Trudna decyzja 25

Trudna decyzja 25Przepraszam że tak długo, ale w tej części trochę niespodzianek. Miłego czytania  
Cały piątek i sobotę do południa spędziłam nad załatwianiem wszystkiego potrzebnego do promocji, pan Glass zadzwonił do Marka że spodobał mu się pomysł z bankietem i rozdawaniem darmowych próbek w szkołach i na uczelniach, sam ma zamiar wziąśc udział w bankiecie. Tata załatwił mi sale, a mama katering poszperałam w internecie i wyszukałam potencjalnych klientów, mojej koleżanki tata jest właścicielem galerii handlowej i być może uda mi się załatwić nawet osobny pawilon na sklep tej marki. Znalazłam dość tanią drukarnie i przesłałam im ulotki i plakaty do wydrukowania, Marek zajął się stroną finansową i wykonywał tylko przelewy do odpowiednich firm, okazało się że ojciec Eryka dał nam dodatkowe fundusze na organizację bankietu. Moja ciocia ma kwiaciarnie i u niej zamówię jakieś delikatne dekoracje kwiatowe i duży bukiet dla żony pana Glassa. W sobotę kiedy wszystko było ustalone i zostało mi tylko pakowanie przed wyjazdem, wieczorem mieliśmy mieć grilla żeby spędzić trochę czasu razem. Wyjechaliśmy koło godziny szóstej rano, nie mówiłam Markowi ale moja mama szykuje  uroczysty obiad na którym będą nawet rodzice Klary, nic nie wiedzą o zaręczynach Marek ma się oficjalnie zapytać ich o zgodę. Gdzieś w połowie drogi zatrzymaliśmy się na kawę i lekkie śniadanie, kiedy stałam w kolejce Tomek poprosił mnie o rozmowę poszłam z nim koło samochodu na parking po tym jak zaniosłam zamówienia do stolika. Nie było nas widać i czułam się trochę nieswojo przebywając z nim sam na sam,  
-Więc o czym chcesz porozmawiać?- Zaczynałam się denerwować ponieważ nic nie mówił tylko na mnie patrzył.
-Ja chciałem ci powiedzieć że się w tobie zakochałem i nie wiem co mam teraz zrobić.- Spuścił głowę i wpatrywał się w swoje buty.
-Co ja mam ci powiedzieć, jestem zaręczona i kocham Marka od początku o tym wiedziałeś, nie dawałam ci jakiejś nadziei. Byłam z tobą szczera.  
-Wiem, ale to samo wyszło. Spodobałaś mi się już wtedy w klubie, zauroczyły mnie te twoje smutne oczy i bardzo chciałem zobaczyć jak się uśmiechasz. Szkoda że to jemu się udało a nie mi.
-Tomek ja cie lubię jesteś fajnym facetem i na pewno spotkasz jakąś dziewczynę która cię pokocha, za to jaki jesteś a nie za zawartość portfela.
-Wiem i życzę ci wszystkiego dobrego.- Pocałował mnie w policzek i odszedł w stronę swojego samochodu. Ja wróciłam wypić kawę i coś zjeść, moja rozmowa z Tomkiem nie umknęła uwadze Markowi widać że był zdenerwowany i jakiś nieobecny myślami. Kiedy szliśmy do samochodów trzymał się z dala ode mnie, zanim wsiadłam postanowiłam z nim pogadać.
-Marek co się dzieję?
-Nic takiego, myślę o spotkaniu z kierownikiem filii.- Kiedy to mówił unikał mojego wzroku, zawsze tak robi jak nie mówi prawdy.
-Nie kłam, widzę że coś cie gryzie?
-Skoro tak to powiedz mi czego ten facet chciał od ciebie?- Głową wskazał na auto Tomka.
-Powiem ci jak dojedziemy, ale nie masz się czym martwic. Ja kocham tylko ciebie.
-Wiem, ale boję się że cię stracę.
-Porozmawiamy w domu, nie powiedziałam ci ale moja mama szykuje obiad.  
-Teraz to zaczynam się stresować. - Pocałowałam go i zajęłam miejsce za kierownicą. Do domu dojechaliśmy koło godziny 12 popołudniu, ale zanim wszystkich porozwoziłam było grubo po 14 i do obiadu zostało mi mało czasu. Zostawiłam samochód wuja przed jego domem i wróciłam razem z Markiem jego, kiedy parkowaliśmy na podjeździe mama już czekała na nas.
-Nareszcie jesteście, tak się martwiłam nie mogłam się dodzwonić ani do ciebie, ani do Klary.
-Mamuś mówiłam ci wczoraj że muszę wszystkich poodwozić pod dom. Pozwól że przedstawię ci Marka.- Do tej pory stał przy samochodzie, kiedy wyciągnęłam do niego rękę podszedł i przywitał się z moją rodzicielką.
-Miło mi panią poznać, już wiem po kim córki odziedziczyły urodę.  
-Mi również miło cię poznać, ty jesteś kolegą mojego zięcia o którym tyle nam opowiadał jak tylko był. A teraz jesteś wybrankiem serca mojej córki.
-Na to wygląda i mam nadzieje że tak już zostanie.- Spojrzał na mnie takim wzrokiem że poczułam rumieńce na policzkach.
-Nie będziemy rozmawiać na podjeździe wejdźmy do domu.  
Marek trzymał mnie za rękę kiedy siadaliśmy w salonie na kanapie, zaproponowałam że zrobię kawę bo wiedziałam że mama chce go wypytać przed przyjściem taty. W kuchni nastawiłam ekspres i uszykowałam cztery filiżanki znając tatę zaraz nadejdzie, wyjęłam jakieś ciastka z kredensu i wszystko ustawiłam na tacy. Zanim kawa była gotowa usłyszałam samochód ojca, weszłam do salonu wraz z nim przywitałam się dając mu buziaka w policzek i przedstawiłam mu Marka. Mama uroczyście przekazała mi zaproszenie na ślub kuzynki i wymogła na nas że będziemy na nim we dwoje. Jutro muszę załatwić sobie jeszcze tydzień urlopu bo nie chce zostawiać Marka samego z organizacją, ale potem wracam do Anglii do mojego mieszkanka, pracy, przyjaciół, siostry i nienarodzonego bobaska. Mama zabiera nas jutro na zakupy bo nie mamy nic stosownego na wesele i bankiet obie imprezy są zaraz po sobie, więc muszę kupić coś co pasuje i tu i tu. Kiedy przywieźli obiad z firmy mamy poszliśmy się przygotować przed przyjściem gości, oddała Markowi pierścionek i powiedziałam że powinien mi go dać przy rodzicach. Dyskretnie zamówiłam u ciocia kwiaty dla mamy i poprosiłam żeby je szybko dostarczyli przed obiadem. Kiedy wszyscy krzątali się w salonie ja odebrałam kwiaty i schowałam je w swojej sypialni. Obiad minął nam szybko, opowiadaliśmy o swojej pracy wujek był zachwycony że tak szybko Marek po założeniu własnej działalności otrzymał tak duży kontrakt z firma ojca Eryka, kiedy siedzieliśmy w salonie przy kawie Marek poprosił wszystkich o uwagę.
-Chciałbym państwa oficjalnie poprosić o rękę Majki.- Moi rodzice byli zaskoczeni i początku nie odpowiedzieli.
-Skoro pan pyta oficjalnie to znaczy że nieoficjalnie moja córka się zgodziła.- Spytał mój tata.
-Tak zgodziłam się i przepraszam że nic nie powiedziałam, ale chciałam to zrobić jak należy.
-Kochanie nie gniewamy się tylko jesteśmy zaskoczeni.
-Rozumiem państwa, wiem że znam się z Majką niedługo ale wiem że jest tą jedyną i mogę państwu obiecać że nigdy jej nie skrzywdzę.
-Skoro ona się zgodziła my również musimy, widzę jak pan patrzy na nią z wielką miłością, tak samo Majka patrzy na pana. Więc wypada powiedzieć witamy w rodzinie.
-Dziękuję i mam coś dla pani.- Wręczył jej kwiaty a mi założył pierścionek.
-Skoro za jakiś czas będziemy oficjalnie rodziną niech państwo mówią mi po imieniu.  
-Wypijmy za to.
-Teraz kochanie muszę zacisnąć pasa i zbierać na weselicho chrześnicy, trzeba dać jej nie lada prezent.
-Daj spokój wujku, ja nie chcę żadnego ekstra prezentu.
Siedzieliśmy dość długo i rozmawialiśmy o naszym weselu, choć my nie ustaliliśmy konkretnego terminu i czasu.
W poniedziałek rano wstałam i nie zastałam rodziców w domu musieli wyjść wcześniej, chciałam pobiegać dlatego zostawiłam kartkę dla Marka i ruszyłam do parku. Kiedy robiłam już ostatnie okrążenie jeziorka dołączył do mnie Tomek.
-Wiedziałem że cię tu spotkam.
-Skąd?
-No miałem nadzieję, czy możemy porozmawiać?
-Tomek wczoraj ci wszystko powiedziałam, a jestem oficjalnie zaręczona z Markiem i proszę cie nie brnij w to.
-Rozumiem, ale znajomymi możemy być.
-Tak, ale teraz lecę bo Marek jest sam w domu w obcym mieście.
Pod domem czekała mnie niespodzianka, zastałam na podjeździe auto Ewy nie było jej w środku więc pewnie Marek się obudził i ją wpuścił. Kiedy weszłam do środka usłyszałam nerwową wymianę zdań.
-No nie daj się prosić, Majka się nie dowie. Ja za tydzień się hajtam i chcę poczuć jak to jest z innym facetem.- Moja kuzynka próbowała uwieść mojego faceta.
-Odwal się jesteś jej kuzynką, a ja jej narzeczonym. Skoro interesują cie takie zabawy czemu wiążesz się z tym facetem?
-Dla kasy, ale wiem że ty jesteś lepszą partią dla mnie nie dla Majeczki.
Teraz nie wytrzymałam i postanowiłam dać jej nauczkę.
-No wiesz Ewa nie każdy chłopak gustuje w puszczalskich pannach. Mój Marek taki nie jest i jeśli nie chcesz by ktokolwiek się dowiedział o tym zajściu to wypad stąd.
-Jeszcze się przekonamy czy jest taki święty, Karolek nie był.  
-On a Marek to dwa światy, z tego co słyszałam że jak Karol tylko cie zaliczył dał ci kosza,bo ponoć jesteś słaba w te klocki.
-Jestem lepsza od ciebie.  
-Nie będzie ci dane tego sprawdzic, a teraz żegnam.  
Zamknełam za nia drzwi i wróciłam do salonu gdzie siedział Marek w dresie i lekko wilgotnymi włosami.
-Majka nic nie zaszło, szukałem cie i kiedy znalazłem kartkę postanowiłem wziąśc prysznic.
-Kochanie nic się nie stało, ona taka jest. Każdemu daje lub próbuje.
Przytuliłam się do niego i delikatnie całowałam jego klatkę, on gładził moje plecy i bawił się moimi włosami złączyłam nasze usta w delikatnym pocałunku, który później przeszedł w bardziej namiętny. Kiedy oderwaliśmy się od siebie wzięłam go za rękę i skierowałam do swojego pokoju, jak tylko zamknęłam drzwi Marek przywarł do moich ust i tyłem kierował nas w stronę łóżka, nie miałam zamiaru się opierać chciałam tego przy nim czułam się bezpieczna i szczęśliwa. Powoli położył mnie na plecach i całował moja szyje i dekolt. Zdjęłam bluzkę, a Marek ściągał moje spodenki, nie mieliśmy zamiaru bawić się w żadną grę wstępną tylko chcieliśmy kochać się długo i powoli. Wtuliłam się po wszystkim w niego i zasnęłam, obudził mnie zapach kawy i naleśników wzięłam szybki prysznic i zeszłam do kuchni gdzie czekało na mnie śniadanko, zjedliśmy i pomogłam posprzątać po jedzeniu. Koło 12 wybraliśmy się na zakupy bo postanowiłam ugotować coś dobrego na kolacje, bo rodzice dziś późno wrócą. Marek mi pomagał wybierać produkty i dźwigać torby, spotkaliśmy kilku moich znajomych i zaczęło się wypytywanie o nas, o prace i plany na przyszłość.  
Zjedliśmy obiad na mieście, w domu przygotowałam swoje popisowe danie rzadko miałam okazję gotować, Marek w tym czasie sprawdzał swoją pocztę elektroniczną włączyłam radio w kuchni i nastawiłam na swoją ulubioną stację, krojąc produkty zaczęłam poruszać biodrami w takt muzyki, byłam tak zajęta pracą że nie zauważyłam jak do kuchni wszedł mój facet. Położył mi ręce na biodra i wtulił się w moją szyję,
-Podoba mi się ten widok.- Wyszeptał moją szyję
-Czyli jaki?
-Twój jak pichcisz.
-Aha, może mi pomożesz a potem zapraszam cie na drinka.
-Z miłą chęcią. Powiedz mi co mam robić.- Stanął koło mnie i czekał.
-Pokrój pomidory i ogórki na sałatkę, dopraw sałatę i wymieszaj wszystko.
-Już się robi szefowo- Puścił mi oczko i zabrał się do pracy.
Zanim wrócili rodzice kolacja była gotowa i wszystko czekało na stole, a my szykowaliśmy się na wieczorne wyjście do klubu. Jakąś godzinę później zasiedliśmy do kolacji i zaczęliśmy omawiać bankiet który ma się odbyć już za 2 tygodnie, nie mam jeszcze stroju na sobotnie wesele, nikomu nie powiedziałam o akcji z Ewką ale znając ją ona ma jeszcze jakieś zagranie w zanadrzu. Całe szczęście będziemy teraz zajęci bankietem i praktycznie nie będzie nas w domu, a w dzień ślubu raczej nic nie wywinie skoro tak jej zależy na kasie tego faceta to postara się doprowadzić do ceremonii. Do soboty uganialiśmy się z bankietem wybrałam z mamą odpowiednie jedzenie, odebrałam z drukarni zaproszenia, ulotki i plakaty poprosiłam Klarę i Szymona w rozwieszaniu plakatów i rozdawaniu ulotek. Dopiero w czwartek wieczorem znalazłam chwilkę czasu na zakupy z mamą i ciocią kiedy one wybierały dodatki ja szukałam sukienki i dodatków, mimo że jest koniec sierpnia jest dość ciepło i dlatego zdecydowałam się na seksowną złotą sukienkę z wycięciami na bokach czarną skórkową marynarkę i delikatny wisiorek, kupiłam również turkusową sukienkę z postrzępionym dołem i złotym paskiem w talii, do tego złote sandałki na szpilce, pasować do niej będzie biżuteria od Marka. Dla niego kupiłam kremowy krawat imitujący złoty kolor, jestem ciekawa kiedy ma zamiar kupić sobie garnitur. Każdego wieczora jedliśmy wspólnie kolacje jak prawdziwa rodzina, często tez rozmawiamy z Klarą i Jankiem przez internet, siostra wysłała mi zdjęcia usg mojego/ mojej chrześnicy mam się popłakała jak je zobaczyła, a tata z Markiem wypili po lampce wina jestem szczęśliwa żeby tak już zostało. Calutki piątek roznosiłam ulotki z Klarą po uczelniach i szkołach średnich, rozwieszaniem plakatów zajęli się chłopcy bo zamiast taśmy mieli zamiar użyć pistoletu na zszywki. Natomiast w sobotę rano udałam się z mamą, ciocia i Klarą do fryzjera, mamy taką zaprzyjaźnioną fryzjerkę która pięknie maluje, czesze i robi paznokcie ja wybrałam dość mocny makijaż i odważną fryzurę chciałam utrzeć nosa ciotce za opowiadanie na mój temat plotek. Mama z początku nie była zachwycona, jednak kiedy jej opowiedziałam co zrobiła ostatnio Ewka nie zamierzała mi niczego zabraniać, powiedziała że zawsze stanie po mojej stronie. Koło południa wróciłyśmy do domu i zaczęłyśmy szykować sukienki, mój tata z Markiem gdzieś zniknęli nic nie mówiąc, kiedy weszłam do naszego pokoju zobaczyłam czarny nowiutki garnitur i krawat który mu wybrałam wiszący na ścianie, wrócili dopiero dwie godziny przed wyjściem zadowoleni jak nikt. Nic nikomu nie chcieli powiedzieć, głowiłyśmy się z mamą co ukrywają kilka minut przed wyjściem nakładając kolczyki usłyszałam dzwonek przy drzwiach, zdenerwowana kto to może być w tej chwili poszłam otworzyć i stanęłam zaskoczona na progu stała moja siostra ze szwagrem.
-Co wy tu robicie?- Wciąż nie mogłam uwierzyć.
-Myślałaś że przepuszczę okazje dokopania tej małej żmii.- Moja siostra puściła mi oczko wchodząc do domu.
-Co masz na myśli?
-Marek nam wszystko opowiedział, chcemy was wspierać.- Wyjaśnił mój szwagier.
-Co takiego!
-Już daj spokój jesteśmy rodziną i musimy trzymać się razem.- Klara objęła mnie ramieniem a ja ją przytuliłam i delikatnie pogłaskałam po widocznym brzuszku.
-Macie rację, w kupie siła.
Wszyscy załadowaliśmy się do dwóch taksówek i pojechaliśmy prosto do kościoła nie miałam zamiaru patrzeć na tą szopkę, usiedliśmy z tyłu po przywitaniu z dalszą rodziną i znajomymi. Nie mogę powiedzieć wybrała sobie dość przystojnego jelenia na męża, sama nawet nieźle wyglądała w białej sukni, kiedy składali sobie przysięgę Marek przytrzymał moją prawą rękę i delikatnie kreślił kółka palcem. Podczas życzeń nie bardzo starałam się unikać patrzenia Ewce prosto w oczy, nie pokona mnie i nie zrani jak kiedyś. W czasie wesela poznałam się z jej męża i okazał się nawet fajnym kolesiem, był ślepo w niej zakochany nie zdawał sobie sprawy że jej zależy tylko na kasie. Przez całe wesele ciotka Magda spoglądała na mnie krzywym okiem, nie bardzo się tym przejmowałam bawiłam się z prawie każdym a najczęściej z moim narzeczonym. Koło pierwszej w nocy Klara chciała wracać więc my zabraliśmy się z nimi a nasi rodzice zostali na trochę dłużej. Po powrocie zdążyłam tylko zmyć makijaż i założyć koszulkę Marka bo kiedy moja głowa dotknęła poduszki oczy mi się zamknęły. Cały tydzień pozostały do bankietu promocyjnego bardzo się stresowałam czy moje pomysły się spodobają, mało jadłam i byłam opryskliwa dla każdego. Zawsze tak mam jak się stresuję czymś ważnym, Marek praktycznie całe dni spędzał w ich siedzibie na dopinaniu wszystkich szczegółów związanych z otwarciem butiku i podpisaniu kontraktów z kilkoma drogeriami. W piątek postanowiłam pobiegać po parku dla odstresowania, nikomu nie powiedziałam gdzie się wybieram chciałam wszystko jeszcze raz przemyśleć, zrobiłam około 16 okrążeń i dopiero postanowiłam wracać. Miałam słuchawki na uszach i byłam zamyślona pewnie dlatego nie słyszałam klaksonu i nie zauważyłam zmiany światła zanim się zorientowałam było za późno. Poczułam okropny ból zobaczyłam mnóstwo ludzi wkoło mnie potem zemdlałam.

Andzia1514

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 3046 słów i 16686 znaków.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik aga1400

    Kiedy kolejna czesc ?
    Mam nadzieje ze to Nic powaznego z tym wypadkiem !?
    Bardzo ciekawa opowiesci I szybko sie czyta wlasnie takie lubie

    16 cze 2016

  • Użytkownik Andzia1514

    @aga1400 Dzięki. Fajnie że się podoba a kolejna jutro

    16 cze 2016

  • Użytkownik Słodka ;)

    kiedy kolejna ? Ta jest swietna :) ciesze sie z zachowania Marka :) Mam nadzieje ze nic jej nie bedzie

    14 cze 2016

  • Użytkownik Julka888

    Piękne !!!! Czekam na więcej

    13 cze 2016

  • Użytkownik mariplosa

    O mamuśku jakie zakończenie. Mam nadzieje że nic poważnego jej nie będzie i szybko wróci do siebie. Akcja z Ewka fajna hehe. Marek ma duży plus :) Świetna część  :);*

    12 cze 2016

  • Użytkownik Misiaa14

    Piękne ♡♡

    10 cze 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną  :) myślę że nic jej nie będzie po tym wypadku  :(

    10 cze 2016

  • Użytkownik Andzia1514

    @cukiereczek1 Zobaczymy

    10 cze 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    @Andzia1514 czekam na kolejną kiedy może się pojawić? :)

    10 cze 2016