Diabeł w przebraniu anioła

Diabeł w przebraniu aniołaPo naszej wymianie zdań, byłam na prawde nieźle wkurzona. - Nie potrzebuje was! - Krzyknęłam, a kilku ludzi odwróciło się w moją strone. Nie za specjalnie się tym przejęłam i szłam dalej jak gdyby nigdy nic. Postanowiłam, że od teraz nie będę błagać żadnego z nich o kilka godzin treningu i sama będę się trenować. Dzięki temu może Abram się ode mnie odczepi. Miałam taką nadzieje. Poszłam do domu i odpaliłam kompa. - Głupia - Skarciłam się - Musisz ćwiczyć, zostało kilka tygodni do walki. Natychmiast poszłam na siłownie i wzięłam ciężarki. Popodnosiłam je troche, robiąc w tym samym czasie przysiady. Później skłony, pobiłam troche w worek treningowy, pobiegałam na bieżni, poskakałam na skakance i tak spędziłam kilka godzin na ćwiczeniach. Zmęczona szłam na piechote do domu zastanawiając się dlaczego Nicholas tak mnie znienawidził.Przecież ja nic mu nie zrobiłam. Nie powiem, że to co zrobił mnie nie dotknęło. Na prawde bardzo go polubiłam. No ok sama nie byłam święta. Wstydziłam się tego co zrobiłam. Zachowałam się jak dziwka. Przespałam się z nie dawno poznanym chłopakiem, nie rozumiem co jego to obchodzi. On miał tylko mnie trenować. A co zrobił ? Zostawił mnie na lodzie. Kiedy doszłam już do domu był wieczór, a ciocia jak zwykle szła na nockę. Nie cieszyło mnie to zbytnio, ponieważ jak już wspominałam nie lubiłam siedzieć sama w domu.  
- Siemka ciociu - Przywitałam ją wchodząc do kuchni, gdzie piła kawę.
- Cześć kochanie, gdzie byłaś ?
- Na siłowni. - Bąknęłam nalewając sobie wody do szklanki.
- I po co tak ćwiczysz ? I tak jesteś śliczna i wysportowana.- Przytuliła mnie a ja się skrzywiłam. Kurde ile jeszcze będę ją okłamywać. Moge przecież nie przeżyć tej walki możemy się już nigdy nie zobaczyć. Myśląc o tym przytuliłam ją mocniej.
- Ooo, uważaj bo mnie udusisz - Zaczęła się śmiać, a ja myślałam, że zaraz wybuchnę płaczem, szybko się z nią pożegnałam i zamknęłam w swoim pokoju łkając w poduszkę.W końcu, uznałam że ta czynność jest kompletnie bez sensu i przestałam płakać. Zamiast tego zrobiłam jeszcze 1000 brzuszków i poszłam do łazienki. Nalałam sobie lodowatej wody do wanny i niechętnie do niej weszłam. Woda była okropnie zimna, ale po kilku minutach moje ciało przystosowało się do tej temperatury.
- Musisz być silna Natalia, musisz być silna...- Powtarzałam nałogowo. Po pół godzinnym siedzeniu w wannie wyszłam z niej i wytarłam swoje ciało puchatym ręcznikiem. Później przebrałam się w ogromny podkoszulek Bartka i szare dresy zmęczona położyłam się na łóżku. Niedługo potem zasnęłam.
Ze snu wybudziło mnie natarczywe pukanie w drzwi.
- Nie możliwe, że to ciocia - Powiedziałam sama do siebie przecierając zaspane oczy. Leniwym krokiem zeszłam na dół, ciągle wysłuchując głośnego pukania w drzwi.Zobaczyłam w nich pobitego Abrahama.Otworzyłam buzie nie mogąc wydusić z siebie słowa, a on wyminął mnie w progu. Wszedł do salonu i jak gdyby nigdy nic usiadł na kanapie. Poszłam do łazienki i przyniosłam z niej małą wanienkę i ręcznik, oraz apteczkę.
- Co ci się stało - Zapytałam przykładając mokry ręcznik do rozcięcia na wardze chłopaka.
- Jak to co ? Napadłem staruszkę, bo nie miałem kasy, ale nie wiedziałem, że posiada czarny pas karate- Zaśmiał się, ale po chwili syknął z bólu.
- Nie moge uwierzyć, że sama na to nie wpadłam - Ironizowałam.
- A no widzisz ! - Klasnął w ręce. Przyłożyłam mu jeszcze lód do sinika pod okiem.
- Kto cię tak załatwił ?
- Przecież już mówiłem. - Popatrzyłam na niego jak na debila, a ten dopiero po chwili odrobinę spoważniał. - Twój Nicholasek się wkurzył.
- I on cię tak załatwił ? - Zdziwiłam się, no ok Nicholas, był dobrze zbudowany, ale Abram wydawał się być silniejszy.
- Nie,  święta Genowefa - Westchnął, przewracając oczami.
- Dlaczego przyszedłeś akurat do mnie ? - Przymrużyłam oczy, patrząc na niego podejrzliwie.
- A do kogo miał bym przyjść ? Wydajesz się być najodpowiedniejszym materiałem na pielęgniarkę z moich znajomych.
- Matki nie masz?
- Powaliło ? Zabiła by mnie, jak by się dowiedziała, że się biłem, na pewno uznała by, że to ja wszcząłem bójkę.
- Grzeczniej idioto, bo pielęgniarka, może się obrazić - Upomniałam go zakładając ręce na piersi.
- Mogła byś mnie pocałować? To uśmierzy ból - Uśmiechnął się zawadiacko, na co ja przewróciłam oczami.
- Twoje marne triki, już na mnie nie zadziałają, skarbie.
-Chcesz powiedzieć, że kiedyś działały ? - Puścił do mnie oczko. Ja nic nie odpowiedziałam, tylko wyciągnęłam z apteczki maść i posmarowałam nią wargę, potem zakleiłam rane plastrem i po chwili się odezwałam.
- Chciał byś.
- Noom.
- Masz - Rzuciłam w niego kocem. - Prześpij się na kanapie.
- Myślałem, że będę mógł spać z Tobą. - Zrobił minę zbitego psa i spuścił głowę.
- Nadzieja matka głupich. - Mówiłam wchodząc już na górę.
- Ale każda matka, kocha swoje dzieci - Usłyszałam w odpowiedzi. Zamknęłam drzwi swojego pokoju i opadłam zmęczona, na łóżko, spokojnie zasypiając.

natalaa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1018 słów i 5276 znaków.

7 komentarzy

 
  • Misia

    Zatem czekamy, a jak nie to usuwamy. :)

    15 lut 2014

  • Maddy

    świetne ;) pisz dalej :)

    15 lut 2014

  • natalaa

    m.k - tak , wiem wiem, ale czasem tak cholernie nie chce mi się pisać, a czytelniczki z quku , domagają się szybko kolejnej części, że po prostu nie mam o czym tej części pisać i tak to się wszystko dzieje, ale postaram się pisać bardziej ,, dorosło" i ciekawie . Pozdrawiam ;*

    14 lut 2014

  • m.k

    podoba mi się*

    14 lut 2014

  • m.k

    Nawet spoko, podoba i się. Tylko mam małą prośbę. Mogłabyś nie pisać tego "nom" to strasznie psuje opowiadanie (wtedy wygląda, jakby pisała je 10-letnia osoba). Czekam na kolejną część.

    14 lut 2014

  • karcia

    opowiadanie super kiedy kolejna czesc??

    14 lut 2014

  • lula

    zaje biste po prostu meeggaaa;d mam nadzieje ze kontynuacja bedzie szybko;d :kiss:

    14 lut 2014