-Majka, masz na dziś jakieś plany?
-Tak. Chciałam pozwiedzać okolice. Po spacerować po lesie.
-A wieczorem?
-Nie wiem jeszcze. Masz jakąś propozycje?
-0gnisko.
-Może być. Ja spadam na spacer.
Wyszłam z kuchni i zabrałam swoje rzeczy z pokoju, wychodząc z domku w drzwiach minęłam Martynę i Tomka. Idąc leśną ścieżką zauważyłam kilka leśnych zwierząt, miałam aparat więc zrobiłam im zdjęcia sfotografowałam również kilka kwiatów i widok na jezioro w którym odbijały się promienie słoneczne. Rozłożyłam koc, rozebrałam się do kostiumu i posmarowałam olejkiem zaczęłam czytać książkę, poczułam jak ktoś staje na de mną i zasłania mi słonce. Podniosłam głowę chcąc sprawdzić kto to taki i spojrzałam wprost w twarz Tomka, na szczęście był sam. Czułam jak jego wzrok przesuwa się po moim ciele.
-Mogę się przyłączyć?
-Kto pilnuje małolatów?
-Na razie nikt. Dziewczyny opalają się w ogrodzie, a chłopcy graja w jakąś strzelanke.
-Aha. A ty co tutaj robisz?
-Szukałem ciebie.
-Po co? Chciałam pobyć sama, zresztą taka była umowa.
-Tzn.
-Ja z nimi jestem tylko podczas wypadów do miasta i imprez.
-A reszta czasu?
-Spędzam go z dala w samotności.
-Nie będę ci przeszkadzał.
-Ok. zapraszam to wolny kraj.
Rozłożył sobie ręcznik i położył się na nim, ściągnął koszulkę był w samych luźnych materiałowych spodenkach w kolorze morskim. Spoglądałam na jego profil, miał idealnie wyrzeźbione ciało każdy mięsień był podkreślony i widoczny. Zwrócił twarz ku słońcu i zamknął oczy, musiał wyczuć ze go obserwuje bo na ustach pojawił mu się uśmiech.
-Jestem gdzieś brudny, ze mi się tak przyglądasz?- Spytał nawet nie otwierając oczu.
-Nie. - Odwróciłam wzrok i wróciłam do czytania. Poczułam jak szturcha mnie w nogę, spojrzałam na niego miał wyciągniętą rękę i kucał.
-Co?
-Idę pływać. Przyłączysz się?- Nadal czekał z wyciągniętą dłonią i głupim uśmieszkiem na twarzy.
-Sorki ale nie mam ochoty.- Zajęłam się lekturą.
-Ale ja nie przyjmuje odmowy.- Wziął mnie na ręce i pobiegł w stronę jeziora, zaczęłam krzyczeć że ma mnie pościć, ale on nic z tego sobie nie robił. Sadziłam że wrzuci mnie do wody, jednak on wbiegł nadal trzymając mnie na rekach. Puścił mnie dopiero pod woda, wypłynęłam i od razu skierowałam się do brzegu dogonił mnie i próbował zatrzymać.
-Pojebało cie!!!- Zaczęłam się na niego drzeć, a on stanął jak wryty.
-O co ci chodzi, żartowałem.
-To według ciebie śmieszne, już mój szwagier prawie mnie utopił przez takie żarty.
-Nie wiedziałem.-Był zmieszany, ja nadal wściekła usiadłam na kocu i próbowałam ochłonąć. Tomek podszedł do mnie i zaczął przepraszać.
-Naprawdę mi przykro.
-Daruj sobie.- Położyłam się na plecach i zamknęłam oczy. Kolo godziny 13 zaczęło się robić strasznie gorąco i zaczęłam się powoli zbierać do domu. Spakowałam książkę telefon i puste butelki po wodzie, złożyłam staranie koc i ruszyłam Maciaszka do lasu. On zebrał się w momencie kiedy weszłam w las, dogonił mnie i próbował zacząć rozmowę ale zadzwonił mój telefon, odebrałam bo dzwoniła moja siostra.
-Hej siostra, co u was słychać?
-Cześć. Na razie ok. A co u ciebie?
-Obecnie jestem na urlopie w górach, robiąc za opiekunkę grupki małolat.
-Nie rozumiem.
-Jestem z nasza kuzynka Klara i jej znajomymi. - Opowiedziałam jej o pomyśle wuja.
-No to cie urządzili.- Zaczęła się nabijać ze mnie.
-Opowiadaj jak tam dzidzia.
-Byłam u lekarza i wszystko jest dobrze. Mogę cie o coś spytać?- Była wyraźnie zdenerwowana.
-Dawaj.- Domyślałam się o kogo chce zapytać, Tomek spoglądał na mnie podczas tej rozmowy, idąc krok w krok obok mnie.
-Marek nocuje u ciebie w mieszkaniu.
-Skąd ma klucze?- Nie byłam zła, raczej zaskoczona.
-Ja mu daje, on naprawdę tęskni za tobą.- Była zmieszana, sadziła że będę zła.
-Ok. Nic się nie stało.
-Kiedyś go zastałam jak płakał w kuchni nad twoim zdjęciem.
-Jak to płakał.- Tego się nie spodziewałam.
-Janek spotkał go u jubilera.- Teraz wyraźnie się ożywiła.
-No i co z tego?
-Oglądał pierścionki, i mam pewną hipotezę dla kogo ma on być.
-Mam nadzieje że nie sadzisz iż ma zamiar się oświadczyć?- Teraz to już byłam kompletnie zaskoczona.
-Ja sadze ze tak, Marek ma zamiar polecieć do Polski do ciebie.
Tomek odszedł kilka kroków do przodu, wbił wzrok w ziemie i trzymał ręce w kieszeniach.
-Klara spytaj się go kiedy ma zamiar przylecieć, muszę to jakoś zorganizować.
-Mam nadzieje że nie chcesz uciec, to go załamie.
-Nie, ale jest tu pewien konflikt interesów.
-Tzn.
-Jest tu pewien chłopak, nie wiem jak Marek na niego zareaguje.
-Uuu, jakiś wielbiciel.
-Nie. To tylko znajomy.
-Tak, tak się mówi. Dobra ja spadam robić kolacje.
-No pa pozdrów ich ode mnie.
Rozłączyłam się i dogoniłam Tomka w momencie jak wychodziliśmy z lasu. Nie patrzył na mnie, unikał mojego wzroku i skulił się jakoś w sobie. Na schodach przed wejściem siedziały dziewczyny, w ciasnej grupce kiedy podeszliśmy bliżej spostrzegłam zapłakaną Martynę w samym środku. Zatrzymaliśmy się pod schodami nie były zadowolone że jesteśmy razem, gdyby wzrok zabijał padłabym trupem na miejscu tam gdzie stałam. Przenosiły wzrok ze mnie na Tomka i w ich oczach była czysta nienawiść. Marta jego siostra zeszła do nas i stanęła naprzeciwko mnie.
-Mam nadzieje że jesteś z siebie zadowolona?- Wysyczała w moim kierunku.
-Niby z czego mam być dumna, czy zadowolona?- Odpowiedziałam jej zaskoczona.
-Zaciągnęłaś mojego brata do lasu żeby go podrywać, on jest chłopakiem Martyny.- Była wściekła.
-Ja go nie zapraszałam. Sam poszedł.
-I sam wskoczył z tobą do wody?
-Skąd o tym wiesz, że byliśmy w wodzie.- Skierowałam wzrok na Martynę.
-To już moja sprawa. Ciekawe co twój niby chłopak na to powie?- Uśmiechała się do mnie wrednie.
-Marek nie ma nic do tego, masz go nie mieszać do waszych chorych zagrywek. Nic mnie nie interesuje czemu twój brat poszedł za mną i czemu wskoczył ze mną do wody. Więc łaskawie powiedz mi czemu ze mną gadasz a nie z nim.- Byłam wściekła, moja kuzynka nie zabrała głosu. Reszta dziewczyn patrzyła na mnie krzywo.
-Ponoć się całowaliście?
-Kto..- Nie dane mi było dokończyć, bo Tomek zabrał głos.
-Nie całowaliśmy się. Wrzuciłem ja do jeziora bez jej zgody. I nie jestem chłopakiem Martyny, to ona stara się wskoczyć mi do łóżka.
-Ja tobie- Wreszcie zabrała głos nasza biedna sierotka.
-Ja cie do swojego pokoju nie zapraszałem. Zresztą spałem w fotelu, bo ty zajęłaś łóżko.- Patrzył jej w oczy, był znudzony. Odniosłam wrażenie ze to nie jej pierwsza taka akcja.
-Mogłeś spać koło mnie.
-Zrozum ja cie nie chcę. -Wyraźnie się zaczął irytować.
-Ale Tomeczku..- Zaczęła zawodzić płaczliwym głosem.
-Nie daj mi spokój, jesteśmy tu jeden dzień a ty już wszczęłaś awanturę. Ty powinnaś być mądrzejsza.- Spojrzał na swoją siostrę i odszedł w stronę ogrodu.
Ja minęłam wszystkie panny i weszłam do domu, nalałam sobie wody w kuchni i ze szklanka udałam się do swojego pokoju. Zabrałam z szafy czyste ciuchy i poszłam waszecia kąpiel, leżałam w wannie dopóki woda nie wystygła. Nie suszyłam włosów tylko wtarłam w nie odżywkę, na laptopie włączyłam film i straciłam poczucie czasu. W połowie filmu usłyszałam pukanie do drzwi, nawet nie odwróciłam wzroku powiedziałam „proszę”, koło mnie na łóżku usiadła Klara miała smutna minę.
-Ej młoda co jest?- Zatrzymałam odtwarzanie i spojrzałam na nią.
-Chłopcy zamówili pizze, pomyślałam ze jesteś głodna siedzisz tu sama długo.
-Chętnie, ale nie mam ochoty przebywać z twoimi koleżankami w jednym pokoju.- Usiadłam kolo niej i powoli zaczęłam się podnosić.
-Chłopcy pytają czy pojedziesz z nami na dyskotekę?
-Raczej sobie odpuszczę.- Stanęłam kolo drzwi i zaczekałam na nią.
-Chce cie przeprosić, za tą akcje na schodach.
-Nie ty powinnaś przepraszać. Teraz choć bo nam wszystko zjedzą.
Weszłyśmy razem do kuchni gdzie na stole stały dwa ogromne pudelka pizzy i prawie wszyscy siedzieli przy stole. Wzięłam sobie talerzyk i zabrałam kawałek jedzenia i szklankę soku, wróciłam do pokoju za nim zamknęłam drzwi stanęła w nich Klara.
-Mogę się przyłączyć?- W ręce trzymała talerzyk z pizza.
-Jasne, najpierw skończymy ten co zaczęłam. Później poszukamy czegoś fajnego. - Zrobiłam jej miejsce na łóżku.
Obejrzałyśmy ze trzy filmy, kiedy do pokoju wparowali bez pukania Fabian i Szymon.
-Dziewczyny zbierajcie się na imprezę, nie przyjmujemy odmowy.
-Tamte lalunie jadą z Tomkiem więc nie będziecie narażone na ich towarzystwo.- Szymon nie dał nam dojść do słowa.
-Skoro tak to za 20 minut w salonie.- Zgodziłam się bo nie zamierzam przez jakieś małolaty zaszywać się w pokoju.
-Super!!- Tak szybko jak weszli, tak również wyszli.
-Lec się szykuj, czas coś poderwać.- Puściłam jej oczko, zebrałam nasze talerze i zaniosłam do zlewu. Kiedy wróciłam do pokoju Klary nie było, wyszukałam sobie jakieś fajne ciuchy i udałam się do łazienki. Po 15 minutach byłam gotowa, ubrałam różową spódnicę, czarną bokserkę i do tego czarne halówki. Włosy podkręciłam i wy tuszowałam rzęsy, na usta nałożyłam błyszczyk. W salonie zamiast wszystkich zastałam tylko Tomka.
-Cieszę się że jedziesz z nami.- Nie patrzył na mnie tylko w okno, zastanawiałam się czemu tak się zachowuje.
-Czemu?
-Spędzę z tobą więcej czasu.- Spojrzał na mnie i zaraz odwrócił wzrok.
Wyszliśmy na dwór, wszyscy czekali koło samochodów ja wsiadłam do auta wujka, chłopcy usiedli z tyłu Klara koło mnie. Na miejsce dojechaliśmy po 20 minutach po wejściu zajęliśmy maleńką lożę, chłopcy zamówili drinki dla wszystkich. Ja zostałam przy coli z lodem, siedzieliśmy kilka minut i po wypiciu drinków poszliśmy na parkiet. Bawiłam się z każdym tylko nie z Tomkiem, starałam się go unikać i nie przebywać z nim sam na sam. Do domku wróciliśmy koło 3 nad ranem, dzięki bogu żadna nie odwalała jakiś numerów. Były kompletnie pijane i poszły spać zaraz po przyjeździe.
Kilka kolejnych dni spędziłam z Klarą i chłopakami nad jeziorkiem, poznałam ją lepiej i poradziłam jej żeby dała szansę Szymonowi bo ona mu się podoba i widzę że on nie jest jej obojętny. W sobotę zadzwoniła do mnie Klara i poinformowała mnie że Marek po niedzieli wylatuje do Polski.
Całą noc myślałam jak zareaguję kiedy go zobaczę.
9 komentarzy
mysza
Szkoda, że nici z obietnicy...
Andzia1514
@mysza Miałam lekką obsuwę ale proszę bardzo
mysza
Oo a kiedy dokładnie?
Andzia1514
@mysza tak za godzine
mysza
@Andzia1514 ok
Andzia1514
Dziś
mysza
Kiedy będzie jeszcze jeden rozdział?
mysza
Chyba pora to załatwić raz na zawsze. Dobrze, że rozumie iż on nic nie zrobił.
adzia
Aaa ona ma mu wybaczyć i ma być cacy
Misiaa14
Jejuś ona musi być z Markiem ♡♡♡
mariplosa
Hmmm...Oby tylko te małolaty nie namieszały jak Marek przyjedzie. Mam nadzieje że sobie wyjaśnią sprawę i spędzą trochę czasu razem
cukiereczek1
Rewelacja czekam na kolejną część
też popieram ona musi być z Markiem