Zwierzenia zboczonej dziewczyny epizod 3 - urodzinowy pokaz

Zwierzenia zboczonej dziewczyny epizod 3 - urodzinowy pokaz- I co córcia robimy? - Zapytała mama na dwa dni przed sobotą. – Chcesz iść?
- Trochę się wstydzę, ale też bardzo mnie to podnieca.
- Musimy dziś coś odpowiedzieć.
- A ty mamo co o tym sądzisz?
- Ja zawsze jestem otwarta na takie zabawy, ale tu chodzi o ciebie.
- Dobrze, idziemy – odpowiedziałam po chwili zastanowienia.
- Jutro przyjedziesz do mnie do sklepu to coś fajnego wybierzemy na sobotę.
Tak też się stało. Około 14-tej dotarłam do mamy sklepu. Wybór zaczęłyśmy od bielizny. Mama znalazła dla mnie koronkowe seksowne stringi w zasadzie tylko ze sznureczkiem z tyłu, które bardzo ładnie prezentowały się na moje pupci. Stanik też dobrała ładny, mocno prześwitujący. Zostało jeszcze dobrać sukienkę i buciki. Po dłuższym przymierzaniu doszłyśmy do wniosku, że pojadę w dresie a przed wejściem założę zapinaną sukienkę z koronki, która w zasadzie nic nie zakrywała. Mama dla siebie wybrała równie mocno wycięte majteczki i seksowny biustonosz z tym, że w kolorze czarnym. Potem wskoczyła w czarną króciutką obcisłą sukienkę i czarne sandałki na wysokiej szpilce. Wyglądała naprawdę seksownie.
- Chodź idziemy tobie jakieś buciki wybrać – powiedziała.
Poszłyśmy do obuwniczego i mama wybrała dla mnie seksowne sandałki na szpileczce. Gdy je przymierzyłam poczułam się bardzo seksowna. Wieczorem w domu uczyłam się w nich chodzić ubrana oczywiście w to co mi mama wybrała. Czułam się taka dumna jak wielka gwiazda.  
Mama umówiła się z panią Jagodą na sobotę na godzinę 16. Miałyśmy pojechać do podwrocławskich Radwanic, gdzie miała się odbywać urodzinowa impreza znajomego pani Jagody. Dzień imprezy był bardzo upalny ubrałam się w zakupioną bieliznę i buciki narzuciłam na siebie sukienkę a tą właściwą spakowałam do torby. Mama od razu wskoczyła w to co miała przygotowane. Gdy na nią patrzyłam uzmysłowiłam sobie, że ja nie mam pomalowanych paznokci u stóp.
Wsiadłyśmy do auta i po 30-tu minutach zaparkowałyśmy przed samotnie stojącą willą w Radwanicach. Ponieważ w najbliższej odległości nie było żadnych zabudowań przebrałam się w swoją koronkową sukienkę i weszłyśmy na teren posesji. Drzwi otworzyła nam elegancka pani tak na oko starsza od pani Jagody o 10 lat. Ubrana była jak by miała wyjść na biznesową kolację.
- Witam piękne panie powiedziała – wpuszczając nas do środka.
Weszłyśmy do dużego salonu wypełnionego antykami. Widać było, że właściciele musieli wydać na urządzenie bardzo duże pieniądze.  
- Proszę usiądźcie to omówimy szczegóły. - powiedziała wskazując wielką skórzaną sofę.
Usiadłyśmy a naprzeciwko w fotelu nasza gospodyni.
- Jestem Wiesława i proszę się do mnie zwracać per pani. Cieszę się, że się panie zgodziły. Wasz pokaz uświetni urodziny mojego męża.  Będzie w sumie osiem osób. Dwóch braci mojego męża z żonami oraz moja siostra z partnerem no i oczywiście ja z mężem.  
- A Jagoda? – zapytała mama.
- Jagoda zadzwoniła jakieś pół godziny temu i powiedziała, że niestety nie może być. Mam was bardzo za to przeprosić.
Zrobiło mi się trochę dziwnie. Spojrzałam na mamę, ale nie zauważyłam u niej oznak niepokoju. Uspokojona czekałam na dalszy rozwój wypadków.  
- Pani Justyno chciałabym, aby pani w bieliźnie wprowadzała gości od wejścia do jadalni. Jak już wszyscy przyjdą to chciałabym byście podawały posiłek z kuchni. Po głównym daniu zaproszę wszystkich tutaj do salonu i tu chciałabym by odbył się wasz pokaz. Gdy się skończy będziecie wolne. Czy taki scenariusz wam odpowiada?
- Tak – przytaknęła mama.
- Tak – potwierdziłam.
- To macie jeszcze 30 minut czasu. Usiądźcie i napijcie się czegoś zimnego a ja dopilnuję kuchnię -powiedziała i zniknęła za drzwiami.
Mama wstała zdjęła sukienkę i została w samej bieliźnie no i oczywiście w bucikach. Wyglądała szałowo przechadzając się po salonie tak ubrana. Byłam podniecona i nie mogłam się doczekać, kiedy będę się mogła do niej przytulic. Rozległ się dźwięk dzwonka a właściwie dzwonu, bo taki mieli założony nasi gospodarze. Z kuchni wyszła właścicielka i kiwnęła głową w stronę mojej mamy dając jej znać, że to nadchodzą goście. Mama udała się do drzwi zgrabnie kręcąc pupcią. Otworzyła je i odsunęła się na bok wpuszczając do środka kobietę i mężczyznę. Nie spodziewali się takiego powitania co było widać na ich zaskoczonych twarzach. Chwilę stali przy wejściu aż ochłonęli.
- Takiego powitania się nie spodziewałam – pierwsza odzyskała głos kobieta.
- Roman jak zwykle nas zaskoczył – powiedział mężczyzna.
Okazało się, że był to starszy brat gospodarza wraz z małżonką. Już na pierwszy rzut oka było widać, że są starsi od pani Wiesławy. Mama idąc przednimi zaprowadziła ich do jadalni i po chwili wróciła i usiadła koło mnie.
- Jak się Martuś czujesz? Wszystko ok – zapytała.
- Ok.
Znowu się rozległ dźwięk dzwonka i podobnie jak poprzednio mama kręcąc zgrabnie tyłeczkiem poszła otworzyć drzwi. Tym razem też przybyło małżeństwo i był to młodszy brat jubilata wraz z małżonką. Równie byli zaskoczeni przywitaniem. Pan był bardzo przystojnym mężczyzną a pani pulchna kobieta w mało eleganckim stroju jak na taką imprezę, ale za to bardzo miła i roześmiana twarz od razu budziła sympatię. Podobnie jak poprzednio mama odprowadziła ich do jadalni. Jeszcze nie zdążyła wrócić a już rozległ się następny dzwonek. Mama szybko podeszła i otworzyła drzwi. Do środka weszła para. Pan zdecydowanie młodszy od poprzedników, ale i tak starszy od mojej mamy. Zza niego wyłoniła się kobieta szczupła blondynka z długimi włosami. Jak na nią popatrzyłam to zamarłam – znałam tą kobietę. Mama wprowadziła ich do salonu. Kobieta pokiwała głową patrząc mi w oczy uśmiechnęła się miło i poszła za mamą do jadalni. Po chwili na schodach pojawił się pan domu a zarazem jubilat. Jak się okazało kończył dzisiaj 75 lat.
- Widzę ładne dziewczyny – powiedział.
- To dla ciebie skarbie – powiedziała pani Wiesława.
- Dziękuję kochanie. Tylko dlaczego są ubrane.
- Drogie panie proszę się rozebrać - powiedziała gospodyni.
Mama szybciutko zdjęła stanik i majteczki. Podeszła do mnie rozpięła sukienkę, która opadła na podłogę następnie w jej ślady poleciał mój stanik a potem majteczki. Stanęłyśmy nago u podnóża schodów.
- Chodzie zaprowadźcie mnie do jadalni.
Weszłyśmy na górę i ujęłyśmy gospodarza pod pachę ja z jednej a mama z drugiej strony i zaprowadziłyśmy go jadalni. Tam najpierw wszyscy po kolei złożyli mu życzenia a następnie usiadł a my zostałyśmy poproszone do kuchni po posiłki. Biesiada trwała z pół godziny. Gdy już posprzątałyśmy po posiłku udałyśmy się do salonu i usiadłyśmy na kanapie w oczekiwaniu na gości. Po chwili wszyscy przyszli i pani Wiesia dała nam znać, że możemy zaczynać. Mama wstała i uklęknęła przede mną. Wzięła w dłonie moją stópkę i delikatnie całowała każdy paluszek po kolei, było to nawet bardzo przyjemne. Potem całowała moją nogę coraz wyżej i wyżej. Ominęła moje łono całując brzuszek, potem pępek dotarła do moich piersi. Zaczęła je ssać i przygryzać brodawki jednocześnie je masując. Byłam bardzo podniecona i czułam, że mam bardzo mokro między nogami. Gdy już mamie znudziły się pieszczoty piersi zjechała niżej by rozsunąć moje nogi i dostać się do cipki. Wsunęła do niej język i poczułam, jak robi mi się gorąco. Mama z wprawą trafiła na mój punkt g i nie przestawała go drażnić językiem. Po chwili poczułam, że jej paluszek delikatnie, ale stanowczo zaczyna napierać na moją pupcię. Zamknęłam oczy było mi cudownie. Poddawałam się rozkoszy jaka płynęła z pieszczot mojej mamy. Rękami przycisnęłam głowę mojej mamy do mojego łona. Ona przyśpieszyła pracę swojego języczka w mojej cipce. W pewnym momencie usłyszałam swój własny krzyk i moim ciałem mocno rzuciło. Zaczęłam cała drgać i wyginać się, ale ani na chwilę nie puściłam głowy mojej mamy. Orgazm, który nadszedł był cudowny. Mama po chwili przestała mnie pieścić a moje ciało zaczęła się uspokajać. Gdy już doszłam do siebie otworzyłam oczy. Wokół mnie były twarze uczestników imprezy. Patrzyli na mnie i na moją mamę siedzącą na podłodze przede mną. Znajoma kobieta stała naprzeciw a jej ręka wsunięta była między nogi i poruszała się.
- Teraz Marto odwzajemnij się mamie - powiedziała pani Wiesia.
- Tak proszę pani – odpowiedziałam.
Mama przyjęła na podłodze pozycje na czworaka odwracając się tyłem do mnie. Rozchyliłam jej pośladki i zaczęłam od delikatnych pieszczot jej anusa. Było jej dobrze, bo co chwilę pomrukiwała. Chwilę ją tak popieściłam a potem zmieniliśmy pozycję. Mama położyła się na plecach a ja podobnie jak ona zaczęłam od jej stópek. Smakowały i pachniały nawet ciekawie a ja napawałam się tymi wrażeniami. Potem powędrowałam do góry i omijając jej cipkę dotarłam do piersi i bardzo mocno ssałam brodawki. Mama coraz głośniej mruczała. Teraz przeszłam do pieszczot cipki i językiem poruszałam szukając jej najwrażliwszego miejsca.
- Włóż dwa paluszki do środka - wyszeptała mama.
Tak też zrobiłam jednocześnie dalej próbując znaleźć językiem jej punk g. W końcu mi się to udało co mama obwieściła głośnym westchnieniem. Zaczęłam pracować, jak oszalała liżąc jej cipkę i nie przestając posuwać ją paluszkami. Długo tego mama nie wytrzymała i jej ciało wygięło się w łuk a z cipki popłyną strumień soczków zalewając mi twarz. Odsunęłam się i patrzyłam jak ciało mojej mamy drży. Odszukałam wzrokiem znajomą kobietę ona jedną ręką dalej pieściła się między nogami a drugą ugniatała piersi. Uśmiechnęła się do mnie a ja popatrzyłam na mamę, która powoli dochodziła do siebie. Wstałam a po chwili dołączyła do mnie mama. Pocałowała mnie a potem chwyciła za rękę i ukłoniłyśmy się wszystkim wokoło. Wszyscy bili nam brawo.
- Proszę, zasłużyłyście na to – powiedziała pani Wiesia podając nam kopertę.
- Dziękujemy – mama dygnęła odbierając ją.
Poczułam się jak prostytutka, ale było to podniecające uczucie. Pozbierałyśmy rzeczy, bieliznę wrzuciliśmy do torebek a na gołe ciało założyłyśmy sukienki, przy czym przez moją wszystko było widać. Otworzyłyśmy drzwi i wyszłyśmy na dwór. Za nim opuściłyśmy posesję podeszła do nas znajoma kobieta i podała mi karteczkę. Napisany na niej był adres oraz data i godzina.
- Skąd znasz tą kobietę – zapytała mam.
- To moja wuefistka ze szkoły – odpowiedziała.
- Pewnie chce byś do niej przyszła.
- Tak mamusiu.
- I jaka jest twoja decyzja?
- Jeszcze nie wiem.

magmartusia

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 2091 słów i 11038 znaków. Tagi: #mama #córka #seks #les #fetysze #stopy #pokaz #striptis

4 komentarze

 
  • trantolo

    Super się czyta fajnie napisane

    11 lut 2023

  • abigail

    płynne, bez wulgarności, fajne :)

    30 sty 2023

  • Jan brzechwa

    Punkt G u kobiety jest wewnątrz pochwy i da się go dotknąć językiem. Poza tym całkiem fajne

    30 sty 2023

  • SugoEre

    @Jan brzechwa Cholera, chyba mam za krótki język  :blee:

    4 lut 2023

  • eksperymentujacy

    Świetnie napisane.  
    PS
    Nie powinno się odmawiać zaproszeniu nauczycielki

    29 sty 2023

  • trantolo

    @eksperymentujacy  :bravo:

    11 lut 2023