Otwórz oczy... Rozdział 32

W piątek po pracy wpadam do domu jak burza i szybko się przebieram. Co prawda Kamil nie wie, że cały czas prowadzę rachunkowość w barze, ale czasami muszę wpaść z rozliczeniem dla Czarka. Ustaliliśmy, że większość pracy będę robiła w domu, przy komputerze, ale to nie zmienia faktu, że raz na jakiś czas musze wpaść ze sprawozdaniami i rozliczeniami. Nawet mi to sprawia swego rodzaju przyjemność.
Jem szybko obiad i zgarniam Kubę na trening. Kamil zostawił mi jedno ze swoich aut do dyspozycji. W sumie nie było sensu się kłócić, bo i tak uparciuch postawił by na swoim.
- Zadzwoń jak skończysz trening. Powinnam się wyrobić z dokumentami w klubie przed końcem, to wrócimy razem.
- Okej. Ale mam jedno pytanie.
- Jasne.
- Czy Kamil wie, że prze cały czas pracujesz w barze?
- Po pierwsze nie pracuje w barze, tylko pomagam w księgowości. A po drugie to Kamil przecież nie musi o tym wiedzieć. Bo przecież Ty mu nie powiesz, prawda?
- Nie jestem kablem. Ale wiesz, że będzie gorzej jak dowie się od kogoś innego. Jak to wyjdzie na jaw to Ty będziesz miała kłopoty, nie Ja.
To mówiąc wysiadł z auta i pognał jak oparzony na trening. Siedzę w samochodzie i się zastanawiam od kiedy On tak rozważny i odpowiedzialny się zrobił. Aż mi się głupio zrobiło, bo wiem, że młody ma rację. Cholera.
W klubie jest spokój więc ogarniam zaległą dokumentację na spokojnie. Po godzinie wpada do mnie Sylwia aby się upewnić co do soboty.
- Kochana spokojnie. To żaden problem. Zastąpię cię na barze jutro. Naprawdę.
- A Kamil nie będzie miał do mnie pretensji? Wiem, że nie popiera Twojej pracy u Czarka. Domyślam się, że nie jest mu łatwo patrząc na to.
- Spokojnie Syl. Masz rację, Kamil chcę abym zrezygnował z pracy u Czarka, ale Ja nie chcę. Nie chcę i nie mogę.  
- Ale dlaczego? Przecież Kamil bez żadnego ale mógłby spłacić Twoje długi u Cichego.
- Nawet sobie tego nie wyobrażam. Miałabym być Jego utrzymanką? Mieć długi u Niego? Jakbyśmy się pokłócili, albo coś by się stało nie potrafiłabym się zachować. Wolę spłacać swoje długi sama, bez żadnych dodatkowych przysług.
- W sumie. Można pójść na łatwiznę, ale mas rację. Mam tylko nadzieję, że nie będziesz miała przeze mnie żadnych nieprzyjemności.
- Właśnie. Dobra słońce. Skończyłam sprawozdanie. Spadam do domu. Muszę jeszcze zajechać po Kubę i zrobić obiadek.
- Dobra. To na razie. I jeszcze raz dziękuję, że mnie jutro zastąpisz.
- Sylwia daj już spokój. Lecę. Papa.
- Papatki. Do zobaczenia.
Schodząc po schodach wpadam na Czarka, który na mój widok uśmiecha się, ale robi zdziwioną minę.
- Cześć Werka, co Ty tutaj robisz?
- Hejka. Zrobiłam sprawozdanie szczegółowe z całego miesiąca i zostawiłam Ci w biurze do podpisu. Raport miesięczny oraz zamówienia także zostawiłam, musisz podpisać i wysłać do hurtowni. Powinno wszystko być, ale jeszcze sprawdź, czy o czymś nie zapomniałam.
- Dobra, jasne. Ale co Ty tu robisz?
- Ale o co Ci chodzi Czarek?
- Mam na myśli co robisz w barze?
- O ile dobrze pamiętam, to pracuję i pomagam Ci z księgowością. O co chodzi? Wszystko dobrze?
- Nie, znaczy tak. Tylko myślałem, że jak jesteś z Kamilem to już nie będziesz tutaj pracować.
- Przecież mam długi i musze je spłacić.  
- Sądziłem, że…
- Jak powiesz, że myślałeś, że Kamil spłaci za mnie moje długi to nie kończ.
Jestem wściekła. Odwracam się i mam ochotę wyjść stąd jak najszybciej. Jednak zmieniam zdanie i odwracam się do Czarka z chęcią mordu w oczach. Cichy chyba to wyczuł, bo aż cofnął się o kok rozszerzając oczy.
- Wszyscy jesteście tacy sami.
- Lepiej chodź do mojego gabinetu.
Mówiąc to ciągnie mnie delikatnie do swojego biura i zamyka za Nami drzwi. Nie wytrzymuję.
- Czy wszyscy myślą, że jestem z Kamilem dla kasy? Myślisz, że polecę do Niego i poproszę, aby dał mi pieniądze na spłatę moich zobowiązań? Naprawdę sądzisz, że taka jestem?
Cała się trzęsę ze zdenerwowania. Czarek podchodzi do mnie i przytula.
- Weronka wcale tak nie myślałem. Wiesz, że z Kamilem, nie pałamy do siebie miłością, że tak powiem. Sądziłem, że wolałabyś pracować w domu i przesyłać mi sprawozdania mailowo lub przez kogoś. Wiesz, że jesteś dla mnie ważna, e coś do Ciebie czuję. Wiem, że niestety nie odwzajemniasz moich uczuć, ale zależy mi na tym abyś była szczęśliwa. A jeśli Kamil sprawia, że na Twoich ustach częściej gości uśmiech, to tylko powód aby mu nbie wpieprzyć.  
Odsuwam się od Czarka i nie wierzę w to o słysz.  
- Wzruszyłam się. Dziękuję Czarek.
- Dla Ciebie wszystko. Ale wiesz mi. Jeśli Cię skrzywdzi i się o tym dowiem, a wiesz m, że się dowiem, to będzie miał przechlapane.
- Dzięki Czaruś.
Mówię to i całuję go w policzek.
- Zbieram się do domu.  
- Gruby cie odwiezie.
- Nie przejmuj się mną, dojdę sobie spacerkiem.
Patrząc na Niego widzę, że nie odpuści.
- Dobra i tak nie ma sensu się kłócić.  
- Uczysz się.
- Noo. Lecę i do zobaczenia jutro. Zastępuję jutro Sylwie na barze. I pamiętaj, nie mam zamiaru przestać pracować. Do jutra.
- Na razie Weronka.
Wychodząc z baru wpadam na jakiegoś kolesia w kapturze, który zatacza się i wpada na ścianę. Przede mną zjawia się jak duch Gruby i otwiera mi drzwi auta.  
- Przepraszam. Nic Ci nie jest?
- Spokojnie piękna.  
Bełkocze chłopak i osuwa się po ścianie. Najwyraźniej jest nieźle wstawiony. Nie przejmuje się tym i wsiadam do auta. Gruby zamyka za mną drzwi i wsiada za kierownicę i ruszamy w stronę boiska i zgarniamy Kubę. Gdy dojeżdżamy do domu, żegnamy się i zamykam za sobą drzwi autka. Gdy docieramy do mieszkania oboje padamy na twarz. Kuba bierze szybki prysznic, zjada płatki i idzie spać. Ja biorę kąpiel, przebieram się w koszulkę oraz szorty i kładę się do łóżka. Coś mnie niepokoi. Ten chłopak pod barem  wyglądał znajomo. Gdy zamykam oczy słyszę tylko Jego słowa taka piękna, będzie moja.  Niektórzy nie powinni pić alkoholu. Z tą myślą zapadam w sen nie wiedząc co mnie czeka w najbliższym czasie.

Mati

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1171 słów i 6194 znaków.

2 komentarze

 
  • Użytkownik hania

    Mam wrażenie że niektórzy bohaterowie nie są sobą. Czarek- to nie w jego stylu żeby okazać tyle czułości, wcześniej nie zachowywał się do Werki jak "normalny" człowiek tylko w stylu " mafiozy " :D  Nie rozumiem czemu Werka dziwi się że Kuba taki mądry przecież już we wcześniejszych rozdziałach ta jego inteligencja, błyskotliwość itp była normą.
    Ciekawy zaczyna się wątek z gościem w kapturze :) Czekam na więcej  <3

    14 lis 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością. :* :) :*

    13 lis 2016