Trudna decyzja 5

Trudna decyzja 5Trudna decyzja 5
 
Przez następne dwa tygodnia nie było żadnej wiadomości, ja natomiast zastanawiałam się jak to rozegrać. Nawet Klara zauważyła że jestem czym zmartwiona, unikałam siedzenia w domu zaczęłam biegać, w pobliskim parku spędzałam prawie każda chwile. Często towarzyszył mi Sam on jeden wiedział z czym mam problem, zaproponował że osobiście pójdzie na to spotkanie za mnie ale to nie byłby dobry pomysł. Musiałam się spotkać z Karolem osobiście nie wiem tylko czemu dopiero po kilku tygodniach postanowił zawalczyć o nasz związek, coś było nie tak tylko jeszcze nie wiem co. Zgodziłam się żeby mój przyjaciel pojechał ze mną ale miał zostać w aucie, nie chciałam żadnej bijatyki. W dzień spotkania wstałam kiedy jeszcze było ciemno uszykowałam bieliznę, ubranie i poszłam zrobić poranna toaletę. Ubrana w ciemne rurki, kremowa koszulkę z napisem na to założyłam miętowy kardigan do tego botki na koturnie, poszłam zrobić sobie śniadanie i kawę. Kiedy wróciłam do pokoju wykonałam lekki makijaż oczy podkreśliłam ciemną kreską i wyretuszować rzęsy na usta położyłam błyszczyk. Siedziałam w oknie i przystrzelam na budzące się miasto zastanawiałam się jak mam to wszystko rozegrać, co mu powiem i co najgorsze czy mu znów nie uwiężę i nie będę chciała z nim wyjechać. Kiedy przyjechał Sam zeszłam na dol zostawiłam siostrze kartkę ze pojechałam na ćwiczenia z Samem, mój kolega już czekał pospiesznie wsiadłam do auta.
–        Gotowa?
–        Nie! I nie wiem czy kiedykolwiek będę.
–        Dasz rade, musisz się zmierzyć ze swoją przeszłością.
–        Wtedy będziesz mogła normalnie zacząć żyć, a najważniejsze zakochać się
–        To mi nie grozi. Mam dość miłości!
–        Tak, tak a co z Markiem?
–        Co ma być, to kumpel Janka.
–        I to dlatego w dzień po imprezie spędziliście razem?
–        To nie tak! Zresztą ty mi opowiedz co tam u twojego znajomego z imprezy?
–        Ok! I tyle musisz wiedzieć.
–        Dobra już nie pytam.
Po dojechaniu na lotnisko miałam jeszcze pól godziny do przylotu samolotu Karola, postanowiłam poczekać w hali przylotu. Dostałam wiadomość od Sama "Trzymaj się malutka. W razie czego daj znać, kocham cie” Schowałam telefon i zaczęłam wypatrywać mojego rozmówcy, wreszcie go widzę no to do dzieła. Powoli podchodzę.
-Cześć!- Uchylam się kiedy próbuje mnie pocałować- Co, nie dasz mi nawet buziaka?
-Nie, bo nie po to tu jestem.
-A po co? Zbieramy się do twojego mieszkania?
-Zaryjesz sobie chyba!- Zaczynam się denerwować, że mu ulegnę
-Nie, chcę z tobą pogadać nie sadzisz że zrobię to tu?
-Właśnie tak uważam za 2 godziny jest samolot powrotny! Wykupiłam ci już bilet.
-Pogięło cie!
-Nie! Powiedz poco przyleciałeś?
-Pisałem ci to już, chcę wrócić do ciebie.
-Żartujesz sobie!- Zresztą chodź stąd, niedaleko jest kawiarnia tam pogadamy
-Ok, to chodź
Przeszliśmy do pobliskiej kawiarni, zostało nam mało czasu na rozmowę. Zamówiliśmy po kawie. Moj telefon wibrował jak szalony, to pewnie Sam się dobija. Zadzwonię do niego jak Karol wsiądzie do samolotu.
-Maja ja cię naprawdę kocham.
-Mam dla ciebie taka zabawę
-Jaka?
-Pobawimy się w magika!
-W magika? To znaczy jak?
-Ty będziesz udawał, że mnie kochasz, a ja będę udawała, że ci wierze.
-To żart? Prawda?
-Nie, i chcę znać powód dlaczego nagle ci zależny
-Bo  zrozumiałem że jesteś dla mnie wszystkim.
-A ty jesteś dla mnie niczym.
-Popatrz na mnie.  
-Po co? -
-Popatrz, a może zrozumiesz jak wyglądają ludzie, których ranisz.
-Czyli mam rozumieć że nie wrócisz do mnie.
-Tak, tak masz to rozumieć.
-Ale ja, ,  
-Co ty?
-Kocham Cię.!
-Co, mnie?!  
-Tak, czemu udajesz zdziwiona.?!
-Ja nie udaje, jestem zdziwiona.!  
-dlaczego.?  
-Bo jeszcze niedawno całowałeś inną.!
-Tamto nie miało znaczenia.
A co ma teraz znaczenie?
-Ty!
-Dobra zaraz masz odprawę na samolot, proszę nie kontaktuj się już ze mną.
-Jak sobie chcesz nara.
-Cześć.
Odprowadziłam go kawałek, sprawdziłam telefon miałam pełno smsow i nieodebranych połączeń. Napisałam Samowi że już idę do auta. Kiedy wsiadłam do samochodu spojrzenie Sama mówiło samo za siebie, był wściekły.
-No nie czemu tak patrzysz?- Ale on tylko pokręcił głową i ruszył w stronę miasta.
-Ej! Odezwiesz się do mnie, wiem przepraszam. Ale chciałam to zakończyć
-Przecież nic nie mowie, a udało ci się go pozbyć
-Nie wiem, wydaje mi się że tak tylko dość szybko odpuścił.
-To chyba dobrze. Zapraszam cię na obiad u mnie, ugotuje coś ekstra
-Pewnie tak. Jestem za marze o czymś mocnym. Wiem! Wieczorem zabieram cię na drinka, co ty na to?
-Ok.  
Z lotniska pojechaliśmy do domu Sama, przygotował dla nas znakomity obiad. Potem odwiózł mnie do domu, nikogo nie zastałam na sekretarce była wiadomość od Marka. Informował Janka, że trochę się spóźni na dzisiejsza kolacje i przyjdzie z osobą towarzysząca, całe szczęście ja wybywam na drinka. Mam dziś wolne wiec nie musiałam się spieszyć, kiedy Klara wróciła przekazałam jej wiadomość od Marka i powiedziałam jej że mnie nie będzie bo wychodzę do klubu. Pomogłam jej przygotować jedzenie wyskoczyłam też do sklepu po jakieś wino. Kiedy ja brałam kąpiel, ona wybrała dla mnie strój na wieczór i dodatki. Wystrojona w czarne spodnie, różową bokserkę na to miałam czarna marynarkę i czarne botki na obcasie, makijaż tez miałam lekki, tylko usta podkreśliłam wściekle różową szminka. Na klatce minęłam się z Markiem i jego towarzyszką, powiedzieliśmy sobie cześć natomiast ona zmierzyła mnie od góry do dołu. W klubie bawiłam się wybornie jutro miałam na drugą zmianę wiec mogłam zaszaleć, wypiłam kilka drinków potańczyłam z jakimiś chłopakami i Samem. Do domu wróciliśmy około 2 w nocy, taksówka odwiozła najpierw mnie a potem Sama.  
Następnego dnia przed pójściem do pracy chciałam pobiegać w pobliskim parku, ubrałam się w szare leginsy, żółtą bokserkę i do tego bluza z kominem w kolorze morskim, na nogi założyłam czarne buty puma do biegania. Do uszu włożyłam słuchawki i puściłam swoją ulubiona listę piosenek, robiłam już 2 okrążenie kiedy ktoś klepną mnie w ramie. Zatrzymałam się i spojrzałam na osobę która to zrobiła, był to Marek nie lubię jak ktoś wybija mnie z rytmu.
-Siema, nie wiedziałem że biegasz!
-Hej! Co cię tak dziwi, dbam o formę nic w tym złego.
-Nie mowie ze to coś złego, tylko ja też często tu biegam i jakoś cię nie widuje.
-Bo może biegasz w innej części, ja chodzę również na tą małą siłownie za placem zabaw.
-Fajnie, też czasem tam ćwiczę. Pewnie nie piłaś jeszcze kawy?
-Masz racje nie piłam, coś proponujesz?
-Proponuje kawę w mojej ulubionej kawiarni.
-Zgoda mam nadzieje, że mają tam świetna kawę?
-Najlepsza w całej Anglii!
Pobiegliśmy w stronę kawiarenki, sadziłam że będzie to kolejna korporacyjna kawiarnia jednak ta była urocza. Na ścianach wisiały piękne obrazy z krajobrazami, na niektórych widać zakochanych w sobie ludzi, na każdym stoliku stał malutki flakonik z kwiatkiem. Usiedliśmy niedaleko lady kelnerka podała nam kartę i znów zaskoczyła mnie różnorodność serwowanych kaw. Zamówiłam sobie latte z podwójna pianką o smaku waniliowo-bananowym, Marek zamówił mocną czarna kawę po otrzymaniu napojów rozmawialiśmy o pracy i nie tylko.
-Mogę ci coś powiedzieć w tajemnicy?
-Zależy co to za tajemnica.
-Chcę poszukać innego mieszkania. Nie mogę ciągle siedzieć na głowie Klarze i Jankowi.
-A co oni na to?  
-jeszcze nie wiedza, proszę cię nie mów im nic.
-Dobra, ale raczej im nie przeszkadzasz. Skąd ten pomysł?
-Muszę się usamodzielnić. Dobra ja się zbieram, trzeba się przygotować  do pracy- Wyjęłam pieniądze żeby zapłacić ale mnie ubiegł
-Ja stawiam w końcu to mój pomysł z kawą
-Aha dzięki. Pa!
Wróciłam do mieszkania wzięłam prysznic ubrałam się w strój do pracy włosy związałam w warkocz.

Andzia1514

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1452 słów i 8083 znaków.

4 komentarze

 
  • zniszczona

    :bravo:  :bravo:

    5 lip 2016

  • el

    no i dobrze ten KAROL nie zasłużuł na nią :) powina byc z Markiem chyba wydaje mi się że do siebie pasują i obaj są samotni :*

    1 mar 2016

  • Andzia1514

    Jeszcze nie wiem. Może będzie nadal walczył  
    :exclaim:

    1 mar 2016

  • majli

    Czyżby Karol się w końcu poddał? :jupi:

    1 mar 2016