Michael's POV
Gdy dotarłem na bankiet, wszystko było dobrze. Kelnerzy co chwile serwowali nowe dania, dolewali alkoholu, napoi, wszystkim się dobrze zajmowali.
Podszedłem do baru i poprosiłem o whisky. Skinąłem głową, gdy dostałem trunek do ręki i odszedłem w poszukiwaniu Valentina. Musiał gdzieś tu być.
Po chwili wędrowania w okół sali, znalazłem swojego brata z pewną kobietą u swoim boku. Podszedłem bliżej i widziałem, że Val za nieruchomiał. Wystawiłem do niego rękę by się przywitać, którą po chwili przybił.
- Co taki spięty jesteś? - zakpiłem, upijając łyka alkoholu.
- To chyba moja zasługa - kobieta odwróciła się w moją stronę i ze zdenerwowania mocno zacisnąłem szczękę i dłoń zacisnąłem w pięść.
- Ariana? Co Ty tu do kurwy robisz? - pod wpływem złości nie przebierałem w słowach.
- Też się cieszę, że Cię widzę - zalotnie uniosła prawe ramię.
Nerwowo 'tikiem' przekręciłem głowę w stronę ramienia.
- Ty ją tutaj przyprowadziłeś? - syknąłem do Valentina.
- Chciała przyjść, więc jest. Miłej nocy - skinął głową i odszedł w stronę stolika z jedzeniem.
Zacisnąłem mocno oczy pod wpływem złości i po chwili je otworzyłem z łagodnym uśmiechem.
- Muszę się napić. Teraz. - odwróciłem się na pięcie i skierowałem się do baru, przy którym siedziała Alice.
Przeklnąłem pod nosem, wiedząc, że Ariana się przyczepi, a Alice jest w pobliżu.
Usiadłem pare miejsc od niej i poprosiłem o kolejną kolejkę. Wypiłem jednym duszkiem i poprosiłem o kolejną.
- Ciężki dzień? - usłyszałem głos Alice, która usiadła obok mnie.
- Ciężki wieczór. Muszę tu być, pomimo tego, że moja narzeczona leży w domu, bo jest wyczerpana.
- Wyczerpana przez to co myślę..? - zachichotała i upiła trochę swojego drinka.
Zaśmiałem się na to i pokiwałem rozbawiony głową. Barman podstawił mi kieliszek wódki pod nos.
- Nie, nie w ten sposób - sprostowałem lekko rozbawiony - Jak wróciłem do domu, wymiotowała bardzo, była cała blada. Zaniosłem ją do łóżka i usnęła. Obiecałem jej, że wrócę przed północą - spojrzałem na nią i delikatnie się uśmiechnąłem patrząc jej w oczy. Uniosłem kieliszek i wskazałem w jej stronę, pijąc jej zdrowie.
Postawiłem kieliszek, a barman od razu go napełnił.
Alice machnęła ręką, żeby przywołać chłopaka za ladą.
- Poproszę to samo - uśmiechnęła się i odstawiła swojego drinka. Barman postawił kieliszek przed nią i od razu go napełnił. Podziękowała mu i uniosła kieliszek patrząc w moją stronę. Zrobiłem to samo i nasze szkła się zetknęły.
- Zdrowie - powiedzieliśmy w tym samym czasie, po czym przychyliliśmy kieliszki i wypiliśmy do dna.
Powtórzyliśmy te czynność kilka, a nawet kilkanaście razy.
- Wybacz mi, muszę do toalety - przeprosiła. Wyczułem to jak bardzo się upiła. Chciała wstać, ale obcasy i pijana kobieta nie idą w parze, dlatego od razu się poderwałem, żeby ją przytrzymać. Mój kieliszek był dwa razy większy od jej kieliszka, więc wypiłem o wiele więcej. Próbując ją przytrzymać by nie upadła, sam poczułem, że zaraz się przewrócę. Złapałem się blatu, tym samym przytrzymując i Alice i siebie samego.
- Alice, odwiozę Cię do domu. - powiedziałem, podnosząc się i stając przed nią. Oparłem ją o blat więc, nie mogła się przewrócić.
- Michael, jesteś pijany w trzy dupy - zaśmiała się i złapała za krzesło barowe, żeby się przytrzymać.
- Kurwa, masz racje - zaśmiałem się i przetarłem dłonią oczy.
Zauważyłem Valentina łażącego dookoła. Zawołałem go i na moje szczęście to usłyszał.
- Wow, no nieźle braciszku. Schlałeś się jak świnia - zaśmiał się.
- Zamknij mordę, jeżeli nie chcesz mieć jej obitej - warknąłem i złapałem go za łokieć. - Masz ją w tej chwili zawieźć do domu.
- Nie, Michael, nie mogę wrócić do domu.
Nie miałem siły pytać jej dlaczego.
- Więc zawieź ją do hotelu i upewnij się, że bezpiecznie dojdzie do łóżka. W recepcji powiedz, że to na mój koszt.
Valentin odłożył swój sok na blat i podszedł do Alice, biorąc ją na ręce w stylu panny młodej.
Alice była tak pijana, że po prostu wtuliła się w Valentina.
Selena's POV
Przebudziłam się i niepewnie odkryłam kołdrę. Było mi zbyt gorąco. Poczułam perfumy mojego mężczyzny i uśmiechnęłam się na samą myśl o nim. Postanowiłam przygotować coś ponieważ pewnie będzie głodny jak wróci.
Zeszłam na dół do kuchni i zobaczyłam, że Meredith jeszcze nie śpi, tylko ogląda telewizję.
- Meredith, jeszcze nie śpisz? - zapytałam, uśmiechając się do kobiety. Skierowałam się do kuchni.
Usłyszałam jak Mer wyłącza telewizję i idzie w moją stronę.
- Przepraszam obudziłam Cię? Nie mogę spać. - westchnęła kobieta i podeszła do mnie.
- Nie, nie przejmuj się, sama się obudziłam. Zrobić Ci herbaty?
- No chyba żartujesz Seleno, usiądź sobie, ja Ci zrobię. - nalegała kobieta.
- A możemy razem? I coś ugotować przy okazji? Chciałam coś zrobić dla Michaela, taką małą kolacje dla nas.
- No pewnie skarbie, z wielką chęcią! - pisnęła z entuzjazmem.
- Dziękuję.
Zabrałyśmy się do gotowania, nie mogłam się doczekać kiedy Michael wróci do domu!
2 komentarze
nastolaka
Cudowne kiedy next ?? ????????????
Malawasaczka03
Super????