Od porwania do zakochania cz.6

Usłyszałam trzaśnięcie drzwi po krótkiej chwili zeszłam na dół aby zobaczyć czy to Przemek wychodził. Kiedy przekonałam się że go nie ma szybko podbiegłam do drzwi aby zobaczyć czy są otwarte. Chciałam uciec nie wiem nawet dokąd ale chciałam było mi tu lepiej niż w domu ale nie chciałam być tak traktowana. Niestety były zamknięte postanowiłam więc wrócić do pokoju, żeby nie narażać się temu dziwnemu człowiekowi. Po jakiś 40min. usłyszałam otwierające się drzwi myślałam że to on ale się myliłam po chwili wszedł do mojego pokoju kolega Przema zdziwiłam się
-Rusz zadek zbieramy się stąd- oznajmił mi a ja patrzyłam jak wryta- no dalej na co czekasz rusz się no bo wróci  
-Skąd masz klucze? Dlaczego tu po mnie przyszedłeś? Czego chcesz ode mnie ?- zaczęłam pytać  
-Rusz cztery litery i chodź porozmawiamy po drodze- podniesionym głosem warknął na mnie. Pomyślałam że to moja szansa na ucieczke więc postanowiłam z nim iść. Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do auta. Jechaliśmy już dosyć długo ale bałam się trochę znowu zacząć pytać ale w sumie co mi tam.:
-Odpowiesz mi w końcu? -zaczęłam  
-Klucze mam już od dawna. Wydaje mi się że Przemek już nawet o nich zapomniał. Przyjechałem po ciebie bo nie mogę już patrzeć jak on cię traktuje i uwierz mi nic od Ciebie nie chcę  
-I co zamierzasz teraz ze mną zrobić?  
-Nic, na razie pojedziemy do mojego domku w Górach żeby Przemek cię nie znalazł a później pomyślimy.
-Czyli też masz zamiar mnie więzić?
-Nie...-przerwał na chwilę- wiem po prostu że gdybym cię teraz gdzieś wysadził to nie miałabyś co ze sobą zrobić a do domu byś na pewno nie wróciła  
-Czyli twój chory kolega ci wszystko opowiedział  
-Tak... a tak w ogóle to mam na imię Tom- nie wiem skąd, ale skądś go kojarzę tak jakbym widywała go kiedyś codziennie ale na prawdę nie przypominam sobie skąd. Do końca podróży nie odzywałam się już. Po bardzo długim czasie dojechaliśmy na miejsce tu było na prawdę ślicznie i w ogóle nie było w koło domów. Cisza spokój wymarzone miejsce. Wysiedliśmy z samochodu i ruszyliśmy w stronę domku w tedy do Toma zadzwonił telefon. Odebrał szybko i zaczął mówić, że on nic nie wie, że nie ma go teraz w Poznaniu i, że nie pomoże mu. Domyśliłam się kto to, gdy tylko przestał rozmawiać od razu zapytałam:
-to Przemek?
-Tak. Pytał się czy wiem coś na temat twojego zniknięcia. Mam nadzieję że się nie domyśli
- Też mam taką nadzieję. Nie chcę żeby mnie znalazł, nie chcę do niego niego wracać.  


Trochę krótkie ale jest dość późno a rano muszę wcześnie wstać. Nie wiem kiedy teraz znajdę czas, może jutro ale nie obiecuje Bo mam teraz dużo nauki. Piszcie co sądzicie

niezniszczalnaja

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 540 słów i 2795 znaków.

1 komentarz

 
  • Paulaa

    Bardzo fajny rozdział ;) Czekam zniecierpliwością na kolejny rozdział :D Świetnie, że udało jej się uciec i skąd ona kojarzy Toma? ;)

    18 maj 2015