Te oczy mnie obserwują.
Każdy mój krok, ruch warg.
W tle słyszę moją ulubioną melodię. Jest piękna. Czuję, że każda żyła w moim ciele pulsuje, chcąc wyrwać się na zewnątrz. Organy walczą ze sobą, w zabójczym tańcu, bijąc się o pierwsze miejsce. Nogi tworzą dziwny pląs na parkiecie. Ręce wznoszą się i opadają z lekkością ptaka szybującego w powietrzu.
-Zatańcz ze mną jeszcze raz - szepcze, wwiercając we mnie swoje czerwone tęczówki. Jego dotyk boli. Obezwładnia. Odbiera wszelkie siły, ale nie mając wyboru, podaję mu dłoń.
Steruje moim ciałem, jak kukiełką w teatrze.
-Chcę chłonąć każdy oddech twój - łapie zimnymi dłońmi moją szyję, przybliżając się niebezpiecznie do mojej twarzy. Jest całkiem blady. Wygląda, jak postać wyjęta z horroru.
-Co z nami będzie? - pyta, odgarniając pasma ciemnych włosów z mojej twarzy. - Nie wie nikt - dodaje, prawie bezgłośnie, pozostawiając nutkę wątpliwości nad naszymi głowami.
Kręcimy się w kółko w rytm spokojnej melodii.
-Tak, jak ja, nie kochał nikt - dostrzegam w jego diablich oczach żal i smutek.
Boli mnie jego dotyk, jego delikatność, którą sprawia, że całe moje ciało płonie.
Jego uczucie jest tak silne, że moja skóra mrowi, nawet pod wpływem ledwie wyczuwalnego muśnięcia.
-Gdy ciebie zabraknie i ziemia rozstąpi się, w nicości trwam - przytula mnie mocniej do swojego lodowatego ciała, powodując jeszcze większy ból. - Gdy kiedyś odejdziesz...nas już nie będzie i siebie nie znajdziesz też - ostatnie słowa brzmią, jak groźba.
Próbuję się odsunąć, ale jego oczy stają się jeszcze bardziej czerwone a intensywność koloru sprawia, że w głowie się kręci.
-W salonie wśród ciepłych świec już nigdy nie zbudzisz się - szepcze znów a jego spojrzenie łagodnieje. Chwyta mnie w talii. Przegląda się w moich oczach, jak w lustrze. Nienawiść miesza się z innym, bardzo intensywnym, mocnym uczuciem.
Z jego głowy wyrasta para uszów, jak u wielkiego kota.
Wygląda przerażająco.
-Już nigdy nie powiesz mi, jak bardzo kochałaś mnie - kolejne słowa wypływają z jego ust. Melodia stanowi jego własny podkład. Autorski.
-Kochałaś mnie - powtarza. - Kochałaś mnie...
Okręca mnie wokół mojej własnej osi. Nasze dłonie łączą się w bolesnym uścisku, by później znów na chwilę poczuć nieopisaną ulgę.
Jego dotyk jednocześnie palił, mrowił, kłuł, szczypał, przenikał do kości a z drugiej strony podniecał, obiecywał, zapewniał o czymś niesamowitym, nowym, przyjemnym.
-Czy słyszysz, jak tam daleko muzyka gra? - pyta, jakby obok mnie był ktoś jeszcze. Ociera się o mnie coraz mocniej, wywołując jednocześnie dreszcz bólu i przyjemności. - Zatańcz ze mną jeszcze raz - uśmiecha się, głaszcząc mój policzek.
Nachyla się, by mnie pocałować.
Pocałować pierwszy i ostatni raz.
Ostatni i pierwszy.
Z zachłannością i stratą, choć nigdy nie miałam tego na własność.
By w końcu się obudzić.
4 komentarze
agnes1709
Moje zdanie na temat Twego talentu już znasz...!
Malolata1
@agnes1709 bardzo dobrze
Olifffka<3
Serio bardzo fajnie się czyta.
Malolata1
@Olifffka<3
NataliaO
Masz bardzo fajny, przyjemny styl pisania. Świetnie w formach krótkich potrafisz zawrzeć wiele emocji
Malolata1
@NataliaO ajajaja, miło mi czytać wasze komentarze
kaay~
Kiedy next?
Malolata1
@kaay~ nie miało być kontynuacji, haha
kaay~
@Malolata1 xd hahaha