Trudna decyzja 26

Trudna decyzja 26Miałam jakiś dziwny sen, widziałam Marka zapłakanego stojącego w parku jednak nie mogłam do niego podejść i słyszałam jakby z oddali jego błagalny głos, w następnej części stał koło mnie we wspaniałym fraku i cały promieniał szczęściem. Przez cały czas nie opuszczało mnie wrażenie że powinnam się obudzić jednak nie mogłam, czułam jakby całe moje ciało było z ołowiu nie mogłam podnieść żadnej kończyny, powieki ciążyły mi i za żadne skarby nie mogłam ich otworzyć. Nie opuszczało mnie uczucie czyjegoś dotyku, wydawało mi się że ktoś ściska moją rękę, głaska policzek i szeptał do ucha. W końcu pewnego dnia udało mi się delikatnie unieść powieki, jednak oślepiło mnie jasne światło po chwili mój wzrok się przyzwyczaił do jasnego pomieszczenia i oślepiającego światła. Nie bardzo wiedziałam gdzie się znajduję i co tak okropnie pika koło mnie, po jakimś czasie poczułam oszałamiający zapach róż jakby znajdowało się ich tutaj kilka tuzinów, kiedy próbowałam podnieść rękę zauważyłam że jest podpięta do jakiejś maszynerii. I wtedy do mnie wszystko wróciło, ten okropny ból w okolicy uda potem z boku głowy, pamiętam ludzi pochylających się na de mną reszta jest czarną dziurą. Zamknęłam oczy i próbowałam sobie cokolwiek przypomnieć, usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju uchyliłam powieki i zobaczyłam pielęgniarkę sprawdzającą coś przy urządzeniu.
-Może mi pani powiedzieć gdzie ja jestem?- spojrzałam na nią w oczekiwaniu na odpowiedz.
-Widzę że się wreszcie obudziłaś, zawołam lekarza i on wszystko ci opowie.
Po chwili do sali wszedł starszy jegomość w asyście kilku stażystów.
-Witam pani Maju.- Uśmiechnął się do mnie delikatnie.
-Witam, gdzie ja jestem?
-Miała pani wypadek, musieliśmy operować panią z powodu skomplikowanego złamania. Utrzymywaliśmy panią w stanie uśpienia. Wczoraj zostały podane pani leki wybudzające, jednak pani na nie nie zareagowała.  
-Pamiętam wypadek i moment kiedy zemdlałam, potem to pustka.
-Teraz jeśli pozwolisz przeprowadzimy kilka badań, potem wejdą do ciebie przyjaciele i rodzina. Koło południa zrobimy dalsze badania.
-Zgoda.
Podczas badań stwierdziłam że moja prawa noga jest umieszczona w gipsie od biodra po palce u stopy.
-Pięknie, ciekawe kiedy wrócę do pracy.- Pomyślałam wściekłą. Po wyjściu lekarzy do mojego pokoju weszła mama, Klara z ciocią, Sam  z Erykiem i moja siostra.
-Boże co wy tu robicie?
-Czekamy aż wstaniesz śpiąca królewno.- Sam podszedł do mnie i dał buziaka w policzek, moja siostra usiadła koło mnie i delikatnie przytulił
-Tak się bałam, Janek cie pozdrawia nie mógł przylecieć bo firma prężnie działa. Jednak skoro nie ma szefa on musi go zastąpić. Dopiero wtedy zauważyłam brak mojego ukochanego.
-Gdzie jest Marek?
-Wygoniłam go córeczko, od piątku nie odstępował cie na krok, mało jadł prawie nie spał. Dziś miał jakąś ważną prezentacje, nie może zawalać pracy bo to ci by nie pomogło.
-Masz racje, dobrze ze to zrobiłaś.
-Zajrzy pewnie jak tylko skończy.  
-Poproś żeby się porządnie wyspał dopiero chcę go widzieć.
-Przekaże mu. Wy sobie porozmawiajcie a ja idę do lekarza.
Kiedy wyszła razem z ciocią zasypałam pozostałych pytaniami.
-Ile byłam nieprzytomna? Kto was powiadomił?
-Powiadomił nas szpital, a nieprzytomna byłaś cztery i pół dnia.
-Boże, przepraszam was to moja wina. Tak się przejmowałam bankietem że nie zauważyłam tego cholernego auta.
-Nie gadaj tak. To ten gość wjechał na czerwonym.
-Co z bankietem?
-Nie martw się udał się, ja towarzyszyłam Markowi zamiast ciebie.- Moja siostra puściła mi oczko.
-Dzięki ci. A jak on się trzyma?
-Kiepsko, nie chciał cie zostawić nawet na chwilę, praktycznie do wczoraj tu mieszkał. Dopiero jak mama go okrzyczała że sam się rozchoruje to poszedł do domu, całą noc pracował nad tą prezentacją na dziś.  
-Muszę do niego zadzwonić.- Zaczęłam szukać telefonu.
-Twój telefon jest rozbity i leży u ciebie w pokoju.  
-Aha. Ty do niego napisz.  
-Zgoda, teraz odpoczywaj.
-Zgoda.
Po chwili zostałam sama i ciężko opadłam na poduszki, byłam zmęczona i okropnie chciało mi się spać. Jednak nie dane mi było usnąć, do sali weszła pielęgniarka i oznajmiła mi że mam mieć teraz jakieś prześwietlenia i badania. Do samego wieczora byłam sama nie licząc piguł sprawdzających mój stan zdrowia. Koło 21 w nocy do pokoju wszedł Marek, w jego oczach lśniły ślady łez, a na ustach błąkał się delikatny uśmiech który tak uwielbiam. Powoli się zbliżył do mojego posłania, jakby się bal że zaraz się rozsypię.
-Usiądziesz przy mnie czy nie?
-Tak się bałem kochanie.- Delikatnie mnie pocałował, później głaskał moją dłoń.
-Przepraszam.- Spojrzałam mu w oczy i zobaczyłam jak bardzo mnie kocha i jak bardzo się bał o mnie.  
-Nie masz za co przepraszać. Bardzo cię kocham.
-Ja ciebie też.- Przez większość wieczoru opowiadał mi co wydarzyło się jak tylko dowiedzieli się o moim wypadku, jak to mama z Klarą zmusiły go do pójścia na bankiet i robienia dobrej miny, mój tata wtedy siedział przy mnie bo inaczej nie chciał się zgodzić. Tylko dzięki moim pomysłom z zaproszeniem dyrektorów większych hurtowni teraz podpisywane są umowy z nimi, butik otwierany jest jutro i już jest duże zainteresowanie. Podobały im się nowe opakowania, rozdawanie próbek na uczelniach i w szkołach średnich, zajęła się tym moja kuzynka i kilka koleżanek ze szkoły.
-Marek czemu Sam z Erykiem są w Polsce?
-Twój przyjaciel nie chciał wyjechać dopóki nie odzyskasz przytomności, więc Eryk został z nim i teraz zastępuje ojca na ważniejszych spotkaniach jako jego zastępca. Okazało się ze już były dyrektor tej filii zamiast wykładać pieniądze na dobrą reklamę zabierał je dla siebie.
-Żartujesz? Kto teraz będzie dyrektorem?
-Eryk wraz ze mną ma wybrać nowego kandydata, dlatego też został jego ojciec musiał wracać do firmy.
-Masz może telefon?
-Mam gdzie chcesz zadzwonić?
-Do Rose. Pewnie się martwi.
-Ok.- Wybrałam numer mojej przyjaciółki i po kilku sygnałach usłyszałam jej głos.
-Marek coś z Majką, Sam dzwonił że się wybudziła.
-A to kabel sama chciałam cię powiadomić.- Zaczęłam się śmiać.
-Maja, jak się cieszę. Już miałam bukować bilet.
-Nie ma potrzeby żebyście wszyscy zarywali prace z mojego powodu.
-Jasne ja tu się zamartwiam, a ty żartujesz.
-Dlatego dzwonie. Nie wiesz jak tam w mojej pracy szef wie o wypadku?
-Tak sama go powiadomiłam. Kazał cię pozdrowić i nie martwic się o prace bo miejsce czeka na ciebie i będzie ciepłe kiedy wrócisz.
-Tzn. jak ciepłe?
-Urząd pracy wcisnął mu praktykantkę na czas twojej rekonwalescencji.  
-Aha. Czyli muszę szukać roboty super.
-Nie, on powiedział że nie mam co liczyć na zatrudnienie bo to dzięki tobie firma się wybiła i to miejsce jest twoje.  
-Wow.  
-Kończę odpoczywaj wpadam w następny weekend. Kocham cie wariatko.
-Ja ciebie też. Czekam na ciebie.
Rozłączyłam się i oddałam mu telefon, delikatnie go pocałowałam.
-To dobrze że mama się zabrała za ciebie bo jeszcze byś wylądował na jednej sali ze mną.
-Już ci powiedzieli.
-Tak, wiem że się martwiłeś ale to było lekkomyślne. Zawalił byś prace, pomyślałeś jak bym się czuła wiedząc o tym że to prze ze mnie.
-Ale twoja mama potrafi być przekonująca. Nawet Sam udał się do mieszkania.
-Wiem opowiadał mi.  
Zaczęłam ziewać i oczy same się zamykały, poczułam jak Marek mnie przytula i delikatnie całuje w czoło ja wtuliłam się w niego wdychając jego cudowny zapach nie wiem kiedy zasnęłam. Rano obudziła mnie pielęgniarka która przyszła podłączyć kroplówkę, lekarz mówił że dziś odłączą mnie od aparatury.
Koło godziny 11 był obchód i znowu zaczęły się oględziny mojej zagipsowanej nogi, po obchodzie przyszła moja mama a wraz z nią cudowny zapach domowego jedzenia, dopiero wtedy poczułam burczenie w brzuchu. Kiedy zajadałam moje ulubione potrawy przyszedł lekarz doktor Sikorski w towarzystwie młodszego lekarza.
-Pani Maju wyniki są zadawalajace i za kilka minut odłączymy pani od kardiomonitora, ponadto pod koniec tygodnia zostanie pani wypisana do domu.
-Dziękuje za dobre wieści.
-Jednak będzie pani musiała po zdjęciu gipsu podjąć się rehabilitacji.
-Rozumiem, czy będę sprawna fizycznie.
-Jestem dobrej myśli. Jest pani młoda i z tego co opowiadała mi pani mama starała się żyć zdrowo i jeść w miarę dobrze.  
-Tak uwielbiam sport, a najbardziej bieganie.  
-Myślę że jak się zaweźmiemy do regularnych ćwiczeń to szybko pani do tego wróci. Teraz proszę odpoczywać.
-Dziękuje panie doktorze.  
Po wyjściu lekarza mama wyjęła malutką paczuszkę z torebki i położyła na nocnej szafce.
-To dla ciebie od Marka.
-Co on znowu wykombinował?
W paczce był nowiutki telefon już z moją kartą w środku, wszystkie wiadomości były nie odczytane tak samo jak nieodebrane połączenia, było coś jeszcze na tapecie widniało nasze zdjęcie z gór. Od razu do niego zadzwoniłam, odebrał po 2 sygnale.
-Dostałaś mój prezent? Jak się podoba?
-Jest śliczny i drogi.  
-Nie zaczynaj, twój stary nadawał się tylko do kosza. Dostałem go na firmę, ale zostanę przy moim starym więc ten się nie zmarnuję.
-Skoro tak to go zatrzymam. Co porabiasz, ja mam dobre wieści.
-Ja jestem w galerii rozwieszam plakaty i razem z Samem roznosimy ulotki przed otwarciem sklepu. Jakie to wieści?
-Do końca tygodnia wrócę do domku.
-To ekstra. Kończę pa będę koło szesnastej u ciebie.
-Ok. Miłej pracy.
Poprosiłam mamę żeby mi opowiedziała wszystko co się działo jak mnie nie było. Z początku nie chciała mi powiedzieć że dostali zaproszenie od Karola na ślub i wesele. Byłam trochę zaskoczona bo nie bardzo palił się do ożenku jak ze mną chodził, zdradziła mi tajemnicę że znajomi ze szkoły szykują dla mnie imprezę powitalną w naszym domu. Pogadałyśmy o drobiazgach niestety tata ma małe zawirowanie w pracy dlatego mnie nie odwiedza ale przesyła całusa i pozdrowienia, po obiedzie przyjedzie Klara z jedzeniem i naszą kuzynką. Po wyjściu mamy zajrzał do mojej sali Szymon, chciał wiedzieć czy nie jest obojętny Klarze zauważyłam że on się jej podoba i to mu powiedziałam, zapytał czy mu pomogę w zorganizowaniu romantycznego spotkania. Ja byłam uziemiona w szpitalu jednak Marek powinien się zgodzić, kazałam mu zajrzeć koło 17 to wspólnie coś wymyślimy. W porze obiadowej zjawiła się moja siostra z pysznym jedzeniem, przyniosła mi nowe zdjęcia usg maluszka, okazało się że to będzie dziewczynka. Już oczami wyobraźni urządzałam jej pokój w Anglii wszędzie delikatny żółty kolorek połączony z delikatnym zielonym i różowym. Poprosiłam Klarę o uszykowanie laptopa jak zajedzie do domu żeby Marek go zabrał jak będzie jechał do mnie, zrobię projekt w programie i potem jak Klara będzie u rodziców szybko go wykonam ze szwagrem i Markiem. Do przyjścia mojego narzeczonego postanowiłam się przespać i trochę odpocząć, te wszystkie wizyty mnie wykończyły, już nie byłam podłączona do monitora więc żadne pikanie mnie nie będzie rozpraszać. Obudził mnie dopiero jakaś cicha rozmowa toczona za drzwiami do mojej sali, po przebudzeniu zobaczyłam Marka i Szymona dyskutujących o czymś zawzięcie.  
-Może mi powiecie o czym to szepczecie?- Jak na komendę obydwaj się odwrócili w moją stronę.
-Opowiadałem Szymonowi naszą pierwszą randkę.  
-Szkoda że u nas nie ma takich miejsc.
-Właśnie że są. Jakieś 30 minut jazdy w stronę Katowic znajduję się zalew i jest tam malutki pomost, łódki i inne rzeczy. Nie musisz robić tego tak samo jak Marek, musisz być kreatywny nie zawsze ktoś ci pomoże zorganizować randkę.
-Pewnie masz rację?- Spoglądał na swoje buty.
-Taka jest prawda mi nikt nie pomagała sam musiałem kombinować. My teraz ci pomożemy, jutro mam wolną chwilę to pojedziemy i znajdziemy to miejsce żebyś z Klarą nie błądził, zamiast pomostu wynajmiemy na wieczór łódkę i zrobimy malutkie zakupy.  
-Zgoda tylko kiedy to ma być. Klara w sobotę ma jakieś plany.
-Zdzwoń do niej teraz i umów się na niedzielne popołudnie, z rana wszystko się uszykuje i będzie git.
Zadzwonił od razu jak tylko skończyłam mówić, po jego minie widziałam że wszystko się udało i nawet poszło lepiej bo na piątek umówili się do kina. Spisałam mu listę potrzebnych rzeczy na niedzielę, bo z piątkiem ma sam sobie poradzić i jeśli coś zrobi nie tak sama osobiście się z nim policzę. Wyszedł ze szpitala jak na skrzydłach, po jakiejś godzinie dostałam wiadomość od kuzynki że ma randkę z Szymkiem w piątek i niedzielę, miała nadzieję że wszystko pójdzie dobrze bo naprawdę on się jej podoba. Z Markiem trochę się z nich nabijaliśmy bo my raczej przeszliśmy od razu do działania i spotykania choć każde z nas miało lekkie obawy, ja byłam po burzliwym rozstaniu on dopiero pozbył się łatki podrywacza i bawidamka. Dowiedziałam się że w poniedziałek musi wracać do Anglii bo Janek nie daje rady z jakimś projektem dla salonów kosmetycznych ma za mało ludzi bo kilkoro jest na urlopie, a reszta ma już i tak napięte grafiki. Trochę się zmartwiłam że już mnie opuszcza jednak obiecał że tylko na tydzień, jak rozezna się w wymaganiach klienta i zatrudni kilku nowych pracowników wraca do mnie. Chce zakupić tu mieszkanie żeby nie siedzieć moim rodzicom na głowie skoro nie jesteśmy jeszcze małżeństwem, jak będzie za granicą to wynajmie je studentom i jeszcze na tym zarobi. Na początku nie bardzo podobał mi się ten pomysł ale potem stwierdziłam że będziemy mieli własny kąt dla siebie jak urodzi się maleństwo i będziemy czasem zaglądać razem do rodziców. Koło dziesiątej wygoniłam go do domu bo byłam zmęczona, choć trochę brakowało mi naszego wspólnego zasypiania i rozmów do czasu zaśnięcia. Po powrocie do domu miałam zając pokój gościnny na parterze bo nie będę mogła chodzić po schodach. Wstałam dość wcześnie ogarnęłam się prowizorycznie chusteczkami nawilżonymi, włosy przeczesałam szczotką i czekałam na wizytę lekarzy. Myślałam o Klarze i Szymonie miałam wielką nadzieję że im się ułoży, widać że to porządny chłopak i mu zależy jak by było inaczej nie starałby się tak bardzo. Napisałam do siostry żeby dziś przyniosły mi z mamą laptopa bo niestety Marek zapomniał, chciałam jak najszybciej zacząć projektować pokój dla dziecka, zastanawiałam się czy po moim powrocie zamieszkamy z Markiem razem czy poczekamy z tym trochę, z rozmyślań wyrwało mnie wejście dużej grupy ludzi był wśród nich mój lekarz część byli to studenci zaczynający dziś praktyki, musieli opowiedzieć jakimi sposobami zoperowaliby takie złamanie jak moje. Jedna dziewczyna musiała przekazać mi wyniki badań krwi, była tak zestresowana że pomyliłam moją kartę z inną i wyszło że jestem w stanie krytycznym po kilkukrotnych transfuzjach. Kiedy lekarz prowadzący się zorientował spojrzał na nią z byka myślałam że ja wyrzuci z sali on jednak zaczął się śmiać że jak na stan krytyczny dobrze się trzymam i tryskam zdrowiem. Sama zaczęłam się śmiać i puściłam do tej dziewczyny oczko, ona spojrzała na mnie wilkiem i ostentacyjnie się odwróciła. Nie bardzo wiedziałam jak mam się teraz zachować więc zwróciłam się do mojego lekarza kiedy będę mogła wrócić do domu.
-Pani Maju rozmawiałem z kolegami i stwierdziliśmy że wypuścimy panią jutro rano, dziś jeszcze przejdzie pani tomografie i zrobimy prześwietlenie nogi żeby sprawdzić czy wszystko jest ok.  
-Zgoda jeszcze dzień wytrzymam.- Uśmiechnęłam się do niego.
-Mam nadzieję, choć po liczbie gości nie narzeka pani na samotność. Zwłaszcza ten młody człowiek co siedział przy pani dzień i noc.
-Mówi pan doktor o moim narzeczonym.
-Tak o nim.  
-Wiem że mama musiała go wygonić na silę.  
-Sam trochę go wyganiałem żeby odpoczął ale nie chciał.
-No tak jest dość uparty.  
Zaraz po obchodzie zjawiła się mama z tatą i Klarą. Tata taszczył wielka torbę z prowiantem a moja rodzicielka walizeczkę z laptopem, kiedy wypakowywali jedzenie zaczęłam się śmiać spojrzeli na mnie jak na wariatkę nie wiedząc co się dzieje.  
-Mamuś to jedzenie jest niepotrzebne.
-A to niby czemu?- Moja mama delikatnie podniosła głos.
-Bo ja jutro już wychodzę.
-A chyba że tak. Zostaw sobie tylko coś na obiad i kolację.
-Zgoda. Dzięki za sprzęt popracuję trochę do przyjścia Marka.
-Ty kochanie masz odpoczywać nie pracować.- Teraz mój ojczulek przybrał karcący głos.
-Nie martw się tato, ten akurat projekt będzie ci odpowiadał. Zrobienie go to sama przyjemność.  
-Mam nadzieję, co ty znowu kombinujesz?
-Musicie poczekać. Co słychać w firmie?
-Musiałem zwolnic kilku pracowników bo wynosili wyprodukowane rzeczy i sprzedawali na lewo.
-To okropne, u ojca Eryka też kradli tylko że to był główny dyrektor.
-Mówił ci że wraca do Anglii?
-Tak, ale tylko na tydzień. Chce odciążyć Janka i zatrudnić kilku pracowników i sam zacząć prace nad tym nowym zleceniem.
-Nie dziwię mu się, to największa siec salonów kosmetycznych w całej Wielkiej Brytanii. Po skandalicznym rozwodzie właścicielki trochę podupadł na rynku i teraz szukają speców od reklamy.
-Masz namyśli ten salon gdzie pracuje ta dziewczyna, która nas malowała na bankiet w ich poprzedniej firmie.
-Tak właśnie ten.
-To jest wielka szansa, dla nich i firmy.
-Dlatego mój mąż ściąga tam Marka, czyli ojca dyrektora.
-Ha ha, żartuj sobie dalej.
Miło z nimi spędziłam czas wszyscy zebrali się do domu kiedy zabrano mnie na badania, po jakiejś godzinie wróciłam do sali gdzie czekał na mnie mój komputer, zjadłam coś z zapasów mamy i zabrałam się do pracy. Wgrałam zdjęcie mojego dawnego pokoju w mieszkaniu siostry i zabrałam się do robienia trójwymiarowego obrazu z zapisanych wcześniej pomiarów. Bawiłam się kolorami i stwarzałam kilka wersji dobrania, starannie rozmieszczałam mebli i inne drobiazgi, kiedy byłam zadowolona z efektu zapisałam projekt i jutro postanowiłam pokazać go rodzicom i Markowi. W Polsce moja sypialnia była trochę większa dlatego postanowiłam odstąpić ją siostrze i jej rodzince, mniej więcej na oko wpisałam wymiary i zaczęłam robić projekt nowego wystroju i innego układu mebli musiałam wpasować łóżeczko miejsce na ubranka dla dziecka. Skończyłam projekt dopiero w momencie przyjścia moich przyjaciół i chłopaka. Byli ciekawi co planuje, pokazałam im moje dzisiejsze wypociny bardzo im się spodobały i nawet Eryk stwierdził że poprosi mnie o taki plan zmiany jego mieszkania. Wszyscy posiedzieli około godziny, Marek praktycznie zasypiał więc kazałam mu iść z nimi nie bardzo chciał jednak kiedy mu powiedziałam że jutro już będę w domu to się zgodził. W piątek zaraz po obchodzie dostałam wypis i musiałam poczekać na tatę który miał mnie odebrać, razem z nim pojawił się wujek żeby nam pomóc powiedzieli mi że czeka na mnie niespodzianka w domu. Wiedziałam o imprezie ale ta miała odbyć się jutro. Całą drogę nie chcieli pościć pary z ust, w końcu dałam za wygraną i tak niczego mi nie powiedzą, kiedy podjechaliśmy pod dom na podjeździe stał wściekle czerwony wóz. Nie skojarzyłam go od razu bo już dawno takiego nie widziałam, zanim jeszcze znalazłam się w środku drzwi się otworzyły i stanęła w nich moja ulubiona ciocia Jagoda, była szaloną, młodszą siostrą mojej mamy wyjechała jakieś 5 lat temu za granicę i rzadko się pojawiała. Czasem pisała co u niej słychać, teraz stała w naszych drzwiach i serdecznie mnie ściskała, to ona pierwsza się dowiedziała że Karol zdradził mnie z Ewą i ona poradziła mi wyjazd do siostry żebym się zdystansowała od wszystkiego jestem jej za to wdzięczna, bo gdyby nie jej pomysł nie spotkałabym Marka i miłość przeszłaby mi koło nosa. Marek załatwiał jakieś sprawy z Erykiem i dlatego go nie było jednak opowiedziałam cioci o nim jak tylko zostałyśmy na chwilę same, serdecznie jej podziękowałam za wszystko. Kiedy ja siedziałam otulona poduszkami na kanapie mama z ciocią Jagodą i ciocią Zosią gotowały kolację, Klara zaprosiła na nią Sama i Eryka bo to prawie rodzina. Kiedy już wszyscy się pojawili miło spędziliśmy czas słuchając opowieści o podróżach cioci. Stwierdziła że skoro wszyscy muszą wracać, lub chodzić do pracy ona się mną zaopiekuje do czasu przyjazdu Marka, wszyscy chętnie się zgodzili ja zawsze miałam z nią dobry kontakt. Calutką sobotę czekałam na przyjęcie zamknięta w pokoju i czytałam książkę. Sama nie wiem kiedy zasnęłam, ale obudziła mnie mama mówiąc że goście już się schodzą, pomogła mi zmienić ubranie i wsiąść na wózek. W salonie była prawie cała moja dawna paczka ci którzy poznali Marka rozmawiali z nim o sporcie i motoryzacji ja witałam się z każdym z osobna, nawet nie wiedziałam że tak bardzo się za nimi stęskniłam, wszyscy składali mi życzenia szybkiego powrotu do zdrowia i dużo miłości. Koleżanki zachwycały się pierścionkiem jak również Markiem, uważały mnie za szczęściarę wypytywały mnie czy czasem nie ma brata. Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć nie znałam jego rodziny on nigdy o nich nie wspominał może dziś się czegoś dowiem. Po imprezie pomogłam jak tylko mogłam posprzątać, moja pomoc ograniczyła się do zbierania papierków i pustych plastików, w pokoju usłyszałam szum prysznica i wiedziałam że zraz Marek przyjdzie do mnie wtedy go delikatnie wypytam. Leżeliśmy jakiś czas w ciszy i nie bardzo wiedziałam jak zacząć rozmowę.
-Kochanie coś cię gryzie, jesteś bardzo milcząca?
-Dziś pytali mnie czy masz brata, a ja uzmysłowiłam sobie że nic nie wiem i nawet nie poznałam nikogo z twojej rodziny.- Jego mięśnie się napięły, więc wstąpiłam na miękki grunt.  
-Nie ma czego i o kim opowiadać.
-Przepraszam, że cie zdenerwowałam. Chciałam tylko czegoś się dowiedzieć o tobie.
Milczał przez dłuższą chwilę, powoli wypuścił powietrze i pocałował mnie w policzek.
-Maju opowiem ci wszystko jak wrócę z Anglii, obiecuję że poznasz moje rodzeństwo.  
-A co z twoim ojcem i mamą?
-Tego człowieka już nie ma.
-Zmarł?
-Nie po prostu dla mnie przestał istnieć.
-A mama, czemu o niej nie wspomniałeś?
-To jest na inny temat. Ale poznasz ją kiedy ona zechce cię poznać sama nas znajdzie.
-Nie bardzo rozumiem?
-Wkrótce zrozumiesz obiecuję za tydzień wszystko ci powiem. Dobranoc.
-Dobranoc.
Marek wtulił się w moją szyję i po chwili słyszałam jego równy oddech, co to miało znaczyć co powiedział o swojej matce, co takiego zaszło z jego ojcem, gdzie jest jego rodzeństwo w mieszkaniu nie było żadnych zdjęć. Zasnęłam pełna niepokoju że poznanie jego rodziny będzie dużym błędem.

Andzia1514

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 4204 słów i 23311 znaków.

4 komentarze

 
  • Użytkownik Andzia1514

    Dziś już powinnam dodac kolejną część.   :lol2:

    22 cze 2016

  • Użytkownik mariplosa

    Pięknie, bardzo fajne opowiadanie. Cieszę się że Maji nic strasznego się nie stało, kości się zagoją(znam ten ból) i znów będzie jak nowa za jakiś czas :) Podoba mi się to ja piszesz:)  
    A i z zakończenia wynika ze następna część za tydzień;)  
    Czekam z niecierpliwością  :*;)

    18 cze 2016

  • Użytkownik Misiaa14

    Boskieee ♡♡♡

    17 cze 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam już na kolejną :* kiedy mogę się spodziewać następnej części?

    17 cze 2016