Otwórz oczy... Rozdział 25

Droga do pracy upłynęła Nam w milczeniu. Widać, że Kamil zanurzył się w swoich myślach. Dziwne. Im bliżej byliśmy firmy tym bardziej się denerwowałam. Może się rozmyślił?  
- O czym myślisz?
Nagle Kamil wyrwany z zamyślenia patrzy na mnie z konsternacją.
- Co?
- Pytałam się o czym myślisz. Wyglądasz jakbyś był daleko stąd.
- Nie. Tylko tak Ci się wydaje. Jestem tu. Z Tobą.
Zerka na mnie i posyła mi uśmiech, który nie dociera do oczu. Dlaczego mam wrażenie, że mnie okłamuje?
- Skoro tak uważasz to spoko.
Mówię udając, że mu wierze i odwracam głowę do okna. Nie chcę, aby zauważył, że mnie to zabolało. Jak to możliwe, że wyrósł między Nami jakiś mur? Jeszcze przed chwilą było tak normalnie. Ta cisza między Nami jest surrealistyczna. Odwracam się w stronę mojego ukochanego, który w skupieniu lawiruje po drodze i postanawiam przerwać tę ciszę.  
- Może jednak to nie jest dobry pomysł, abyśmy jechali razem do pracy? Aby wszyscy Nas widzieli razem? Może powinniśmy zachować więcej dyskrecji? Przeczekać troszkę?
- O czym Ty mówisz?
Widzę zdziwienie na Jego twarzy i delikatny niepokój.
- Może to za wcześnie, aby razem pojawiać się w firmie i…
- Weronika!  
Kamil przerywa mi podnosząc głos.
- Chcę aby wszyscy wiedzieli, widzieli, a nawet słyszeli, że jesteśmy razem. Pragnę, aby wiedzieli, że jesteś moją kobietą. Aby żadnemu imbecylowi nawet nie przyszło do głowy, aby się z Tobą umówić. Śmiej się jak chcesz, ale lubię jasne sytuację, a Ty kochana jesteś Moja.
- To dlaczego tak się zachowujesz?
- Jak?
- Jakbyś już żałował.
Mówię to zanim jestem w stanie ugryźć się mocno w język. Kamil tylko na mnie patrzy i wjeżdża na parking podziemny Naszego budynku. Parkuje w ciszy, gasi silnik i zwraca się do mnie.
- Weronika, nie żałuje nic co się między Nami zdarzyło. NIC! Po prostu zastanawiam się czym sobie na Ciebie zasłużyłem. Jesteś taka niewinna i nieskazitelna. Martwię się, że prasa nie da Ci żyć, będą wyciągać moje brudy i pozorować wszystko, abyś mnie znienawidziła. Zawsze robili ze mnie Playboya. Nawet jak byłem z Karoliną to wszyscy robili zakłady, kiedy ze sobą zerwiemy, że któremuś z Nas podwinie się noga. Nigdy nikogo nie zdradziłem. Nawet z Karoliną najpierw wyjaśniłem sprawę zanim się do Ciebie zbliżyłem. Nienawidzę kłamstw, a zdrady w ogóle nie toleruję. Ale boje się. Boję się, że uciekniesz ode mnie i mnie zostawisz z krwawiącym sercem.
Kamil kończy swój monolog spuszczając wzrok i mocno ściskając kierownicę, aż mu kłykcie bieleją. Bał się, że ucieknę, bo ktoś mi coś opowie na Jego temat? Ucieknę bo prasa mnie wystraszy? Jak mogę oceniać Jego przeszłość, jak moja także nie była kolorowa. Kładę dłoń na policzku Kamila, zmuszam go do popatrzenia na mnie. Widzę udrękę w Jego wzroku. Przyciągam Go do siebie i namiętnie całuje. Zaskoczony Kamil szybko odwzajemnia moje pocałunki. Po chwili, która dla mnie mogłaby być wiecznością, odsuwam się powoli od Niego z przyśpieszonym oddechem.  
- Nigdy we mnie wie wątp. Jak będę miała jakieś problemy, na przykład z zazdrością to do Ciebie przyjdę. Nie ważne co piszą. Ważne, że my będziemy ze sobą szczerzy. Ja jestem Twoja, ale Ty jesteś mój.
Całuje Go delikatnie w policzek i otwieram drzwi do samochodu.
- A teraz chodź, czas wracać do rzeczywistości i zabierać się do pracy. Nie mogę się spóźnić, bo mnie jeszcze szef wyleje.
Mówię z uśmiechem i zamykam za sobą drzwi. Pewna siebie zmierzam do windy i słyszę za sobą szybkie kroki. Kamil łapie mnie w pasie, obraca do siebie przodem i mocno całuje.
- Jesteś niesamowita.
- Wiem. Ale spokojnie kochany, poznasz jeszcze wiele moich zalet.
- Jestem tego pewny.  
Puszcza mi oko i splata nasze dłonie razem.  
Jak na złość przy windzie wpadamy na Hannę. Jej mina jest niepowtarzalna, zrobiła wielkie oczy i mam wrażenie, że w tym stanie szoku, aż jej szczęka opadła. Kamil delikatnie pokrzepiająco ściska moją dłoń  i z uśmiechem się wita jakby nigdy nic. Jakby ta sytuacja, że wchodzimy razem trzymając się za rękę była najbardziej naturalną rzeczą na świecie.  
- Cześć.
Odpowiada chłodno Hanna i wchodzi pewnym siebie krokiem do windy stając z tyłu. Wsiadamy za Nią do windy i mam wrażenie, że ktoś mnie zabija wzrokiem i wypala mi dziurę w plecach. Pomyślmy… Gdy już drzwi mają się zamykać słychać wołanie.
- Chwilka! Poczekajcie na mnie z windą!
Kamil kulturalnie wciska przycisk blokady drzwi. Nagle do windy dopada zasapana Kinga.
- Uff. Dzięki. Znaczy dziękuję.
Poprawia się gdy widzi prezesa. Gdy mnie zauważa obok uśmiecha się szczerze.
- Cześć Wera. Szkoda, że nie było Cię z Nami wczoraj na basenie. Było świetnie.  
- Sorki. Może innym razem. W niedziele mój brat miał mecz, nie chciałam go opuścić.
- Mam nadzieję, że wygrali mecz. Wiem, że ta drużyna Tygrysów, nie zawsze gra  fair.
- Tak wygrali 3:1.
- Wow, super. Ile golów strzelił Kuba?
- Dwa.
- Świetnie. Nagrodę jakąś dostał przynajmniej?
- Tak pizza i nocowanie z drużyną. Dziś pewnie słania się na nogach, bo siedzieli przed telewizorem do rana. Ale cóż. Jemu się też coś należy.
- Właśnie. Ej, właśnie zdałam sobie sprawę, że wczoraj miałaś wolną chatę. Mogliśmy wpaść do Ciebie. Wypilibyśmy po piwku. Chłopaki strasznie za Tobą tęsknili.
Mówi Kinga uśmiechając się dziarsko. Czuję, że Kamil sztywnieje i zaciska delikatnie dłoń.
- Wiesz wczoraj…
- Wczoraj byliśmy trochę zajęci.
Wtrąca mi się w słowo Kamil. Kinga patrzy na Niego jak na kolegę, a nie na szefa i opiera dłonie na biodra udając pewną siebie.
- Ale przecież w grupie raźniej. Zabawa wtedy jest lepsza.
- A ja tam sądzę, że troje to już tłok.
- Okej, już nic nie mówię. Szefunio wygrywa bitwę.
Kinga puszcza mi oko i wysiadamy na naszym piętrze. Matko, nie sądziłam, że windy mogą się tak wlec. Z ulgą wychodzę z windy. Gdy drzwi mają się zamykać słyszę tylko krótkie „Widzimy się na naradzie”.
Gdy już mam wchodzić do swojego pokoju dobiega mnie głos Kingi.
- Ty prosiaku!
- Co ja takiego zrobiłam, że zasłużyłam na miano prosiaka?
- Nie mówiłaś mi, że spotykasz się z prezesem?
- To świeża sprawa. I proszę Cię o dyskrecję.
- Spoko kochana. Ja mogę milczeć, ale i tak po naradzie wszyscy już będą wiedzieć co się święci. Widać to po Was, aż z kilometra.
- Ygh… Nic nie mów.
- Okej. Ja będę milczeć, ale idziemy po kawę i w tym czasie będziesz mi mogła wszystko na spokojnie opowiedzieć. Dokładnie ze szczegółami.
- Kinga! Trzepię ją w ramię, jak wchodzimy do kuchni robić sobie kawę.
Po kwadransie wyjaśnień, lub raczej zeznań mogę zabierać się do pracy. Witam się z Maćkiem i zasiadam do pracy. Nagle dochodzą mnie dziwne dźwięki. Odrywam się od pracy i zauważam, że Maciek zamiast pracować to wzdycha i patrzy w okno.
- Maciek, wszystko w porządku?
- Co?
- Pytam się czy wszystko z Tobą okej?
- Tak, tak. Przepraszam. Zamyśliłem się.
- Hmmm… Zamyśliłeś? A co tak zaprząta Twoje myśli? Albo raczej kto, spytam dokładniej?
- To aż tak widać?
- Nawet ślepy by zauważył, że zadurzyłeś się na Amen.
- No nieźle. Myślałem, że tak tego nie widać. Przynajmniej Ona nie zauważyła.
- Zaraz, to Twoja piękna tu pracuje? Bo to Ona prawda?
Nagle dostaje poduszką. W sumie nie mam się co dziwić. Głupia uwaga, głupia odpowiedź.
- Tak to Ona.
Nagle wszystko pasuje do siebie.
- Nie!
- Co nie?  
- Naprawdę?!
- Ale co? Nie nadążam za Tobą czasami.
- To Kinga!
- Co?
- Zgadłam!
- Skąd wiesz?
- Te Twoje teksty w stylu podrzucę Cię, to żaden problem. Lub z chęcią pójdę po sok dla Ciebie.  
- Naprawdę to tak oczywiste?
- Powiedzmy. Dla mnie po sok nie chodzisz.
Uśmiecham się do Maćka pokrzepiająco. Wiem, że Kinga się w nim kocha, a teraz jak wiem, że to uczucie odwzajemnione to jestem mega zadowolona. Obydwoje są świetni. Tylko trzeba im dać kopa, i to porządnego.
- Zaproś ją na obiad.
- Co?
- Zaproś Kingę na obiad. Wiem, że ma dziś pracować do późna, więc musi zjeść coś porządnego. Na pewno się zgodzi. Zaproś ją po naradzie.
- Naprawdę myślisz, że to dobry pomysł?
- Myślę, że jest idealny.  
Maciek uśmiecha się delikatnie.
- Dobra Romeo, ale teraz zabierajmy się za projekt, bo go w życiu nie skończymy.

Mati

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1595 słów i 8504 znaków.

4 komentarze

 
  • Użytkownik ayio5

    Mmmhm :dancing:

    25 wrz 2016

  • Użytkownik Idusia

    Fajnie sie czyta.  ;)  Kiedy następna część ?  :)

    25 wrz 2016

  • Użytkownik milenka25

    Boskie kiedy następna część :*:*:*:*

    24 wrz 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Czekam na kolejną z niecierpliwością  :* :)

    23 wrz 2016