STARSZY ZNAJOMY 12

[Miłosz] 
Jak się cieszę nareszcie wiem że jest moja i mnie kocha. Mam nadzieję że nigdy się nie popsuje między nami. Kocham ją!! Chcę to wykrzyczeć całemu światu...


-Chodźmy już? - powiedziała całując mnie w policzek.
-To wstawaj księżniczko.
Idziemy przez park, wyciągam telefon jest już 17 jak ten czas szybko leci...
-Kochanie wiesz, że teraz przez ten tydzień będziemy się żadko spotykać. - powiedziałem ze smutną miną.
-Czemu? - zapytała smutna
-Mam maturę teraz wiesz że muszę się uczyć.
-Wiem kochanie...  
-Muszę ją zdać żeby moje księżniczki miały dobre życie. - odparłem z uśmiechem
-Księżniczki... myślałam że jestem jedyna. - powiedziała ze łzami w oczach.
-Ej no czemu płaczesz? Księżniczki czyli ty i nasza córeczka. - odpowiedziałem przytulając ją.
-Ej ja chcę synka!!
-Nie córeczkę!!
-Synka!!
-Kochanie pierwsze córeczke potem synka. - uśmiechnąłem się do niej
-Pierwsze synka potem córeczke. - odparła złośliwie
-Kicia!!
-Też cię kocham.  
Dłonie kładzie na mojej twarzy i całuje mnie, jakie to słodkie żeby mnie pocałować musi stawać na palcach, kochana. Idziemy dalej bez słowa, cały czas przytuleni. Stoimy u niej przed domem, łapię ją za biodra i przyciągam do siebię badzo blisko, nachylam się nad nią i nasze usta łączą się w namiętnym pocałunku.
-Nie chcę się z tobą rozstawać. - powiedziałem trzymając moją ukochaną w ramionach.
-Ja też nie chcę ale musimy... idź się ucz kochanie.
-No musze się uczyć to paa moja droga.
Odchodze w stronę mojego domu gdy nagle ktoś wskakuje mi na plecy, odwracam się to Ania.  
-Jeszcze ostatni buziak. - oznajmiła mi  
Łapie ją za biodra i jeszcze raz całuje tym razem delikatnie.
-Do jutra. - mówi do mnie
-No będę rano.
Dała mi jeszcze jednego buziaka w policzek i poleciała do domu...

[ANNA]
Wchodze do domu i zdejmuje buty. Widzę mojego brata z mamą w kuchni.
-Jak zakochana? - pyta z ironią mój brat
-Bardzo śmieszne.. - odpowiadam z uśmiechem.
-Ślicznie razem wyglądacie. - powiedziała mama
-Znam trochę tego chłopaka, uważaj na niego. - mówi brat wychodząc po schodach
-Weź przestań! - krzyknełam na niego
Co on miał na myśli, przecież Miłosz nie jest taki... czemu mam niby na niego uważać.  

RANO...

Brrr zimny prysznic tego mi było trzeba. Zepne dziś luźnego koczka i delikatnie się pomaluje, czarne leginsy, niebieski sweterek, maxy i będzie idealnie.  
-Cześć mamo.
-Ktoś się chyba dziś nie wyspał? - zapytała troskliwie
-No wcześnie poszłam spać i jakoś rano nie mogłam wstać.
-Pewnie ci się śnił twój książe.
Biorę śniadanie i wychodzę z domu ale Miłosza znów niema... jest już 7.40 zaraz autobus będzie nie czekam dłużej na niego tylko jadę do szkoły... zawiodłam się na nim. Wychodzę z autobusu i widzę Miłosza z...

Mika

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 520 słów i 2866 znaków.

3 komentarze

 
  • Blonndi

    Awww . . Boska czesc . Szybko kolejna . W takich momentach sie nie konczy bo ja to wytrzymac nie moge . Pisz :D

    20 paź 2013

  • sweetkicia

    Koniec??? Pisz mi tu wszystko i to szybko! <3

    20 paź 2013

  • agatka

    Koniec w takim momencie? Szybciutko pisz dalej ;) Ta część boska

    20 paź 2013