-Podoba cie się?
-Jest ok.- Odwróciła głowę w moja stronę i spojrzała mi w oczy. Ja nie myśląc wiele znowu sięgnąłem jej ust, były takie delikatne. Wyczułem smak truskawek, jabłka i delikatny smak wanilii. Całowaliśmy się delikatnie żeby wyczuć siebie i dobrze zgrać, odwróciłem Majkę przodem do siebie żeby nie rozbolał jej kark. Przylgnęła do mnie całym ciałem, nie miała zamiaru przerywać tego co robiliśmy, kiedy się od siebie oderwaliśmy usta Majki były obrzęknięte tak jak moje.
-Wow Majka.
-Cos nie tak, coś źle zrobiłam.
-To było niesamowite. Ty chyba lubisz wanilie co.
-Uwielbiam.
-Twoje usta nawet nią smakują.
-Mam błyszczyk waniliowy. Ty natomiast smakujesz truskawkami i jabłkiem.- Położyłem się na plecach, a Majka oparła głowę o mój brzuch. Spoglądaliśmy w gwiazdy i próbowaliśmy rozpoznać konstelacje.
-Czas się zbierać bo późno się robi.
-Jeszcze nie pora. Lubie tak spędzać czas.
-Ok wrócimy tu jeszcze, ale teraz czas wracać.
Odwiozłem ją do domu, pożegnaliśmy się delikatnym całusem w usta nie odjechałem dopóki nie dala mi znać ze jest w mieszkaniu. Kiedy włączyłem telefon miałem 30 nieodebranych połączeń od Laury, kilka wiadomości od niej i kilka od Olafa. Wykasowałem wszystko nawet nie czytając. W mieszkaniu od razu poszedłem spać z myślą o Majce.
11 komentarze
Andzia1514
Dziś będzie nowa częc

Kobylka
Dodasz cos dzisiaj?
emcia92
Świetne opowiadanie kocham ???? proszę o szybko kolejna część
Andzia1514
Chcecie krótkie części czy dluzsze
Anonim2
Wspaniałe opowiadanie.Czekam na ciąg dalszy.
Pina
Urzekająca jest ta część
Misiaa14
Jejuś przesłodkie cudowne !! ♡♡♡
mariplosa
Cudownie cudowna ❤ aż sie boje co Olaf i Laura wymyślą
Andzia1514
Cieszę się że Wam się pdoba
Milenka:)
ell
aaaa wreszcie cos pomiedzy ich się dzieje kocham