Diabeł w przebraniu anioła 18

Diabeł w przebraniu anioła 18Kiedy już na prawdę się naćpaliśmy Natalia zaczęła bredzić, kompletnie, jak by była nienormalna. Miałem ogromną nadzieje, że bredzi.
- Kocham cię Abraham, tak strasznie cię kocham - Zaczęła mnie całować, a ja nie stawiałem najmniejszego oporu. Wiedziałem, że ją ranie. Z resztą nie tylko ją, przecież Nicholas, kochał ją cholernie.  
- Ty też mnie kochasz ? - Oderwała się ode mnie, a ja aż podskoczyłem. Nie chciałem tego pytania. Bo jej nie kochałem. To przykre, ale prawdziwe.  
- Nie wiem - Pokręciłem głową. Kolejne kłamstwo. Cholernie byłem idiotą. - Na prawdę nie wiem. - Rwałem włosy z głowy, chcąc sobie zadać ból.
- Nie wiesz - Powtórzyła patrząc w chodnik, na którym teraz siedzieliśmy. - Ty nigdy nic nie wiesz - Wydarła się na całe gardło. Po moim ciele, przeszły nieprzyjemne dreszcze. Nienawidzę życia.  
- Nie umiem kochać Natalia, po prostu nie umiem- Złapałem ją za rękę, a ona się zatrzęsła się pod wpływem jej chłodu.
- Ja nauczę cię kochać Abram - Przysunęła się do mnie.  
- Nie umiem, nie umiem, cholernie nie umiem kochać - Zaciągnąłem się etny raz dzisiaj. Byłem beznadziejny.
- Nie chcę cię ranić Natalia.  
- Każdy mnie rani - Wyszeptała obciągając swój za duży podkoszulek. Na szczęście wieczór był ciepły.  
- Nicholas nigdy cię nie zrani - Uśmiechnąłem się lekko.
- Ja... chyba go nie kocham - Po jej policzku popłynęła łza, którą starła niemal natychmiast. To żałosne, że myślała, że jej nie zauważyłem.  
- Nie płacz przeze mnie, nie warto.  
- A wiesz co ? Wal się -Pokazała mi środkowego palca i uciekła. Natychmiast pobiegłem za nią, wiedząc że ją dogonię. Złapałem jej drobne ciało w swoje ramiona a ona zaczęła się wyrywać bijąc pięściami w moją klatkę piersiową.. Zmrużyłem oczy.Nie chciałem jej ranić, ale za każdym razem to robiłem. To co było po między nami było dosłownie chore.  
- Zostaw mnie - Zaczęła płakać. Kiedy wreszcie zrozumiała, że jej walka ze mną nie ma sensu po prostu odpuściła, a ja przytuliłem ją najmocniej jak się tylko dało.  
- Nie rań mnie - Wyszeptała, a ja wsadziłem jej język do gardła. Wiedziałem, że mogła to źle odebrać, ale nie interesowało mnie to. Kochałem jej ciało, smak ust, jej charakter. Kochałem ją jak siostrę, jak przyjaciółkę. Była dla mnie ważna. Dlaczego jej to nie wystarczało ?
- Ciągle będę cię ranił, przyzwyczaisz się. Ale nie zostawię cię - Wyszeptałem jej do ucha, całując jego płatek.
- Dlaczego ?
- Co dlaczego ?
- Dlaczego musiałam zakochać się w tobie ? - Nie miałem pojęcia co jej odpowiedzieć. Po prostu się zaciąłem.
- Nicholas, cię kocha i ty też go pokochasz - Wydusiłem w końcu. Dziewczynie histerycznie pokręciła głową.  
- Nie, nie, nie, nie - Powtarzała wyrywając się. Wiedziałem, że jeżeli teraz ją puszczę, coś sobie zrobi. Sam dobrze wiedziałem jak to jest być na haju. Można wtedy nawet zabić się dla zabawy.
- Natalia - Wziąłem jej twarz w dłonie.
- Dlaczego ? - Zadała znowu bezsensowne pytanie. To robiło się już nudne.
- Co dlaczego ?
- Dlaczego, miłość, musi być na świecie.
- Bo świat jest niesprawiedliwy. Bóg jest czasem naprawdę niezrozumiale dziwny.  
- To nie świat, ani Bóg, tylko miłość rani.
- To nie miłość rani, a ludzie - Poprawiłem ją.Nie wiedziałem nawet kiedy zaczęliśmy ten bezsensowny temat.
- Ty też ranisz.
- Ty też - Wzruszyłem ramionami. Chodziło mi oczywiście o Nicholasa, a ona dobrze o tym wiedziała.
- Miłość jest beznadziejna. I tak prędzej czy później ludzie się odkochują. Nie ma czegoś takiego jak, , love forever "
- Do czego zmierzasz ? - Podniosłem lewą brew do góry. Całkiem jej odwaliło.
- Miłości nie ma - Ręce aż mi opadły. Musiałem ją ostawić do szpitala, żeby nie powiedziała czegoś co kompletnie by mnie dobiło.Była 5 rano. Szliśmy dość ślamazarnie, ale na szczęście nikt ze szpitala nas nie zauważył. Kiedy Natalia już zasnęła, ze spokojem mogłem opuścić szpital. Mimo, że nie spałem całą noc, zmęczenie nie ogarnęło mojego ciała. Przyszedłem do domu, gdzie w progu stała zdenerwowana matka. Miała podpuchnięte oczy, a w ręku trzymała kubek wypełniony kawą. Nie spała.
- Gdzieś Ty był ? - Nawrzeszczała.
- Ee nigdzie ? - Nabijałem się, ale chyba żarty się jej nie trzymały.
- Ty niewychowany gówniarzu. Nie tak cię wychowaliśmy !
- A no racja, wy w ogóle mnie nie wychowaliście. - Zaśmiałem się szyderczo.  
- Dawaliśmy ci wszystko czego chciałeś. Ścigacz, lekcje nauki na deskorolce.. - Zaczęła wymieniać.
- A gdzie w tym wszystkim miłość ? - Zapytałem poważnie, co zamknęło ją na amen.- Teraz cierp, bo to jak się zachowuje to tylko i wyłącznie wasza wina - Poszedłem na górę, słysząc jeszcze jej krzyk.
- Powiem ojcu !  
- Powiedz, i tak ma to w dupie. Z resztą tak jak wszystko inne - Wydarłem się na całe gardło. Nagle usłyszałem cichy szloch. Spojrzałem pod łóżko, z którego zaraz po chwili wyłoniła się malutka twarz Eryczki. Płakała, kurczowo trzymając, swojego ogromnego misia pingwina.  
- Cemu ksyceliście ? - Podniosłem jej małe ciałko i posadziłem u siebie na kolanach.
- Przepraszam. - Wyszeptałem- Jak zwykle nabroiłem i mama jest zła. - Udawałem skruche, bo wiedziałem, e dzięki temu Eryczka się na mnie nie pogniewa. Byłem skończonym egoistą.  
- Nic się nie stało - Przytuliła się do mnie, a ja pocałowałem jej czoło. Wszystko było nagle całkiem inne. Dziwne. Ja byłem dziwny. Natalia, Nicholas, Eryka. Nawet mama, która z niewyjaśnionych powodów nagle się mną zainteresowała. Nie wierzyłem w jej metamorfozę. Nigdy się mną nie interesowała. Ale nie miałem charakteru po niej. Miałem go po ojcu, który miał wszystko gdzieś i zdradzał mamę raz po raz. Nienawidzę swoje życia  
**************************
Ludzie ! Sorry za błędy i zapraszam do komentowania :*

natalaa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1172 słów i 6025 znaków.

10 komentarze

 
  • Użytkownik Jula

    KOCHAM ! Pisz dalej prosze :) Mam nadzieje że Abraham odnajdzie w sobie miłość ;) Uwielbiam to,jesteś mistrzynią :*

    9 mar 2014

  • Użytkownik ker

    Bosz opowiadanie przecudne!

    9 mar 2014

  • Użytkownik dbv zd

    Czekam na kolejna !

    9 mar 2014

  • Użytkownik lula

    Abraham<3 :kiss:

    9 mar 2014

  • Użytkownik Misia

    Kiedy nie ma co akapit wulgaryzmów to opowiadanie jest nawet niezłe. ;)

    9 mar 2014

  • Użytkownik nilenpa

    Daj jak najszybciej kolejna czesc<3 bo co chwile sprawdzam czy nie ma kolejnej

    8 mar 2014

  • Użytkownik Aneczka

    Jeśli chodzi o błędy to mogłabym je poprawiać. :)

    8 mar 2014

  • Użytkownik wiktoria

    Jesteś najlepsza! ♥♥♥ czekamvna dalszy ciag i  mam nadzieje ze bedzie z Abrahamem ;//

    8 mar 2014

  • Użytkownik An

    Twoje opowiadania sa ****...czekam na kolejne czesci...

    8 mar 2014