Teresa ze spuszczonym wzrokiem, ale uśmiechnięta stała przy stole zupełnie nago. Nie widać już u niej było ogromnego zarostu łonowego jak również włosów pod pachami. Z jej dużej cipki wystawały widoczne teraz obfite wargi sromowe. Duże niestety obwisłe piesi opierały się o brzuch. Nie miej jednak widok był podniecający. Myśl, że to jej pierwszy raz, gdy tak otwarcie eksponuje swoje ciało dodawało smaczku.
- Ładnie wyglądasz – powiedziałam.
- Dziękuję – odparła, czerwieniąc się.
- A wy czemu jeszcze w ciuszkach – zapytała pani Beata.
- Już się poprawiamy proszę pani – odpowiedziała Ola.
Szybciutko zrzuciłyśmy ciuszki. Teresa podała każdej z nas jajecznicę i kawę. Dopiero teraz poczułam ogromny głód. Pałaszowałam śniadanko jednocześnie obserwując gospodynię. Patrzyłam na jej stópki z dziewiczymi paznokciami które nigdy nie były pomalowane.
- Pani naprawdę jest ich nauczycielką – Teresa zapytała panią Beatę.
- Jestem ich nauczycielką wf-u. Chociaż można już powiedzieć, że byłą, bo dziewczyny już skończyły szkołę i idą na studia.
- Znasz jakieś miejsce, gdzie mogłybyśmy pobyć na łonie natury nago – zapytała Ola.
- Co dokładnie masz na myśli?
- Jakąś polanę na uboczu by nikt nam nie przeszkadzał.
- Nie musi być całkiem bezludna. Nie krępuje nas, gdy ktoś podgląda – dodałam.
- Nie musicie niczego takiego szukać. Moje podwórko jest dość duże i ogrodzone wysokim żywopłotem tak, że nikt nie powinien was widzieć.
- Po lewej jest stronie są sąsiedzi – odezwała się Ola.
- Nikogo nie ma, wyjechali a ja mam dbać o ich dom.
- To super – powiedziałam i udałam się z kawą na zewnątrz domu.
Za mną udała się Ola a za nią pani Beata. Wyszłyśmy na ogródek, gdzie był trawnik w kształcie półkola na 1/3 powierzchni. Resztę ogrodu zajmowały grządki z warzywami oraz drzewka owocowe. Po lewej stronie widać było duży piętrowy budynek, którego duże okna wychodziły w naszą stronę.
- Teresko masz leżaki – zawołała pani Beata.
- Tak, już idę do was.
Przyszła na dwór, ale ubrana w szlafrok. Podeszła do jakichś drzwi otworzyła je i wyjęła leżaki, które odebrałyśmy od niej i rozłożyłyśmy.
- Dlaczego jesteś ubrana – zapytała Ola.
- Nigdy jeszcze nie byłam nago na dworze i się wstydzę.
- Nie ma czego. Nas już znasz a nikogo więcej nie ma tutaj powiedziała pani Beata.
Podeszła do Teresy i rozpięła szlafrok, który po chwili upadł na ziemię. Teresa stała troszeczkę sztywno.
- Proponuję trochę poopalać się a po południu wycieczka na Szrenicę – zadecydowała pani Beata.
Usiadła wygodnie na leżaku naprzeciw Tereski. Rozchyliłam nogi i delikatnie smyrałam cipkę po wierzchu. Ola siedziała koło mnie w podobnej pozycji a pani Beata rozsiadła się obok Teresy wdając się z nią w żywą dyskusję na temat obecnej turystyki górskiej. Coraz żywiej dyskutowały aż Teresa zapomniała, że jest nago i zaczęła się zachowywać naturalnie. Obserwowałam ją i fantazjowałam o wspólnych pieszczotach. Ola za to nie próżnowała i po chwili na czworakach dotarła do naszej gospodyni. Nachyliła się i pocałowała zajętą dyskusją Teresę w paluszki u stóp wystające z klapek. Na początku gospodyni nie zorientowała się co się dzieje. Ola pocałowała jej drugą stópkę. Dopiero teraz dotarło co się dzieje. Teresa gwałtownie zabrała nogę i krzyknęła.
- Dziecko co ty robisz.
- Całuję stópki właścicielce naszej kwatery – odparła Ola.
- To nie wypada.
- Wypada - powiedziała i sięgnęła po jej stópkę.
- Pozwól jej, jeśli cię to nie łaskocze – powiedział pani Beata.
Teresa nieśmiało wyciągnęła nogę w kierunku Oli. Ta ujęła ją i zdjęła klapka a następnie wpakowała paluch do ust i zaczęła ssać.
- To ja jestem największa fetyszystką – powiedziała nauczycielka.
- Co to znaczy?
- Fetyszysta to osoba, którą podnieca cześć ciała drugiej osoby lub jej garderoba np. bielizna. Moim największym fetyszem są stopy. Uwielbiam ich zapach i smak. Najlepiej jak są lekko przepocone. Takie stópki mogłabym pieścić godzinami. Dziewczyny zaraziły się w zasadzie ode mnie tym fetyszem. Chociaż ja od Oli też coś zyskałam, bo ją kręci bielizna i lubi napawać się zapachem noszonych majteczek.
- Nie wiedziałam, że tak się robi. Ja z mężem tylko normalnie i zawsze przy zgaszonym świetle – odpowiedziała Teresa przyglądając się jak Ola siedząc przed nią okrakiem pieści podeszwę jej stópki.
- Tam chyba ktoś jest – powiedziałam wskazując okno na piętrze w domu sąsiadów.
- Nie ma nikogo. Pojechali do rodziny.
- Wyraźnie widziałam, jak się poruszyła firanka w oknie.
- To pewnie ruch powietrza na dole uchylone są okna.
- No nie wiem – odpowiedziałam nieprzekonana.
- Ty masz jakiś fetysz – zapytała mnie Teresa.
- Teraz to taki sam jak pani Beata i Ola. Uwielbiam jeszcze smak spermy.
- To bierzesz ją do buzi – zdziwiła się Teresa.
- Jasne, nie widziałaś nigdy na filmach jak to się robi.
- Nigdy nie oglądałam takich filmów.
Ola dalej zajęta była pieszczotami stópek gospodyni, której najwidoczniej to bardzo odpowiadało, bo na przemian podawał jej stópki do zabawy. Mnie ten widok na tyle podniecił, że podeszłam do pani Beatki i podobnie jak moja koleżanka usiadłam przed nią okrakiem biorąc do rąk jedną jej stópkę. Najpierw całowałam jej paluszki, potem każdy po kolei possałam a następnie wtuliłam się w jej podeszwę. To samo zrobiłam z jej drugą stópką. Pani Beata wstała a ja zajęłam jej miejsce. Ona usiadła przede mną po turecku i teraz ona pieściła moje stópki. Popatrzyłam na przyjaciółkę, która już głowę miała między nogami gospodyni i zbliżała się do cipki. Odwróciłam głowę na nauczycielkę przypadkowo omiatając wzrokiem okno w budynku sąsiadów.
- Tam ktoś stoi za firanką w oknie – krzyknęłam.
- Nie możliwe – powiedziała Teresa jednocześnie wstając i oddalając się do domu.
Udałyśmy się za nią. Gdy już siedziałyśmy przy stole Teresa zapytała.
- Jesteś pewna, że tam ktoś był?
- Tak.
- Musze zadzwonić do sąsiadów.
- Masz numer – zapytała pani Beata.
- Tak są u jego siostry.
Podeszła do kredensu, koło którego wisiał telefon. Wzięła notes z numerami odnalazła właściwy i zadzwoniła. Po dłuższej chwili ktoś się odezwał.
- Cześć Teresa z tej strony jest u ciebie Wiesia i Kaziu?
- Tak?
- To fajnie daj mi któreś do telefonu.
Chwilę oczekiwałyśmy patrząc uważnie na naszą gospodynię, która czekała zdenerwowana na któregoś z sąsiadów. Wreszcie ktoś się odezwał, bo Teresa zagadała.
- Cześć Kaziu. Powiedz czy u was w domu ktoś jest, bo wydawała mi się, że kogoś widzę.
- Aha, Bartek.
- Nie przypominam sobie by mi mówiła.
- No trochę się wystraszyłam, że ktoś łazi po waszym domu, ale jeżeli to swój to w porządku.
- Cześć – powiedziała i odłożyła słuchawkę.
- Kurwa nic nie jest w porządku. Przecież on mnie widział co ja wyprawiam. Wy pojedziecie a ja zostanę.
- Nie martw się coś wymyślimy - powiedziała pani Beata.
- Powiedz kto to jest, bo rozumiem, że znasz go – zapytałam.
- Jasne, że znam. To jest rodzina sąsiadki jakaś daleka. W zasadzie bardzo sympatyczny facet. Przyjeżdża do nich przynajmniej raz do roku na kilka dni i łazi po górach.
- Ile ma lat?
- Około czterdziestki.
- Żonaty?
- Nie. Rozwodnik.
- Chyba mam pomysł – powiedziała pani Beata.
- Jaki – zapytałyśmy chórem.
- Musimy wciągnąć go w zabawę z nami i rozebrać to wtedy nie odważy się komukolwiek powiedzieć co tu widział.
- Tylko jak – martwiła się Teresa.
- Jest tu gdzieś niedaleko jakieś miejsce, gdzie w miarę nie podglądane mogłybyśmy się zabawić – zapytałam.
- Nie rozumiem.
- Marcie chodzi o takie miejsce z daleka od szlaków, gdzie można rozłożyć kocyk i zabawić się – wyjaśniła Ola.
- Jest takie miejsce. Trzeba z półtorej kilometra pójść droga pożarową a potem w głąb lasu jakieś dwieście metrów. Tam jest polanka, na którą nikt nie przychodzi, bo z dala od szlaków i od dróg leśnych.
- Proponuję za chwilę wyjść do ogródka i pogadać o naszych planach seksualnych na tej polance. Musimy mówić na tyle głośno, aby usłyszał. Potem wszyscy idziemy w to miejsce a jedna z nas zostaje w tyle i przyłapie naszego podglądacza – opowiedziałam swój plan.
- Ja nie idę. Już i tak mnie widział nagą – oznajmiła Teresa.
- Właśnie, że ty musisz iść, bo jak wciągniemy go na polankę i będzie się z nami bawił albo chociaż rozbierze się i to przy tobie to nie będzie mógł tego rozgadywać twoim sąsiadom – powiedziała pani Beata.
- Może uda się jakąś fotkę zrobić. Mam nowy telefon i nim można zdjęcia robić – powiedziała Ola.
Poszłyśmy do ogrodu i głośno opowiadałyśmy o planach na dzisiaj oznajmiając głośno godzinę wyruszenia. Szybko zjadłyśmy obiad przygotowany przez naszą gospodynię i panią Beatę i poszłyśmy się wystroić na wyprawę. Spotkałyśmy się w ogródku. Ola i ja ubrałyśmy się jak siostry w bardzo mocno wycięte dżinsowe spodenki i krótkie bluzeczki odsłaniające pępek, Celowo nie założyłyśmy staników. Pani Beata przyszła ubrana w lekką zwiewną krótką sukieneczkę. Nasza gospodyni zaś przyszła ubrana w długie spodnie i rozpinaną bluzkę. Na nóżki założyłyśmy sandały co najmniej jak byśmy wszystkie się umawiały. Różnicę stanowiło to, że ja z Olą założyłyśmy sandały sportowe, pani Beata elegancje pasujące do sukienki i podkreślające jej zgrabne stópki a Teresa rozczłapane na grubej podeszwie. Zabrałyśmy ze sobą dwa koce, koszyk piknikowy. Będąc już na skaju lasu dyskretnie spoglądałyśmy na dom sąsiadów Teresy. Ku naszej satysfakcji zauważyłyśmy, jak podglądacz wyszedł z niego. Weszłyśmy w miły cień rzucany przez drzewa i ruszyłyśmy w stronę polany prowadzone przez Teresę. Po kilkuset metrach zatrzymałyśmy się i ustaliłyśmy, że ja zostanę i nakryję gościa na podglądaniu oraz wciągnę go na polankę.
- Tylko nie zgub się – powiedziała Teresa.
- A ten Bartek wie, gdzie ta polanka?
- Jasne.
- To się nie zgubię, bo pójdę za nim.
Dziewczyny oddaliły się a ja wlazłam w krzaki i schowałam się za drzewo oczekując na podglądacza. Czekałam może z pięć minut, gdy pojawił się na ścieżce mężczyzna na oko około czterdziestu lat, dość wysoki, lekko szpakowaty i dobrze zbudowany. Powiem, że nawet przystojniak. Siedziałam cicho za drzewem i czekałam aż mnie minie. Gdy to zrobił odczekałam chwilę i wydostałam się z krzaków. Wyjrzałam zza drzewa i zobaczyłam, jak się oddalał. Ubrany był w krótkie obcisłe spodenki do kolan i T-shirta. Pomyślałem, że nawet ma zgrabną pupcię. Odszedł za załom drogi a ja udałam się za nim starając się by mnie nie zauważył. Gdy go ponownie ujrzałam skręcał z drogi w głąb lasu. Dobrze Tereska mówiła znał to miejsce. Dotarłam do miejsca zniknięcia i weszłam do lasu starając się by nie narobić hałasu. Nie widziałam go, ale słyszałam, nie specjalnie starał się zachować ciszę. W pewnym momencie wszystko ucichło. Pewnie dotarł do polanki i się zatrzymał. Zaczęłam się skradać i w końcu go zobaczyłam stał chowając się za drzewem i coś oglądał. Na pewno dziewczyny zaczęły pokaz domyśliłam się, bo nie widziałam ich z tego miejsca. Podeszłam jeszcze bliżej korzystając, że był zajęty oglądaniem i nie spodziewał się nikogo. Udało mi się jeszcze o jedno drzewo zbliżyć do niego. W pewnym momencie zobaczyłam, jak opuszcza spodenki, które lądują na ziemi. Facet zaczął masować sobie kutasa. Patrzył przed siebie mocno zainteresowany tym co się przed nim rozgrywa nie zwracając kompletnie uwagi co się wokoło niego dzieje. Wykorzystałam to i zajęłam miejsce bezpośrednio koło niego i teraz dzieliło nas maksymalnie dwa metry. Na razie tylko masował członka, ale po chwili ujął go w dłoń i walił go. Zrobił krok do przodu wychodząc z leżących na ziemi spodenek i majtek. To był znak dla mnie. Podeszłam cichutko do niego i schyliłam się zabierając leżące ciuchy.
- Ładnie to tak podglądać sąsiadkę – powiedziałam na tyle głośno, żeby dziewczyny na polance usłyszały.
Gość się gwałtownie odwrócił w moją stronę. Cofnęłam się kilka kroków niepewna jego reakcji. On jednak stał nie poruszając się i cały czas trzymając w garści członka. Obok niego po chwili pojawiły się dziewczyny. Ola i pani Beata były kompletnie nagie a Teresa w bieliźnie. Ola w ręce dzierżyła telefon, którym szybko zrobiła zdjęcie intruza.
- Co ty tu robisz? - zapytała Teresa.
Milczał przesuwając wzrok z jednej na drugą.
- Odpowiadaj jak się ciebie pytają ostro rzuciła Ola.
- No… bo…. Jaaa chciiiałem.
- Mów zboczeńcu a nie tylko się jąkasz – atakowała dalej Ola.
- Bbboo….
- Cccooo…. - przedrzeźniała Ola.
- Jaaa daaawno nie miaaałem koobiety.
- Zostawmy go tu, bo nas zamęczy tym jąkaniem – powiedziała Ola.
Odwróciła się i pociągnęła za rękę Teresę wracając na polankę. Pani Beata skinęła na mnie głową i razem również poszłyśmy na polankę. Nasz podglądacz zaczął się rozglądać za spodenkami. Nie mogąc ich dojrzeć jego ruchy robiły się coraz bardziej nerwowe. Ja w tym czasie podobnie jak towarzyszki zrzuciłam ciuszki pozostając nago. Podeszłam do Teresy i pociągnęłam ją na rozłożony koc. Poddała się bez oporów siadając koło mnie. Pani Beata obok rozłożyła drugi koc i usiadła na nim przywołując Olę. Przytuliłam się do Teresy a rękę włożyłam między jej rozchylone nogi dotykając jej cipki przez materiał majtek. Zaczęłam ją masować odwracając głowę i patrząc jej prosto w oczy. Nie uciekła wzrokiem, wytrzymała go tylko rozchyliła usta. Nie wstydziła się tego, że obserwuje nas jej znajomy.
- Gdzie moje spodenki – usłyszałyśmy nagle jego głos.
- Są zabezpieczone u nas do czasu jak nie wymyślimy kary dla ciebie – odpowiedziałam nie przestając pieścić Teresę.
- Co mam zrobić?
- Podejdź tu – powiedziała pani Beata.
Wykonał poleceni i stanął naprzeciw nas. Jego członek wisiał, ale nie skurczył się więc wyglądał kuszono.
- Zacznij się masturbować – powiedziała.
Nie wiedział co ma zrobić. W oczach było widać wahanie.
- Na co czekasz – odezwała się Teresa zaskakując nas stanowczością z jaką to powiedziała.
Z lekkim ociąganiem, ale ponownie ujął w dłoń członka i trzymał go.
- Wal go – syknęła Ola.
Zaczął poruszać ręką, w której rósł dość pokaźnych rozmiarów kutas.
- No tak lepiej – odezwała się Teresa.
Popatrzyłam po koleżankach i stwierdziłam, że każda pieściła swoją muszelkę rozchylając mocno nogi.
- Długo mam tak – zapytał.
- Do końca – odpowiedziałam.
Przestałam pieścić Teresę, która sama zajęła się swoją cipką i mocno rozchylając nogi masowałam swoją jedną ręką a drugą piersi. Widziałam, że nasz masturbator wbijał wzrok w nasze krocza a w szczególności w Teresę. Poruszał ręką coraz szybciej i szybciej. Jego przyśpieszony oddech stał się coraz głośniejszy. Nagle z jego dużego członka zaczęła tryskać sperma. Pierwszy strzał przyjęła Teresa na piersi. Drugi poleciał na siedzącą obok Olę i to prosto na twarz. Poderwałam się i zbliżyłam do niego by też spróbować jego nasienia. Udało się i dwa strzyknięcia otrzymałam prosto do otwartych ust. Pani Beata zaś zbliżyła do jego członka twarz i resztę jego nasienia na niej wylądowało. Odwróciłam się do Teresy i zobaczyłam, że Ola z namiętnością zlizuje spermę z jej piersi. Byłam mocno podniecona a w ustach cały czas czułam przyjemny smak spermy. Usadowiłam się za klęczącą Olą i rozchyliłam jej pośladki. Zbliżyłam do nich twarz i wtuliłam się. Jednocześnie językiem dotykałam wejścia do jej odbytu. Ręką natrafiłam na jej słodką muszelkę starałam się znaleźć to najczulsze miejsce. Udało mi się, bo Ola oznajmiła to głośnym westchnięciem. Moja przyjaciółka musiała być bardzo podniecona, bo kilka ruchów mojego paluszka i szczytowała. Odwróciła się do mnie i pocałowała mnie namiętnie. Poczułam smak jej śliny zmieszanej ze spermą naszego podglądacza. Po pocałunku rozejrzałyśmy się i stwierdziłyśmy, że pani Beata i Teresa zajęły się sobą a naszego rodzynka już przy nas nie ma. Zobaczyłyśmy go na skaju polany tuż przed linią lasu.
- Ucieka – krzyknęłyśmy jednocześnie.
- Bartek stój – usłyszałyśmy krzyk Teresy.
Zatrzymał się i tak stał z gołym tyłkiem trzymając w jednej ręce spodenki.
- Wracaj.
Czego jeszcze chcesz – powiedział do Teresy podchodząc do nas.
- Czemu uciekasz – zapytała.
- Co mam jeszcze dla was zrobić?
- Nie dla wa tylko dla pań – skarciła go pani Beata.
- Wstydzę się tego co i tak już zrobiłem i jestem w szoku jak się zachowuje Teresa. Przyjeżdżam tu dla niej od kilku ładnych lat.
- Jak to dla niej – zapytałam.
- Poznałam ją przyjeżdżając do rodziny, który jest obok jej domu.
- To już wiemy, bo cię tu specjalnie wyciągnęłyśmy – wtrąciła Ola
- To rozumiem skąd się wzięła ta młoda za mną.
- Dla ciebie podglądaczu pani – wycedziłam przez zęby.
- Niech będzie.
- To wyjaśnij czemu dla mnie tu przyjeżdżałeś.
- Ciotka mnie kiedyś zaprosiła tu do siebie. Byłem już po rozwodzie i zgodziłem się. Wtedy zobaczyłem Teresę. Zawsze kręciły mnie dojrzałe i naturalne kobiety. Pewnie dlatego skończyło się moje małżeństwo, bo ona była młodsza o 5 lat.
- Co dalej – spytałam.
- Wtedy, kiedy przyjechałem było gorące lato. Siedząc w pokoju spojrzałem przez okno i zobaczyłem Teresę w ogrodzie jak pielęgnuje kwiaty. Do tej pory mam przed oczami falujący jej biust pod fartuszkiem i jej owłosione pachy z kruczoczarnymi włosami. Poznałem ją bliżej tamtego wieczoru, gdy przyszła do sąsiadów. Wtedy też dojrzałem, że ma nieogolone nogi i już wyobrażałem sobie jak wygląda jej łono. Wszystkiego dopełniał brak jakiegokolwiek makijażu i niepomalowane paznokcie. W końcu poznałem kobietę, która spełniała wszystko to co mnie kręciło. Była dużo starsza ode mnie i była w stu procentach naturalna. Rozmawialiśmy wieczorem chwilę a ja nie mogłem oderwać wzroku od jej dekoltu. Dobrze, że było ciemno, bo pewnie by zobaczyła, jak się czerwienię. Dwa dni później wujek zorganizował swoja pięćdziesiątkę. Była impreza i tańce. Byłaś również ty ubrana elegancko, a zarazem tak, że podkreślało to twoje walory. Nawet teraz jak zamknę oczy widzę tę białą bluzeczkę z trójkątnym dekoltem głęboko wchodzącym w biust. Brak rękawów powodował to, że widziałam zarost twoich pach, który wyzwalały u mnie chęć wtulenia się w nie. Nogi, które wystawały spod tej granatowej spódnicy z tymi również czarnymi włoskami były przyczyną coraz większej ciasnoty w moich spodniach. Na stópkach miałaś klapki z wąskimi dwoma paskami. Wyglądało to jak byś była na boso. Moim marzeniem móc złożyć pocałunek na stópce, popieszczenie nóżki oraz popieścić te cudne włosy pod pachami. Byłem tak podniecony, że musiałem sobie ulżyć w toalecie. Gdy wróciłem już cię nie było. Od tamtego czasu przyjeżdżałem co roku by na ciebie popatrzeć i pofantazjować. Moim dramatem było to, że nie miałem odwagi z tobą porozmawiać. Dziwię sicze teraz to zrobiłem.
Nastała cisza. Bartek odwrócił się i już nie zatrzymywany odszedł zatrzymując się na chwilę by zabrać i założyć spodenki.
- Czyli przez tyle lat masz adoratora a nie wiesz - powiedziała pani Beata. Teresa nic nie powiedziała. Wstała i ubrała się. Poszłyśmy jej przykładem i również wskoczyłyśmy w ciuchy. W milczeniu udaliśmy się do domu. Po wejściu Teresa zniknęła w swoim pokoju my poszłyśmy na kolację na miasto. Po powrocie udałyśmy się do naszego pokoju i rozmawiałyśmy o zaistniałej sytuacji. Ola oparta o parapet okna w pewnym momencie zawołała.
- Zobaczcie Teresa idzie do sąsiadów i coś niesie.
Szybko podeszłyśmy do niej i zobaczyłyśmy stojącą przed drzwiami sąsiadów Teresę. Pukała, ale nikt jej nie otwierał. Wyciągnęła klucze i otworzyła sobie drzwi po czym zniknęła nam z widoku.
- Widziałyście była ubrana tak jak opisywał Bartek – powiedziałam.
- Nie zwróciłam uwagi.
- Ja też nie.
Poszłyśmy się spać wszystkie razem.
Rano obudziło nas wołanie Teresy. Pierwsza poleciała Ola, ale zaraz wróciła informację, że powinnyśmy się ubrać, bo Teresa nie jest sama. Zeszłyśmy ubrane na dół a tam na nas czekało śniadanie przygotowane wspólnie przez Teresę i Bartka. Było w nich coś radosnego i świeżego.
- Powinnam wam podziękować, bo gdyby nie wy ten tu facet nigdy by się nie odważył na takie zwierzenia.
- Prawdę mówi. Za żadne skarby świata nie przyszedł bym ze swoimi uczuciami do niej. Mam trochę pretensji do pani Beaty, bo ogoliła moją wybrankę we wszystkich miejscach. Jednak po spędzonej upojnej nocy i zapewnieniu Tereski, że wszystko niedługo odrośnie jestem skłonny to wybaczyć – powiedział a w jego oczach widać było radość.
Zjadłyśmy przygotowane śniadanie a ponieważ dzień zapowiadał się upalnie zapadła decyzja o opalaniu na polance tej samej co poprzedniego dnia. Po dotarciu na miejsce rozebrałyśmy się i nago zażywałyśmy cudownej, leniwej kąpieli słonecznej leżąc na kocykach. Po godzince nudów przestało świecić słońce. Otworzyłam oczy i okazał, że stojąca nade mną w rozkroku Ola zasłania mi słońce. Pięknie wyglądała z tej perspektywy jej ponętna cipka.
- Jak ci się podoba moja pizda?
- Bardzo ładnie, a co?
- Co byś zrobiła jak bym teraz kucnęła i…
- Jak to co? Wylizała bym ci ją.
- Posłuchaj do końca co chcę ci powiedzieć.
- Ok. Przepraszam.
- To co byś powiedziała jak bym teraz kucnęła i zaczęła siusiać.
- Nie zrobisz tego.
- Jesteś pewna?
- Tak.
Nagle, bez ostrzeżenia poczułam, na mój nagi brzuch leci jakaś ciecz. Byłam tym mocno zaskoczona, bo nie spodziewałam się tego. Jednak ona to zrobiła i siusiała na mnie przesuwając strużkę coraz wyżej aż sięgnęła moich piersi a potem szyi. Zaskoczenie nie pozwoliło mi wydobyć z siebie żadnego dźwięku i bardzo dobrze, bo płynący mocz zalał moją twarz. W ostatniej chwili udało mi się zamknąć oczy. Byłam wściekła. Podniosłam się przewracając koleżankę. Chciałam ją udusić więc leżąc próbowałam złapać ją za szyję, ale broniła się mocno. Zaczęłyśmy się siłować przy okazji tarzając się w tym co zrobiła Ola. Udało mi się w końcu ją przerzucić i usiąść na niej. Złapałam ją za ręce i przycisnęłam je do koca. Wtedy poczułam miłe smyranie między nogami. Okazało się, że moja cipka ocierała się o wzgórek łonowy Oli. Było to przyjemne na tyle, że zbliżał twarz do jej twarzy i nasze usta się spotkały. Pocałowałam ją a ona oddała pocałunek. Nasze języki zaczęły wzajemne harce w ustach. Całowałam jej brodę i potem szyję aż zeszłam do piersi. Przygryzałam jej brodawki a ona delikatnie jęczała. W pewnym momencie poczułam dotyk na pośladkach. Odwróciłam się na chwilę a to do mojej pupy dobiera się pani Beata. Czułam jej język między pośladkami. Potem po pośladku udzie i łydce zeszła do mich stópek i pieściła mi podeszwy. Po chwili odsunęła się a Ole wyszeptała.
- Teraz mi nogi całuje.
Ja tymczasem zsunęłam się niżej i dotarłam do jej wzgórka łonowego. Mój język penetrował w najlepsze, gdy Ola znowu się odezwała.
- Proszę possać mi paluszki pani profesor.
- Oczywiście moja droga.
Teraz już nic nie przeszkadzało bym doprowadziła mają przyjaciółkę do orgazmu. Zmieniłyśmy pozycję 6/9 i teraz Ola leżała z podniesionymi i rozszerzonymi nogami a ja lizałam jej cipkę a ona mi. Pani Beata stojąc pieściła jej stópki starając się wepchnąć je sobie jak najgłębiej do buzi. Było mi gorąco więc co chwilę przestawałam by zaczerpnąć tchu. Nasza nauczycielka w tym czasie wepchnęła sobie stópkę Oli między nogi i pocierała cipką po niej. Ola coraz trafniej odnajdywała mój najczulszy punkt, bo za chwilę zaczęła mocno dyszeć – tak mi się przynajmniej początkowo wydawał. Jednak okazało się, że to profesorka zaczynała szczytować wpychając paluszki Oli do środka cipki. Patrzyłam chwilkę i przystąpiłam dalej do lizania łechtaczki koleżance. Pani Beata była coraz głośniejsza co oznaczało nadchodzący orgazm. Poczułam szarpnięcia Oli leżącej pode mną i głośny krzyk naszej pani. Podniosłam wzrok do góry i w tym momencie z oswobodzonej ze stópki cipki na moją twarz i głowę poleciała mocna struga ciepłego moczu. Z cipki naszej nauczycielki w rytm konwulsji strzelały strugi siuśków w zasadzie to na całe moje ciało przykrywające Olę. Podnieciło mnie to bardzo mocno tak, że poczułam skurcze w brzuchu aż do cudownego orgazmu. Przytuliłam się mocno do zgrabnego ciała koleżanki i zamknęłam oczy przeżywając tą cudowną rozkosz. Gdy wstałam miejsce przy cipce swojej uczennicy zajęła jej nauczycielka i teraz ona starała się zaspokoić ją. Ja stałam z boku i przyglądał się tej scenie z przyjemnością. Pani Beata miała niesamowitą wprawę w zaspokajaniu potrzeb zarówno chłopców jak kobiet, dlatego niedługo później orgazmu dostała Ola cichutko pojękując. Gdy już skończyły uklęknęły koło siebie i zaczęły się całować. Nie zastanawiając się długo pomyślałam, że teraz ja je urządzę. Stanęłam w lekkim rozkroku przed nimi, Pochyliłam się do tyłu. Rękami rozchyliłam wargi sromowe i zaczęłam siusiać na całujące się kobiety. Przerwały zabawę i odwróciły się w moją stronę. Strumień mojego moczu kierowałam raz na twarz jednej a potem drugiej. Ola przyjmowała go na twarz z zamkniętymi ustami i oczami. Pani Beata zaś nabierała go do ust i wypluwała. Gdy skończyłam obie wstały i podeszły do mnie. Nasze twarze zbliżyły się a wyciągnięte języczki spotkały. Po krótkich igraszkach usiadłyśmy. Byłam mokra, one zresztą też a ręczników nie miałyśmy.
- Jak się wytrzemy – zapytała.
- Co się martwisz zaraz wyschniesz – odpowiedziała pani Beata.
- Ktoś do nas idzie – stwierdziła Ola.
Faktycznie zbliżali się do nas Teresa wraz z Bartkiem.
- Co wy takie mokre zapytała – Teresa.
- Spociłyśmy się – odpowiedziałam.
- Aż tak – odezwał się Bartek.
- Nie drąż – szepnęła Teresa.
- Ok.
- Przynieśliśmy wam poczęstunek – powiedziała i pokazała koszyk z kanapkami i termos z herbatą.
Przystąpiliśmy do konsumpcji a po niej jaszcze jakiś czas rozmawialiśmy na różne tematy. Wróciliśmy do domu i po kąpieli zeszłyśmy na kolacje po czym udałyśmy się na spoczynek. Następnego dnia wróciłyśmy do domu. U Teresy byłam jeszcze dwa razy. Bartek u niej został i razem prowadzili pensjonat.
5 komentarzy
Helen57
Bardzo fajne
trantolo
Ciekawe miałaś przygody
MarcinWrona
Ciekawy finał tego wypadu w góry - podoba mi się to jak potoczyła się ta historia
TomoiMery
szkoda za za wszystkie się nie zabrał 😁
andkor
Fajne opowiadanie.