My horny boss | 16

My horny boss | 16- Tak, tak, ja wiem. Wynająłem dobrego adwokata, aby poprowadził Twoją sprawę rozwodową, dlatego posunąłem się do tego czynu..

- Tak.

- Co? - zapytał zaskoczony.

- Tak, wyjdę za Ciebie - wyszczerzyłam się jak głupia i złapałam go delikatnie za głowę. Mój ukochany podniósł się i objął mnie w talii. Mocno się do niego przytuliłam, napawając się tą wspaniałą chwilą. Po chwili Michael wyjął pierścionek z pudełeczka i złapał moją dłoń, wsuwając pierścionek na palec. (zdjęcie pierścionka^)

- To jest chyba najlepszy moment w moim życiu - uśmiechał się, patrząc mi w oczy.

- Mój też - patrzyłam a to na swój pierścionek, a to na Michaela. - Jest piękny.

-Tak jak i Ty - odpowiedział bez zastanowienia i pocałował mnie w czoło. Spojrzał odruchowo na zegarek.

- Zbieraj się, spóźnisz się do pracy. - powiedziałam i skierowałam się w stronę łazienki. Trzeba poprawić makijaż.

- Poczekam na Ciebie na dole - puścił mi oczko i dokończył zapinanie koszuli.



- Do zobaczenia później kochanie - Michael pocałował mnie w głowę. - Zostawiam Cię w dobrych rękach - skinął głową w stronę Alice, która się uśmiechnęła.

- Oczywiście - zaśmiała się i mu pomachała.

- Do zobaczenia - uśmiechnęłam się do niego i gdy poszedł w stronę windy, podeszłam do blatu recepcji. - Zbieraj dupsko, idziemy na kawę.

- Dobra, ale w firmie.

- No dobrze - nie mogłam przestać się uśmiechać.

- O co chodzi? Chcesz mi coś powiedzieć! Coś dobrego! - pokiwała podejrzliwie głową. - To dobrze bo tak się składa, że ja też mam dobre wieści dla Ciebie.

Alice wyszła zza lady i skierowałyśmy się na górę, do pokoju śniadaniowego. Zrobiłyśmy sobie po kawie i w końcu po 20 minutach usiadłyśmy przy stoliku.  

- Ja pierwsza! - wrzasnęła Alice.

- Dajesz - poprawiłam się na siedzeniu i czekałam na to co powie Alice.

Uśmiechnięta wpatrywała się we mnie chwilę, już się miałam coś odezwać, gdy w końcu coś powiedziała.

- Ariana nie jest w ciąży z Michaelem. Ona w ogóle nie jest w ciąży. I w ogóle nie była - pacnęła dłonią w stół. - Za nim coś powiesz - przerwała mi palcem. - Słyszałam jej rozmowę z Monicą. Mówiła, że to jest jej plan na zatrzymanie Michaela przy sobie.

Zaśmiałam się głośno i pokiwałam głową z dezaprobatą.

- Nie uda jej się. Boże tak bardzo mi jej szkoda - śmiałam się jak opętana. Po chwili uspokoiłam się i upiłam łyka kawy.

- Hormony na Ciebie działają - zachichotała.

Uniosłam dłoń do góry, pokazując jej pierścionek.

- Michael mi się oświadczył - uśmiechnęłam się szeroko, gdy Alice złapała mnie za dłoń i zaczęła oglądać pierścionek.

- O boże! Jest przepiękny!

- Prawda? - patrzyłam zachwycona na własną dłoń.  



Nie długo po tym Alice musiała już wracać do pracy, a ja postanowiłam się wybrać na małe zakupy, żeby odciążyć trochę naszą gosposie.  

-

- Meredith, wróciłam! - krzyknęłam u progu drzwi. - Pomogłabyś mi z zakupami?

Nie minęło 10 sekund i zobaczyłam starszą panią, niemalże biegnącą w moją stronę.

- Panienko, nie może pani dźwigać! - Meredith wzięła ode mnie torby z zakupami i pognała z nimi do kuchni. Zamknęłam drzwi wejściowe i pozbyłam się butów i poszłam za nią.  

- Meredith, mówiłam Ci już tyle razy, żebyśmy mówiły sobie na 'Ty'. Zgodziłaś się na to.

- Tak, wybacz. Nie mogę się przyzwyczaić - zachichotała i wskazała palcem na krzesełko obok wyspy kuchennej. - Herbaty?  

- Bardzo chętnie, poproszę.



Wypiłyśmy z Meredith herbatę przy jej opowieściach o jej dzieciach i wnukach. Bardzo ja lubiłam, była naprawdę dobrą kobietą.

- Przepraszam Cię na chwilę - złapałam się za buzie i wybiegłam z kuchni, pędząc do toalety.



Michael's POV

Wszedłem do domu i zobaczyłem stojącą Mer na środku przedpokoju.

- Dobry wieczór, Meredith - uśmiechnąłem się do niej serdecznie i podszedłem bliżej. Zaniepokoiłem się jej zachowaniem. Stała osowiała, nie wiedząc co zrobić. Starsza pani bawiła się swoimi palcami, wpatrując się w nie. - Mer, wszystko w porządku? - zapytałem i położyłem dłoń na jej ramieniu.

- Panienka Selena.. - powiedziała niepewnie.

- Co z nią? - moje oczy rozszerzyły się pod wpływem ciśnienia, jakie we mnie uderzyło.  

- Ona wymiotuje już od 30 minut. Już chyba oddała wszystko co dzisiaj zjadła, bidulka.. - Meredith w końcu na mnie spojrzała.

W końcu drzwi od łazienki się otworzyły i stanęła w nich całkowicie blada Selena. Gdy postawiła jeden krok prawie się przewróciła, dlatego szybko do niej podbiegłem i złapałem w ostatniej chwili.

- Mich, jesteś - ucieszyła się i złapała za głowę, krzywiąc się z bólu.  

- Tak, jestem tutaj mała - uśmiechnąłem się i podłożyłem jedną rękę pod jej kolana a drugą na jej plecach i uniosłem ją w stylu panny młodej. - Zabiorę Cię do łóżka.

- Dobrze - położyła swoje ręce na moich ramionach, obejmując moją szyję.  

Wszedłem po schodach na górę i otworzyłem nogą drzwi do sypialni.  

- Dziękuję Mich - złożyła delikatny pocałunek na moich ustach, gdy położyłem ją na łóżku.  

- Nie ma za co mała, zawsze tu dla Ciebie będę. - ucałowałem jej czoło i przykryłem kołdrą. - Skarbie.. Zapomniałem Ci powiedzieć, totalnie mi wypadło z głowy..

- Co się stało? - podniosła delikatnie głowę i spojrzała na mnie zaniepokojona.

- Dzisiaj jest bankiet, na którym muszę być. Dla wszystkich pracowników.

- Dobrze, idź się szykować, żebyś się nie spóźnił. - pokiwała głową ze zrozumieniem.

- Chciałem żebyś poszła ze mną.

- Przepraszam ale nie czuję się na siłach.. Pójdź beze mnie.

- Jesteś pewna?

Pokiwała głową na 'tak' z lekkim uśmiechem.  

- Wrócisz przed północą? - zapytała i z powrotem opadła na łóżko.

- Tak, obiecuję - ucałowałem jej czoło i wstałem z łóżka, zaczynając się powoli szykować. Wziąłem szybki prysznic i wybrałem odpowiedni garnitur i buty. Ułożyłem włosy i użyłem sporej ilości perfum.  

Przed wyjściem ucałowałem moją piękną śpiącą narzeczoną i wyszedłem po cichu z pokoju, a później z domu.

Mentos

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1253 słów i 6263 znaków, zaktualizowała 29 sty 2017.

3 komentarze

 
  • Użytkownik kinfa

    Cudowne ;)))) Kiedy kolejna część?

    29 sty 2017