Otwórz się dla miłości cz.8

Witajcie moi mili! Dzięki za wszystkie komentarze i proszę o więcej, i więcej, i więcej :D Z tego miejsca chciałbym pozdrowić jedną osobę, jednak nie powiem jej imienia ( tajemnica zawodowa:)). Ta osoba będzie wiedziała o kogo chodzi.
  Do rzeczy:


  {Patrycja}
  Dni mijały tak powoli. Odliczałam je do ferii, gdyż perspektywa spędzenia ich w gorącej Hiszpanii była marzeniem. Z Robertem układało się nam jeszcze wspanialej. Kochałam go z dnia na dzień coraz mocniej i mocniej. On był wobec mnie jeszcze bardziej czuły i troskliwy. Minął pierwszy tydzień. Piątek po lekcjach wchodzę do mieszkania.
-Robi, poszlibyśmy do rodziców?- zapytałam widząc go siedzącego przed telewizorem.
-Co do Teściów, to znaczy do mamusi? Wiesz własnie miałem wychodzić, Krzysiek potrzebuje pomocy z firmie- powiedział i nagre zebrał się do wyjścia.
-Ale jesteś- powiedziałam z westchnieniem- i rzuciłam plecak obok łóżka. On odwrócił się i popchnął mnie na łóżko.
-Jakiś problem?- powiedział muskając moje usta.
-Tak, foch- powiedziałam ale już z uśmiechem.
-Foch?- zapytał całując mnie.
-A gdzie twoje plany związane z Hiszpanią- powiedziałam wiedząc co się szykuje.
-Prsynęły w tamtą piękną noc- powiedział zdejmując ze mnie sweterek.
-Umówiłam się z rodzicami, muszę iść- powiedziałam z żalem, bo wiedziałam do czego zmierzamy.
-Czyli wolisz mamusię odemnie?!- zapytał, ale dało się w tym czuć żart.
-No Robi- i zaciągnełam go znowu na superwygodne łóżko wodne. Położyłam się na nim
-Wybacz, ale muszę- powiedziałam. Znowu zaczęliśmy się całować. Chciałam to przerwać, ale nie potrafiłam znaleźć w sobie na tyle odwagi. Wyratował mnie telefon
-Skarbie to jak przyjdziesz?-zapytała mnie moja mama.
-Tak mamo, ale mam załatwienie na mieście, będe niestety dopiero za godzinkę - skłamałam.
-Coś się stało?- zapytała.
-Nie nic poważnego- powiedziałam i rozłączyłam się.
-Widzisz skarbie, zyskałam dla nas jeszcze troszkę czasu -powiedziałam jeszcze raz rzucając się na niego. Czas nam leciał nieubłaganie, ale za mało było go na "coś więcej". Leżeliśmy sobie i całowaliśmy się. Gdy musiałam wstać czułam się jakbym musiała wstać w zimny poranek z cieplutkiego łóżka. Jednak musiałam.  
-Przełóż tą wizytę, skarbie- powiedział do mnie.
-Oj wiesz, że nie wypada- powiedziałam nie mogąc oderwać się od jego klatki piersiowej.
-A zostawić chłopaka to wypadaz?- powiedział z uśmiechem.
-Ale chłopak będzie miał mnie na całą noc- powiedziałam odchodząc. Wiedziałam, że się na mnie patrzył. Przygotowałam się do wyjścia i zamówiłam taxi.  



  Po 10 minutach byłam pod drzwiami domu rodziców. "Jak ja dawno tu nie byłam" pomyślałam wtedy. Przywitałam się z rodzicami, zaparzyli mi herbatki. Siedzieliśmy sobie, aż tata rzucił, że niedłuo będą ferie, a śniegu nie ma.
-Jeśli już o feriach mowa to wyjeżdżam na ferie z Robertem- powiedziałam dumnie.
-Dokąd?- spytał lekko zirytowany tata.
-Lecimy do Hiszpanii- rzuciłam. Mama się ucieszyła, a ojciec dziwnie wyglądał.
-Co nie oznacza, że masz nasze pozwolenie- powiedział.
-Och Tato!- westchęłam.
-No nie ma nawet o czym mówić, jeśli chce niech leci, Robert to bardzo porządny chłopak, na pewno się nią zajmie- powiedziała mama dolewając mi herbatki.
-Dzięki mamciu- powiedziałam.
-No niech będzie, ale na pewno dacie sobie rady? - spytał ojciec.
-Na tak, wiesz jaki Robi jest troskliwy? On troszczy się o mnie jak o oczko w głowie. Mam wszystko czego zechce- powiedziałam.  



  Resztę rozmowy spędzilismy w miłej atmosferze. Wychodząc pożegnałam się z rodzicami. Oczywiście pytania czy czegoś nam nie potrzeba ciągle mnie zamęczały, ale Robet miał wszystko, nie było mowy, abym nam czegoś wówczas brakło. Wychodząc za drzwi zauważyłam taxówkę. Oparty o drzwi stał mój książe.
-Robi, czemu nie wszedłeś?- zapytałam.
-Oj tam, przyjechałem po Ciebie to nie wystarczy? - zapytał i mocno mie przytulił. Wtedy zauważyłam jak całą sytuację z okna obserwowali rodzice. Ciekawe co sobie pomyśleli... Taxi zawiozło nas pod nasz blok.  
-Jeszcze tydzień- powiedziałam wchodząc do mieszkania.
-Czyżbyś nie mogła się doczekać?- spytał obejmując mnie od tyło.
-Bingo!- westchnęłam. Staliśmy i wpartywaliśmy się w naszą wspólną sylwetkę.
-Skarbie jutro sobota- powiedział.
-Nooo i?- zapytałam ciekawie.
-Och no idziemy na party? znam taki ciekawy klub- powiedział całując mnie w szyje.
-W sumie to dobry pomysł- powiedziałam i wyszłam do garderoby.



  Po kilkudziesięciu minutach staliśmy przed wejście do jakiegoś klubu. Weszliśmy, oczywiście ludzi było mnóstwo. Podeszliśmy do baru.
-Cześć Robert- powiedział barman.
-No cześć, daj mi dwa najlepsze drinki jakie macie- odpowiedział Robert wyjmując kase z kieszeni. Otrzymaliśmy całkiem pyszne napoje. Bardzo mi smakował, chociaż chyba barman przedawkował z procentami. Potem weszliśmy na parkiet i zaczęliśmy tańczyć. Oczywiście nic nie mogło mnie już wówczas zdziwić. Robert, jak wypada na dobrego chłopaka, tańczył odlotowo. Problem zaistniał, jak włączyli taką romantyczną, wolną muzykę. Zaczęliśmy tańczyć przytulenie.
-Wyobraź sobie 14 takich nocy jak ta, przechadzamy się wieczorami po parzącym w stope piasku, oglądamy wschody i zachodzy słońca, kąpiemy się w cieplutkiej wodzie i po tem po wszystkim słodko sobie śpimy - powiedział do mnie.
-Już nie mogę się doczekać, ale przed spaniem, będziesz musiał się jeszcze wysilić- powiedziałam z uśmiechem.
-Haha, wiem o co chodzi- powiedział i pocałował mnie. Miałam w dupie, że wszyscy się wówczas na nas patrzyli. Jego usta smakowały jak najsłodszy owoc świata. To było tak miłe. Zarzuciłam mu ręce na szyje i tak całowaliśmy się jeszcze baaaardzo długo.
-Chodź wypijemy jeszcze po jednym- powiedział. No nie chciałam odmawiać. Zamówił po jeszcze jednym wspaniałym drinku i już byliśmy gotowi do dalszych baraszek na parkiecie. Zainteresowała mnie jedna rzecz. Siedem dziewczyn podchodziło do Roberta ze słowami :"Odbijamy". Jednak mój książe zawsze odmawiał, mówiąc, żeby szukały szczęścia gdzieś indziej.



  Wróciliśmy do apartamentu o drugiej w nocy. Ciągle się całowaliśmy. W pośpiechu zdążyłam odrzucić torebkę i zdjąć szpilki i już leżałam na łóżku w samej sukience. Całowaliśmy się jakby bez końca, jednak jego dłonie błądziły po moim ciele. Odpływałam. Nagle do torebki i szpilek dołączyła moja sukienka i reszta garderoby, tak jak i jego ubrania. Nie trudno zgadnąć co wtedy robiliśmy...



  Rano wstałam prawie skoro świt. No faktycznie to było grubo po dziesiątej. On spał nadal, tym razem to on był wtulony we mnie. To było takie miłe uczucie. Wtedy on rozszerzył powieki.
-Chyba pierwszy raz wstałam wcześniej niż ty- powiedziałam.
-Nie do końca, śniadanie gotowe, ja chciałem się położyć i przytulić do Ciebie, ale działasz jak środki nasenne- powiedział i pocałował mnie prościutko w usta.
-No to zapraszam panią do łaznienki, a ja przygotuję jeszcze herbatkę- powiedział i wstał. To musiała być prawda, że on już wstawał wcześniej, bo on było już trochę ubrany, a ja byłam ciągle w stroju Ewy. Szybka kąpiel, jakieś perfumy i byłam gotowa. W kuchni przywitał mnie ciągle uroczo rozczochrany Robert i stos kanapek, takich jak uwielbiałam. Zasiedliśmy do posiłku i w momencie nie pozostało na tacy ani okrucha.
-Co byś powiedziała na spacer po plaży?- zapytał.
-Ja na to jak na lato- uśmiechnęłam się.



  Po 30 minutach byliśmy na plaży. Woda była lodowata, ale na spacer nigdy nie jest za późno. Szliśmy trzymając się za ręce. Rozmawialiśmy o wszystkim.
-No, testy mam już zdane a po feriach mam osiemnastkę, jazdy też już zaliczone. Dowodzik odbiorę w dniu urodzin, tak samo jak prawko- powiedział z uśmiechem.
-Niedługo szurniemy sobie twoją nową furą?- zapytałam uśmiechając się.
-Noooo już się nie mogę doczekać, pojedziemy wtedy kiedyś do Zakopanego, tam gdzie się poznaliśmy- będzie miło- powiedział. Nie wiedziałam, co mam powiedzieć, on się o mnie tak troszczył, zależało mu na mnie.
-Tatuś chyba mnie nie lubi prawda?- spytał.
-To nie tak, dla niego ciągle jestem "córeczką tatusia", on nie może pogodzić się, że w moim życiu może pojawić się inny chłopak- powiedziałam.
-Ale wiesz, że w Hiszpanii będzie mnóstwo przystojnych obcokrajowców, którzy będą zaciekle walczyli o twoje względy?- zapytał znowu z delikatnym uśmiechem.
-Moje względy już zdobyte, nie ma o co walczyć- powiedziałam. Powoli zawróciliśmy. W mieszkaniu byliśmy około 15:00.  



  Godziny mijały, zaczęły mijać dni, a ja tylko odliczałam minuty, godziny, dnie do ferii i w końcu nastał piątek....



  Podobało się? Ciekawi o tym co będzie działo się na obcym lądzie? Piszcie w komentarzach. Dzięki za czytanie :)

Fatim

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 1646 słów i 9110 znaków.

30 komentarze

 
  • Ola

    Sądzę że prawdziwy fan może czekać w nieskończoność :*

    19 sty 2014

  • Lils

    No ok, ale zależy kto na co jest chory :). Na to też trzeba zważyć :). Ja go akurat rozumiem, ale może się myle

    15 sty 2014

  • Misia

    Ale wez przeczytaj może co on napisał i moją ripostę dokładniej. ;)
    Bo zupełnie o co innego mi chodziło.
    Owszem, jakbym była chora i uziemiona w domu to tym bardziej bym pisała. ;>

    15 sty 2014

  • Lils

    @Misia, Autor za pewne nie pisze nie z powodu nogi a z powodu jakiejś choroby. Czy Ty gdybys byla chora to myslalabys o pisaniu? bo ja sądzę, że nie.. :). Trzeba rozumieć czasem ludzi..

    15 sty 2014

  • Fatim

    Jezuuuu no.... napisze ale nie wiem kiedy.....

    15 sty 2014

  • Misia

    Nogą piszesz mam rozumieć ? :> Skoro to dla Ciebie argument.. :D

    15 sty 2014

  • Fatim

    Wybaczcie, ale mam 3 ważne argumenty związane z opóźnieniem.1 brak weny, 2 nieznana choroba 3 noga w gipsie....

    14 sty 2014

  • Największa Fanka

    Faaatim twoi fani czekają na nowy rozdział :*

    14 sty 2014

  • Lulup

    O lol  o.O To jest zaje biste!!

    12 sty 2014

  • Fatim

    Z powodu choroby termin dodania opowiadania trochę się zmieni. Moge powiedzieć że na pewno w tym kwartale.

    7 sty 2014

  • Without

    Kiedy piszesz? xd

    7 sty 2014

  • Domiś :)

    Opowiadanie naprawdę mega świetne. Pisz szybciutko, bo sięnie mogę doczekać. Genialne. :)

    5 sty 2014

  • Aga

    Niezwracał uwagi na innych. Pisz to co chesz to co lubisz. Opowiadanie świetne czekam na kolejne czesc. Dziekuje ze tu powstaja takie dzieła :)

    4 sty 2014

  • Ola

    @Wiesz kto : ej weź nie pier*ol ! wiadomo że to nie było do ciebie. Osoba do której przeznaczone były pozdrowienia dokładnie wie że do niej były, co nie Karol ?  Nie skomentowałam jeszcze ale wiem co mogę powiedzieć o rozdziale : jest po prostu **** <3

    4 sty 2014

  • Fatim

    Spokojnie:-) /na następną część troche poczekamy, gdyż mam nauke, ale zobacze co da się zrobić. ??? Zamieścił szczery komentarz za co dziękuje:-)

    4 sty 2014

  • Lils

    @???, dziwne, że ktoś taki istnieje jak Ty. Nikt nie może nikomu zabronić pisać, bo przypominam, że tylko dzięki pisaniu rozwijamy swój talent w pewien sposób.. :)

    4 sty 2014

  • fanka

    Dalej! Dawno nie czytałam tak dobrego opowiadania. Pisz pisz kolejną część

    4 sty 2014

  • koloroowa

    Pisz dalej. Świetbe! Już się nie mogę doczekać kolejnej części. Wiem już czego mogę się spodziewać :p

    3 sty 2014

  • ???

    Przyjemność po mojej stronie

    3 sty 2014

  • Fatim

    Wezmę ten komentrzarz pod uwagę:-)  dzięki.

    3 sty 2014

  • ???

    Chciałeś komentarz to proszę: Weź se koleś odpuść pisanie. Twoje opowiadania są beznadziejne i do kitu, tylko stronę zaśmiecają..

    3 sty 2014

  • Kasia

    Opowiadanie **** ! *.* Inaczej się tego ująć nie da :3

    3 sty 2014

  • Wiesz kto

    Opowiadanie fajne i dzieki za pozdrowienia

    3 sty 2014

  • !!!

    Do du py!!!

    3 sty 2014

  • Without

    ciekawie c;

    3 sty 2014

  • Marta

    Jeszcze się pytasz? Jasne, że ciekawi. :D A opowiadanie- jak zawsze- świetne. ;)

    3 sty 2014

  • Lils

    Oj ciekawa jestem tego, co bedzie dalej. Jest znakomicie!

    3 sty 2014

  • slodka13

    Ja zdania, co do twoich opowiadań, nie zmieniłam, jak zawsze super :)

    3 sty 2014

  • Tajemnicza

    Ciekawe ;)

    3 sty 2014

  • agusia16248

    świetne :)

    3 sty 2014