MYSZ I KOT - HISTORIA I ZAUFANIU

MYSZ I KOT-HISTORIA O ZAUFANIU

Mysz i kot stali nad głęboką studnią, na której dnie znajdowało się mleko i ser.  

-Kocie, zjedziesz po linie na dół studni. Jesteś zwinniejszy i na pewno dasz sobie radę

-Nie! Ty zjedziesz myszo. Jesteś mniejsza. Jak ja zjadę na dół, to nie zdołasz mnie
wciągnąć. Lepiej, żebyś ty zjechała,  

-Kocie! Ja nie zjadę na dół. Jeżeli to zrobię, to na pewno mnie oszukasz i zostawisz
na dnie studni.  

-Hahahah! Przecież Twojej miejsce jest w kanałach, jak szczura!]

-Bardzo zabawne. Dobrze, że Ty nie wyglądasz jak dachowiec (Mówi z ironią-mysz).  

-Oj nie przesadzaj, nie przesadzaj. Bo Ci łapą przygniotę ogon!

-Dobra kocie. Trzeba coś zrobić. Ty chcesz mleko ze studni. Ja chcę ser. Ktoś z nas
będzie musiał zjechać na dół.  

-Fakt. Oboje jesteśmy głodni i spragnieni.  

-Zróbmy tak myszo: Rzucimy monetą. Jeżeli wypadnie orzeł, to ja zostaję, a Ty zjeżdżasz.  

-Czekaj czekaj kocie. A czemu Ty masz orła?! Ja chcę orła.  

-Och głupia z Ciebie mysz. Przecież to bez różnicy... ale Okej. Niech będzie. Twój więc jest
orzeł. Czyli, jeżeli wypadnie orzeł Ty zostajesz. Jeżeli reszka, Ty zjeżdżasz na dół, a ja Cię
wciągam z powrotem.  

KOT CHCE RZUCIĆ MONETĄ, LECZ MYSZ MU PRZERYWA.  

-Czekaj, a dlaczego Ty rzucasz monetą?!

-A Ty czym rzucisz? Ogonem?-Pyta retorycznie kot.  

-Racja kocie. Rzucaj więc Ty. Tylko bez oszukiwania!

KOT WURZUCIŁ WYSOKO MONETĘ. JEDNAK ZROBIŁ TO W TAK NIEFORTUNNY SPOSÓB, ŻE
OWA MONETA WYLĄDOWAŁA NA DNIE STUDNI.  

AAAA!-krzyczy mysz

-Widzisz, co żeś dachowcu jeden bezdomny narobił! Teraz ktoś będzie musiał zjechać na dół sprawdzić,  
co wypadło na monecie. Wrócić i zjechać po mleko i ser.  

-A to jak już zjedzie TEN KTOŚ (Pokazując łapą na mysz) na dół, to nie może od razu zabrać sera i mleka?

-Sprawiedliwość ponad wszystko! (Krzyczy mysz, składając swoje łapki w znak Victorii-zwycięstwa).  

-Boże! Dziękuję, że mam koci rozum. A nie, mysi psi móżdżek-mówi cicho kot.  

-Co tam gadasz pod wąsem kocie?

-Nie, nie. Nic myszo. Zastanawiam się nad Twoim mądrym pomysłem.  

-Dobry, co? -Pyta mysz z zadowoleniem i dumą.  

-Bardzo dobry, ale ale głupi-mówi z przekąsem kot.  

-A co masz lepszy kocie?

-Nie mam... jeszcze. Ale nie. MAM! Będzie lepiej, jak Ty zjedziesz myszo.  

-Dlaczego?

-Tak po prostu.  

-Wiesz, co kocie. Ja też mam doskonały pomysł. Nawet lepszy niż Twój.  

-No jaki, jaki?-Pyta z zaciekawieniem kot.  

-Ty zjedziesz na dół. Weźmiesz mleko, ser i monetę.  

-Bardzo dobry. Prawie tak dobry, jak mój, ale jednak groszy. Bo, żeby był w pełni
idealny musi być z Tobą w roli głównej.  

-No to mamy problem kocie. Ktoś musi zjechać po prowiant. Mi już burczy w mysim brzuchu, bo nie dostarczyłem
mu jedzenia od kilku... . . minut. A wiesz kocie. Jestem na diecie. Złożonej z 12 posiłków dziennie.  

-To chyba dieta na SCZURA... . .  

I TAK USIADŁ KOT Z MYSZĄ POD DRZEWEM. MIJAŁA GODZINA PO GODZINIE, A TOWARZYSZE NIEDOLI
NIE ZAMIENILI NAWET JEDNEGO SŁOWA. NAGLE MYSZ POWSTAŁA ENERGICZNIE, JAKBY COŚ JĄ
NAGLE OŚWIECIŁO.  

-O tym, kto zjedzie na dół zadecydujemy MY!

-MYSZO! Co Ty mówisz?! Przecież ani Ty, ani Ja nie chcemy zjechać na dół, bo boimy się, że ten który znajdzie się
na dnie studni już tam zostanie.  

-Kocie! Musimy sobie zaufać. To jedyne wyjście.  

-Zau... zaufa... Co to jest?!-Pyta kot.  

-Dziękuję Ci Boże mysi, królu gryzoni, że nie mam tego psiego rozumu, jak ten kot.  

-Co tam mówisz?

-Nic, nic kocie. Zaufanie polega na tym, że któryś z nas zjedzie na dół pod warunkiem, że ten drugi obieca i da słowo o tym, że
nie zostawi go na dnie studni.  

-To jest ZAUFANIE?-Pyta kot.  

-Właśnie Tak.  

-Któryś z nas musi zaufać drugiemu, że go nie oszuka. Po tym jak najpierw wciągnie ser i mleko, wciągnie również tego, który
bo te dary zjechał.  

-Bardzo interesujące myszo. Nie wiedziałem, że w tak małym móżdżku może mieścić się taka mądrość, jak zaufanie.  

-No widzisz kocie-z uśmiechem mówi mysz.  

-Pewien szczur. . ale to długa historia.  

-No dobra. Więc kto zjeżdża na dół myszo?

-Ufasz mi kocie?

-Chodzi o to, co mi mówiłeś. O to, że Cię nie oszukam, jak zjedziesz?

-Powiedzmy. Tyle, że w tym wypadku, Ty zjedziesz.  

-Co? Ja? Nie ma mowy! Dlaczego Ja? Jaki jest powód? Nie wiemy co wypadło na monecie. Nie wygrałeś ze mną w żadną grę. Dlaczego,  
więc ja mam zjechać?!

-Nie ma żadnego konkretnego powodu z których Ty wymieniłeś.  

-Po prostu zjedziesz, bo mi zaufasz. A Ja Ci daję słowo, że wciągnę również Ciebie.  

-Hmmmm-Myśli kot.  

-A więc mówisz myszo, że mam Ci zaufać?

-Dokładnie tak.  

-Dobrze, Niech będzie. Zaufam Ci, Wiedz jednak, że jeżeli zostawisz mnie na dnie studni, to pożałujesz. Nie wiem, jaka kara Cię spotka, ale
Cię spotka.  

-Nie bój, nie bój kocie. Wchodź do kubełka i rozpoczynamy akcję ratowniczą pt. Mleko i ser.  

-I moneta-dodaje od siebie kot.  

KOT WSZEDŁ Z NIEZADOWOLENIEM DO KUBEŁKA ZAWIESZONEGO NAD STUDNIĄ. MYSZ ZACZĘŁA POMAŁU OPUSZCZAĆ PO LINIE
KOTA, AŻ WRESZCIE ZNALAZŁ SIĘ ON NA DNIE STUDNI.  

-BRRR. Ale tu mokro, brzydko, a na dodatek śmierdzi. i jest ciemno. Będę musiał później wyczyścić sobie futerko.  

-Co tam rzeźbisz kocie?

-Nie nic. Będziesz musiała zapłacić za szampon do kąpieli, bo nie jest tu zbyt schludnie i czysto.  

-Kocie do rzeczy. Widzisz ser i mleko?

-Tak, mam.  

-Pakuj, więc prowiant do kubełka.  

KOT ZACZĄŁ POWOLI PRZERZUCAĆ JEDZIE DO KUBEŁKA, MUSKAJĄC JĘZYKIEM KROPLE MLEKA.  

-Już myszo. Musze Ci coś powiedzieć. Wypadła reszka. Ty powinnaś zjechać na dół.  

-Teraz to już nieistotne. Wciągam kubełek na górę.  

MYSZ Z WIELKIM TRUDEM, CENTYMETR PO CENTYMETRZE WCIĄGAŁA KUBEŁEK, AŻ WRESZCIE PO UPŁYWIE KILKUDZIESIĘCIU MINUT,  
UDAŁO SIĘ JEJ WYDOSTAĆ JEDZENIE ZE STUDNI.  

-Wreszcie!-Wreszcie SER! Jak dużo! Mmmm SZWAJCARSKI-wącha mysz z błogosławieństwem w oczach.  

-A teraz Myszo wciągnij mnie na górę, czym prędzej, bo zdechnę tu z brudu.  

-Hahhahahahaha!-Wybucha śmiechem mysz.  

-Nie wyciągnę Cię kocie. Nigdy Cię nie lubiłam. Głupi byłeś, że mi zaufałeś. Wystarczyło zapytać o drugą monetę-W tym czasie mysz wyjmuje monetę z kieszeni.  

-AAAA!- Wykrzyczał kot i zrobił się czerwony ze złości.  

-Oszukałaś mnie! Oszukałaś mnie!

-Tak i jestem z tego dumna. A Ty jesteś durniem, że mi zaufałeś. Ale nie martw się. To nie Twoja wina. Po prostu jesteś kotem. Nie masz wpływu na to, że jesteś
naiwny. Każdy kot przecież jest.  

-Zabiję Cię myszo! Zabiję Cię! Urwę Ci ogon! Będę Cię torturował!

-Wiesz co kocie. Ty co najwyżej możesz spędził resztę swojego kociego życia w tej nędznej studni.  

-AAAAA. Pomocy!-Krzyczy kot. Próbując wdrapać się po ścianach studni, lecz każda jego próba kończy się tym, że kot ląduje w brudnej wodzie.  

-Kocie mam dla Ciebie tylko jedną radę. Co prawda już jej nie wykorzystasz, ale przynajmniej umrzesz z mysią mądrością na ustach. NIGDY NIE UFAJ KOBIETOM. NIGDY
IM NIE UFAJ. Od Tak. Po prostu. Tymczasem ja idę się najeść kocie moim szwajcarskim serem i napoić się Twoim kocim mlekiem. ARRIVEDERCI KOCIE!



NIE WIADOMO, CO DALEJ SIĘ WYDARZYŁO. CZY KOT WYSZEDŁ? TEGO NIE WIEMY. CHOĆ WYDAJE SIĘ JEDNAK, ŻE NIE UDAŁO MU SIĘ WYDOSTAĆ
ZE STUDNI. NATOMIAST PEWNE JEST, ŻE NIE POMOGŁA MU W TYM ŻADNA MYSZ... ...

Wojtas89

opublikował opowiadanie w kategorii komedia, użył 1350 słów i 7397 znaków.

2 komentarze

 
  • julka

    bardzo dobre opowiadanie :)

    29 lip 2013

  • Nefina

    Niby taka niewinna historia zwyczajnego, dachowego kota i szarej myszy. bardzo podoba mi się twoja twórczość, jak również zawarta na końcu historii puenta. W zasadzie prawdziwa, choć nie we wszystkich przypadkach ;) Zanim kliknęłam w twoją historyjkę, obawiałam się, że będzie to głupie opowiadanie dla dzieci. Muszę przyznać, że to najlepsze tego typu opowiadanie, jakie w ogóle czytałam. Śmieszne, prawdziwe, a jednocześnie mądre. Pozdrawiam i szczerze gratuluję tak udanej pracy ;)

    16 lut 2013