Otwórz się dla miłości cz.1

Czołem ludziska! Miałem już nic nie pisać, ale nie wiem czemu, brakuje mi tego codziennego sprawdzania komentarzy i stresu jak wyszło moje opowiadanie. Mimo tego, iż byłem usilnie proszony przez kilka osób, nie wrócę do serii "Miłość wszystko wybaczy". Od dziś zaczynam nową. Zanim zacznę pragnę pozdrowić i zadedykować moje opowiadania, kilku osobom :). Zaczynajmy.

  Przedstawienie postaci:
  Patrycja-brunetka, 1.70m wzrostu, 17 lat, szczupła ale nie anorektyczka:), ładna, jasna cera, zadarty nos, włosy kręcone, długie nogi, duże czerwone usta i ogólnie niezła laska.
  Robert -ciemny blondyn, 1.80m wzrostku, 17lat, ni szczupły ni gruby Taki misiek :)
  Marcin -brunet 1.85m wzrostu, 17 lat szczuplutki zawsze wszystko co zechce musi mieć, "po trupach do celu"
  Sandra -blondynka, 1.68m wzrostu, 16, 99 lat(niedługo urodzinki) szczupła, ładna kobitka, najlepsza przyjaciółka Patrycji.


  {Patrycja}
  Stało się. Siedziałyśmy już w pociągu. Wybierałyśmy się ze szkołą na wycieczkę w góry. Od dawna chciałiśmy zwiedzić Zakopane i powędrować w nasze polskie Tatry. Miało się to spełnić. Wiedziałam, że będą tam inne wycieczki, miałam nadzieję także, na zawarcie jakichś bliższych znajomości. W przedziale siedziałam sama z Sandrą, 4 miejsca były wolne. Wtedy drzwi się odsunęły i wszedł Marcin. Był on wedle uznania innych dziewczyn, bardzo przystojnym facetem, mnie jednak nie przekonywał do niego jego charakter. Był bardzo zarozumiały, stanowczy. Lubiłam go i na tym miało się to wszystko zakończyć. Wiedziałam, że mu się podobam, ale nie robiłam mu żadnych nadziei.
-Czołem dziewczynki, Co tam?- Zapytał z tym swoim głupkowatym uśmieszkiem.
-Spoko jest- odpowiedziała Sandra. Swoją drogą wiedziałam, że Marcin bardzo podoba się Sandrze. Mówiła mi o tym. Jednak Marcin usiadł obok mnie. Niezbyt mi to odpowiadało, ale nie chciałam zachowywać się niekulturalnie, więc zostałam na swoim miejscu.
-Wiecie, mamy cały tydzień wycieczki, może tak lepiej się poznamy- powiedział obejmując mnie ramieniem.
-Nie wiem- powiedziałam z niechęcią i wyrwałam się z jego objęcia.  
-Hej, Pati co jest? -zapytał.
-Słuchaj, nie chcę się z Tobą zaznajamiać, rozumiesz? Nie chce abyś mnie obejmował, bo nic między nami nie będzie!- krzyknęłam tak, że na pewno cały pociąg to słyszał.
-Takk?? Wiesz co Ci powiem, Jeszcze zobaczysz!! Sama wpadniesz mi w ramiona- powiedział popchnął mnie na siedzenie i wyszedł z trzaskiem drzwi. Cały on, wiedziałam, że te wycieczka nie będzie łatwa. On żyje wedle zasady:"Po trupach do celu". Mimo wszystko byłam z siebie zadowolona. Jako, że jechałyśmy z nad morza do Zakopanego, miałyśmy cały dzień i połowę nocy jazdy. Siedziałyśmy w ciszy. Następnie, Sandra, próbowała mnie pocieszać, czy coś w tym rodzaju. Niezbyt zwracałam na to uwagę. Włożyłam słuchawki do uszu, puściłam sobie jedną z 500 piosenek z mojego tefeloniku, ustawiłam, żeby się automatycznie zmieniały i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.  


  Obudziłam się, jak było ciemno za oknem. W przedziale, świeciło się światło, Sandra oglądała coś na Youtube, na swoim tablecie.  
-Pati, wiesz, że Marcin był tu 5 razy?- zapytała odkładając urządzenie.
-Po cholere?- zapytałam.
-Najpierw był zły, chciał na Ciebie nawrzeszczeć, ledwo go powstrzymywałam, ale później chciał przeprosić, ale nie wiem ile w tym prawdy- jej mowę przerwał wchodzący Marcin.
-Cześć Pati, słuchaj bo ja
-Spadaj!- przerwałam mu.
-Zobaczymy, ty idiotko, jeszcze się będziesz do mnie kleić, mamy tydzień dla siebie! haha, już ja skombinuje, żebyśmy w tym samym pokoju nocowali, ty...
-Ekhemm... Jest środek nocy, stary daj spokój, pozatym wpuść mnie do mojego przedziału- odpowiedział tajemniczy chłopak wchodzący do przedziału.  
-Co ty sobie Kur&*wa myślisz? Kto ty jesteś żeby mnie przestawiać?- zaczął krzyczeć Marcin.
-Marcin WYJDŹ!- powiedziałam stanowczo.
-Jeszcze zobaczycie, a ty jeszcze przylecisz do mnie- powiedział Marcin wskazując na mnie. Wyszedł, wyciągając za sobą nieznajomego. Nagle usłyszałam trzaski i dziwne odgłosy. Wychyliłam głowę i zobaczyłam, że Marcin krwawi z nosa i z brwi. Owy nieznajomy z lekko czerwonym policzkiem wszedł do przedziału.
-Surwy*syn, sprowokował mnie- powiedział jakby do siebie.
-Robert jestem, miło mi- powiedział i podał nam ręke. Zauważyłam, że jest całkiem przystojnym, wysokim blondynem.
-Patrycja, a to moja przyjaciółka Sandra- powiedziałam.
-Co on Ci zrobił?- zapytał Robert. Opowiedziałam mu wszystko co zaszło. Takie wyżalenie się jest bardzo spoko.  
-No, a więc, on może zgłosić się do kierownika obozu, o to abyście mieszkali w 2-osobowym pokoju- powiedział Robert, jednocześnie poczułam się taka bezradna.
-Ale! Macie farta. Kierownik obozu to mój wujaszek, też tam jadę, więc dajcie mi 2 minutki- powiedział i wyciągnął komórkę i wykonał telefon.
-No cześć wujaszku!, Słuchaj bo jest sprawa, masz na liście takie dziewczyny jak Sandra i Patrycja? A no to super, załatw im jeden wspólny pokój, a jak taki Marcin, będzie chciał coś namieszać z tym to odmów ok?? Super!, a jeszcze jedno, daj mi pokój z tym Marcinem, ok dzięki- i rozłączył się.
-Mam dla was moje panie dobrą wiadomość-nie zdążył dokończyć bo rzuciłam mu się na szyję.
-Ale dlaczego ty z nim chcesz mieszkać?- zapytała Sandra.
-Wytresuje go hahah- Zaśmialiśmy się wszyscy. Dalsza część podróży minęła już w spokoju. Marcin nie wpadał już z niezapowiedzianymi wizytami. Robert siedział obok mnie, czułam zapach jego pięknych perfum. Pomyślałam sobie, że chyba się nie zakochałam. Pogadaliśmy jeszcze o kilku rzeczach. I usłyszeliśmy, że do Zakopanego jeszcze 5 minut. Zaczeliśmy się zbierać. Pociąg zatrzymał się i wszyscy wyszliśmy. Sierowaliśmy się do pensonatu. Szłam z Sandrą i nagle dołączył do nas Marcin.
-Załatwione z tym pokojem hah- zaśmiał się, a ja wiedziałam, że to blef. Opuściłam go. dy dotarliśmy na miejsce, zauważyłam jak rozmawiał z kierownikiem obozu.
-Przykro mi, nic nie da się zrobić w tej sprawie, kwestia pokoi jest już ustalona- usłyszałam tylko to, jak kierownik zwracał się do Marcina. Chciałam zaśmiać mu się w twarz. Powoli udaliśmy się do pokoi. Miałam z Sandrą numer 106. Gdy przechodziałam obok pokoju 105 usłyszałam :" Kurw*a dlaczego ja z tobą ?!" To był głos Marcina. Weszłam tam bez pukania i zauważyłam jak Marcin znowu krwawi z nosa, tym razem nad umywalką.
-Hej, Patrycja- usłyszałam Roberta.
-Widzę, że zaczołeś tresowanie?- oboje się pośmialiśmy.
-A więc to wasza sprawka?-zapytał Marcin.
-Może, spierda*laj i nich Cię nie widzę!- krzyknął Robert i odprowadził mnie do drzwi. Wszłam do swojego "apartamentu" i rozpakowywałam się z Sandrą. Ponieważ była godzina 4:32 poszłyśmy spać, ale co jakiś czas słychać było pewne dziwne odgłosy zza ściany.


  Nie wiem, co myśleć o tej nowej serii. Mam już w głowie kolejne część, jednak chcę wiedzieć co sądzicie o moim pomyśle. Czytajcie i komentujcie! Nie wsydźcie Się :D. Dziękuję i przepraszam.

Fatim

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 1277 słów i 7328 znaków.

4 komentarze

 
  • bbetty

    Kocham <3

    23 gru 2013

  • Minutka

    Fajnie ze napisales jest świetnie . :-)

    23 gru 2013

  • lizaczek

    Dalej! ;*

    23 gru 2013

  • Lils

    Podoba mi się początek tej serii. Całkiem przyjemnie się czyta i widzę, że się postarałeś..  świetnie Autorze :)

    23 gru 2013