Diabeł w przebraniu anioła 16

Diabeł w przebraniu anioła 16Oczami Abrahama :
Patrzyli na mnie, jak bym powiedział coś na prawdę dziwnego. Nie mogłem wytrzymać i uśmiechnąłem się lekko. Ich miny były bezcenne,  
- Coś Ty powiedział ? - Nicholas stanął przede mną.
- Będę walczył, na prawdę, tak ciężko to zrozumieć ?
- No, tak bo to do ciebie troche nie podobne,  
- Trudno.- Wzruszyłem ramionami.
- Abraham - Nicholas wyciągnął mnie na korytarz, nie chcąc żeby Natalia słyszała rozmowe. - Po co to robisz? Jakoś sobie poradzimy.Wykombinujemy kasę. - Szepnął, a ja się zaciągnełem.  
- Oj tam - Machnąłem ręką - To nie będzie konieczne. Nie wierzysz we mnie ? - Uniosłem prawym kącik ust do góry, temu jednak nie było do śmiechu.
- To nie czas na żarty - Pouczył mnie.- Nie masz pojęcia, jak ten gość wygląda. Może to być jakiś paker..
- Albo gówniarz, który myśli, że jest dość dobry - Przerwałem mu.
- Wiesz co robisz ?
- Ja zawsze wiem co robie.
- Och.. Abraham, czy Ty zawsze musisz być taki uparty. ?
- To samo mogę powiedzieć o Tobie. Nic mi nie będzie, spokojnie.
- Jak chcesz. I tak wiem, że zrobisz to co będziesz uważał za stosowne- Przewróciłem oczami. Czy on zawsze musi być taki sztywny ? Kiedyś był wyluzowany. No może nie tak jak ja, ale jednak.Wróciliśmy na salę.
- I co? - Natalia wstała z łóżka - Jesteś pewny ?
- Taa - Przeciągnąłem. - Wyluzujcie. - Prawda była taka, że troche się bałem.Ale strach przysłaniała ekscytacja.. Sama walka to adrenalina, a co dopiero kiedy, nie jest na legalu i to jeszcze za pieniądze ? Czysty hardkorn.  
- Jak mamy wyluzować, stary to nie są żarty ani zabawa. Musisz chociaż raz potraktować życie poważnie i wziąć za nie odpowiedzialność - Powaga. Niestety nie znalazłem w moim słowniku takiego słowa. Ale chyba powinienem być troche poważniejszy. Nie, jednak nie.
- O której godzinie ta walka ? - Zapytałem Natalii, chociaż nie miałem stu procentowej pewności, że to pamięta.  
- Yyy.. - Zmrużyła oczy, skupiając się - Cholera, o której to było - Zdenerwowana wyginała sobie palce na każdą z możliwych stron - Już wiem, o jedenastej. Chyba powinieneś wiedzieć gdzie to jest ?
- Wiem - Bąknąłem. Nie było się czym chwalić. Kilka razy walczyłem i z przykrością musze stwierdzić, że była z tego na prawdę nie zła kasa. Ale znudziło mi się ciągle dostawać po ryju. Mimo, że wiele razy wygrywałem, jak to w tej, , branży" były i też przegrane walki, A rany, na całym ciele zostawały. Miałem już tego serdecznie dość, dlatego skończyłem z tym.
- Ok będę się już zbierał. Musze się przygotować. Ide na siłkę - Powiedziałem.  
- Abraham - Natalia stanęła na przeciwko mnie. Miała zmartwiony i smutny wyraz twarzy. Cholera, ona na prawdę się o mnie bała. Myślałem, że zaraz będzie scena płaczu, a tego to bym już na prawdę nie wytrzymał.
- Ej mała - Szepnąłem, a ona wtuliła się we mnie szukając schronienia.Przycisnąłem ją do swojego ciała, chcąc poczuć jej ciepło. Było mi dobrze. Po raz pierwszy czułem, się tak bez seksu, narkotyków czy alkoholu. Tak fantastycznie. Te uczucie było nie do opisania. Nagle usłyszałem ciche chlipanie. Odciągnąłem ją lekko od siebie - Nie płacz - Starłem kciukiem łze, spływającą po bladym policzku dziewczyny. - Wszystko będzie ok.
- Dziękuje - Jeszcze raz obdarzyła mnie uściskiem i złożyła delikatny pocałunek na moim policzku. Było mi niedobrze, bo ona się ze mną żegnała, a ja wiedziałem, czy przeżyję walkę.  
- Abram - Nicholas także mnie uścisnął - Uważaj na siebie.  
- Będę - Wyszedłem. Cieszyłem się jak głupi na samą myśl, że będę walczył z tym, który zabił brata Natalki. Już wiedziałem, że gość nie przeżyje. Poszedłem na chwile do domu po rękawice i strój.  
- Gdzie idzies Ablaham - Eryka zatrzymała mnie ciągnąc za rękaw od bluzy.  
- Wrócę nie długo - Pogłaskałem ją po głowie lekko się uśmiechając.
- Obiecujes ? - Popatrzyła na mnie, a ja poczułem gule w gardle.
- Tak - Wiedziałem, że ta walka, będzie dla mnie najważniejszą. To już nie zabawa.Wsiadłem na ścigacza i w około 10 min. znalazłem się pod siłownią.Wylewałem tam siódme poty, dosłownie. Ćwiczyłem ile się dało. Waliłem w worek, podnosiłem ciężary i walczyłem na ringu z kolegami. Kondycje nadal miałem dobrą. Później zadzwoniłem do Arka.  
- Jesteś mi potrzebny.
- Porąbało cię ? - Krzyknął głos w słuchawce.
- Pomożesz mi czy nie? - W odpowiedzi usłyszałem kilka niereformowalnych słów wypowiedzianych pod nosem przez chłopaka.
- Gdzie jesteś ?
- Przyjdź do parku.
- Będę za 5 minut - Rozłączył się a ja zrobiłem sobie skręta.W żołądku miałem dziwne uczucie. Jak by coś dziwnego mi tam wlazło i za cholere nie chciało wyjść. To było okropne.  
- No, w co się znowu wpakowałeś ? - Arek usiadł obok mnie, a ja popatrzyłem na niego. Miał podpite oko i rozciętą wargę. Podniosłem brwi w geście pytania.  
- Ech, długa historia - Machnął ręką - Nooo, gadaj - Ponaglał,  
- Długa historia - Przewróciłem oczami, parodiując jego słowa. - Po prostu musze walczyć.
- Za Natalie ? - Szturchnął mnie śmiejąc się. - Ale ci zawróciła w głowie.
- Po prostu chce pomóc swojej przyjaciółce, wiadomo że ona tej walki nie wygra.
- No ok. Więc pójde tam z tobą.  
- Dzięki.
- O której to będzie ?
- 23 - Bąknąłem.
- Boisz się ?
- Niee
- Boisz się, spokojnie każdy się boi- Poklepał mnie po plecach. Siedzieliśmy tak gadając o wszystkim i o niczym.Najarałem się trochę, żeby mieć więcej energii. I faktycznie tak było. Walka miała odbyć się w jakimś, starym opuszczonym budynku. Była tam dosłownie masa ludzi.
- A gdzie Natalia ? - Naskoczył na mnie John.
- Nie może walczyć, miała wypadek. Będę walczył za nią.
- To coś poważnego ? - Zdziwił się
- Utraciła pamięć - Skłamałem odrobinę, bo prawie już wszystko sobie przypomniała.  
- Eh.. no niech będzie moja strata. - Popatrzył na mnie z kwaśną miną. Wiadome było, że dziewczyna z chłopakiem na ringu, daje większe emocje.Większe emocje = większa widownia, a większa widownia, większe pieniądze. Ale nic nie mogłem na to poradzić.Byłem chłopakiem i nie miałem zamiaru pajacować coś kombinując.Przebrałem się a Arek przygotowywał mnie do walki.  
- Pamiętaj, nie odwracaj od niego wzroku... - Ciągle coś do mnie gadał, ale ja go nie słuchałem.Miałem gdzieś co on mówił. Nie byłem nowy i wiedziałem, jak walczyć. Nie musiał mnie pouczać. Kiedy wreszcie byłem gotowy wyszedłem na ring. Kiedy zobaczyłem chłopaka, z którym będzie dane mi walczyć, zamarłem.  
*****************************
Jak myślicie, kto będzie przeciwnikiem Abrama ? Trzymajcie za niego kciuki. ;d

natalaa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1346 słów i 6841 znaków.

11 komentarze

 
  • Vinyl3

    Igorek czy jak mu tam lecialo. No ten podduszony gostek :rotfl:

    30 kwi 2016

  • Cherry

    Błagam niech Abraham przeżyje  a tak wgl super opowiadanko

    9 mar 2014

  • Zakochanawariatka

    Czy dziś ukaże się kolejna część ? :)

    7 mar 2014

  • wiktoria

    Czekamy na dalszy ciag :*

    7 mar 2014

  • Nula

    Raczej utrata pamieci byla by zbyt banalna ,gdyby powtorzyla sie 2razy opowiadanie swietne:*

    7 mar 2014

  • malinaa

    Ciekawie by było gdyby stracił pamięc a Natalia cały czas przy nim była a on zrozumiał wtedy ze ja kocha <3

    6 mar 2014

  • lula

    ojej..ale sie niebezpiecznie zrobilo;p ciekawe czy Abram wygra;d

    6 mar 2014

  • Yyy...

    Dziękuję za kolejną część!!! Wiem że nie da rady napisać ot tak, ale czekam na kolejną część ;))) Dużo weny życzę :D

    6 mar 2014

  • Ann

    Opowiadanie naprawdę cudne!

    6 mar 2014

  • Zakochanawariatka

    Jejku do wszystkich co mówili że Abraham nie ma uczuć itp, jeżeli nie miał by uczuć nie zrobił by tego wszystkiego. Opowiadanie, co raz bardziej mnie zaskakuje. Pozdrawiam ♣

    6 mar 2014

  • Jula

    To opowiadanie jest wspaniałe,bardzo mnie wciągneło!Pisz jak najwiecej :* Ciekawi mnie czy przeciwnikiem będzie ktoś kogo zna :D to byłoby ciekawe.Podoba mi się to,że Abraham się zmienił mam nadzieje że coś połączy jego i Natalie chociaż szkoda mi Nicka :/ Pozdrawiam :*

    6 mar 2014