Opis: Melissa Brown to spokojna 17-letnia licealistka. Dziewczyna prowadzi nudne i monotonne życie.
Uczy się razem z przyjaciółką Larą Novak, która zna tajemnicę przyjaciółki.
Melissa pracuje jako agentka w biurze FBI.
Wszystko idzie dobrze dopóki nie poznaje tajemniczego Nicolasa Cartera. Bardzo niebezpiecznego i zarazem najmłodszego szefa gangu.
Jak potoczą się losy Melissy?
Co zrobi Nicolas?
Wszystkiego dowiecie się czytając 😀
Zapraszam do czytania 😀
Rozdział 1:
Pierwszą rzeczą, jaką zazwyczaj robię po przebudzeniu to rozejrzenie się po sypialni i odczytanie nowych wiadomości.
Biurko ogarnięte, komputer wyłączony, odwróciłam głowę w drugą stronę; meble stoją na miejscu a pies śpi na posłaniu, czyli zdecydowanie jestem u siebie. Nie żeby mnie to jakoś dziwiło, ale zdarza mi się obudzić w obcym domu z pustką w głowie.
- Dziś tylko jedna wiadomość- pomyślałam spogladając na telefon
Przyciągnęłam się leniwie na łóżku.
BIURO:
Tam gdzie zawsze.
18:00.
F
Przeczytałam, od razu usuwając sms.
- Zaczynamy zabawę -powiedziałam podnosząc się z łóżka
Dziś po raz kolejny muszę stać się kimś zupełnie mi obcym, moją grzeczną wersją.
Tą, którą znają wszyscy. Niestety konieczność wyższa, zgadzając się na pracę w FBI musiałam stać się kimś niezauważalnym, także z dniem rozpoczęcia drugiej klasy powraca kujonka Melissa.
Hehe wyczujcie ten sarkazm.
Rzeczy naszykowałam już wczoraj, wiec dosyć szybko się przygotowałam na powrót do tego domu wariatów.
Szybko zrobiłam poranną toaletę i zjadłam śniadanie. Nie specjalnie mi sie chciało coś robic więc zrobiłam płatki na mleku.
Dobrze, że dzisiaj nie mamy zajęć, bo chyba bym oszalała. Z tą myślą ubrałam przygotowane rzeczy.
Stanęłam przed lustrem, jeszcze raz sprawdzając, czy o niczym nie zapomniałam. Sweter, okulary, blond włosy, biała bluzka i grzeczna spódnica do kolan, baleriny. Wypisz wymaluj, kujonka. Szybko spryskałam się ulubionymi perfumami i cmoknęłam w stronę lustra.
-Dasz radę, laska-powiedziałam do odbicia w lustrze w ktorym stała obca mi dziewczyna.
Poprawiłam włosy, roztrzepując je delikatnie na boki, usta przyciągnęłam bezbarwną pomadką a rzęsy delikatnie wytuszowałam. I makijaż gotowy .
Pewnie zastanawiacie się, po co to wszystko. Otóż rozkaz od samego szefa, mam się nie wychylać i udawać szarą myszkę a wszystko po to, by nikt nie mógł mnie zdemaskować.
Nikt nie mógł się dowiedzieć o mojej pracy. Cóż nie byłabym sobą, gdybym nie wykłóciła się o to by jedna osoba wiedziała-moja przyjaciółka Lara. Komuś musiałam się przecież wygadać a jej ufam w stu procentach.
Lara jak zwykle jest lekka na wspomnienia. Pomyślę o niej a zawsze do mnie napisze. Zupełnie jakby czytała mi w myślach.
LARA:
Gotowa?
Czekam na dole.
Buźka
Zebrałam rzeczy z biurka, wrzucając je byle jak do torebki, przyczepiłam kaburę z bronią do uda i szybko wyszłam z domu słysząc pomagający klakson z dołu. O ile Lara zazwyczaj jest kochana, to z rana lepiej jej nie denerwować, a już na pewno się nie spóźniać.
Prawie potykając się na schodach, dotarłam do auta gdzie czekała na mnie jak zwykle uśmiechnięta czarnowłosa przyjaciółka.
- Musimy? - zapytała
Uśmiechnęłam się, wsiadając do jej auta.
- Jedźmy już do tego domu wariatów-powiedziałam spokojnym opanowanym głosem, po czym obie zaczęliśmy się głośno śmiać, powoli włączając się do ruchu drogowego.
-Och Melissa, ty się nigdy nie zmienisz - rechotała Lara.
Droga do szkoły minęła nam w ekspresowym tempie. Zapewne przez to, że Lara dostała nagłego napadu śmiechu i nie mogła się powstrzymać. Oczywiście śmiałam się razem z nią.
Wiec droga minęła nam w zaskakująco szybkim tempie.
Znalezienie miejsca na szkolnym parkingu jak zawsze graniczy z cudem i to jeszcze w dniu rozpoczęcia roku, jednak dziś miałyśmy szczęście, bo bez problemu zaparkowałyśmy auto.
- Stresujesz się?-usłyszałam-Nie, może troszkę. To tylko druga klasa i cały rok z tymi idiotami. W razie czego mnie powstrzymaj inaczej kogoś zamorduje-odpowiedziałam w pełni poważnie
- Wiesz, że możesz na mnie liczyć. O ile osobą, którą bedziesz chciała zamordować, nie będę ja-znowu się zaśmiała
- Jesteś najlepsza-przytuliłam się do niej.
- Powiedz mi coś, czego nie wiem-posłała mi delikatny uśmiech-Idziemy. -oznajmiła i wysiadła z auta.
Powoli wygramoliłam się z wozu i razem ruszyłyśmy na rozpoczęcie roku.
✨✨✨✨✨✨✨
Zapraszam was na pierwszy rozdział 😀
Dodaj komentarz