STARSZY ZNAJOMY 19

-O jaka piękna!! - powiedziałem -Dobra, dobra idź się myć. - odparła rzucając we mnie ręcznikiem

15 MINUT PÓŹNIEJ...

Wychodzę z łazienki i idę do jej pokoju otwieram drzwi Ania siedzi na fotelu przed komputerem i wybiera film. Podchodzę do niej i całuję w policzek.
-I co będziemy oglądać?? - zapytałem
-Jeszcze się pytasz wiadomo że horror. - odparła
-To włącz i chodź do mnie. - powiedziałem kładąc się na łóżku.
Kładzie się obok mnie przytula, jak cudownie leżeć z nią i przytulać jeszcze z żadną dziewczyną tak nie było wiadomo co by się działo jakbym leżał z inną ale nie z nią ona jest cudowna. Kocham ją!!

RANO...

Nawet nie zauważyłem kiedy usneliśmy... ale czemu jej nie ma w łóżku gdzie ona jest... Schodzę po schodach i szukam jej... wchodzę do kuchni i przytulam się do niej od tyłu.
-Jak się spało księżniczko moja?
-Z takim przystojniakiem spałam to musiało się dobrze spać. - zaśmiała się
-No, no wiadomo... co tam dobrego robisz??
-Sałatke...
-oooo mniami !! Z czym??  
-Sałata, serek biały, pomidory, sos.
-Pycha daj mi już bo umieram z głodu!!
-Nie dostaniesz!! - pokazała mi język
Łapię ją w pasie i zaczynam łaskotać... podnosze ją kładę na stół i dalej łaskocze.
-Puść proszę puść!! - krzyczała
Trzymam ją za ręce i pytam:
-Dostane sałatke??
-Nie!!  
Obejmuje mnie nogami w pasie i podnosi się całuję mnie w usta. Gdy już się odemnie odkleiła zapytałem:
-Dostane?? - zapytałem z uśmiechem
-Tak kochanie. - znów mnie pocałowała  
Odsuwam się ona schodzi ze stołu i podaję mi talerz, siadam do stołu.  
-Nie chcę z talerza...
-To jak chcesz jeść??
-Nakarmisz mnie. - pokazałem wszystkie zęby
Usiadła mi na kolanach i dała mi do buzi sałatke.
-Kochana jesteś!! - krzyknąłem
-Ty też misia.
-Wiesz to była najlepsza noc w moim życiu.  
-Moja też skarbie, kocham cię!! - odpowiedziała całując mnie  

[ANNA]
-Musimy iść do kościoła. - zaśmiałam się
-Serio??  
-Pewnie że nie!! - krzykłam
-Ale chodzmy gdzieś bo jak rodzice wrócą żeby nie podejżewali że spałeś u mnie bo będą źli.  
-Oki chodźmy. - powiedziałem  
Idziemy na górę muszę się ubrać i umalować żeby mama myślała że byłam w kościele, stoję przed szafą i jak zawsze zastanawiam się co ubrać.
-Co mam założyć?? - zapytałam Miłosza
-We wszystkim ci pięknie.  
-Idź mi coś wybierz z szafy i ubiore okej?  
-Dobrze...  
Po chwili Miłosz przyszedł do salonu z ubraniami, ciekawe co wymyślił... podał mi ubrania, dobry gust czerwona sukienka obcisła i koturny.
-Pasuje? - zapytał misiek
-Tak dobry gust.  
-Hahah przecież wiem.  
-Ale jestem głupia przecież rodzice wracają jutro więc jeszcze dziś możesz spać u mnie.
-Jutro idziesz do szkoły??
-Idę, idę...
- A ja mam już wakacje!!  
-Nie ciesz się tak!! Będziesz pracował. - pokazałam mu język
-Idź się ubierz przejdziemy się gdzieś.  
Ubieram się robie lekki makijaż i schodzę na dół, Miłosz też się ubrał jaki przystojniak czarne spodnie, koszula trampeczki....
-Chodź piękna.  
-Chodź przystojniaczku.
Wychodzimy z domu i udajemy się w stronę parku do Miłosza podchodzi jakaś laska i zasłania mu oczy....

Mika

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 595 słów i 3216 znaków.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik Czicza

    Pisz dalej :)

    28 paź 2013

  • Użytkownik Misiaa

    Dalej :)

    28 paź 2013

  • Użytkownik Misiaaa <3

    Jejciu boskie opowiadanie <3 Pisz dalej <3

    27 paź 2013

  • Użytkownik Mrau

    Fantastyczne

    27 paź 2013

  • Użytkownik sweetkicia

    Znowu się dzieje ;) Pisz dalej <3

    27 paź 2013

  • Użytkownik agatka

    Szybciutko pisz dalej ;) Cudne

    27 paź 2013