
Spojrzałam na plan zajęć wywieszony na ścianie. Nauczyciel fizyki miał dziś sześć lekcji. Szybko prześledziłam je i zauważyłam, że na piątej lekcji oboje mamy okienko. Wszystko wskazywało na to, że żaden inny nauczyciel w tym czasie nie ma wolnych zajęć, więc najprawdopodobniej będziemy sami. Dopiero teraz uzmysłowiłam sobie, że przecież od kilku miesięcy tak jest! Do tej pory zawsze byłam pogrążona w internecie, a nie zwracałam uwagi na tego chłopaka.
Drzwi do pokoju nauczycielskiego otworzyły się, a ja zamarłam. Stanął w nich właśnie on. Miał na sobie marynarkę, koszulę i stylowe spodnie. Był przystojny. Nigdy nie zwracałam uwagi na to, jak wyglądał, ani jak się ubierał.
- Część — powiedziałam z ogromnym uśmiechem, może nawet trochę za bardzo przerysowanym.
Podniósł brwi, spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
- No cześć — powiedział i nie omieszkał przejechać wzrokiem po moim ciele.
Usiadł przy stoliku. Udałam, że sprawdzam coś jeszcze na planie zajęć, i usiadłam naprzeciwko niego. Chciałam pokazać mu wszystkie swoje zalety.
- Jak tam dziś, zapowiada się ciężki dzień? - zapytałam z lekką nutą zatroskania.
- Nawet nie. Mam kilka sprawdzianów, to nie będę musiał gadać. Za to potem trochę się powkurzam, że moja robota idzie na marne, bo te nieuki nic nie rozumieją i tyle. Zapomnę po jakimś czasie.
Zaśmiałam się głośno z tego, co powiedział. Chciałam pokazać, że doceniam jego poczucie humoru, że jest dla mnie zabawny. Może trochę przesadziłam z tym śmiechem, ale tylko trochę, bo jego podejście bardzo mi się spodobało.
- Trzeba było zostać nauczycielem WF-u, nie miałbyś tyle roboty i rozterek.
Spojrzał na mnie, więc korzystając z tego, że udało mi się ściągnąć jego wzrok, położyłam swoją dłoń na kołnierzyku bluzeczki. Wiedziałam, że powiedzie za nią i trafi na mój biust.
Uśmiechnął się do mnie.
- Nigdy nie lubiłem zajęć fizycznych. Wolałem doświadczenia fizyczne.
Naprawdę miał dobry dowcip. Był bardzo inteligentnym człowiekiem. Nie rozumiałam, dlaczego wcześniej tego nie dostrzegłam.
- Ja z kolei wolałam aktywność na świeżym powietrzu. Nie powiem, nie przepadałam za fizyką, ale pewne rzeczy mi się w niej podobały.
Oparł się o krzesło i zaplótł ręce na piersiach.
- No dobra, sprawdzimy. Co masz na myśli?
- Lubiłam lekcje o napięciu powierzchniowym, peniskach wypukłych i wklęsłych.
W pokoju rozległ się głośny śmiech. Zakrył twarz dłońmi. Celowo zmieniłam nazwę, ale chciałam wyjść na idiotkę i wprowadzić go na takie tematy.
- Nie penisk, tylko menisk — powiedział.
Teraz to ja zakryłam twarz w dłoniach, udając, że się czerwienię.
- Ale wtopa, co ty sobie o mnie pomyślisz....? - zapytałam z przejęciem.
- Nic sobie nie pomyśle, jestem przyzwyczajony, że młodzież śmieje się z tego. Poza tym oni teraz myślą tylko o seksie.
- No dziewczynom w twoim towarzystwie to się nie dziwie.
Spojrzał na mnie z zastanowieniem. Przeklęłam się w myśli, za to, że tak szybko postępowała ta rozmowa. Nie powinnam być taka bezpośrednia i natarczywa. Trzeba było się wycofać.
- Przepraszam, mam dziś małpi nastrój — rzuciłam z uśmiechem.
- Mnie to nie przeszkadza, bardzo miły początek dnia, przynajmniej jak dla mnie.
- Pewnie myślisz, że jestem jakąś nimfomanką — powiedziałam i moja dłoń niby przypadkiem zaczęła bawić się falbanką mojej bluzeczki.
- Wcale tak nie myślę. Powiem ci w sekrecie, dlaczego zostałem fizykiem.
Ściągnęłam brwi i udawałam, że mnie to interesuje.
- Kiedyś siedziała przede mną w liceum bardzo ładna dziewczyna. Miała prześwitującą bluzkę. Widać było jej stanik. Zastanawiałem się jakie napięcia występują na tych waszych zapięciach.
- No i co, zbadałeś?- zapytałam z takim bananem na twarzy, że musiałam wyglądać jak idiotka.
- Nie, ale ona sprawdziła, jak oddziałuje jej ręka na mój policzek, kiedy to zaproponowałem — powiedział lekko zawstydzony.
Zaśmiałam się, ale nie szyderczo.
- A nie próbowałeś z jakąś inną? - zapytałam z zaciekawieniem i uśmiechem. Wiedziałam, że skoro powiedział mi o czymś takim, to teraz wystarczy szczypta kokieterii i będzie mój.
- Jakoś nie było chętnych — powiedział z lekkim smutkiem.
- Dziś na piątej lekcji mamy okienko — powiedziałam po cichu.
- Dzień dobry — usłyszałam, a do pokoju weszła matematyczka i polonistka. Byłam wściekła. Nie mogły wejść kilka minut później? Przywitały się z nami i na szczęście usiadły przy następnym stoliku.
- Co z tym okienkiem? - zapytał po chwili.
Pobawiłam się włosami, odgarnęłam je i przybliżyłam się do niego.
- Może ty wytłumaczysz mi, jak jest różnica między tymi meniskami, a ja pozwolę ci zbadać napięcie w moim biustonoszu?
Poszłam na całość, ale czas naglił. Mogłam po prostu poprosić go o małą przysługę, żeby zostawił na chwile Marka w spokoju, ale to by nic nie dało. Musiałam go uwieść, żeby coś osiągnąć.
Popatrzył na mnie z niedowierzaniem, a potem z podnieceniem.
- Żartujesz sobie? - zapytał, patrząc na mnie z ukosa.
Ponownie położyłam dłoń na swoim biuście i potarłam nią o niego.
- A wyglądam, jakbym żartowała? - zapytałam najbardziej uwodzicielskim tonem, na jaki było mnie stać.
- Dobra. Wpadnij do pracowni fizycznej, tam na pewno nikt nie będzie nam przeszkadzał — powiedział z lubieżnym uśmiechem na twarzy.
2 komentarze
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
pinokio20
Miło się czyta
izabela
Widać, że kadra nauczycielska to inteligentne osoby. Super to kokietowanie.