"Loki"-Rozdział dziewiętnaście

– Więc jaki jest twój wybór?
– Niech będzie, będę twoja, ale moi przyjaciele mają być wolni, a ty powiesz im, co potrzeba – Laufey zaśmiał się, wzbudzając konsternację u elfki, a pieczecie kontraktu, zaczęły zanikać.
– Zdałaś!
– Ale...
– Co się dziwisz, może i jestem gigantem o mroźnym sercu, ale mam zasady. Wzbudziłaś mój szacunek, córko Elfrida. Pokazałaś wiarę, miłość i lojalność, cechy niezwykle ważne i pożądane przez mój lud. Pokazałem ci, co może się stać z twoim ukochanym i jakie rzeczy może uczynić, ty jednak nadal w niego wierzyłaś, stworzyłem zjawę, mającą przestawiać Lokiego, ty jednak rozbiłaś ją w pył, ukazując siłę twojej miłości, i ostatnia próba, ofiarowałaś całą siebie za swoich towarzyszy, nie wahając się – Machnął ręką, przywracając do dawnego stanu Thora i Freje.
– W jakim stanie jest mój rodzony syn?
– Ma białe włosy, oczy koloru mroźnego diamentu oraz nieznane nam znaki runiczne na całej twarzy.
– Przebudził moc mędrca... – Wstał i podszedł do okna.
– Mędrca?
– Tak, może na to nie wygląda, ale kiedyś za dawnych czasów wyglądaliśmy, jak wy, jednak w pogoni za mocą, straciliśmy swe serca oraz możliwość osiągnięcia prawdziwej harmonii z lodem. Historia może się wydawać podobna do tej Malekitha, on zrobił to, pod wpływem bolesnych doświadczeń i zszedł na zła drogę, my zrobiliśmy to z własnej pychy, uznaliśmy nasze ciała za marne, a emocję za przeżytek. Zaczęliśmy ewoluować, najpierw wyglądaliśmy, jak obecni żołnierze Lokiego, potem nasze ciała pokrył lód, a końcowe stadium widzicie. Byliśmy zadowoleni do chwili, gdy niektórzy z nas odkryli, że nasi partnerzy, prócz potrzeby spłodzenia potomka, nic dla nas nie znaczą, nasze społeczeństwo podzieliło się, jedni kontynuowali normalne życie, drudzy zapieczętowali się, tworząc dzisiejszy górzysty krajobraz tej krainy. Po tysiącleciach i nasza grupa miała dosyć, próbowaliśmy krzyżować się z innymi istotami, by zmienić nasze położenie, lecz nic to nie zmieniło, w końcu udało się to mi i olbrzymce Farbi, spłodziliśmy potomka, który miał utworzyć nową ściężke dla naszego ludu, jednak matka nie przeżyła porodu. Chwilę później trwała już wojna z Asgardem, z którym przegraliśmy, a nasza nadzieja na przyszłość przepadła, gdy Odyn zabrał mojego syna. Resztę już wiecie, więc przejdę do sedna, Loki jest jedynym, który może używać pełnej mocy naszego żywiołu, nie ogranicza go, tak jak nas, potrzeba regeneracji energii w Jotunhaimie, z którego praktycznie się nie ruszamy.
– Skoro do stanu mędrca potrzeba ludzkiego serca, to dlaczego on, nie ma uczuć?
– Ponieważ to nie jest normalne przebudzenie, u niego nastąpiło to w efekcie nagromadzenia złych emocji i niezrozumienia mocy rozumienia poprzez wodę. Bez odpowiedniego przygotowania umiejętność czytania z kropli wody, może spowodować szaleństwo, szczególnie gdy się to uczyni, w tak przesiąkniętym bólem i strachem Wanahaimie. Prawdziwa postać mędrca charakteryzuje się włosami jak kryształki lodu, wzrokiem przewiercającym dusze, który sprawia łagodne zimno i ukojenie, a na twarzy znaki runiczne układają się w płatek lodu.
– Jak mam mu pomóc?
– Przede wszystkim pokazać mu moc emocji, jeśli twoje serce jest silne, to żaden jego atak, w takim stanie nic ci nie zrobi, w końcu jest to moc zrodzona z ciemności, nie z uczuć, jak to być powinno. Dodatkowo światło Alfheimu pomoże ci uzdrowić go i lud Wanaheimu. Chodźcie za mną, coś wam pokażę – Zaprowadził ich do ciemnej, jak dotąd części komnaty, rozświetlił mrok błękitnym światłem, trójka przyjaciół zakryła usta w zdumieniu, z wielkiego gobelinu patrzyła na nich Layla oraz Loki trzymając się za ręce, a dookoła nich stali w rzędzie ludzie, na ich twarzach malowały się szacunek oraz radość, a w tle majaczyła piękna zielona kraina z wieloma zwierzętami swobodnie biegającymi. Laufey uśmiechnął się i rzekł:
– To, co widzicie, nie pochodzi z tych czasów, powstało wiele, ale to wiele tysiąc leci temu w zapomnianych już okolicznościach, myśleliśmy, że ma przedstawiać nas i przyszłość Jotunheimu. Teraz jednak widzę, że jest zupełnie inaczej, napis na twoją postacią, ksieżniczko elfów w naszym języku brzmi Pani Wichru, obdarzona światłem, a na twoim ukochanym to mędrzec lodu, mroźny cesarz.
– Chcesz powiedzieć...
– Że twoim przeznaczeniem jest wygrać i razem z Lokim odnowić piękno Wanaheimu.
– A co z twoim ludem?
– Przeżyliśmy tyle czasu w tej formie, dlaczego więc nie przeżyć tak dalej. Nie jesteśmy na krawędzi zagłady, możemy mieć potomstwo, mamy swoją krainę. Koniec tego gadania, jeszcze zmiękczycie moje serce, tymi wspominkami z przeszłości, a ja jestem Laufey, król chciwych i potężnych mroźnych olbrzymów, Zmiatajcie, póki jestem w dobrym humorze – Wyrzucił ich przez portal do Alfheimu, akurat przed Elfridem odpoczywającym na gałęzi:
– Ojcze, gdzie pozostali?
– O tej porze maszerują ze swoimi armiami na Wanaheim.
– Przecież mieliśmy jeszcze całe trzy dni.
– Niestety krasnoludy wraz z ognistymi gigantami przegłosowały szybszy atak. Czego się dowiedzieliście? – Layla oblała się rumieńcem na wspomnienie tamtego gobelinu, zamknęła usta Thorowi i powiedziała:
– Mamy plan, ale nie możemy ci nic powiedzieć, po wygranym zakładzie obiecaliśmy to Laufeyowi.
– Niech będzie, przyszykuje wam prowiant na wyprawę do Wanaheimu – Elfrid odszedł do pałacu, a Gromowładny spytał:
– Czemu nie powiedziałaś prawdy ojcu?
– A co miałam powiedzieć? Hej, idę walczyć z Lokim, bo mam się z nim wziąć ślub i rządzić Wanaheimem, a nie Alfheimem?
– Rzeczywiście skomplikowana sprawa...
– Mówiłaś, że masz plan? – spytała Freja.
– Idę, walczę, zwyciężam i wychodzę za mąż, wszyscy są szczęśliwi – odparła nieśmiało Layla.
– I to mi się podoba, ja i Mjolnir rwiemy się do walki.
– Na brodę Odyna. To będzie długa przygoda – Westchnęła Freja.

1 komentarz

 
  • Almach99

    Zaskoczyles mnie. Olbrzym dotrzymal slowa. Ciekawa przepowiednia

    1 lis 2018

  • krajew34

    @Almach99 mówiłem pozory mylą

    2 lis 2018