"Loki"-Rozdział dwunasty

Hel wraz z Jormurgandem szukali Thora, który powinien być gdzieś w pobliżu. Najstarsza córka Odyna, nie uważała Lokiego za zagrożenie, w końcu byli tak bardzo podobni. Nie przewidziała jednak, że braciszek może się zdenerwować. Pojawił się przed nimi, stojąc w powietrzu. Zapytała go:
– Czyżbyś chciał do nas dołączyć?
– Siostro masz pięć minut na zapieczętowanie tego gada – powiedział przez zaciśnięte zęby.
– A jak nie, to co? Popłaczesz się? – rzekła ironicznym głosem.
– Dałem ci szanse – Jego oczy zalśniły błękitnym blaskiem, a nad nim zebrały się ciemne chmury.
– Takie sztuczki to zostaw sobie dla naszego tatuśka – Loki miał dość, wyciągnął berło przed siebie, a z chmur wypadły dwa lodowe smoki, które wbiły się zębami w cielsko węża. Gad się przewrócił, a twory Asgardczyka przydusiły go do ziemi. Hel szybko otrząsnęła się z szoku, po spadnięciu z monstrum wstała z ziemi. Otrzepała się z kurzu i rzekła do nadlatującego brata:
– Ktoś tu się zirytował. – Znów wyciągnął kostur i uderzył nim o skałę. Wystrzeliły z niej dwa lodowe kolce, które bogini odbiła długą włócznią. Oparła się o broń i powiedziała:
– Zainteresowałeś mnie braciszku, kto by pomyślał, że masz taką moc. Mam dość ciebie, Jormurgand idziemy!
– Nie pozwolę na to – odrzekł i stworzywszy nowy kostur, rzucił nim nad węża. Oręż rozpadł się na kawałki, stopiły się one wraz ze smokami, tworząc grubą powłokę z licznymi świecącymi runami na niej.
– Nie wierzę, skąd znasz starodawną magię pieczętującą? Skąd! – Teraz pani świata zmarłych zapłonęła gniewem, po stracie swojego nowego pupila. Stworzyła liczne ostrza i skierowała je w Lokiego. Przeleciały dzielący ich odległość i wbiły się w mroźną ścianę z magii lodu. Za warstwą ochronną Asgardczyk złapał kostur dwoma rękoma jak włócznie i wystrzelił śnieżny promień, Hel trafiona poleciała daleko stąd.
     W tym czasie Fenrir na tyle uleczył Layle, że była przytomna i mogła się powoli poruszać, z oddali usłyszeli odgłosy walki, ranna spytała:
– Co tam się dzieje?
– Nie dobrze... Jeśli mistrz nadal będzie tej magii używał, jego dusza zostanie stracona.
– Co masz na myśli? – Z trudnością usiadła, opierając się o skałę.
– Wiesz, że Loki nie jest rodzonym synem Odyna?
– Coś tam ojciec kiedyś wspominał.
– Jego prawdziwym rodzicem był lodowy olbrzym, nie jakiś parobek, ale sam król. Ten lud nie posiada gorącego serca, a w każdym ich działaniu biję niesamowitym chłodem. Loki może stać się właśnie kimś takim, szczególnie jeśli używa tej mocy. Jest ona wprawdzie bardzo potężna, ale trzeba za nią zapłacić straszną cenę – Ich rozmowę przerwał upadający niedaleko nich obiekt. Z wgniecenia w skale wyszła Hel, zauważyła ich i rzekła do Fenrira:
– Witaj wilczku, a tak właśnie myślałam, że cię nigdzie nie widzę. A ty musisz być tą, przez którą mój kochany krewniak się zdenerwował... Czyli jak cię zabiję, to może on oszaleję? Fajnie będę miała towarzysza – Wilk przybrał swoją normalną wielką postać i zaczął warczeć. Królowa pokiwała palcem i powiedziała:
– Nie ładnie, by kundel atakował rodzeństwo swojego mistrza, Nędza bierz go! – Z jej cienia wystrzelił jak strzała, szkielet psa. Zwierzęta rzuciły się na siebie, a kobieta podeszła do elfki, chwyciła ją za gardło i podniosła do góry.
     Za nimi z lodu zmaterializował się Loki, na twarzy miał runiczne symbole, a oczy w kryształowym błękicie, włosy zbielały tak, że wyglądały, jak śnieg. Nie czekając, pstryknął palcami, a między kobietami pojawili się dwa lodowe giganty, jeden odciął rękę napastniczce, a drugi odtransportował ranną w bezpieczne miejsce. Wielki krzyk rozległ się po całej okolicy, a Hel zaczęła wymachiwać kikutem, usiadła, by po chwili z uśmiechem stwierdzić:
– Żarcik, nic mi nie jest – Odcięta kończyna wyrosła z miejsca, gdzie miecz giganta spotkał się z ciałem.
     Wydawało się, że ta makabra trwać będzie wieki, gdy nagle z góry dało się słyszeć głos:
– Hel wystarczy! – Z niebios wyskoczyli Odyn, Freja i Thor. Rodzeństwo rzuciło się ku bratu i za pomocą własnej mocy przeciążyło nieświadomego Lokiego, z głośnym wrzaskiem z normalnym już wyglądem upadł na ziemie.
– Co się stało ojczulku? – Wszechojciec rozciągnął swoją dłoń, a bogini poczuła się jak sparaliżowana. Teraz odezwał się do Fenrira, który zniszczył swojego przeciwnika:
– Co z nim? – Wilk przybrał formę humanoida i uklęknąwszy, odpowiedział:
– Żyje, ale potrzebuję leczenia, moc zaczęła już zbierać swoje żniwo. – W międzyczasie Layla podbiegła do nieprzytomnego, rzucając mu się na szyję, a następnie sama zemdlała.
– Wygląda na to, że twoja córka będzie miała nowy sztylet... – Z bramy, która się pojawiła, wyszedł król elfów.
– Istotnie, co z innymi uczniami? – Obaj podeszli do nieprzytomnych swoich dzieci.
– Zostaną ocenieni, w końcu egzamin na tyle długo trwał, byśmy zebrali wystarczające dane do wystawienia końcowych not. Co sądzisz o tej dwójce?
– Są jakoś związani ze sobą. Lecz obawiam się, że po dzisiejszej sytuacji, mój syn zechcę oddalić się od niej. Każdą istotę, która zbliżyła się do niego zbyt bardzo, odsuwał od siebie. To nie jest typ romantyka, który wierzy, w żyli długo i szczęśliwie.
– Też się tego obawiam, od naszego pierwszego spotkania z tym młodzieńcem wiedziałem, że skrywa siebie w głębi swojej duszy.
– Jestem wojownikiem, nie matką. Nie umiem okazywać uczuć, a tym bardziej wychować syna. Thor, Freja, weźcie tę dwójkę do naszej sali szpitalnej w Asgardzie. Synu, nie patrz się na mnie jak na durnia, myślisz, że nie wiem o waszej karze? Sam ją ustalałem, nie przekraczaj gmachu lazaretu, a nie naruszysz jej warunków, a teraz zmiatać – Rodzeństwo zabrało rannych, a dwaj władcy zajęli się sprzątaniem. Odyn ograniczył moce swojej najstarszej córce, a Elfrid dopilnował, by uczniowie wrócili bezpiecznie do Midgardu. Jormurgand musiał tutaj zostać, starożytna pieczętująca magia lodu, jest praktycznie nie do ruszenia, bez odpowiedniego zestawu run.
     Tak kończy się egzamin, który w teorii miał sprawdzić poziom umiejętności uczniów, a stał się walką dwóch bogów...

1 komentarz

 
  • Użytkownik Almach99

    Masz rozmach, nie ma to tamto. Emocjonujaca scena walki. Lokiemi naprawde zalezy Na elfce. Oby tym razem jego noc nie pokonala jego samego

    27 paź 2018

  • Użytkownik krajew34

    @Almach99  Sam to zauważył, że Layla działa na niego dosyć poważnie, a to jest wielce niebezpieczne dla Lokiego, który każdego odtrąca

    27 paź 2018