"Loki"-Rozdział trzeci

Lato trwało w pełni, a większość uczniów zdecydowała się wrócić do swoich domów na wakacje. Loki wreszcie zaznał prawdziwego szczęścia, cisza i spokój, tego mu brakowało. Leżał na dachu, ciesząc się ciepłymi promieniami słońca, tę utopię przerwał mu wpadający jak wicher Thor:
– Witaj ukochany bracie, cóż za wspaniały dzień na trening.
– Był taki, póki się nie zjawiłeś... Czego chcesz? – spytał, lekko podirytowany.
– Myślałem o tym, by złożyć wizytę ojcu i posprawdzać, czy asgardcy wojownicy nie obrośli w tłuszcz.
– Bracie, zapomniałeś o jednej małej rzeczy w tym swoim planowaniu. Otóż mamy tak jakby zakaz wstępu do Asgardu. Czyżbyś zapomniał? – powiedział ironicznym głosem.
– Masz rację, tak się skupiłem na treningu z moimi nowymi towarzyszami, że całkowicie o tym zapomniałem. A może razem byśmy coś porobili? Jak za młodych lat? – zawołał, chwytając za ramię brata. Ten z odrazą zepchnął jego dłoń i szykując teleport, rzekł:
– Niestety mam zadania, które w pełni zajmują moje myśli, wybacz Thorze. Słyszałem o turnieju siłaczy w miejscowości Leyburg, oddalonej o kilkaset kilometrów od tego miejsca. Może tam spróbujesz? – Nim tamten zdążył odpowiedzieć, Loki użył swoich umiejętności i znalazł się w przyszkolnym małym lasku, zbudowanym dla elfów w celu szybkiego przystosowania się do obecnych warunków.
   Były bóg rozkoszował się zapachem lasu, świergotaniem ptaków oraz nikłymi promieniami słońca, które przebijały przez liście. Każdy, kto go znał czy to banda pajaców w obcisłych trykotach, powtarzający niczym zdarta płyta ciągle te głupoty o sprawiedliwości czy inni jego współplemieńcy uważali go za kogoś pochłoniętego władzą, dbającego tylko o siebie. A on tylko chciał, by uznali go kogoś ważnego, inteligentnego, a nie za brata Thora czy syna Odyna, nawet Freya jest bardziej poważana niż on. A co do traktowania innych... Dlaczego miałby troszczyć się o nich skoro i tak liczy się własny interes? Nieważne czy przyjaciel, czy wróg i tak kończy się tak samo, nożem w plecy. Przyzwał swoje berło i lekko uderzając w drzewo, stworzył sobie ławkę. Położył się na niej i zamknął oczy.
   Sen przyszedł prawie natychmiastowo. Był w nim władcą, każdy przed nim klękał, a Thor polerował jego buty, nie próbując nawet podnieść głowy. Śniącego otaczał przepych, dymiące aromatyczne potrawy zachęcały do posilenia się, złota komnata cieszyła oczy pięknym blaskiem, straż prezentowała się niesamowicie potężnie, a powabne i urodziwe niewiasty umilały czas tańcem i rozmową. Nagle ogromny Jormungand spada z nieba, niszcząc wszystko i zabijając każdego, krew i resztki jedzenia zmieniają połyskującą salę w scenerie rzezi i mordu. Loki nie może nic zrobić, tak jakby jego ciało było sparaliżowane. Wąż nachyla się nad nim, a jego wielka sylwetka zasłania słońce, przygotowuje się do zadania ostatniego ciosu...
   Obudził się cały zlany potem, z bijącym jak dzwon sercem po chwili zauważył na drzewie siedzącą Layle:
– Szukałam cię po całym kampusie, a ty się tu ukryłeś.
– Czeg... Czego znowu chcesz? Czy wreszcie będę mógł trochę pobyć w samotności? – spytał próbując się uspokoić po koszmarze.
– Jakoś nie widzę, by ten sen przyniósł ci ukojenie, wyglądasz, jakbyś zobaczył olbrzymiego homo- trolla nago...
– Ha ha, bardzo śmieszne, do rzeczy... Mój czas jest ograniczony dla innych.
– Naprawdę? A ja myślałam, że tylko leniuchujesz. No, kto by pomyślał, że pan Joker jest tak zajęty.
– Więc twoja wizyta miała na celu ze mnie się pośmiać? W takim razie idę dalej spać... – Z powrotem ułożył się na swojej ławce.
– Mam dla ciebie propozycję wycieczki...
– Niestety nie skorzystam – rzekł machając ręką, by odeszła.
– Zapomniałam wspomnieć, że jest ona nie do odrzucenia, przypieczętowana przez twojego prawdziwego ojca, Odyna miedzy nim, a Álfheimem, w końcu jesteśmy ich ziemskim przedstawicielstwem.
– Niemożliwe, on nie mógłby... – zaczął ze zdziwienia, wstając od razu na nogi.
– Stwierdził, że czas na zaciśniecie się więzów między dziewięcioma światami. W czasie rozmowy naszych rodziców twój rodzic stwierdził, że idealnie się nadajesz do tej roli.
– Chciał tylko wykorzystać mnie do swoich celów, typowe... Nigdy od niego nie usłyszałem podziękowania czy pochwał... Niestety aktualnie jest potężniejszy ode mnie i muszę go słuchać.
– Masz dziesięć minut na przygotowania, potem otwieramy portal i jesteśmy na miejscu.
– Nie potrzebuje czasu, jestem już gotowy.
– Nie bierzesz nic na zmianę? Przecież nie wrócisz zbyt szybko.
– Czy ty myślisz, że jestem jak wy, śmiertelnicy? Pospieszmy się, słyszę już dźwięki iskier z młota tego durnia...
– Niech będzie, przenieść nas koło żeńskiego akademika, tam są moi ludzie – W niewielkim błysku zniknęli, zostawiając oszołomionego Thora, który chwile później przybył na miejsce, by z bratem zamienić słówko.
   Na księżniczkę czekali towarzysze, z niesamowitą wrogością spoglądali na jej kompana. Loki zwrócił się do niej:
– Jeśli zaraz nie powstrzymasz swoich piesków, klnę się na Odyna, że się ich pozbędę jednym marnym zaklęciem... – Efy wyjęły łuki i miecze, Layla stanęła między nimi i krzyknęła:
– Joker zachowuj się, jesteś teraz dyplomatą, a wy schować broń. Jeśli chociaż włos spadnie mu z głowy, cały Asgard wypowie nam i ojczystej krainie wojnę. A chyba nikt nie chcę ginąć przez osobiste porachunki?
– Zrozumieliśmy panienko – odezwali się jej ludzie, chowając broń, ale nie porzucając ostrożności.
   Księżniczka stanęła przed ogromnym drzewem, stojącym nieopodal budynku, szepcząc jakieś niezrozumiałe słowa, delikatnie dotknęła pnia rośliny. Pojawiło się jasne wejście obramowane elfickimi runami. Z niechęcią Loki wraz z innymi wkroczył przez nie, zalał go chwilowy blask, a przedtem w razie zasadzki przygotował sobie parę sztuczek.

krajew34

opublikował opowiadanie w kategorii fantasy, użył 1067 słów i 6190 znaków, zaktualizował 18 paź 2018. Tagi: #fantastyka #MitologiaNordycka #Loki #Thor #Elfy #Asgard

2 komentarze

 
  • Almach99

    Hmmm bog oszustw dyplomata, moze byc ciekawie

    27 paź 2018

  • krajew34

    @Almach99  Chociaż na siłę i  ma być to tylko pretekst, by Loki tam poszedł

    27 paź 2018

  • emeryt

    Przez przypadek znalazłem twoje opowiadanie i bardzo mi się spodobało. roszę o dalsze odcinki, a może coś równie dobrego, w tym samym stylu. Pozdrawiam i życzę w dalszym ciągu wspaniałej weny.

    19 paź 2018

  • krajew34

    @emeryt  Bardzo dziękuje, krótki następny rozdział "Lokiego" właśnie skończyłem i dodaje za chwile. Jestem rad, że rozdział się spodobał

    19 paź 2018