"Loki"-Rozdział piąty

Ruszył na spacer po gęstym lesie, blisko domostw. Atmosfera tutaj była zupełnie inna od tej z Asgardu czy ziemi, zwierzęta nie zważając na obecność Lokiego pożywiały się trawą, a cała natura kwitła, nietkniętą ręką ludzką. Kontynuował tę wędrówkę, relaksując się ciszą i spokojem. Zatrzymał się, gdy berło przestrzegło go przed następnym krokiem, ukucnął i zaklęciem sprawdził podłoże przed nim. Zauważył okręg z licznymi runami elfickimi, po przetłumaczeniu zrozumiał, jakie było to zaklęcie. Stworzył klona, a sam, ukrył się w jednym z drzew.
  Fałszywy Loki ruszył dalej, nadeptując na zaklęcie. Momentalnie z ogromną prędkością z ziemi wyłoniły się świetliste włócznie, przebijając go jak sito. Z listowia wyskoczyły cztery postacie:
– Mówiłem wam, że to zadziała. Starodawnej magii nigdy nie przewidzi.
– Zabiliśmy posła, wiesz o tym? – spytała jedyna dziewczyna w towarzystwie.
– Ariel, już nie marudź. Zabiliśmy tylko robaka, który śmiał podnieść rękę na naszą panienkę – odparł ze wzruszeniem ramion lider.
– Więc mówisz, zabiliśmy robaka, to bardzo ciekawe – Cała piątka wzdrygnęła się, sięgając za broń, zanim to zrobili, zostali unieruchomieni za pomocą skał, które wyrosły natychmiastowo z ziemi. Loki zaczął klaskać:
– Macie moje gratulacje za tak misterną pułapkę. Puściłbym was wolno, w końcu zaskoczyć mnie jest naprawdę sztuką, niestety porównanie mnie, Boga do pospolitej glizdy dość mocno mnie zirytowało. Wy elfy tak bardzo pragniecie żyć w zgodzie z naturą, połączę was z nią na zawsze – Wyciągnął dłoń, a napastnicy zaczęli zapadać się powoli pod glebę, z całych sił próbowali się uwolnić, nic to nie dawało. Loki czerpał z tego olbrzymią satysfakcję, krótkie:
– Dość – wykrzyczane z zarośli przerwało zabawę. Ku nim biegła Layla, wściekła jak diabli:
– Co tu na jasność Alfeimu, się wyrabia?
– Panienko ratuj nas! On chcę nas zabić – krzyczał lider grupki. Elfka go zignorowała i nakazała Asgardczykowi, by zaprzestał wciągania ich w otchłań, ten z rezygnacją machnął ręką, a skały wraz z ofiarami wróciły na powierzchnie. Zwróciła się teraz do dziewczyny:
– Ariel znam cię od zawsze i wiem, kiedy coś ukrywasz.
– Ale panienko...
– Ona nic nie ukrywa, wielmożna Laylo, ten pajac nas zaatakował, gdy odpoczywaliśmy w lesie.
– Milcz Lumier, więc jaka jest prawda Ariel? – Popatrzyła się surowym wzrokiem na przyjaciółkę, ta nie wytrzymując, powiedziała:
– Przygotowaliśmy na niego śmiertelną pułapkę, ale nas wykiwał, stąd takie nasze położenie i jego chęć zemsty. Dodatkowo Lumier nazwał go robakiem. – Księżniczka złapała się za czoło w geście irytacji. Ponownie zwróciła się do swojego kolegi:
– Nie mogłeś ich inaczej ukarać? Czy zawsze zabijasz każdego, kto cię zdenerwuję?
– Trzeba dbać o własną renomę, inaczej byle kto zacząłby znieważać bogów.
– Wszyscy jesteście tacy sami... Lumier i reszta za dziesięć minut na piekielnym polu, skoro jesteście tacy żywi, wykorzystamy to podczas treningu. Wypuść ich – Stuknął berłem o ziemie, a skały się rozpadły, pobladli dawni napastnicy bez słowa rozmasowali obolałe kończyny i skłoniwszy się oddalili się. Layla stuknęła palcem o zbroję Lokiego i z głosem pełnym emocji rzekła:
– Czy morderstwo według ciebie, to jedyna droga rozwiązania konfliktu?
– Możliwe...
– Zaczynasz mnie irytować, czy zdajesz sobie sprawę, że takim działaniem tylko nakręcasz spirale przemocy i nienawiści?
– Ze wszystkim sobie poradzę.
– Gówno prawda! Psia krew, przez ciebie użyłam słów niegodnych mojej rangi.
– A wiesz, że jak się złościsz twoja twarz, wydaję się nawet ładna?
– Ja ci dam... – Jej ręka powędrowała do sztyletu.
– Dzieci moje drogie, powstrzymajcie trochę emocje – Oboje odwrócili się, sprawdzając, kto przeszkadza im w rozmowie. Na jednym z drzew, na szerokiej gałęzi paląc podłużną białą fajkę siedział Elfrid. Z uśmiechem na twarzy kontynuował:
– Jako dyplomata w ramach etykiety musisz  przyjąć moje zaproszenie, a dotyczy ono elfickiej historii. Mój zastępca Lagus zabierze cię do jednego z naszych miejsc, tam trochę posłuchasz i się uspokoisz.
– Bardzo chętnie królu, wszędzie dobrze, gdzie nie ma tej wariatki i jej ludzi. – Layla wzięła mały kamień i ze złością rzuciła w niego, ten uchylił się przed nim i pokazując jej język, wszedł do portalu za przewodnikiem. Wrota teleportu się zamknęły, a księżniczka tupnęła wściekle w podłoże, krzycząc:
– Co za typ. – Król z łatwością zeskoczył i położywszy rękę na głowie swej córki, rzekł:
– Wiesz, oglądając waszą dwójkę, mam wrażenie, jakbym widział siebie i twoją matkę.
– Co masz na myśli ojcze?
– Przy pierwszym spotkaniu ze mną wylała mi na głowę ostatnią amforę najlepszego wina. Na koniec tylko stwierdziła, że nie powinienem być elfem, tylko lodowym olbrzymem, tak ode mnie mrozem wieje.
– Naprawdę? Myślałam, że kochałeś mamę.
– I nadal kocham, jest moim największym skarbem, jednak wtedy była tylko sztuczną członkinią naszej rasy, stworzoną przez mizernych ludzi. Nie będę cię zanudzać dalszymi naszymi losami, dzięki którym zrodziła się nasza miłość i powstał owoc w postaci ciebie.
– Ty i mama, to co innego niż ja i ten bałwan.
– A jednak wślizgnęłaś się do niego nocą i mimo złych emocji, ucieszyłaś się niedostrzegalnie, gdy powiedział, że twoja twarz jest ładna – Layla zrobiła się czerwona jak burak. Jej rodzic zaśmiał się i znowu pogłaskał ją po głowie:
– My istoty, stworzeni jesteśmy do miłości i nawet taki gigant lodowy jej szuka. Tylko kobieta, może zmienić twarde serce mężczyzny, ale uważaj działa to w dwie strony, albo je zmienisz, albo wpędzisz w otchłań mroku. Choć wracamy, za parę dni zaczyna się znów szkoła. Dzięki wam przypomniało mi się coś. Mam wiadomość dla ciebie od Odyna.
– Dla mnie od ojca Lokiego?
– A dlaczego nie? Skoro już ochłonęłaś ze zdziwienia, przekazuję ci jego słowa, miej oko na mojego syna, mimo że nie jest z mojej krwi, jest podobnie jak jego bracia bardzo bliski mojemu sercu. Spośród tej licznej gromadki w tym potężnego Thora, jest on najmądrzejszy i najbardziej zasługuję na tron po mnie. Wiem, że nie jest ci obojętny, a na Lokiego też masz wpływ. Tylko odpowiednie serce może zmienić przepełnionego goryczą i dumą młodzieńca.
– Wiesz ojcze, że gdyby mu to sam powiedział, może by jego nie chęć w stosunku do ojczyma i braci lekko zmalała?
– Wyobrażasz sobie wielkiego władcę Asgardu, jako uczuciowego rodzica? To jest wielki minus bycia królem wielkiego i potężnego kraju. Musi być tym, kim jest, a jego rodzina cierpi. Popatrz na to pod innym kątem, czyż nie jest to błogosławieństwo wobec waszego przyszłego związku?
– Co ty tato... – Piękne lico oblało się ponownie rumieńcem. Chwyciwszy córkę lekko za ramię, skierował się wraz z nią do pałacu, rzucając na końcu:
– Może to dla ciebie niemożliwe, by moje słowa się spełniły, jednak ja widzę nić przeznaczenia, która was łączy... Zostawmy to jednak na inny dzień, zbliża się pora posiłku, głodne ciało nie da zdrowych myśli.

krajew34

opublikował opowiadanie w kategorii fantasy, użył 1301 słów i 7476 znaków, zaktualizował 20 paź 2018. Tagi: #fantastyka #MitologiaNordycka #Loki #Elfy #Alfheim

3 komentarze

 
  • Almach99

    Nawet nie pozwolisz by uczucie sie powoli rozwijalo. Jeszcze Nic, a juz mlodzi zostalo blogoslawienstwo

    27 paź 2018

  • krajew34

    @Almach99  To tylko od Odyna, młodzi nadal nie wiedzą o co tak naprawdę chodzi. To tak jakby dwóch średniowiecznych panów aranżowało ślub dla swoich pociech. Loki ma jak na razie w totalnej obojetności elfkę, a ona nie wie czym te kłębiące uczucia są. Wiec spokojnie :)

    27 paź 2018

  • Almach99

    @krajew34 jestem spokojny

    27 paź 2018

  • krajew34

    @Almach99  Nie trafne określenie użyłem, chodziło mi , że  możesz być spokojny , jeśli chodzi o ich nikłą nić związku, Layla musi jeszcze wiele zrobić, by stopić serce Lokiego. Szczególnie podczas pewnego wydarzenia w dalszych odcinkach :)

    27 paź 2018

  • Almach99

    @krajew34 fajno

    27 paź 2018

  • emeryt

    @krajew, oby tak dalej. Bo widzę że pomysłów Tobie nie brakuje.  Przesyłam pozdrowienia i łapka w górę na tak.

    20 paź 2018

  • krajew34

    @emeryt bardzo dziękuję, wyobraźnia na pełnych obrotach, gorzej nadać temu dobry kształt z jak najmniejszą ilością błędów technicznych :)

    20 paź 2018

  • AnonimS

    "Jako dyplomata w ramach etykiety musisz się przyjąć moje zaproszenie" SIĘ jest tu zbyteczne.

    20 paź 2018

  • krajew34

    @AnonimS zaraz poprawie

    20 paź 2018