Otwórz się dla miłości cz.4

Witajcie! Na wstępie chciałbym podziękować za wszystkie komentarze. Niech Bóg wam to w dzieciach wynagrodzi! Na prawdę dużo dla mnie to znaczy.
Zaczynamy:


{Patrycja}  
Wpadłam do domu i od razu rzuciałam się na łóżko. Moje łzy moczyły poduszkę. Byłam tak zła, zrospaczona, że aż zaczęłam go nienawidzieć. Zasnęłam. Tak szybko jak to było możliwe. Nie wiem o czym śniłam. Było to takie nijakie. Nie był to przyjemny sen, ale również nie koszmar. Coś bardzo dziwnego, ale kojącego. Nagle przebudziłam się. To co zobaczyłam to mnie zaskoczyło. Obok mnie siedział Robert. Chciałam coś powiedzieć ale on mnie pocałował. To było piękne. Byłam na niego zła, ale całowałam go, w końcu przestałam i odepchnęłam go.
-Co ty sobie myślisz, że po tym co mi zrobiłeś, przyjdziesz sobie od tak i co? - wrzeszczałam.
-Musze ci coś powiedzieć skarbie  
-Nie mów tak do mnie- syknęłam.
-Poznaj Ize, to moja bliska kuzynka- i do pokoju weszła ta blondyna z kawiarni. Byłam zszokowana. A więc to ja źle osądziłam. Chciałam zapaść się pod ziemie. Widziałam jak on się uśmiechał, Iza także. Wyglądała może na jakieś plus minus 25 lat. Ogółem bardzo ładna dziewczyna, długie blond włosy, wysoka, szczupła, ładna figura. Nie wiedziałam co powiedzieć.
-Robert, skąd wiedziałeś, gdzie mieszkam?- zapytałam aby odciągnąć temat przeprosin.


{ Robert opowiada Patrycji}
Wybiegłaś wtedy, a ja nie mogłem Cię gonić. Chciałem do Ciebie zadzwonić, ale nie pamiętałem twojego numeru telefonu, a mój telefon gdzieś przepadł. No to pojechałem z Izą do firmy, do Krzyśka, mojego doradcy.  
-Krzysiu, potrzebuje jakieś informacje o Patrycji L......- powiedziałem na wstępie.
-Tak też miło mi Cię widzieć, czekaj wykonam kilka telefonów- powiedział ironicznie i wyszedł. Czekałem z pięć minut.  
-Jej rodzice prowadzą restauracje na rogu Wiśniowickiej i papieskiej- powiedzieł, a ja wybiegłem najszybciej jak potrafiłem na taxówke.
-Nie ma za co- powiedział na odejście.
-Oj Krzysiek, no dzięki, wiesz jak ja Cię lubie- powiedziałem wsiadając z Izą do taxi. Pomknęliśmy pod restauracje twoich rodziców. Wszedłem i zobaczyłem twoją matke.
-Dzień dobry, nazywam się Robert T....., muszę z panią porozmawiać na temat córki- powiedziałem.
-Rol-Bud, to twoja firma? chyba remontowaliście nam restauracje rok temu- usłyszałem.
-Tak, teraz sobie przypominam, jednak to było jeszcze za kadencji mamy...
-Aha, chodź usiądźmy, o co chodzi?- usiedliśmy w rogu restaurecji.
-Chodzi o to, że na wycieczce, w Zakopanym poznałem pani córke. Zakochałem się w niej i ona we mnie też. Było bardzo miło. Zapowiadało się to na prawdę świetnie. Jednak dzisiaj miało miejsce pewne nieporozumienie. Siedziałem sobie z kuzynką w kawiarence, tutaj niedaleko. I drogą przechodziła właśnie Patrycja i ona pomyślała, że ja podrywam inną dziewczynę. Chciałbym to wytłumaczyć jej. Mogłabymi pani pomóc?
-Hmmm. jedź na osiedle domków jednorodzinnych do dzielnicy G..... nr 13. - powiedziała.
-Jezuuu, dziękuje panie bardzo- pocałowałem w ręke i zniknąłem w w drzwiach restauracji. Wpadłem do taxówki podałem adres i już jechaliśmy. Podszedłem do drzwi, niewiele myśląc nacisnąłem klamkę. Drzwi były otwarte. Wparowałem do środka i znalazłem twój pokój. Dwie godziny siedziałem tutaj i czekałem aż się obudzisz. To tyle.



{Patrycja}
Cholera ja na prawdę źle go oceniłam.
-Przepraszam- powiedziałam tuląc się do niego. Moje serce się uspokoiło, newry zniknęły. On objął mnie i pocałował, tak jak wtedy w Zakopanym. Przyszedł do mnie SMS. Wyjęłam komórkę, przed siebie i popatrzyłam. To był obcy numer, a treść tego SMS: "HEJ kotku, było nam tak przyjemnie, wpadniesz dzisiaj do mnie? Marcin" Przestraszyłam się reakcji Roberta. Chciałam jakoś zareagować, ale nie wiedziałam co powiedzieć. Robert widział tą wiadomość, popatrzył się na mnie.
-Kochanie, powiesz mi co to do kur*wy nędzy jest?!- powiedział, ale ostatnie słowa zabrzmiały jak z megafonu.
-On się do mnie dobierał wtedy. I pewnie to miał na myśli- odpowiedziałam.
-Ten skur.wiel zapłaci mi za to - wyjął telefon i gdzieś dzwonił. Słyszałam tą rozmowe.
-Cześć Michaś, słuchaj, przyjedź z paczką pod dom nr 13 na osiedlu domków jednorodzinnych w dzielnicy G..... mamy szczura- usłyszałam tylko to co powiedział, nie wiedziałam o co mu chodzi. Z jednej strony cieszyłam się, że mam taką troskliwą osobe przy sobie, ale z drugiej strony zaczęłam bać się tego że zakochałam się w jakimś mafiozo.
-Nic się nie bój, to kumple, za kilka stówek spiorą go tak, że nie wiem czy go matka pozna- powiedział i znowu się uśmiechnął, po dziesięcu minutach pod domem usłyszeliśmy trąbienie samochodu. Wyszliśmy przed dom. Zamurowało mnie, to nie byli normalni ludzie. Jeden z nich w obwodzie ręki miał więcej niż ja w pasie. To był szok, Marcin jest przecież jak patyczak oni go zabiją.
-Cześć Michaś, Marcin D..... to wasz cel, macie zastraszyć, możecie nawet dać mu strzała, byle nie mocnego. Powiedzcie, mu tak, że jak się nie odczepi od Patrycji to zmienicie sposób traktowania szczurów. Płacę dobrze, więc warto- powiedział do nich Robert. Cieszyłam się, że oni nie chcą go jakoś dotkliwie pobić, chociaż należało mu się to. chłopaki odjechali bez słowa. Wróciliśmy do domu. Iza pojechała taxówką, a Robert został ze mną. Oglądaliśmy sobie jakiś na prawde denny film. Bardziej interesowały nas nasze stosunki. Patrzyliśmy na siebie jak zaczarowani. Kochałam go. Ja to wiedziałam, ale nie wiedziałam jaka to będzie miłość, jak stal, czy jak pajęczyna. Po 40 minutach dostaliśmy telefon.
-No cześć Michaś, i jak?- zapytał Robert.
-Szczur zastraszony i ma lipy pod oczami, prawie płakał, myśle, że się udało - usłyszałam tajemniczy głos.
-OK przyjedźcie za 15 minut do mnie- powiedział Robert i rozłączył się.
-No zbieraj się skarbie jedziemy- powiedział wstając.
-Gdzie?
-No do mnie, resztę tego miłego dnia spędzisz u mnie- powiedział.
-No chyba nie muszę mówić, że to nie jest prośba, Haha- zaśmiał się Robert.
-Oj dobrze dobrze- powiedziałam zarzuciłam płaszczyk i wyszliśmy po taxi. Byłam ciekawa jak on mieszka. Mijaliśmy różne bogate osiedla. Myślałam, że on mieszka na osiedlu w R..... bo tam mieszkają same szychy, ale to też nie tam. Wjechaliśmy pod ogromne bloki i jeden bardzo ładny, nowy wybudowany 3 lata temu. Wysiedliśmy i poszliśmy do windy. Wyjechaliśmy na 24 piętro- najwyżej. Wyszliśmy na korytarz. To co mnie zdziwiło to całe to piętro zajmowało jedno mieszkanie. Zapytałam jakim cudem tak jest.
-Bo to moja firma, pod wodzą jeszcze żyjącej matki budowała ten apartament- powiedział i weszliśmy. Byłam w szoku. Czegoś takiego nie widziałam nawet w filmach. Ten apartament był lepszy od tych z amerykańskich filmów. Było tam wszystko. Wielkie łóżko wodne, ogroma wanna natryskowa, jaccuzi, super nowoczesna kuchnia i łazienka, 4 ekspresy do kawy. Tam wszystko było doskonałe. Jego szafa była tak ogromna, jak jakiejś modelki. Szok!!. Usiedliśmy na jego łóżko wodne, było na prawdę super. Wtedy włączył telewizor, ale najdziwniejsze było to, że to ekran był wbudowany w ścianę. Po raz kolejny Szok!. Puścił jakiś film akcji, całkiem fajny, chyba ze Stevenem Segalem. Przytulił mnie do siebie i sobie oglądaliśmy. Wtedy usłyszeliśmy pukanie do drzwi.  
-Pewnie Michaś- powiedział Robert wyjmując z kieszeni kilka stów. Podszedł do drzwi
-No Michaś, nieźle masz plus 2 stówy premium, dzięki.
-No polecamy się na przyszłość- i zniknął za drzwiami. Mój ukochany wrócił, zgasił światło klaśnięciem i położył się obejmując mnie. Wtedy zmienił swoje plany. Położył się na mnie i zaczął mnie całować. Coś wtedy czułam, że tak łatwo nie wydostanę się z jego mieszkania. Byłam bardzo szczęśliwa. Leżeliśmy sobie tak całując się, ale tylko całując, ja wiedziałam, że mogę mu zaufać, wiedziałam, że on nie zrobi nic wbrew mojej woli i tak też się stało.
-No kochanie mam dla Ciebie wiadomość- powiedział odlepiając się odemnie, głaskając po policzku.
-Hmmm?
-Dziś nocujesz u mnie- powiedział. To mnie zbiło z nóg, rodzice nie wiedzieli nic o tym.
-Nie przejmuj się gadałem już o tym z twoją mamą, powiedziała tylko żebyśmy nie robili nic głupiego, i gwarantuje nic nie będziemy robić, tylko sobie poleżymy razem- powiedział do mnie. Nie wiedziałam co robić, wkońcu przezwyciężyłam lęk i spytałam.
-Gdzie łazienka, muszę się przygotować do snu
-Do końca korytarza i popychasz prawą ściane- powiedział. Nie rozumiem, jak można popchnąć ścianę. Podeszłam i fakt lekko popchnęłam i ona się otworzyła. Łazienka była wielkości naszego domowego salonu. Szok po raz trzeci. wykąpałam się, przebrałam w szlofroczek, oczywiście pod spodem miałam bielizne. I wyszłam.
-Może tak do jaccuzi?- usłyszałam.
-Chętnie- i wskoczyłam tam, było tak fajnie, a swoją drogą to całe jaccuzi miało chyba 5 metrów śrenicy. Po dziesięciu minutkach przyszedł Robert z łazienki i wskoczył także do jaccuzi. Siedzieliśmy sobie razem obok siebie, przytulaliśmy się.
-Kocham Cię- powiedziałam.
-Hehe, W takim wypadku, nie mogę Ci zaprzeczyć -powiedział i pocałował mnie w usta, ale tak jak jeszcze nigdy. Było tak miło, popchnął mnie i wypadłam z siedzenia na głebszą wode. Wtedy gdy ja plecami dryfowałam, podtrzymywana przez nieustające bombelki, on podszedł do mnie, a raczej podpłynął i znowu obdarzył swoim całusem. Leżeliśmy tak jeszcze przez chwilke, a potem poszliśmy się przebrać i weszliśmy do wodnego łóżka. Pzykryliśmy się i leżeliśmy, niby oglądając TV, jednak bardziej ciekawscy byliśmy własnych ciał. Wtedy ja zrobiłam krok w przód. Położyłam się na nim, i całowałam go, a on dotykał moich pleców. Jednak wiedzieliśmy, że to jeszcze za wcześnie na bardziej odważne kroki. Straciłam wówczas rachubę czasu. Nie wiedziałam ile się tak całowaliśmy i tutiliśmy, może godzinę a może więcej. On zawuważył, że ja zasypiam. Położył mnie obok siebie i szepnął na uszko : Kocham Cię skarbie. To wyznanie zapamiętam na zawsze. To bardzo dziwne, nie jesteśmy nawet parą a ja u niego nocuje i przeżywam z nim napiękniejsze chwile w życiu.  



Podoba się?? Jeśli tak zostaw komentarz, jeśli nie to tym bardziej zostaw komentrasz, jeśli nie chcesz abym pisał dalej nie zostawiaj komentarza... :D

Fatim

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 1945 słów i 10740 znaków.

14 komentarze

 
  • Wiesz kto

    To pisz szybko

    31 gru 2013

  • Fatim

    Postaram się jeszcze dzisiaj

    31 gru 2013

  • Wiesz kto

    Kiedy kolejna część?

    31 gru 2013

  • lola

    Zarabistee!

    31 gru 2013

  • Nessa

    Ogólnie opowiadania świetne ale za dużo przeklinania

    31 gru 2013

  • Marta

    Twoje opowiadania bardzo mi się podobają, no i mocno wciągają. ;-) Pisz dalej, świetnie ci idzie. :)

    30 gru 2013

  • Fatim

    Nie, skończe to

    30 gru 2013

  • antek

    Mówisz że "Miłość wszystko wybaczy" nie będziesz już pisał ? To co tego też napiszesz parę części i przerwiesz ?

    30 gru 2013

  • Fatim

    Ale co? :-).

    30 gru 2013

  • kicia

    **** **** jak ty to robisz

    30 gru 2013

  • :)

    pisz dalej :) super Robert powienien z nią być :P

    30 gru 2013

  • Lils

    Hm.. Nie lubię Roberta, szkoda mi tego drugiego, główna bohaterka chyba oszalała.. Wszystko genialne na swój sposób :D

    30 gru 2013

  • Without

    mi dziękuj! Fenomenalnie :)

    30 gru 2013

  • slodka13

    Szybciutko pisz dalej :D Opowiadanie jak zwykle super! ;)

    30 gru 2013