Diabeł w przebraniu anioła 3

Diabeł w przebraniu anioła 3Hm..., no dobra pomogę Ci - Powiedziałem po dłuższej chwili milczenia
- Nie, chce Twojej pomocy - Powiedziała dziewczyna
- Nie to nie - Powiedziałem beznamiętnym tonem wypalając niedawno zrobionego skręta. Dziewczyna ku mojemu niezadowoleniu wyrwała mi go z ust i wsadziła do Swoich.
- Nawet niezłe - Zaciągnęła się. Paliłam lepsze.- Nie zważałem na słowa dziewczyny i bez dłuższego czasu zrobiłem Sobie kolejnego skręta.
- Coś brać trzeba, a nic lepszego na rynku nie ma - Odezwałem się w końcu zaciągając się.
- Masz - Rzuciła mi kilka małych paczuszek wypełnionych proszkiem - Po tym jest odlot, radze skończyć z tym dziadostwem - Wyrzuciła skręta.- Wracając do tej walki, jak chcesz możesz mi pomóc
- Mam to w dupie, chyba, że poprosisz to może pomyśle
- Sama dam sobie rade - Plunęła na ziemie, niedaleko moich butów.
- Spoko - Powiedziałem szczerząc się sarkastycznie.
- I fajnie - Udawała obrażoną. no ja...- Jąkała się. Nie umiała się wysłowić, co dało mi jeszcze większą satysfakcje
- Tak ? - Podniosłem się zakładając ręce na klatkę piersiową i niecierpliwie wyczekując na prośbę pogrążenie dziewczyny.
- Zadowolony ?- Krzyknęła
- Bardzo - Uśmiechnąłem się usatysfakcjonowany - Ale i tak Ci nie pomogę
- Jak to ?
- Tak to. Powiedziałaś to pod przymusem, a ja chce Ci pomóc dlatego, że tego chcesz, nie dlatego że tego potrzebujesz
- Chce tego
- Czego ?- Udawałem głupiego. Może to się wydać dziwne, ale mógł bym słuchać godzinami jak mnie o co prosi, to brzmiało w jej ustach niewiarygodnie.
- Chce żebyś mi pomógł
- Gdyż....- Droczyłem się z nią
- Gdyż, nie dam Sobie...- Chrząknęła skrępowana.
- Widzę, że to Cię przerasta - Powiedziałam udając, że mam zamiar iść
- Gdyż nie dam Sobie bez Ciebie rady - Wykrzyczała- Jesteś mi potrzebny. Potrzebuje Cię - Powiedziała szeptem
- Znaj moją dobroć - Podniosłem chytrze jeden kącik ust- Jutro 18, trening - Po tych trzech słowach odszedłem i zostawiłem Natalie samą. Poszedłem do domu zmęczony całym dniem i rozwaliłem się na łóżku.
- Ah...- Rozkoszowałem się moim spokojem a potem zasnąłem
- Nicholas - Obudził mnie kojący głos, a konkretnie głos mojej mamy
- Hm... ?
- Jest kolacja..
- Nie chce
- Musisz coś jeść, nie wróciłeś na obiad
- Nie chce - Powtórzyłem tylko, by znowu podążyć do krainy Morfeusza.Obudziłem się na brzuchu, który cholernie bolał. No tak, w końcu oprócz śniadania nic nie jadłem. Poszedłem do kuchni i jak nienormalny wyciągnąłem mleko z lodówki i wypijałem mleko, którego większa zawartość lądowała na mojej gołej klacie. Nie śpię w pidżamach tylko w samych bokserkach, tak dla pewności, wracając do tematu piłem to mleko a mama kiedy mnie zobaczyła zaczęła się głośno śmiać
- Hahaha - Powiedziałem sarkastycznie - Ide się ubrać - Pobiegłem na górę i ubrałem ciuchy.Gdy poszedłem do szkoły zauważyłem siedzących na murku moich kumpli, od razu dałem im towar, który otrzymałem od Natalii.
- Jej skąd to masz ?- Zapytał Arek, jeden z moich kumpli rozkoszując się skrętem.
- Mam pewne źródła. - Wzruszyłem ramionami.
- No, dobra stary skąd to masz?- Powiedział, jak zwykle bardzo poważny i poukładany Olivier.
- Od Natalii.
- Od kogo ? - Chłopaki podniosły du góry Swoje czarne brwi, bo tak się fajnie składało, że każdy z naszej był brunetem. Haha ironia losu
- Od Natalii, marycha wam uszy zatkała ?
- Kto to ? - Wypytywał Olivier
- Ładna ? - Dodał Arek
- Przeleciałeś ją ?- Uśmiechnął się Abraham, najbardziej zboczony z nas wszystkich, który myśli tylko o seksie.Nie żebym gustował w chłopakach, ale był na prawde przystojny, wyglądem przypominał hiszpańskiego piosenkarza Abrahama Mateo.Ha... ironia losu. Pewnie dlatego każda na niego leciała, a on to wykorzystywał. Przeleciał laskę, a potem śmiejąc się jej prosto w twarz uświadamiał jej, że była gratisową dziwką. Pozbawiał te dziewczyny honoru, godności, dziewictwa... Wiele z nich nawet popełniały przez niego samobójstwo, jednak to nie ruszało chłopaka, nigdy nikogo nie kochał i nie chciał być kochany. Miał ciężkie dzieciństwo, ojciec bił jego i matkę. W końcu Abraham nie wytrzymał i zabił go... to okrutne, ale prawdziwe. Abraham dostał dwa lata w poprawczaku, ale na razie koniec o nim.
- Może - Uśmiechnąłem się chytrze- Ale, ja nie o tym - I opowiedziałem chłopakom wszystko po kolei od początku.
- Wow. - Olivier był pod wrażeniem
- Odważna - Zamyślił się Arek
- Ciekawe jaka jest w łóżku - Rozmyślał Abraham, drapiąc zwój podbródek i udając, że o czymś intensywnie myśli, jedynie o czym mógł w tej chwili mógł myśleć tylko o jednym. Fantazjował o seksie z Natalią. Hahaha zboczeniec, jednak lubiłem go bardziej niż myślicie. On najlepiej mnie rozumiał z tej trójki. Oczywiście Arka i Oliviera też bardzo lubiłem, We troje byli dla mnie jak bracia, zawsze mogłem na nich liczyć, byli jak rodzina, bardzo się cieszyłem, że ich miałem.  
Kiedy skończyliśmy jakże, , interesującą " pogawędkę z moimi kolegami, poszliśmy na chemie.
- Do odpowiedzi hm... - Nauczycielka zaglądnęła w dziennik i wypowiedziała imie Abrahama. Ten nawet nie zauważył, że go przywołała, ponieważ bym zbyt zajęty dyskutowaniem z Arkiem, o tym że Abraham na pewno nie przeleci Aśki z 3b.
- Przelecę ją, o i ile zakład - Powiedział Abraham głośno, na jego nieszczęście w klasie było dość cicho, a on wypowiedział te słowa na tyle głośno, że każdy je usłyszał. Wszyscy łącznie z panią od chemii zwrócili zdziwiony wzrok na Abrahama

Oczami Abrahama.
Hm... myślę, że normalny chłopak w takiej sytuacji, spuścił głowe i siedział cicho, ale, że ja nie jestem normalny postanowiłem rozluźnić napiętą dziwną atmosferę
- Starość, nie radość - Wzruszyłem ramionami. Na co pani kazała mi wyjść z klasy - Spoko, ale później suko nie narzekaj, że mam same jedynki z chemii.- Splunąłem na jej męskie buty i wyszedłem. Poszedłem do, , tunelu" zapalić joint'a,  
- Głupia - Wyklinałem na nauczycielkę zaciągając się. - Głupia, głupia, głupia, głupia - Powtarzałem jak pojebany.
- Widzę, że zaczyna działać - Powiedziała jakaś dziewczyna wyrywając mi joint'a z ust.
- Tak, tak. Ty pewnie jesteś Natalia - Przyznałem zgodnie z prawdą
- Nooom - Zaciągnęła się szurając trampkami.
- Skąd to masz - Wyrwałem jej joint'a z drobnej rączki.
- Z pewnych źródeł...
- Od mafii
- Tak... Ale wiesz, przynajmniej jest tego jeden plus - Wskazała na skręta w mojej dłoni, po czym mi go wyrwała i wsadziła do Swoich ust.
- A jakie są minusy spotykania się z mafią - Ironizowałem.
- Nie zdziw się
- Gówno wiesz- Powiedziałem spokojnie wyrywając skręta z jej ust. Zaciągnąłem się ostatni raz, po czym rzuciłem go na ziemie i przygniotłem butem. Potem przysunąłem się do dziewczyny i przyssałem się do jej słodkich ust. Nie czekałem dlugo i wsunąłem swój jęzor do jej buzi. Zaczęliśmy się lizać, ja, jak to ja powędrowałem rękami pod jej bluzkę delikatnie podciągając ją do góry. Niespodziewanie dziewczyna odepchnęła mnie od Siebie
- Wal się - Walnęła mnie w twarz i chciał odejść, ale ja pociągnąłem ją rękę.
- Wiem, że tego chcesz - Wyszeptałem jej do ucha, po czym ugryzłem jego płatek.- Może innym razem skarbie - Ostatni raz się z nią polizałem i odszedłem.
- Poznałem tę Twoją Natalie - Na przerwie zagadałem do Nicholasa
- Przeleciałeś ją ? - Zapytał Arek. To było u nas pytanie, które zawsze zadawaliśmy przy drugim zdaniu rozmowy o dziewczynach.
- Niee, nie jest taka łatwa, ale się troche polizaliśmy.Mmmm jest słodka.
- Hahahah w życiu ją nie przelecisz - Naśmiewał się Niki
- Aaa wracając do tematu Aśki z 3b, zakładamy się, że jej nie przelecisz- Wystawił do mnie rękę Arek
- Pewniee - Przyjąłem zakład, byłem pewny wygranej.

6 godzin później
Hm.. Aśka nie była nawet taka zła. I 200 zł mojee haha no tak hm... - jak zwykle rozmyślałem drapiąc swój podbródek. Zaliczyłem ją na lekcji religii, ta jaki ja jestem wredny, opuściłem religie, żeby wybzykać jakąś laskę, która i tak była kiepska, ale żaal :// Ok ide na geografie
- Abraham do odpowiedzi - Nauczyciele, chyba się dziś na mnie uwzięły.
- Zeszyt - Wystawiła rękę, kiedy przyszedłem do biurka.
- Nie mam - Beznamiętnie wzruszyłem ramionami.
- Siadaj, jedynka
- Spk, spk. - Poszedłem na swoje miejsce.
- Dzień dobry - Niespodziewanie dyrektorka weszła do naszej klasy- Abraham chciała bym z Tobą porozmawiać - Zwróciła się do mnie.
- Spoko.- Poszedłem posłusznie za nią.
- Abraham - Zaczęła - Rozmawiałam z panią od chemii
- To nie moja wina, że mnie wkurzyła, musiałem jej splunąć na te buty, chociaż wie pani ona powinna mi szczerze powiedziawszy podziękować, bo wreszcie będzie mogła kupić Sobie jakieś normalnie buty a nie w męskich chodzi, bo...- Zacząłem paplać, jak najęty
- Jakie buty ?- Zapytała zdziwiona dyrektorka.
- Em.. a więc o czym gadaliście ? Zmieniłem temat.
- Oh... - Otrząsnęła się jak z jakiegoś transu - Abraham, masz bardzo słabe oceny, jesteś wulgarny, a Twoje zachowanie jest karygodne.
- Ahaaam - Zacząłem przytakiwać głową, jak nienormalny.
- Abraham
- Porozmawiam z mamą. - Powiedziałem byle co i wybiegłem. Było mi nie dobrze i chciałem jak najszybciej znaleźć się na świeżym powietrzu. Joint'y zaczynają działać...  
Kiedy wstałem, rano obudził mnie potworny ból głowy, myślałem, że zwariuje. Wypiłem moją, , miksturę ", którą zawsze brałem, gdy miałem kaca i poszedłem do szkoły. Nie chciało mi się nic jeść i postanowiłem iść do szkoły.Chłopaki jak zwykle siedzieli w tunelu.
- Siema Abraham - Przywitał się ze mną Olivier.
- Elo, elo.
- Musze dzisiaj iść na trening z Natalią - Przyznał kwaśno Nicholas.
- Ona cię wykończy - Zaśmiał się Arek.  
- Nie przesadzaj.
- Ejj Abraham kogo dzisiaj obstawiamy ?  
- Nie zakładam się już z tobą bo zbankrutujesz - Zaśmiałem się- A po za tym mam dość seksu jak na razie.
- Haha, wymiękasz
- Możliwe - Wzruszyłem ramionami, szurając trampkami i robiąc sobie w tym czasie skręta - Niki powiedz Natalii, żeby przyniosła mi towar na jutro, zapłacę jej. Jest po tym niezły odlot.
- Spoko, da się załatwić - Powiedział Nicholas i razem z chłopakami pobiegliśmy na lekcje. Lekcje, szybko nam minęły, a po lekcjach miałem zamiar iść do parku się narajać, ale postanowiłem, że nie chce mi się jutro cierpieć, przez tą jebaną głowę, więc postanowiłem pójść potrenować. Kiedyś lubiłem wyżywać się na worku, lub powalczyć troche na ringu, jednak gdy poznałem chłopaków, rzuciłem rękawice w kąt i poszedłem jarać z kumplami. Hahaha ćpun, tak właśnie siebie samego nazywałem, mimo tego laski same pchały się do łóżka i nic innego, oprócz seksu i marychy nie miało znaczenia, ani mama, ani problemy w szkole, ani nauczycielki, które na mnie leciały, ani nawet sam ja. Byłem pozornie, spokojnym chłopakiem z charakteru, ale każdy wiedział, że jestem zboczonym kłamcą, bez litości. Co prawda to prawda, ale nie przejmowałem się tym, miałem ich wszystkich w dupie.Poszedłem na siłownie, założyłem rękawice i ściągnąłem bluze. Byłem w samych dresach, bo tak było mi najwygodniej. Waliłem z całej siły w worek, jakby zrobił mi coś strasznego i uśmiechałem się jak głupi.
- Ooo młody - Usłyszałem znajomy głos. Hm... tylko jedna osoba tak na mnie mówiła... trener,  
- Witaj trenerze - Uścisnęliśmy sobie przyjacielsko dłonie
- Jak ja Cię dawno nie widziałem, chłopaku.
- Aaa no troche mnie tu nie było
- Gdzieś Ty się podziewał
- Łaziło się tu i ówdzie
- A o Swoim starym przyjacielu zapomniało się
- Nigdy - Zaprzeczyłem szybko - Po prostu nie miałem czasu.
- Rozumiem, nauka i dziewczyna - Nie musiałem kłamać, mężczyzna sam nasunął mi wytłumaczenie
- Dokładnie - Hahaha dziewczyna, chyba dziewczyny.
- Mam nadzieje, że od teraz będziesz tu przychodził częściej
- Się zobaczy.
- Dobra trenuj młody - Wskazał za worek, a ja zacząłem wykonywać poprzednią czynność.
- Troche wyszedłeś z wprawy.
- Oj taaam, nie jest tak źle- Mówiłem bardziej przykładając się do bicia w worek.
- Ooo, ona jest dobra - Wskazał na kogoś palcem - Taka drobina- Odwróciłem się i zobaczyłem Natalie, która waliła w worek trzymany przez Nicholasa
- Znam ją - Wzruszyłem ramionami i znowu zabrałem się za worek
- Często tu przychodzi - Dodał trener, patrząc zaciekawiony na Talke.Nie mówiłem już nic, dalej waląc z całej siły w worek, który lekko się gibał za każdym moim ciosem. Potem popodnosiłem ciężarki, poskakałem na skakance, pobiegałem na bieżni, a kiedy byłem zmęczony poszedłem pod prysznic.
- Ooo Bran - Zagadnął mnie w szatni, dawny wróg Igor
- Dla Ciebie Abraham, pozwalam tylko przyjaciołom nazywać mnie zdrobniale- Odpysknąłem.
- Dawno, cię tu nie widziałem, byłeś pewnie zajęty jaraniem i bzykaniem dziwek.
- A Ty dalej się podcinasz
- Nie podcinałem się, to było tylko zadrapanie.
- Haha jasne. Podcinasz się jak dziewczyna.  
- Eh.. zamknij się ćpunie - Rzuciłem się na niego, po tych słowach, wkurzył mnie, byłem ćpunem i co z tego ? Tylko ja mogłem się tak nazywać, tylko ja.  
- Oszczekaj to -Powiedziałem spokojnie, jak to ja. Nikt nigdy nie wyprowadził mnie z równowagi.
- Nie
- Nie ?- Zacisnąłem rękę na jego szyi
- Dobra... prze... - Zaczął się dusić, co nie zrobiło na mnie jakiegokolwiek wrażenia
- Radze się pospieszyć, jeżeli chcesz jeszcze trochę pożyć.
- Przepraszam - Powiedział cicho
- Słucham ?
- PRZEPRASZAM -Wykrzyknął z całej siły w płucach, na co ja zareagowałem przeraźliwym śmiechem
- Dobrze - Powiedziałem i wyszedłem z tam tond w znakomitym nastroju. Igor, Igor, Igor - Mówiłem przez całą drogę zwijając się ze śmiechu... -Hahaha żałosny...


Oczami Nicholasa :
- No, nawet nie źle - Pochwaliłem zmęczoną Natalie po treningu
- Dziękuje - Wysapała
- Abram, kazał, żebyś jutro przyniosła mu towar
- Spoko, spoko.
- Poznaliście się już, jak sądze
- Tak, poznałam go
- I jakie zrobił na Tobie wrażenie
- Hm... - Zamruczała, drapiąc się pod podbródek, tak jak zawsze robił Abraham, to był taki jego nawyk, udawał, że myśli, a tak na prawde, diabeł wie co robił. - Zboczeniec- Podsumowała krótko
- Taki już jest, ale lubię go
- Ja też - Przytaknęła pijąc mineralną.
- Dobra, ja już się będę zbierał, do jutra
- Narka - Pocałowałem ją w policzek i poszedłem. Pojechałem do domu, jedyne na co miałem ochotę to prysznic i łóżko. Jak powiedziałem, tak też zrobiłem. Poszedłem do domu i od razu pod prysznic. Gorące strumienie osłabiły moje ciało, myślałem, że usnę, dlatego szynko wyszedłem z kabiny. Ubrałem się w bokserki i poszedłem spać.

Oczami Abrahama
Rano kiedy wstałem z łóżka, miałem cholerne zakwasy.
Zszedłem na dół i zrobiłem Sobie gofry. Kiedy wreszcie zjadłem przyrządzony przeze mnie, , deser" poszedłem się ubrać i pobiegłem do szkoły, bo było dość późno. Kiedy chciałem wejść do budynku, zobaczyłem Natalie przed bramą. Podszedłem do niej i przywitałem się
- Siemka
- Cześć
- Na mnie czekasz
- Tak, tak em... chodź do tunelu- No tak, przecież tu mi prochów nie da
- Trzymaj - Podała mi upragnione narkotyki
- Dziękuje - Powiedziałem zbliżając się do dziewczyny, ona zaczęła się cofać, co mi się spodobało, bo tuż za nią znajdowała się ściana.- No i co ? Już nie masz gdzie uciec - Pocałowałem ją gwałtownie, obmacując przy tym każdą część jej seksownego ciała.Dziewczyna oddawała pocałunki, a ja wykorzystałem sytuacje i włożyłem jęzor do jej buzi, tak jak to kiedyś zrobiłem. Zaczęliśmy się bawić Sowimi językami całując się jak szaleni. Całowałem jej szyje, masowałem piersi.Dziewczyna powędrowała Swoją małą rączką pod moją bluzę i zaczęła ją ściągać. Ja włożyłem rękę pod jej bluzę i podniosłem ją do góry pozbywając się jej. Dziewczyna zaczęła lizać i całować moją klatę. Było mi bardzo przyjemnie, to było urocze. Potem zaczęła schodzić Swoimi ustami coraz niżej i mówiąc w skrócie, zrobiła mi loda. Sory, że nie za bardzo się przy tym rozpisałem, ale nie chce was wtajemniczać w szczegóły
- No, zrobiłam Ci dobrze, teraz możesz się ode mnie odwalić - Powiedziała, po czym obdarowała mnie wrogim spojrzeniem i odeszła, zakładając bluzę. Jej, no to było dziwne. Ok spadam na lekcje, bo znowu bd mieć kłopoty. Szczerze powiedziawszy przez resztę dnia, o niej nie myślałem. Po lekcjach poszedłem na trening, potem do domu, kąpać się i lulu. Zobaczymy co przyniesie jutro.  

Oczami Abrahama:
Wstałem wcześnie, miałem sen. Hahaha erotyczny wiadomo, a główną rolę odgrywała w nim Natalia. Zdałem Sobie sprawę, że to co wczoraj zrobiła to było zbyt mało. Pragnąłem jej i wiedziałem, że nie spocznę, puki jej nie przelecę. Nic innego się nie liczyło tylko to. Pożądałem ją, musiałem ją mieć, jeszcze nigdy nikogo tak nie chciałem. Poszedłem do szkoły, i jak zwykle do naszego tunelu przed lekcją, była tam Natalia. Podszedłem do niej od tyłu i szepnąłem do ucha
- To nie koniec, to początek - Odwróciłem ją do siebie i zacząłem się z nią lizać. Na szczęście, nie stawiała oporu, najwyraźniej też tego chciała. Oparłem ją o ścianę w tunelu i zacząłem ściągać z niej koszulkę. Całowaliśmy się jak nienormalni. Zacząłem robić jej malinkę na szyi. Dziewczyna głośno jęczała, z tego mogłem wywnioskować, że była bardzo podniecona. Nagle odepchnęła mnie od Siebie. Byłem wkurzony, moje podniecenie przekroczyło jakiekolwiek granice, tak bardzo pragnąłem się z nią pieprzyć.
- Ty mała suko - Krzyknąłem i dałem jej z liścia, na co ona odpowiedziała tym samym
- Nie będę się z Tobą pieprzyć, NIGDY !!- Krzyknęła
- Zgwałcę Cię  - Wzruszyłem ramionami uspakajając się i podszedłem do niej - Do zobaczenia następnym razem -Gwałtownie ją pocałowałem. - Zdzira, zdzira, zdzira- Nuciłem paląc skręta, a Natalia tylko się ze mnie śmiała
- Zamknij się - Dziewczyna wiła się ze śmiechu
- Zdzira, zdzira, zdzira - Nuciłem nie zważając na jej słowa
- Czemu nie chcesz się pieprzyć ?- Zapytałem.
- Bo nie - Dziewczyna wzruszyła ramionami
- Chciałaś tego
- Chciałam, ale mi się odechciało - To było dziwne, gadała tak jakby była mną
- Uhm
- Nooom
- Spadam, narka - Pocałowałem ją i zniknąłem. Poszedłem na chemie
- Sorry za spóźnienie - Wpadłem do klasy jak burza
- Eh.. usiądź - Powiedziała nauczycielka z kaprysem na twarzy
- Niech się pani tak nie spina, o widze, że nowe buty, nie było damskich- Przysiadłem się do Oliviera, no mój Aruś, , zdradził mnie " z Nicholasem, a tak mi się chciało z nim pokłócić, z Olivierem ? Brak szans, on jest taki...hm... dziwny, cichy...bardziej go wole jak jest na haju, jest wtedy śmieszny, a tak to nudziasz.,  
- Teraz powtarzamy temat, , co to jest reakcja chemiczna " - Nauczycielka nawijała.
- A kogo to obchodzi ?- Zapytałem zgodnie z prawdą, jeśli nie mogę się pokłócić z Arkiem, pokłócę się z nauczycielką a jaak.-I tak nikt pani nie słucha, więc po co marnować czas ? - Nauczycielka, przez Swoje zdziwienie, nie mogła wydusić słowa
- Jeżeli, nie pasuje Ci lekcja możesz wyjść
- Ok - Pożegnałem się moją, , ukochaną " nauczycielką i wybiegłem z klasy. Poszedłem do tunelu i zrobiłem Sobie skręta.
- Zdzira, zdzira, zdzira - Nuciłem znajome słowa śmiejąc się do Siebie. - Zdzira, zdzira, zdzira. - Śmiałem się jak opętany.
- Zamknij się, głowa pęka - Usłyszałem czyjś głos... Natalia.
- To nie słuchaj - Wzruszyłem ramionami i zacząłem śpiewać
- Zdzira, zdzira, zdzira
- Cicho - Natalia podeszła do mnie i zakryła mi buzie, swoją zimną dłonią.
- Mmmm - Chciałem coś powiedzieć, ale to nie było możliwe
- Jak się nie zamkniesz, to będzie źle - Powiedziała i odsłoniła mi buzie
- Co mi zrobisz, zgwałcisz mnie ?
- Może.
- Uhm...
- Daj - Wskazała na skręta, ja tylko pokręciłem przecząco głową. Dziewczyna podeszła do mnie i wyjęła joint'a z ust.
- Ok ja spadam na lekcje narka.
- No, no narka, narka - Dziewczyna zaciągnęła się.
Oczami Abrahama:
No i poszedłem na lekcje. Nie rozpisując się zbytnio lekcje minęły mi w miare szybko, mogło być gorzej, ale miałem już dość tych głupich  nauczycielek, które mówią, że chcą dla mnie najlepiej i, że powinienem się zmienić. Nie chciałem się zmieniać, było dobrze tak jak było, dlaczego nikt nie chciał tego zrozumieć ? Jedynie moi kumple mnie akceptowali, jedynie na nich mogłem zawsze liczyć.
- Ej daj - Olivier wyrwał mi z ust skręta, kiedy siedzieliśmy razem na murku. Nie ukrywałem mojego zdziwienia, bo wszyscy, ale nie Olivier, bo błagam
- A co cię tak naszło, sam mówiłeś, że to śmierć w woreczku - Uniosłem brwi do góry.
- Oj tam - Zbył mnie - Czasem trzeba się wyluzować.
- Daj mu spokój - Arek uderzył mnie w ramie - Niech pali, jak chce
- Nie no, spoko mi to wisi - Zaciągnąłem się szurając trampkami
- Ide dzisiaj z Natalią na trening, ale mi się nie chce - Nicholas nagle się odezwał.
- Ja moge iść za Ciebie - Wzruszyłem ramionami
- Pf.. i co będziesz tam z nią robił
- No na pewno nie trenował - Zaśmiał się Arek
- Zamknij się - Popchnąłem go - Spokojnie, będzie tylko trening
- No dobra - Nicholas zgodził się niechętnie. Nie ufał mi, wcale go za to nie potępiałem, tylko debil może mi zaufać. Nie kontroluje samego Siebie, jestem nieprzewidywalny. Wcale się tego nie wstydziłem, miałem gdzieś co o mnie myślą. Po naszym spotkaniu poszedłem na miejsce, które Nicholas mi wyznaczył. Zawsze tam spotykał się z Natalią i faktycznie była tam, stała gapiąc się gdzieś przed Siebie, a w ustach trzymała skręta, którego co chwile przekładała z ręki do ręki.
-Siema -Podszedłem do niej posyłając obojętne spojrzenie i lekko przygryzając dolną wargę
- Sory, ale czekam na Nicholasa - Wzruszyła ramionami
- Nicholas nie przyjdzie, ja dzisiaj będę Cię trenował.
- Ty ?- Była wyraźnie zdziwiona
- No, ja - Mówiłem robiąc Sb skręta
- Niech Ci będzie, ale jeśli mnie dotkniesz to Ci walnę
- Nie mam dzisiaj siły na seks - Przymknąłem ciężkie powieki. Byłem dzisiaj bardzo zmęczony, nie wiem z jakich powodów, może za mało brałem ? Może.
- No to chodź już- Dziewczyna pociągnęła mnie a rękę
- Ok, przebierz się czekam na sali - Powiedziałem kiedy byliśmy już na miejscu. Gdy dziewczyna była już przebrana i gotowa pokazałem jej skakanke.
- No, na początku 30-minutowe skakanie - Wzruszyłem ramionami siadając na macie.
- Co ? Myślałam, że będe bić w worek, tak zawsze trenowałam z Nicho...
- Ale Nicholasa nie ma i ja Cię trenuje, więc masz słuchać mnie - Przerwałem jej, znudzony jej pretensjami.
- Eh..- Dziewczyna z niezadowoleniem zaczęła skakać.

Pół godziny później :
-Jezu, czy Ty chcesz mnie zabić- Dziewczyna leżała na macie głośno dysząc
- Nicholas nic Cię nie nauczył, walka nie będzie trwać godzinę, musisz mieć odpowiednią kondycje, która w Twoim przypadku jest bardzo słaba. Bijąc w worek, niczego się nie nauczysz. Dobra wstawaj- Podniosłem dziewczynę, która już trochę odpoczęła. - Ok skipping A - Dziewczyna niechętnie wykonała polecenie- Skipping B - Dziewczyna obrzuciła mnie wrogim spojrzeniem, co w ogóle mną nie poruszyło. Potem kazałem jej zrobić 60 brzuszków i 80 grzbietów. Po tym jak dziewczyna leżała i dosłownie zdychała na materacu, postanowiłem darować jej pompki i zacząć trening.
- Dobra zakładaj rękawice - Powiedziałem niechętnie- No wstawaj - Przetarłem oczy, które cholernie piekły
- No już - Warknęła i zrobiła czynności, które kazałem.
- Zapraszam na ring - Chytrze się uśmiechnąłem. Dziewczyna zaskoczona poszła za mną. Na początku, żadne z nas nie garnęło się do żadnego z pięściami, ja bałem się, że coś jej zrobie, a ona bała się, że nie będzie w stanie nic mi zrobić. Nagle dziewczyna próbowała mnie uderzyć, jednak jej ruch był przewidywalny i zrobiłem unik.
- Hahaha i Ty chcesz się mierzyć z jakimś gorylem, skoro nie umiesz uderzyć amatora - Podpuszczałem ją, wiedząc, że się wścieknie. Nie myliłem się, Natalia rzuciła się na mnie - Działasz zbyt banalnie i agresywnie - Pouczałem ją.
- Wal się - Próbowała mnie uderzyć ii..kolejny unik
- Nie bądź taka szybka, zastanów się nad Swoimi ruchami. - Dziewczyna obróciła się niczym tancerka i nagle poczułem lekki ból w policzku.
- Udało mi się - Krzyknęła podekscytowana i upadła.Chyba troche przesadziłem. Podszedłem do drobnej dziewczyny, uklęknąłem przed nią, nalałem Sobie mineralnej na rękę i zacząłem ją cucić klepiąc po policzkach
- Ja chce spać - Dziewczyna burknęła.
- Ale tu nie możesz spać- Szepnąłem
- Dlaczego ?
- Bo nie ?
- Spadaj - I znowu zasnęła. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do Swojego domu. Kiedy weszłem nikogo na szczęście nie było, poczłapałem do mojego pokoju i położyłem Natalke na łóżku
- Już nigdy nie będę Cię trenował - Szepnąłem i przejechałem ręką po jej policzku, potem go całując.
Oczami Natalii :
Kiedy otworzyłam oczy zdałam sobie sprawe, że leże w kompletnie nie znanym mi miejscu. Później przypomniał mi się Abraham i pomyślałam, że to na pewno jego dom. Natychmiast podniosłam się z miękkiego łóżka i zauważyłam, że jestem w samej bieliżnie. A to zboczeniec jeden, rozebrał mnie. Podeszłam do szafy Abrama po czym wygrzebałam a niej białą bluze. Była na mnie za duża i sięgała mi do kolan. Doskonale. Zeszłam schodami na dół. Kiedy zastanawiałam się, którędy mogła bym pójść, ponieważ dom był dość spory, usłyszałam dźwięk tuczącego się szkła.Wiedziałam już gdzie mam iść.
- Cholera ! - Moim oczom ukazał się chłopak, trzymający jedną ręką drugą, która była zakrwawiona.Patrzyłam na to wszystko z rozbawieniem.
- Sierota - Wyrwało mi się, po czym zakryłam ręką usta.
- Spadaj. Oooo widze, że spodobała Ci się moja bluza.- Uśmiechnął się do mnie zawadziacko, po czym włożył zranioną rękę pod kran. - To nic nie da - Machnęłam ręką i szeroko się uśmiechnęłam. Nie wiem dlaczego ale cała ta sytuacja bardzo mnie śmieszyła - Musisz zabandażować rękę tym samym zatamowując krwawienie. Dzięki temu krew nie będzie już leciała tak obficie, aż w końcu zupełnie przestanie lecieć - Klasnęłam w ręce, założyłam ręce na piersi i podniosłam głowę dumna z mojej wiedzy.
- Przestałem Cię słuchać po zdaniu, , to nic nie da " - Abraham usiadł na krześle mając bezradny wyraz twarzy.
- Oh, jak dziecko - Powiedziałam jak by do siebie.- Gdzie jest apteczka.
- Co ?
- Apteczka idioto ! - Powiedziałam - Takie pudełeczko, w którym...
- Lewa szafka na dole -Przerwał mi i poprawił swoją szarą czapkę smerfetke, która lekko zasłoniła jego grzywke na bok.
- No ok - Powiedziałam zabierając się za szukanie. Kiedy upragniona rzecz się znalazła, wyjęłam z białego pudełka o dość dużych rozmiarach, bandaż i podeszłam do Abrama, który obserwował każdy mój ruch.
- Co się tak gapisz ?- Powiedziałam owijając bandażem jego rękę.
- Bo lubie - Wzruszył ramionami, po czym zaczął drapać się pod podbródek, tak jak ja mam to w zwyczaju.
- Ok, gotowe - Powiedziałam po skończeniu mojej, , pracy ". Kiedy ja miałam zabandażowaną rękę i płakałam, mój brat mówił na nią, , laleczka " dorysowywał oczka i uśmiech, a w tedy i na mojej twarzy zagościła radość. Na to wspomnienie, łzy stanęły mi w oczach. Bądź silna, bądź silna Natalia.
- O kim tak intensywnie myślisz, może o mnie ? - Z, , mojego świata" wyrwał mnie Abram.
- Ha, chyba w Twoich snach - Prychnęłam, zdezorientowana.
- To też. - Wyszczerzył się, a ja zmrużyłam oczy.
- Nie rób tak, bo ci tak zostanie. - Zaśmiał się.
- O nie, foch - Powiedziałam po czym odwróciłam się do niego plecami, zakładając ręce na piersi.
- Ej no - Nagle poczułam czyjś oddech na moim karku.
- Dalej się gniewasz ?- Polizał moją szyję, a po moich plecach przeszły przyjemne ciarki.
- Może - Droczyłam się z nim. Odwrócił mnie w swoją stronę i zachłannie pocałował, jego ręce natychmiast powędrowały pod moją bluze i zaczęły podciągać ją do góry, delikatnie dotykając swoimi zimnymi dłońmi, mojego brzucha. Popatrzyłam w jego oczy. Były nienaturalnie czarne od pożądania, zdałam sobie sprawe, że ja też tego chce. Pozwoliłam, żeby robił ze mną co chciał. Wziął mnie na ręce i zaniósł do swojego pokoju na górę, nie przestając całować. Postawił mnie na podłodze i popchnął mocno na łóżko/Momentalnie oderwał się ode mnie i ściągnął szarą bluze odkrywając swój umięśniony i opalony tors. Później ściągnął czapkę i został z samych dresach. O Matko, wyglądał jak młody Bóg. Nigdy nie zwróciłam na to uwagi, ale Abram, był okropnie słodki z wyglądu. Miał dość spore czarne oczka, tego samego koloru włosy, a jego uśmiech był mmm... boski. Szybkim krokiem wszedł na łóżko i okrakiem na mnie wszedł. Jego kolana były na moich nogach a tors centralnie nad moją klatką piersiową. Zaczął mnie całować głaszcząc po policzku i co chwile oblizując swoje usta, jak by miał na nich coś słodkiego. Nagle zdałam sobie sprawę, że to jest mój pierwszy raz i zaczęłam się cholernie bać. Abraham przestał się ze mną lizać i zjeżdżał coraz niżej. Całował moją szyję, obojczyk, piersi, brzuch. Nagle zatrzymał się i spojrzał mi w oczy.
- Nie bój się, będę delikatny.
- Ja, ja ja się boje - Powiedziałam jak mała dziewczynka, która boi się szczepionki.
- Wiem, ale musisz mi zaufać. - Po moich policzkach poleciały łzy, które natychmiast zlizał językiem Abram.
Zaczął mnie całować i znowu zjeżdżał na dół. Kiedy mnie tam całował myślałam, że zaraz się rozpłyne. Zaczęłam cicho jęczeć. Jego pieszczoty stawały się coraz śmielsze. Później zdjął szare dresy i bokserki. Wszedł we mnie powoli, a ja poczułam ból, który po kulku minutach zamienił się w rozkosz. Zaczęłam głośno jęczeć, a Abram uśmiechnął się usatysfakcjonowany. Po wszystkim opadł na mnie zmęczony i pocałował.
- Never say never -Wyszeptał mi te słowa do ucha, po czym podniósł się z łóżka, ubrał ciuchy i wyszedł. No tak, obiecałam, że nie będę się z nim pieprzyć i się pieprzyłam. Głupia idiotko, dałaś się wykorzystać !

natalaa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 6086 słów i 31239 znaków.

2 komentarze

 
  • Mysterious

    Jak dla mnie zbyt wulgarne... nie ogarniam tez fabuły jakoś.

    14 lut 2014

  • Misia

    Szczerze ? Tak dennego opowiadania jeszcze tu nie czytałam. Wulgarne, bez ładu i składu...
    Na początku myślałam, że Natalia okaże się kimś lepszym, niełatwą do zdobycia a okazała się zwykłą idiotką co mnie już totalnie zniechęciło do opowiadania.
    Czytam bo muszę, ale za każdym razem marzę żeby jak najszybciej skończyć. ;)

    13 lut 2014

  • Grubooooo

    @Misia Dlaczego musisz , jak Ci nie odpowiada tak jak i mnie to tego nie czytaj i po sprawie :) Pozdrawiam :)

    2 lut 2016