STARSZY ZNAJOMY 11

Odchodzi w stronę drzwi, widzę że jakby mogła to została by z e mną. Dobra czas iść, ruszam w stronę swojego domu. Wyciągam słuchawki i puszczam moją ulubioną piosenkę, ktoś macha do mnie...

No nie tylko nie ona... Aśka moja była (niska blądynka, niebieskie oczy) byłem z nią tylko po to żeby się zaspokoić wiadomo ale znudziła mi się. Podbiega do mnie rzuca mi się na szyję i próbuje mnie pocałować ale odepchnąłem ja.  
-Co ty kurwa robisz??  
-Kochanie tęskniłam za tobą.
-Ale ja nie nara idę.  
-Nie ale o co ci chodzi kocham cię.  
-Odczep się odemnie!! - krzykłem na nią
Idę przed siebię a ona coś krzyczy za mną ale szczerze mam to gdzieś. Wchodzę do domu, ściągam buty.
-Cześć mamo. - przytulam się do niej i całuje ją w policzek.
-Cześć synku.
-Kocham cię mamusiu.
-Ja ciebię też synku, coś się stało? - zapytała zmartwiona
-Nie wręcz przeciwnie poznałem taką dziewczynę jest śliczna.
-Jesteście razem??
-Właśnie jeszcze nie bo boję się zapytać jej o to...  
-Nie bój się wiesz jak ty działasz na dziewczyny, napewno się zgodzi.
-Ale mamo to nie jest taka zwyczajna dziewczyna, nie chcę się nią zabawić, chcę z nią być, kocham ja...
-Miłoszku ktoś tu się zakochał. Nareszcie zrozumiałeś, że nie wolno się bawić dziewczynami.
-Idę się kąpać pooglądamy razem telewizje??
-Oczywiście.
Całuje mnie w czoło, jaka ona jest kochana najważniejsza kobieta mojego życia. Cały wieczór siedziałem z mamą i oglądaliśmy filmy, aż zasneliśmy. Długo nie spałem bo obudziłem się o 23 popatrzyłem na mamę spała taka kochana. Podnoszę ją (jest bardzo drobną blądynką) kładę ją w jej sypialni na łóżku i idę do siebię do pokoju.

RANO...

Głupi budzik!! Jeszcze się położe... oooo nie!! muszę wstać bo się spóźnie po Anie. Lecę do łazienki, biorę prysznic, susze włosy, ubieram się zwyczajnie spodnie, koszulka, trampeczki. Zbiegam po schodach do kuchni biorę jabłko.
-Może byś zjadł śniadanie?? - zapytała mama
-Nie mam czasu bo muszę lecieć po Anie.  
-Ania ładne imię. - uśmiechneła się
Daje buziaka mamie, biorę plecak i wybiegam z domu, no nie jestem spóźniony chyba nie poszła już. Stoi jaka śliczna czarne rurki, niebieska koszula, sweterek, trampeczki, wie co dobre.  
-Przee... - nie zdążyłem powiedzieć a ona już mnie pocałowała w usta
-Noo uczysz się. - powiedziałem kiedy w końcu oderwała odemnie swoje usta.
-Mam najlepszego nauczyciela. - mówiła łapiąc mnie za rękę
-No wiadomo. - umiechnąłem się do niej

[ANNA]
Czy te nasze pocałunki znaczą że jesteśmy razem... nie wiem co mam myśleć. Mógłby się zapytać o to czy chcę być z nim wtedy było by pewne. Wchodzimy do szkoły całuje mnie w policzek i leci na lekcję czemu mnie nie pocałował w usta... dobra głupio myśle poprostu śpieszył się.  
-Hej. - powiedziała Natalia tuląc mnie, po śmierci Żanety zbliżyłyśmy się do siebię.  
-Hej,  
-I jak jesteście wkońcu razem??
-Całowaliśmy się wczoraj.
-No to gratuluję chłopaka.
-Ale on jeszcze się mnie nie zapytał czy chcę z nim być i w ogóle dziwnie się zachował pocałował mnie w policzek i poszedł...
-Głupia przecież to nic poprostu śpieszył się.  
-No okej chodź bo polski.  
Ostatnia lekcja nieee wytrzymam tu, chcę spędzić dziś zowu czas z Miłoszem. Idę do sztani przebieram się i wychodzę przed szkołe. Stoi tam z kolegą jakimś, dobra idę do niego.
-Cześć. - powiedziałam nieśmiało
-Hej. - odpowiedzieli razem.
-To jest Ania moja... dziewczyna. - powiedział Miłosz do kolegi
Jezuuu co on powiedział dziewczyna... tak nareszcie!!
-Jestem Mateusz.
-Miło mi cię poznać. - odpowiedziałam
Mateusz jest wysokim blądynem o jasno niebieskich oczach, przystojniaczek.
-To idziemy?? - zapytał Miłosz  
-Zaczekajmy jeszcze na Natalie okej? - zapytałam
-Dobrze. - odparł mój kochany.
Przybiegła Natalia przywitała się z Miłoszem i Mateuszem tak myślałam wpadł jej w oko Mateusz. Haha jaka kochana.
-Chodźmy. - powiedziałam
Miłosz trzyma mnie za rękę i idziemy w stronę domu patrzę na niego i usmiecham się.  
-Ja tu skręcam. - powiedziała Natalia  
-Odprowadzę cię. - szybko powiedział Mateusz
Przytulam ją i szepcze jej do ucha powodzenia, ona się uśmiecha i odchodzi z Mateuszem. My idziemy dalej.
-Chodźmy przez park. - powiedział zatrzymując się  
Wchodzimy do parku i idziemy bez słowa trzymając się za rękę. Jest mi tak dobrze z nim niech ta bajka się nie kończy!! Miłosz siada na ławce pociągając mnie tak że usiadłam na nim. Kładę głowę na jego ramieniu, czuję jego piękne perfumy, pachną cudownie. Zapytać go czy jestem jego dziewczyną tak jak to powiedział Mateuszowi, nie mogę przestać o tym myśleć.
-Miłosz? - zapytałam nie pewnie
-Co kochana?  
-Czy my jesteśmy razem bo powiedziałeś Mateuszowi że jestem twoją dziewczyną?  
-A chcesz być ze mną??  
-Jeszcze się pytasz?
-Kocham cię. - wyszeptał mi do ucha
Przybliżam się do niego i całuję go namiętnie nie tak jak zawsze tym razem jest inaczej całujemy się długo, odsuwam usta od jego ust i wtulam się jego ramię.  
-Też cię kocham. - mówię mu na ucho

[Miłosz]
Jak się cieszę nareszcie wiem że jest moja i mnie kocha. Mam nadzieję że nigdy się nie popsuje między nami. Kocham ją!! Chcę to wykrzyczeć całemu światu...

Mika

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 981 słów i 5393 znaków.

4 komentarze

 
  • someona

    Po smierci zanety? A nie ali?
    Suuper opowiadanie! ♡

    6 lip 2015

  • julia

    Jejku super to jest *.*

    20 paź 2013

  • agatka

    Uwielbiam to opowiadanie ;) Jest cudne

    20 paź 2013

  • sweetkicia

    Jejciu jest BOSKIE ! <3

    20 paź 2013