Diabeł w przebraniu 2

Diabeł w przebraniu 2- Teraz to na pewno musisz mi wszystko wytłumaczyć - Natychmiast naskoczyłem na Natalie
- Co Ty tu robisz ?- Zapytała dziewczyna, nerwowo rozglądając się za siebie - Nie tutaj i nie teraz
- Po szkole, będę czekał w, , tunelu "
- Niech Ci będzie - Odszedłem bez słowa. Kurcze, teraz na pewno nie będę mógł się skupić na lekcjach, ale mniejsza z tym...
Kilka godzin później :
Kurdee kolejna pała z matmy... Dobra kij z matmą, musze się dowiedzieć wszystkiego od Natalii, mam nadzieje, że laska mnie nie wystawiła. Przyszedłem w wyznaczone miejsce, ale nikogo nie było. No tak w sumie dlaczego miała by przychodzić, to nie moja sprawa, tylko mieszam się do jej życia
- Więc co chcesz wiedzieć ? - Nagle usłyszałem głos Natalii
- Chodźmy gdzieś indziej, to nie miejsce do rozmowy - Powiedziałem poirytowany.
- Takie, albo żadne
- Niech będzie. Więc chciał bym wiedzieć kim byli Ci kolesie
- Czemu chcesz to wiedzieć ?
- Ej, ej, to ja tu zadaje pytania
- To długa historia
- Mamy czas - Powiedziałem niechętnie siadając na zimnym betonie
- No dobra, więc hm.. od czego by tu zacząć...
- Najlepiej od początku
- A właściwie, po co Ci to wiedzieć ? - Zadała pytanie, którego się obawiałem
- Bo tak i już - Powiedziałem, z kaprysem małej dziewczynki, która nie dostała cukierka - Albo mi wszystko wyjaśnisz, albo ta sprawa ujrzy światło dzienne.
- Powaliło Cię ? - Zaczęła na mnie cicho krzyczeć, w obawie, że ktoś nas może usłyszeć - Szantażujesz mnie?
- Nom - Przytaknąłem, jak by to była najnormalniejsza rzecz na świecie
- Ale... ja Cię nie rozumiem, przecież nawet mnie nie znasz, dlaczego chcesz mieszać się w moje sprawy
- Bo te typy nie wyglądają, na takich co rozdają lizaki
- I tacy nie są. A co martwisz się o mnie ?
- Hahaha - Zaśmiałem się cynicznie - Nie bądź śmieszna, po prostu nudzi mi się i przyda mi się trochę adrenaliny
- Jak Ci adrenalina potrzebna, to na buggy skocz
- Przestań marudzić i przejdź do sedna
- Ok... więc zacznę od początku
- No przydało by się...
- Zamknij się i mnie słuchaj, jeśli tak Cię to interesuje.
- Ok, ok już
- No dobra więc... miałam brata. Strasznie go kochałam, od dziecka byliśmy nie rozłączni. Zawsze bawiliśmy się razem. Traktował mnie jak swojego kumpla, a mi to nie przeszkadzało, uwielbiałam jak mówił na mnie, , chłopie " Jak się biliśmy i kłóciliśmy, graliśmy w noge, nauczył mnie nawet boksować. Byłam w tym na prawdę nie zła.Ale później mój braciszek wydoroślał, znalazł Sobie nowych kumpli, a mnie odstawił na bok. Nie podobało mi się to, ale postanowiłam, sobie darować i znaleźć jakąś koleżankę. Nie było łatwo, chłopięce nawyki wzbudzały w dziewczynach wstręt i żadna nie chciała się ze mną przyjaźnić. Byłam zła na brata. Postanowiłam go odzyskać za wszelką cenę. Przyłapałam go na braniu narkotyków, a że wiedziałam, iż nadal trenuje boks postanowiłam go szantażować. Powiedziałam mu, że albo będzie mnie trenował, albo powiem wszystko rodzicom. Brat był na mnie wściekły, ale miałam to gdzieś.Ćwiczyliśmy codziennie, trenowaliśmy, walczyliśmy. Bartek, bo tak miał na imię, wyciskał ze mnie siódme poty. Z pewnością myślał, że się poddam, ale ja postanowiłam, że będę twarda i uparcie obstawałam przy swoim. Pewnego dnia brat wymknął się z domu, później niż zazwyczaj. Było około 3 w nocy. Bałam się, cholernie się bałam, że coś mu się stanie. Miałam złe przeczucia i błagałam go żeby został. Ten jednak nie słuchał i wyszedł - Dziewczyna przestała na chwile mówić, a z jej gardła wydobył się cichutki szloch - Wyszedł i nie przyszedł...
- Ale.. ale jak to ?
- On walczył rozumiesz! - Zaczęła na mnie krzyczeć, jak by to była moja wina. - Wpakował się w nielegalne walki. Tą przegrał - Teraz słychać było głośniejszy szloch-. On.. on umarł.. nie ma go już i nie będzie... Dlatego- Dziewczyna przestała płakać - Ja musze skończyć to co on zaczął.Zabije gościa, który zabił mojego brata., , Oko za oko, ząb za ząb " - Dziewczyna głośno się zaśmiała
- I ty myślisz, że wygrasz tą walkę ?
- Szczerze ? Jest mi wszystko obojętne. Chce tylko stanąć przed tym , który zamordował mojego brata, chce spojrzeć mu w oczy i wiedzieć, co w nich zobaczę
- Jesteś nienormalna
- Nie jestem nienormalna, jestem nieszczęśliwa. Bez niego nic nie ma sensu. Nikt mnie tak nie rozumiał jak on, nikogo tak nie kochałam. Czas na zemstę...  
****************************************************
Noo to znowu ja, z góry przepraszam za błędy. Komentujcie :*

natalaa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 893 słów i 4702 znaków.

Dodaj komentarz