"Loki"-Rozdział siedemnasty

Ciężkie stukanie o kamienną podłogę świadczyło o zbliżającej się dużej grupy strażników. Layla odezwała się do Freji, jako tej trzeźwo myślącej:
– Co teraz?
– Frejr, jest jakieś inne wyjście?
– No... Nie bardzo.
– Serio, bracie? – Wan wzruszył tylko ramionami.
– Siostro, przecież to pacyfista, jego pojęcie o wojnie, jest takie jak moje o pisaniu wierszy, znikome. Czas na walkę! – krzyknął Thor, ściskając mocniej Mjolnira.
– Broń z ostrzem na niewiele się tu zda – odrzekł Frejr, wyjmując buławę bojową. Layla z boginią stanęły z tyłu, by bronić ich pleców, oręż, który posiadały, nie był skuteczny w walce z przemienionymi. Kroki przybrały na sile, a z ciemności kanału wyłonili się żołnierze uzbrojeni we włócznie i okrągłe tarcze. Gromowładny pamiętając o poprzedniej lekcji, zamiast rzucić się na nich, użył rzuconego młota, pozbawiając niektórych przeciwników przytomności, jego towarzysz również siał spustoszenie ze swoją buławą. Freja krzyknęła do przyjaciół:
– Musimy stąd uciekać, ich jest coraz więcej, a nam zaczyna brakować sił.
– Synowi Odyna nigdy nie brak sił!
– Thor, zamknij się! Użyj lepiej Mjolnira do rozwalenia sufitu, a ja z Laylą użyjemy zaklęcia, by nas wynieść na powierzchnie.
– Ale ja nie umiem pani Frejo – odparła zaskoczona elfka.
– Chłopaki nas ochraniają, więc skup się, wyobraź sobie, że cała czwórka stoi na niewidocznym kręgu, w którym płynie twoja energia, a teraz nadaj mu zadanie podniesienia na... – Momentalnie wystrzeliło ich przez szczelinę, zrobioną przez Mjolnira. Z ciężkim hukiem wylądowali w błocie, obolała bogini miłości powiedziała do księżniczki:
– Zapomniałam ci powiedzieć o odpowiedniej ilości siły. Jak wrócę do Asgardu przez trzy dni będę dbała tylko o siebie.
– Nie mamy czasu na żarty, nieprzyjaciel nadchodzi – Nie sprawdzając słów Fejra, cała czwórka zaczęła biec, podczas tej czynności zauważyli drewniany most przechodzący nad szerokim kanionem, skierowali się na niego, a po przeprawie zniszczyli go. Mogli teraz odpocząć, na drugim brzegu zebrała się okazała armia, gdzie oprócz normalnych żołnierzy, byli jeszcze ciężcy zakuci w zamarznięte zbroję z dwuręcznymi toporami w rękach oraz różne rodzaje bestii. Na złotym rydwanie, ciągniętym przez ogromne kozły jechał Loki, krzyknął:
– Tę potyczkę wygraliście, mógłbym was zniszczyć, ale bądź co bądź pokazaliście ducha walki.
– Bracie! Dlaczego zaatakowałeś Alfheim? – wydarł się Thor.
– Nie myślcie sobie, że zrobiłem to z osobistych pobudek, a dla twojej wiadomości moi zwiadowcy sprawdzili też ochronę innych krain.
– Co ty planujesz Loki?
– A dlaczego miałbym ci mówić siostro? A zresztą przeznaczenia nie zmienisz. Planuję, by mój lód niósł wszystkim królestwom pokój i balsam na ich rany, Nawet stąd słyszę, jak Yggdrasill płaczę nad losem swoich dzieci, ich krzyki i lamenty niosą się przez gałęzie tego wspaniałego drzewa. Cóż za ironia, gdy przez rozkazy nielicznych jednostek, giną oraz cierpią niewinni, ja to zmienię! Sprawie, że nastanie równość, nie będzie już chciwości, ani zachłanności. Moim najważniejszym celem będzie Asgard, kolebka wszelkich konfliktów.
– Bracie, opanuj się – zawołał Thor.
– Zamilcz! Łatwo się wam wypowiadać, gdy nie słyszycie tych wszystkich krzyków. Thorze powodujesz u mnie uczucie obrzydzenia, w twej głowie siedzi tylko walka, masz gdzieś swoich przyszłych poddanych, jesteś tylko tępym żołdakiem, nienadającym się na władcę. A ty piękna Frejo? Zamiast mścić się za doprowadzenie do twoich krewnych do ruiny, to chodzisz niczym pies, czekając na rozkazy swojego pana Odyna, Zapomniałaś, skąd pochodzisz? Kto tu jeszcze został, Wan, który potrafi tylko gadać oraz urodziwa elfka, która wolała zgniliznę tego świata, niż stać u mego boku. I wy chcecie mnie pouczać? – Ściągnął wodzę i zawrócił rydwan.
– Loki zaczekaj! – zawołała Layla.
– Czego chcesz?
– Czy w twoim pięknym sercu nie zostało ani grama dobroci? Nie pamiętasz, jak pomogłeś mi w treningu, jak uratowałeś mi życie w Helheimie?
– Serce to przeżytek, tak samo emocje. Sprawiają, że człowiek głupieje i wpada w otchłań szaleństwa.
– Błagam cię, wróć z nami, możemy ci pomóc.
– Mi nie trzeba pomocy, wreszcie mam siłę, jaką pragnąłem. Yggdrasill jest chory, przez to, że w dziewięciu królestwach panuje niesprawiedliwość i zło... Muszę ulżyć jego cierpieniom.
– Czy nic dla ciebie nie znaczę, pomimo naszych przygód?
– Żegnaj księżniczko, twa uroda zawsze będzie w moich snach. Obyśmy się nie spotkali na polu bitwy – Powoli wraz z armią odszedł w kierunku pałacu, a Layla z bezsilności upadła na śnieg, jej śliczne oczy skalały łzy, płynące niczym rzeka. Freja jednym ruchem przykazała towarzyszom, by milczeli, sama podchodząc do załamanej księżniczki:
– Wszystko będzie dobrze, gdy wszystko wydaję się beznadziejne, zawsze jest małe światełko, które wskaże rozwiązanie – Layla wytarła mokrą twarz i z silnym postanowieniem powiedziała:
– Ja mu dam nie spotkali na polu dam, taki jesteś mocny, to zobaczymy. Layla Pani Wichru nie podda się tak łatwo, jeszcze zrobię z ciebie mojego męża i dobrego człowieka. Szykuj się, bo nie będę delikatna, teraz odejdę, ale wrócę tu! – Jej twarz znowu przysłoniły elfickie runy, a oczy poczęły jaśnieć olśniewającym blaskiem, bez problemu otworzyła portal do Alfheimu i wraz z przyjaciółmi wróciła do domu, z ledwością powstrzymała się, by nie odwrócić się i wzrokiem nie poszukać ukochanego.

1 komentarz

 
  • Almach99

    Layla Pani Wichru. Ma dziewczyna charakterek. I posiada wieksza moc niz ktokolwiek moze sie spodziewac

    31 paź 2018

  • krajew34

    @Almach99  Pochodzi z królewskiego rodu Elfów, a taki musi mieć swoją tajemnicę

    31 paź 2018