Uśmiechnięta dziewczyna aż pisnęła.
- Alice! - otworzyłam szeroko oczy - Nie, to jest niemożliwe, ja nie mogę być w ciąży! - przytknęłam dłoń do swoich ust, ponownie czując nieprzyjemne mrowienie w żołądku.
- Bierzesz tabletki? - zapytała spokojnie, łapiąc mnie za rękę.
- Tak, to znaczy nie - wolną ręką złapałam się za swoje rozpalone czoło. Oparłam się pupą o umywalki. Zaczęłam analizować w głowie kiedy ostatnio wzięłam tabletkę. - O boże - załkałam i poczułam jak łzy napływają mi do oczu. - Alice, możesz mieć rację - spojrzałam na dziewczynę, która wydawała się bardziej szczęśliwa niż ja.
- Wiesz który z nich będzie ojcem?
- Michael - powiedziałam bez zastanowienia.
- Jesteś pewna? - zapytała troskliwie.
- Tak, na sto procent. Zawsze jak uprawiałam seks z Gregiem, od razu po brałam tabletkę. Ale wtedy jak byłam u Michaela.. gdy się kochaliśmy.. cholera, zapomniałam wziąć tabletkę jak wróciłam do domu! - zacisnęłam powieki i przytuliłam się do Alice.
- Poradzisz sobie kochana, masz mnie, masz Michaela - mówiła.
- I mam również cholernie zazdrosnego męża, który prędzej mnie zabije niż pozwoli mi odejść - głośno westchnęłam.
- Dobra, nie zamartwiajmy się zawczasu, może wcale nie jesteś w ciąży - powiedziała i wyprowadziła mnie z łazienki pod rękę i skierowałyśmy się do jej samochodu.
Zapięłyśmy obie pasy i moja przyjaciółka wyjechała z parkingu kawiarni.
- Więc co, do apteki? - zapytała Alice, rozglądając się, szukając w pobliżu apteki.
- Wolałabym pojechać do ginekologa - powiedziałam cicho i spojrzałam na nią.
- No jasne - powiedziała i palnęła się w żartach w głowę. - Myśl Alice, to nie boli - mówiła do siebie.
~~
Kupiłyśmy test ciążowy, który zrobiłam u Alice w domu. Mieszka dosyć blisko pracy, dlatego zdecydowałyśmy to zrobić w jej domu. Wyszedł pozytywny.
Moja przyjaciółka uparła się, że musimy także pojechać do ginekologa.
- Co ma pani na myśli, że nie możecie jej dzisiaj przyjąć, tylko za miesiąc? - Alice wydzierała się na recepcjonistkę. Biedna dziewczyna.
- Bardzo mi przykro, ale to jest państwowa przychodnia ginekologiczna.
- Można zamówić prywatną wizytę? - zapytała z nadzieją.
Recepcjonistka chwilę się zastanowiła i poklikała w komputerze.
- Tak - powiedziała w końcu.
- Jaki jest koszt?
- 120 funtów.
- Na teraz oczywiście? - Alice spojrzała na nią spod byka. Recepcjonistka pokiwała twierdząco głową.
- Alice, nie mam tyle pieniędzy, żeby zapłacić, chodźmy stąd.
- Shh Sel, nigdzie się nie ruszam. Zapłacę za te wizytę. Jak będziesz miała to mi oddasz, jak nie będziesz miała to nie oddasz. Od tego są przyjaciele - objęła mnie ramieniem i pocieszająco je pogłaskała. - Gdzie płace? - zapytała Alice.
- Tutaj - powiedziała młoda dziewczyna za biurkiem. - Pana doktora już poinformowałam, może pani iść do gabinetu nr 25 na 2 piętrze.
- Poczekaj na mnie - Alice wyciągnęła portfel i zapłaciła kobiecie, po czym poszłyśmy razem na górę.
~~
- Boże nie mogę w to uwierzyć! Będę chrzestną! - Alice wyszła cała w skowronkach z gabinetu. Ze mną było wręcz przeciwnie. Co ja teraz zrobię z Gregiem? Co ja powiem Michaelowi? 'No cześć, wpadliśmy!' ?! Nie widziałam tego dobrze. Nie mogę im powiedzieć.
- Alice, proszę Cię przestań - załkałam i opróżniłam nos, przy okazji ocierając twarz z łez.
- Selena nosisz w sobie dziecko faceta, w którym jesteś zakochana po uszy! Nie myśl o tym ile go znasz, myśl o swoich uczuciach do niego, to się liczy, a nie to jak długo się znacie. Dziewczyno będziesz miała dziecko! - szturchnęła mnie lekko w ramię, gdy kierowałyśmy się w stronę pracy.
Uśmiechnęłam się lekko pod nosem i położyłam sobie dłoń na brzuchu.
Sięgnęłam do torebki po telefon i zastygłam bez ruchu, gdy zobaczyłam, że jesteśmy spóźniona o 2 godziny. Lunch skończył się dokładnie 2 godziny temu.
- Alice, cholera.
- Co jest?
- Jesteśmy spóźnione 2 godziny! - odblokowałam ekran telefonu i zobaczyłam masę wiadomości i nieodebranych połączeń od Michaela.
3 komentarze
LesnaMoc
Nie mogę się doczekać kolejnej części
MEGA
Malawasaczka03
Meega
Olciaqq
Ekstra ! Liczę na kolejną część